Jump to content
Dogomania

Wylysiała jamnisia z guzem, boi sie ludzi. Pilnie wyciągamy ze schronu:(


Recommended Posts

Tak sobie myślę, ze może tytuł zmienić należy, ten jet taki niepokojący i smutny. A tu tyle dobra się zadziało :)

 

 

Z tytułem to może być problem?!  bo to chyba musi zrobić założycielka wątku?

 

Ania musiałaby pisać prośbę o przepisanie wątku na siebie i podać dlaczego do Pianki. Ona  na forum jeszcze bywa.

Link to comment
Share on other sites

Też chciałabym by tytuł wątku już tak nie straszył. 

Tymczasem biegam dziś jak szalona i za chwilę znowu.

W przelocie więc wkleję fragment dzisiejszej relacji Pana Jurka. Ku pokrzepieniu serc, oczywiści:)

 

Witam Panią Anię !Dopiero dzisiaj mam dostęp do kompa po wczorajszej "okupacji" przez Wnuczka ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło jak mówi przysłowie-więcej mam do pisania !Wczoraj Lonieczka ustawiała hierarchię-wszyscy się śmialiśmy bo usiadła mi przy nogach pod stołem i krzywiła się na całą trójkę,że to ja jestem Jej Pan i basta.Napi się nie przejmował tylko czekał na jedzonko,Mila profilaktycznie zajęła pozycję metr ode mnie jak i Pchełka.A po śniadanku był spacerek i przygotowania do wyjazdu na cmentarz.Przyniosłem z góry torbę w której jeżdził Napoleon ,włożyłem  kocykiem Loni,przymierzyłem jak będzie się czuć,przewiesiłem przez ramię i wszystko było ok. Nie chciałem Jej zostawiać zamkniętej w moim pokoju gdzie śpimy jak była możliwość wspólnej wycieczki rowerowej.W czsie całej eskapady na cmentarz i z powrotem była super grzeczna i mądrusia-sama po spacerku przed cmentarzem wchodziła do torby i była noszona na rękach.A ze swoim wysuniętym pysiem i języczkiem robiła furorę-wszyscy sie do Niej uśmiechali .Po powrocie zjadła obiadek i od razu do mnie na kolana-musiałem obowiązkowo się położyć i zasnęła na 1,5 godziny.Potem były normalne zwiedzania kuchni czy coś nie skapnie ,drobne wyjścia na ogródek/apropo kopania to ma pełną akceptację przekopywania grządek bez konsekwencji a nawet z głaskami bo to dla niej ruch / i o19,30 poszliśmy na górę do spanka.Była jedna pobudka na siusiu o 1,15 a o 4,15 druga zrobiona przez Pchełkę.Teraz jak zwykle śpi koło mnie na fotelu,Napi za mną a Mila na górze.Takie kochane te zwierzaczki !

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Czy jest tu jeszcze jakaś Ciocia nie zakochana w Panu Jurku???

Jeśli tak, to sądzę, że po przeczytaniu poniższej relacji, bezapelacyjnie dołączy do grona Jego wielbicielek :)

 

Wszystkie plany ogródkowe zrealizowaliśmy .Wszystkie maluchy biegały,a Niunia  kopała zawzięcie pod sąsiada płotem-była strasznie zadowolona i popiskiwała jak nie mogła wykopać cegły podmurówki zabetonowanej w płocie.Dlatego co rusz po zejściu z drabiny dokładałem Jej różne kamyki.Zabawa trwała 2 godziny.Oczywiście potem adorowała mnie przy kąpieli nie spuszczając mnie z oka!Potem się okazało,że Napi chce iść na dzielnicę i Lonieczka była pierwsza przed drzwiami!W trakcie musiałem na ulicy łapać obcego małego pieska,który biegał po ulicy między samochodami.Udało mi się go złapać,przypiąłem go na smycz Milenki,Lonię wziąłem na ręce i poszliśmy/Napi za Nami/na teren stacji paliw.Tam okazało się,że jest beztroski właściciel tego szczeniaczka!Musiałem go zrugać od ostatnich i mu zapowiedziałem,że jak jeszcze raz spotkam pieska bez nadzoru to od razu dzwonię po straż.Nie wiem czy do takiego nieodpowiedzialnego człowieka coś trafiło ale zobaczymy!Pani Aniu -ja nie zamierzam nigdy zostawić samej Loni w towarzystwie Milenki i Napiego mając świadomość,że każdy z nich ma swój charakterek. Wogóle to muszę Pani  powiedzieć,że bardzo się o moją Niunię martwię,żeby tylko była zdrowa,długo żyła w szczęściu,przy mnie wtulona noskiem pod pachę,kopała swoje kamyczki na ogródku i ja mogę nawet 5 razy wstawać w nocy w zimie,w deszczu i chłodzie byle tylko Ona była szczęśliwa.Jak opowiadała Pani jak chorowała,cierpiała to na samą myśl by mogło się Jej coś stać to bym chyba dostał zawału pomimo ,że na serce nie choruję.Gotuję Jej same dobre mięsko,zmieniam menu jak w Hilltonie byle tylko była najszczęśliwszą sunią-bo to się po tych traumatycznych przeżyciach po prostu należy!Ona jest taką kruszynką a przy tym tak wiernie kochającą,że nawet nie chcę myśleć bym miał Ją stracić !Ale teraz leży obok na foteliku  i pewnie myśli Pancio kiedy idziemy do łóżeczka ?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Latam jak ta polatucha, bo cosik nazbierało mi się różnych spraw, na które z racji opieki nad Lonią stale nie miałam czasu. 

