FredziaFredzia Posted February 2, 2012 Posted February 2, 2012 [quote name='Unbelievable']gram mówi że czuje się dyskryminowany :diabloti:[/QUOTE] Franek też. :lol: Quote
vege* Posted February 2, 2012 Posted February 2, 2012 [quote name='jonQuilla']U mnie to królik je więcej niż pies akurat ;) Salsa niejadek a Teodor żarty jak krowa...trzeba mu ograniczać :) haha. No i też waży ponad 2kg, ważony był rok temu u weta i było 2,1 więc teraz może więcej. Jak dorwę wagę kuchenną to go zważę kiedyś ;) Miejsca zajmuje podejrzewam tyle co jork...jak się rozwali na dywanie to jest co omijać ;) a omijany być lubi...rzadko się usuwa mi czy psu z drogi bo jest do nas przyzwyczajony, innym z drogi schodzi ;) Nie jest więc taki głupi jak mogłoby się wydawać :) Salsa to go często szturcha nosem albo łapą jak leży a on nawet nie zmienia pozycji...totalna zlewka. Książę za dychę.[/QUOTE] U mnie było dokładnie to samo z tym omijaniem, Stefan leżał na środku lub najczęściej koło swojej miski z jedzeniem :lol: i się rozwalał na całą długość i leżał tak cały dzień :-) Baranki są chyba najsympatyczniejszymi królikami, takie ciamajdy przytulaki ;-) Stefan akurat bał się psów, więc nie pozwalałam Nuce do niego dochodzić, a nie chciałam, żeby go męczyła bo on już był stary i wolał sobie pospać niż, żeby się z psem ganiać, a Nuka to była wtedy ok 7 mies szczeniak wiec głupie toto było jak but i nie zawsze rozumiało, ze nie wolno do Stefanka dochodzić i siedziała z rodzicami w drugim pokoju :lol: Stefan akurat nie jadł chyba masakrycznie dużo, raczej tak normalnie, ale to chyba dlatego przez swój przodozgryz, nie jadł ziarenek ani sianka (wet nie pozwolił), kupowałam mu tylko Versele-Laga (bardzo fajna karma polecam) i owoce i warzywka musiał mieć ścierane na najdrobniejszej tarce bo biedak nie mógł tego pogryźć i mu bokami wypadało przez te ząbki (tylnych nie miał bo miał wyrwane i musiał jeść mięciutkie rzeczy :( biedaczek mój, teraz sobie biega szczęśliwy za TM :( Quote
Unbelievable Posted February 2, 2012 Posted February 2, 2012 [quote name='FredziaFredzia']Franek też. :lol:[/QUOTE] nie wiem jak Franek, ale Gram ostatecznie wybaczy :diabloti: Quote
Vectra Posted February 2, 2012 Posted February 2, 2012 weź sobie bulgota , przy Salsie będziesz miała ze skrajności w skrajność :evil_lol: Quote
FredziaFredzia Posted February 2, 2012 Posted February 2, 2012 [quote name='Unbelievable']nie wiem jak Franek, ale Gram ostatecznie wybaczy :diabloti:[/QUOTE] On co chwila ma docha, to wybaczy :evil_lol: Quote
jonQuilla Posted February 3, 2012 Author Posted February 3, 2012 [quote name='vege*']U mnie było dokładnie to samo z tym omijaniem, Stefan leżał na środku lub najczęściej koło swojej miski z jedzeniem :lol: i się rozwalał na całą długość i leżał tak cały dzień :-) Baranki są chyba najsympatyczniejszymi królikami, takie ciamajdy przytulaki ;-) Stefan akurat bał się psów, więc nie pozwalałam Nuce do niego dochodzić, a nie chciałam, żeby go męczyła bo on już był stary i wolał sobie pospać niż, żeby się z psem ganiać, a Nuka to była wtedy ok 7 mies szczeniak wiec głupie toto było jak but i nie zawsze rozumiało, ze nie wolno do Stefanka dochodzić i siedziała z rodzicami w drugim pokoju :lol: Stefan akurat nie jadł chyba masakrycznie dużo, raczej tak normalnie, ale to chyba dlatego przez swój przodozgryz, nie jadł ziarenek ani sianka (wet nie pozwolił), kupowałam mu tylko Versele-Laga (bardzo fajna karma polecam) i owoce i warzywka musiał mieć ścierane na najdrobniejszej tarce bo biedak nie mógł tego pogryźć i mu bokami wypadało przez te ząbki (tylnych nie miał bo miał wyrwane i musiał jeść mięciutkie rzeczy :( biedaczek mój, teraz sobie biega szczęśliwy za TM :([/QUOTE] No to Stefek miał troszkę kłopotów ze zdrowiem, eh! Króliki to ogólnie chorowite stworzenia...ja póki co z Teosiem nie mam problemów zdrowotnych, jedyne na co muszę uważać to zatory. Dostaje do żarcia Versele Lage Cuni Pro albo Complete ale i tak raz dziennie w malutkiej ilości...na noc żeby nie hałasował :evil_lol: Co do psa to Teodor miał 5-7tyg. jak go przytachałam i od początku musiał stawić czoła psu...bo ja musiałam Rudą przekonać że królik to nie żarcie tak więc trzeba było działać dość szybko. Kicaj nawet pewnie nie zdawał sobie sprawy w jakim zagrożeniu żył przez pierwsze kilka dni :evil_lol: Myślę jednak że przez to że go nie oszczędzałam i nie obchodziłam się z nim jak z jajkiem jest teraz towarzyski i nie jest płochliwy/strachliwy. Ogólnie jestem np. zwolenniczką oswajania małych zwierząt na siłę :evil_lol: Oswajałam tam myszy, chomiki, szczury i królika też ;) Nie ma chowania się w klatce i nabierania w niej zbyt wielkiej pewności siebie...od razu na ręce i niech się uczy ze człowiek to nie zagrożenie. Zazwyczaj gównarzeria od razu wchodzi pod bluzę i tam zasypia ale to dobrze, potem już kojarzy zapach człowieka z czymś przyjemnym. Polecam jakby co taką metodę ;) [QUOTE] [quote name='FredziaFredzia']Franek też. :lol:[/QUOTE] [quote name='Unbelievable']nie wiem jak Franek, ale Gram ostatecznie wybaczy :diabloti:[/QUOTE] [quote name='FredziaFredzia']On co chwila ma docha, to wybaczy :evil_lol:[/QUOTE][/QUOTE] Nie wiem o co Wam chodzi...przecież się wytłumaczyłam :evil_lol::evil_lol::evil_lol: Fredzia w zasadzie to Gram powinien mieć większego focha bo buldożera wymieniłam na mojej liście ewentualnych małych psów :evil_lol: Uwielbiam bulgoty ale one są zbyt spokojne....co ja bym robiła z takim psem gdybym nie musiała mu w domu mówić żeby nie skakał po meblach, nie tarzał się w kanapie, nie podrzucał poduszek, nie roznosił butów po całym mieszkaniu....a spacery? slow motion nie wchodzi w grę, owszem teraz czasami marzy mi się taki spacer w zwolnionym tempie ale cały czas? nie nie! zanudziłabym się ;) sama się sobie dziwie ale lubię mieć oczy dookoła głowy na spacerach a nawet w d... ;) pies przy nodze, mrugam i gdzie pies? na drugim końcu polany :evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol: [quote name='Vectra']weź sobie bulgota , przy Salsie będziesz miała ze skrajności w skrajność :evil_lol:[/QUOTE] Nie wiem czy mam aż takie rozdwojenie jaźni :evil_lol::evil_lol::evil_lol: Quote
Alicja Posted February 3, 2012 Posted February 3, 2012 oooooooooooooooo kupujesz bulgota :grins: Quote
jonQuilla Posted February 3, 2012 Author Posted February 3, 2012 [quote name='Alicja']oooooooooooooooo kupujesz bulgota :grins:[/QUOTE] taaa...kupię jak Vectra zacznie hodować bulgoty, wtedy się skusze na srajtka od niej xD hahahaha Quote