Na kominy uważam :)

 

I kolejne wybrane fragmenty "Lonia story". Prawdziwy balsam na serce...Już w ogóle nie myślę o tym, że Lonia może tęsknić, to jest raczej niemożliwe. Ale brak mi tego mojego/nie mojego Pysiorka, Cudaczka, bardzo. Tak lubiłam brać toto na ręce, całować główkę i pod główką...ech, faktycznie, zostały mi pluszaki...

 

Moja Niuniusia po wczorajszych harcach jak zasnęla o 19,30 przytulona do mnie tak obudziła się o 1,00 na apel tym razem Napoleona.Jako towarzyska dziewczynka chciała też wyjść na ogródek więc cała trójka była 10 minut i do ciepłych łóżeczek.Następna pobudka to już normalka o 5,00  a teraz jak zwykle śpią dalej.Pani Aniu-Lonia zawsze,do końca swoich dni będzie miała wszystko a najwięcej Naszej miłości bo też zaczyna adorować żonkę,synową i wnusia.
A wracając do Lonieczki i Spółki to mnie sprawia przyjemność opieka nad Nimi,a ich cudowny wzrok jak na mnie patrzą dziękując w ten sposób za opiekę -wynagradza mi wszelkie starania a przytym jak  te stworki dbają o mnie bym miał dużo ruchu "obsługując" i resztę domowników !I tym przyjemnym akcentem kończę,życząc miłej kawusi w tym nowym dniu-przesyłam buziaczki od od wszystkich- i tych na 4 nogach i na dwóch !
 
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dziób sam mi się śmieje podczas czytania relacji p.Jurka. Diamentowy człowiek.Czemu ukrywał się tak długo? Dobrze,że się ujawnił w odpowiednim momencie.

A ta jego cierpliwość do budzenia przez psiaki nad ranem to już całkiem mnie rozbraja. Ja bym chyba dostała wścieklizny z tego powodu.

Link to comment
Share on other sites

Pan Jurek raczej jest "fejsbukowy". Czy się ukrywał? W domu chyba zawsze były psy, koty i inne takie...

Półtora roku temu, zabrał Milenkę z naszego schronu.

Szalenie pozytywny Człowiek!  

Gdyby takich było więcej...ech, marzenie...

Co do tych nocnych spacerków, to również podziwiam i cieszę się, że moje psiaki jakoś mi tego oszczędziły (z wyjątkiem, gdy były chore). Konieczność wstawania każdej nocy, wychodzenia nawet, by tylko wypuścić za drzwi (a Pan Jurek je znosi i wnosi), byłaby czymś koszmarnym i nie do przyjęcia.

Myślę, że Lonia niebawem nie będzie Panu już tak dokuczać, bo nigdy tego nie robiła. Jeśli wstawała (i mnie budziła), to po to, by iść się napić wody. Choć o jednego futrzaka byłoby do noszenia mniej...

Link to comment
Share on other sites

Wieści o Loni coraz lepsze, aż strach pomyśleć, co będzie dalej... ;)

 

!Wczoraj przy grabieniu liści miałem cały czas Ją na "oku" i jak z Milenką i Napim odchodzili na zwiedzanie terenu ,to po zawołaniu zaraz przybiegała.Jak przychodzi Wnuczek ze szkoły to biegnie do Niego merdając ogonkiem!On też pamięta o Niej i przynosi  Jej kamyki.Wogóle to Lonieczka mruczy jajak tylko jak za bardzo pieszczę Milę czy Napka i od razu mała zazdrośnica przybiega mi na kolana-tak samo zachowuje się Milenka-ale to normalne -każdy chce być kochany ! Kupeczki się już unormowały,Dzisiaj Napi zrobił pobudkę o 3,45 to potem po goleniu zeszliśmy już na dół i teraz oni śpią a ja piszę.

Kończę więc i pragnę przekazać,że jak wczoraj Niunia spała na boczku przytulona do mnie to całowałem Jej pysio mówiąc po cichu ,że to całuski od Pani- a Ona nawet nie otworzyła oczków tylko smacznie spała !Takie Nasze maleństwo kochane !Nie wyobrażam sobie już bez Niej życia - naszego małego "batmanka" jak to mówi Wnuczek.

Link to comment
Share on other sites

Wieści o Loni coraz lepsze, aż strach pomyśleć, co będzie dalej... ;)

 

!Wczoraj przy grabieniu liści miałem cały czas Ją na "oku" i jak z Milenką i Napim odchodzili na zwiedzanie terenu ,to po zawołaniu zaraz przybiegała.Jak przychodzi Wnuczek ze szkoły to biegnie do Niego merdając ogonkiem!On też pamięta o Niej i przynosi  Jej kamyki.Wogóle to Lonieczka mruczy jajak tylko jak za bardzo pieszczę Milę czy Napka i od razu mała zazdrośnica przybiega mi na kolana-tak samo zachowuje się Milenka-ale to normalne -każdy chce być kochany ! Kupeczki się już unormowały,Dzisiaj Napi zrobił pobudkę o 3,45 to potem po goleniu zeszliśmy już na dół i teraz oni śpią a ja piszę.

Kończę więc i pragnę przekazać,że jak wczoraj Niunia spała na boczku przytulona do mnie to całowałem Jej pysio mówiąc po cichu ,że to całuski od Pani- a Ona nawet nie otworzyła oczków tylko smacznie spała !Takie Nasze maleństwo kochane !Nie wyobrażam sobie już bez Niej życia - naszego małego "batmanka" jak to mówi Wnuczek.

... niesamowity jest p Jureczek!in_love.gif  Aniu....prawie jak Ty i Ja, prawdarotfl.gif

 

.. a jeśli chodzi o przytulanie?... to Ania już chyba nie ma nawet pluszaczkówbeczy.gif przekazała mi na bazarek dla Ulv...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...