vege* Posted February 3, 2012 Posted February 3, 2012 [quote name='jonQuilla']No to Stefek miał troszkę kłopotów ze zdrowiem, eh! Króliki to ogólnie chorowite stworzenia...ja póki co z Teosiem nie mam problemów zdrowotnych, jedyne na co muszę uważać to zatory. Dostaje do żarcia Versele Lage Cuni Pro albo Complete ale i tak raz dziennie w malutkiej ilości...na noc żeby nie hałasował :evil_lol: Co do psa to Teodor miał 5-7tyg. jak go przytachałam i od początku musiał stawić czoła psu...bo ja musiałam Rudą przekonać że królik to nie żarcie tak więc trzeba było działać dość szybko. Kicaj nawet pewnie nie zdawał sobie sprawy w jakim zagrożeniu żył przez pierwsze kilka dni :evil_lol: Myślę jednak że przez to że go nie oszczędzałam i nie obchodziłam się z nim jak z jajkiem jest teraz towarzyski i nie jest płochliwy/strachliwy. Ogólnie jestem np. zwolenniczką oswajania małych zwierząt na siłę :evil_lol: Oswajałam tam myszy, chomiki, szczury i królika też ;) Nie ma chowania się w klatce i nabierania w niej zbyt wielkiej pewności siebie...od razu na ręce i niech się uczy ze człowiek to nie zagrożenie. Zazwyczaj gównarzeria od razu wchodzi pod bluzę i tam zasypia ale to dobrze, potem już kojarzy zapach człowieka z czymś przyjemnym. Polecam jakby co taką metodę ;) [/QUOTE] Oj kłopotów ze zdrowiem miał dużo strasznie, ciągle z nim do warszawy jeździłam (70 km) jak go przynieśliśmy miał świerzb, potem ropiały mu oczka, ząbki trzeba było przycinać co 2-3 tyg, żeby mógł jeść normalnie, miał 3 razy ropnie żuchwowe (za pierwszym razem właśnie od tych ziarenek, bo jak królik się ukłuje w dziąsło to ten ropień powstanie, a nie leczony prowadzi do strasznej śmierci :( ) dlatego tak dużo królików umiera w młodym wieku u ludzi, którzy tego nie zauważą, królik dostaje drgawek, bo ropa mu się do mózgu przedostaje i umiera tak się męcząc bo człowiek nie zauważy :( Leczenie jest długie strasznie, u mnie każde leczenie trwało po 6 mies. Ale go wyleczyli (u mnie w mieście jak mama poszła z nim do weta to powiedział, że to nie wyleczalny rak i trzeba go uśpić, wet już strzykawkę wyjmował, a mama Stefana na ręce u poszła, nigdy do tego weta nie pójdę, NIGDY!), jak pojechaliśmy z nim do warszawy do Kliniki Małych Zwierząt to powiedzieli, że ten ropień jest jeszcze tak mały, że Stefan spokojnie pożyje jeszcze kilka lat, no i Stefan dożył 7 lat i był najsympatyczniejszym królikiem jakiego znałam ;-) Quote
Vectra Posted February 3, 2012 Posted February 3, 2012 [quote name='jonQuilla']taaa...kupię jak Vectra zacznie hodować bulgoty, wtedy się skusze na srajtka od niej xD hahahaha[/QUOTE] czyli nie chcesz bulgotka :( a przecież to takie urocze mordeczki :grins: i żywiołowe :grins: Quote
Alicja Posted February 3, 2012 Posted February 3, 2012 [quote name='Vectra']czyli nie chcesz bulgotka :( a przecież to takie urocze mordeczki :grins: i żywiołowe :grins:[/QUOTE] no zacznij hodować bulgoty to sobie kupimy :) Quote
jonQuilla Posted February 3, 2012 Author Posted February 3, 2012 [quote name='vege*']Oj kłopotów ze zdrowiem miał dużo strasznie, ciągle z nim do warszawy jeździłam (70 km) jak go przynieśliśmy miał świerzb, potem ropiały mu oczka, ząbki trzeba było przycinać co 2-3 tyg, żeby mógł jeść normalnie, miał 3 razy ropnie żuchwowe (za pierwszym razem właśnie od tych ziarenek, bo jak królik się ukłuje w dziąsło to ten ropień powstanie, a nie leczony prowadzi do strasznej śmierci :( ) dlatego tak dużo królików umiera w młodym wieku u ludzi, którzy tego nie zauważą, królik dostaje drgawek, bo ropa mu się do mózgu przedostaje i umiera tak się męcząc bo człowiek nie zauważy :( Leczenie jest długie strasznie, u mnie każde leczenie trwało po 6 mies. Ale go wyleczyli (u mnie w mieście jak mama poszła z nim do weta to powiedział, że to nie wyleczalny rak i trzeba go uśpić, wet już strzykawkę wyjmował, a mama Stefana na ręce u poszła, nigdy do tego weta nie pójdę, NIGDY!), jak pojechaliśmy z nim do warszawy do Kliniki Małych Zwierząt to powiedzieli, że ten ropień jest jeszcze tak mały, że Stefan spokojnie pożyje jeszcze kilka lat, no i Stefan dożył 7 lat i był najsympatyczniejszym królikiem jakiego znałam ;-)[/QUOTE] 7 lat to i tak dużo...cieszę się że póki co Teo cieszy się dobrym zdrowiem i mam nadzieję że to się nie zmieni. [quote name='Vectra']czyli nie chcesz bulgotka :( a przecież to takie urocze mordeczki :grins: i żywiołowe :grins:[/QUOTE] urocze to fakt ale żywiołowością przypominają kreta wystawionego na słońce :evil_lol: [quote name='Alicja']no zacznij hodować bulgoty to sobie kupimy :)[/QUOTE] całe dogo wtedy się zaopatrzy w bulgota z lasu wychowanego wśród staffików :diabloti: mordercze ciapy zawładną buldo światem :evil_lol: Quote
Doginka Posted February 3, 2012 Posted February 3, 2012 [quote name='vege*']... mama poszła z nim do weta to powiedział, że to nie wyleczalny rak i trzeba go uśpić, wet już strzykawkę wyjmował, a mama Stefana na ręce u poszła, nigdy do tego weta nie pójdę, NIGDY!), jak pojechaliśmy z nim do warszawy do Kliniki Małych Zwierząt to powiedzieli, że ten ropień jest jeszcze tak mały, że Stefan spokojnie pożyje jeszcze kilka lat, no i Stefan dożył 7 lat i był najsympatyczniejszym królikiem jakiego znałam ;-)[/QUOTE] Bo są weci i Weci.;-) Gordon jak był malutki zachorował ciężko i dwóch wetów postawiło na nim krzyżyk. Ale Vet K. Lutomska powiedziała, że do póki dycha to będzie walczyć i pies dzięki Niej żyje do dziś - prawie 9 lat, a mam nadzieję, że przeżyje drugie tyle:lol: Quote
vege* Posted February 3, 2012 Posted February 3, 2012 [quote name='jonQuilla']7 lat to i tak dużo...[/QUOTE] Mi się wydawało, ze krótko bo jak jeździłam z nim do tej kliniki to przyjeżdżała taka pani z królicą 13 letnią :crazyeye: tak tak nic nie ściemniam, królica miała 13 lat, nie miała już zębów, ale nadal cieszyła się zdrowiem, nie wiem czy jeszcze żyje bo już tej pani nie spotkałam, widocznie w innych godzinach przyjeżdżała, to była królica z tych tzw. pasztetowych królików, tych wielkich :lol: Quote
jonQuilla Posted February 3, 2012 Author Posted February 3, 2012 Dokładnie, ja też mam jednego zaufanego weta do którego chodziłam z każdym moim zwierzęciem i zawsze diagnoza była słuszna, leczenie szybkie. Króliki ogólnie żyją mi się wydaje tak ok. 8 lat, te co dłużej to już wyjątki chyba...a te mięsne to nawet nie wiem ile żyją przeciętnie ale możliwe że dłużej od miniatury. Quote
FredziaFredzia Posted February 4, 2012 Posted February 4, 2012 Ja chcę bulgota leśnego! Vectra kupuj sukę i zostaw Bogusiowi jajka - ja tam go mogę wystawiać jak Ci się nie chce. :diabloti: Quote
jonQuilla Posted February 4, 2012 Author Posted February 4, 2012 widzisz Vectra nawet kiwnąć palcem nie będziesz musiała ;) Quote
Doginka Posted February 4, 2012 Posted February 4, 2012 Ciekawe tylko, kto tą całą menażerię Vectrze by wykarmił, bo hodowla kosztuje - to nie tylko przyjemności;-) Quote
jonQuilla Posted February 4, 2012 Author Posted February 4, 2012 (edited) Oj tam, oj tam...przecież zarobiłaby na szczeniakach xD hehe Salsa łapę sobie rozgwieździła :angryy: Ludzie są posrani i to do granic możliwości. Wyszłam z nią przed dom i spuściłam na chwilę ze smyczy...dosłownie na 10 minut bo dłużej nawet nie wytrzymałaby na takim mrozie. Pobawiła się chwilkę patykiem i jak zobaczyłam że cała się trzęsie, kuli łapy to od razu do domu...obecnie nie ma co z nią nigdzie dalej iść dlatego chociaż takie krótkie bieganko przed domem jej udostępniam ale jakiś mój genialny sąsiad robił remont, uwaga! jakieś dobre pół roku temu ale nadal na podwórku stoją dwa wielkie 'wory' na gruz, a w nich wszystko...na wierzchu leżały szyby zbrojne i dzieciaki musiały oczywiście je potłuc :mad: a Ruda musiała w nie wbiec i to już idąc w stronę klatki :angryy: Na szczęście lekko przeciętą poduchę ma tylko ale jestem i tak zła...jak wbiegła w okolicę z tym szkłem to już miałam przed oczami kolejne szycie. Edited February 4, 2012 by jonQuilla Quote
Vectra Posted February 4, 2012 Posted February 4, 2012 Bulgoty , to nie jest rasa która mnie fascynuje :) małe bulgoty , nie są tak "efektowne" jak małe staffiki - znam relacje osób , które miały szczyle sbt i bf :grins: i dopiero przy sbt miały zderzenie z rzeczywistością. Co to znaczy mieć szczeniaczki :evil_lol: Wychodzi na to , że w tym roku , będę mieć powtórkę , z racji wieku repa , zrobimy próbę czy się uda :) tylko zamiast mówić ojej fee ... trzymajcie kciuki , by wyszło - bo te geny są dla mnie cenne , a nie wiadomo czy się uda. Co do kosztów , zarabiania ... to mogę uchylić rąbka tajemnicy , tyle co wzięłam za szczeniaki , minus krycie , koszty podstawowe - to ja wydaje na psy w trzy miesiące , gdy nie ma szczeniaków :) nawet jeśli pokryło to 3 miesiące ich życia , to jeszcze muszą żyć 9 miesięcy w roku ... a zanim się szczeniaczki sprzedadzą , to też kosztuje i to wcale nie mało ... chciał nie chciał , nadal ja utrzymuje te pasożyty , nie one mnie :grins: Quote
Alicja Posted February 4, 2012 Posted February 4, 2012 [quote name='Vectra']Bulgoty , to nie jest rasa która mnie fascynuje :) małe bulgoty , nie są tak "efektowne" jak małe staffiki - znam relacje osób , które miały szczyle sbt i bf :grins: i dopiero przy sbt miały zderzenie z rzeczywistością. Co to znaczy mieć szczeniaczki :evil_lol: Wychodzi na to , że w tym roku , będę mieć powtórkę , z racji wieku repa , zrobimy próbę czy się uda :) tylko zamiast mówić ojej fee ... trzymajcie kciuki , by wyszło - bo te geny są dla mnie cenne , a nie wiadomo czy się uda. Co do kosztów , zarabiania ... to mogę uchylić rąbka tajemnicy , tyle co wzięłam za szczeniaki , minus krycie , koszty podstawowe - to ja wydaje na psy w trzy miesiące , gdy nie ma szczeniaków :) nawet jeśli pokryło to 3 miesiące ich życia , to jeszcze muszą żyć 9 miesięcy w roku ... a zanim się szczeniaczki sprzedadzą , to też kosztuje i to wcale nie mało ... chciał nie chciał , nadal ja utrzymuje te pasożyty , nie one mnie :grins:[/QUOTE] bo źle układasz biznes plan ;) Quote
jonQuilla Posted February 4, 2012 Author Posted February 4, 2012 Też tak uważam....mogę zostać Twoim menagerem i zająć się takimi tam pierdołami ;) hehe Quote
Kosmaty Gałganek Posted February 4, 2012 Posted February 4, 2012 [FONT=Comic Sans MS]Biedna Salsa, wyczochraj ale pewnie już zapomniała, że coś się stało :evil_lol: Musi sobie zapuścić dłuższy włos między poduszkami i dookoła to będzie miała warstwę ochronną :diabloti:[/FONT] Quote
jonQuilla Posted February 4, 2012 Author Posted February 4, 2012 w kozaki jakieś muszę ją zaopatrzyć ;) super ścieżka dźwiękowa jest w tym filmiku :evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol: [video=youtube;PgIz1Add98s]http://www.youtube.com/watch?v=PgIz1Add98s&feature=player_embedded[/video] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.