Guest kal800 Posted February 6, 2007 Share Posted February 6, 2007 Witam, Co można zrobić ze starszym już psem, który podczas spacerów się wyrywa na zmyczy, zaś spuszczony ucieka w siną dal i wraca po 2 godzinach? Osoba która się nią opiekuje jest także starsza i nie ma siły żeby psa utrzymać. Często się zdarza, że pies ją przewróci. Kolczatka nie pomaga. Sytuacja jest dosyć kłopotliwa i niebezpieczna na dłuższą metę... Czekam na pomoc i pozdrawiam Kal800 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
puli Posted February 6, 2007 Share Posted February 6, 2007 Skoro ta osoba nie nauczyła psa chodzenia na smyczy, przychodzenia na wołanie i nie zapewnia mu odpowiedniej ilości ruchu, to nie ma co liczyc na cudowną receptę. Nawet gdy ktos nauczy psine ładnego chodzenia na smyczy i reagowania na proste komendy, to najprawdopodobniej własciciel/ka i tak nie poradzi sobie z egzekwowaniem tegoż. Kolczatka nie jest wyjściem - pies jeżeli chce naprawde pociągnąć potrafi wbic sobie kolce w szyję. Nie wiem w jakim wieku i kondycji jest suka, ale jakims wyjściem byłoby porządne wybieganie. Idealnie byłoby,gdyby znalazł sie ktoś, kto mógłby ja przegonić przy rowerze ze trzy razy w tygodniu. Naturalnie na smyczy i w tempie przystosowanym do mozliwości. Nadmiar energii znalazłby ujście i psina byłaby spokojniejsza. Dobry pies to zmęczony pies Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nor(a) Posted February 10, 2007 Share Posted February 10, 2007 [quote name='puli']Skoro ta osoba nie nauczyła psa chodzenia na smyczy, przychodzenia na wołanie i nie zapewnia mu odpowiedniej ilości ruchu, to nie ma co liczyc na cudowną receptę. [/quote] Oceniasz jednoznacznie sytuację nie znając szczegółów. Sama mam "starszą" suczkę która puszczona luzem zasuwa przed siebie na horyzont, najczęściej kierując się do najbliższego lasu i nic innego nie widzi :shake: (w domu w ogrodzie wołana przychodzi idealnie). Na dzień dzisiejszy jest to powód dla którego chodzi tylko i wyłącznie na smyczy. Ma ok. 12 lat i jest u nas od 3 m-cy...no nie nauczyłam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
puli Posted February 10, 2007 Share Posted February 10, 2007 Przeciez nie oceniam. Takie sa fakty.Może tak to zabrzmiało,ale chciałam tylko podkreslić,ze nawet jak ktos inny sie podejmie i nauczy,to niekoniecznie psica posłucha własciciela. Mam swiadomość że to jest zamkniete koło. Pies jest ewidentnie niewybiegany a nierealne jest zapewnienie mu ruchu na smyczy przez starsza osobę. Na lince sie nie da, bo jak pociągnie z rozpędu to nieszczęscie gotowe. Doradzenie kursu posłuszeństwa tez nie jest dobrym pomysłem. Przypuszczam,ze pies nie mieszka z ta osoba od szczeniaka, bo ciągnięcie na smyczy nie zaczyna sie nagle w starszym wieku. Jak sie nie znajdzie litosciwa dusza z rowerem albo chociaz z linką, to beda sie tak męczyc człowiek i pies, pokutujac najprawdopodobniej za cudze grzechy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KWL Posted March 20, 2007 Share Posted March 20, 2007 No i mam poważny chyba problem Mam trzy piesy, dwie suńki i piesia. Wszystkie przygarnięte mieszańce. Mieszkam samotnie, dom na działce z kawałkiem lasu, miejsca naprawdę sporo. Od mniej więcej dwóch miesięcy do dwóch suczek dołączył pies - około riczny mieszanie, trochę niufkowaty, trochę owczarkowaty taka puchata spora kulka. Pies jest w stosunku do ludzi przemiły, łapkujący lizus, bardzo domagający się pieszczot i zabawy, kontaktowy. Nie sprawia kłopotów w domu, bardzo szybko przyswaja zasady. Niestety od dwóch tygodni wiem także że bardzo dobrze chodzi po siatkach :-( Najczęściej wygląda to tak: Piesio wychodzi na dwór, biega rozgląda się bawi się z suniami, w pewnym momencie rusza kłusem wzdłuż siatki, przebiega na tyły domu...i tyle, tył oznacza miejsce za laskiem i górką, ponad 50m od domu. Mogę go wołać, co najwyżej się zatrzyma na chwilę... Potem biega sobie w okolicach domu i mogę sobie łazić i wołać :-(. Wraca oczywiście, czasami już po 5 minutach stoi pod bramką i czeka żeby go wpuścić, czasem daje się złapać po niedługim czasie. Sądzę że wynika to wszystko z czysto dziecięcej chęci zabawy, ale stanowi problem - nie wszyscy widząc biegającego swobodnie dużego psa się cieszą. Czy można to w miarę szybko skorygować odpowiednim szkoleniem ? Czy to problem już na zawsze ? :-( Kwestia w sumie jest ważna głównie ze względu na jego bezpieczeństwo, przecież mógłby mu toś krzywdę zrobić, albo kiedyś sie na siatce zawiesi, albo... no martwię się poważnie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
1Madzia Posted March 23, 2007 Share Posted March 23, 2007 Piesek ma około roku jak piszesz, więc nie ma się co martwić, że to z braku ufności, itp... piesek dojżewa psychicznie i fizycznie, interesuje go wszystko, jest ciekawy świata. Mój piesek również uciekał, nie zwracał na mnie uwagi, gdy był spuszczony, po prostu leciał przed siebię. Byłam załamana, nie wiedziałam co robić, byłam w dołku, bałam się, że będzie musiał całe życie chodzić na smyczy. Gdy byłam na wakacjach, uciekł mi wzdłóż plaży około 300m. Myślałam, że zawału dostanę, płakac mi się chciało, nie miałam siły biec za nim w tym upale...to było straszne...na szczęście piesek dorósł, jest już w pełni dorosłym psem. Zrozumiał, ze musi trzymac się stada, gdy tylko go zawołam i powiem ''choć'' i zrobię krok w tył to biegnie za mną. Jako iż twój pies jest w wieku, który można porównać do wieku młodzieży ( chcą wszędzie chodzić, buntują się, mają własne zdanie na każdy temat), nie masz się co martwić, proponuję takie ćwiczenie: gdy piesek oddali się nieco od ciebie, w żadnym wypadku go nie goń, lecz wręcz przeciwnie uciekaj mu w zupełnie innym kierunku. Gdy przybiegnie za tobą oczywiście go pochwal i daj nagrodę (przysmak). Powtarzaj ćwiczenie bardzo często, aż piesek się ustadkuje i wyrośnie z ucieczek. Pozatym baw się z pieskami, zucaj im piłkę, chowaj im się, wymyślaj przeróżne wspólne zabawy, które przywiążą was do siebie. Zapewniam cię, że ucieczki to zupełnie normalne zjawisko w tym wieku psa. Pozdrawiam i cierpliwości życzę :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KWL Posted March 23, 2007 Share Posted March 23, 2007 Zapewne masz rację, zresztą od kilku dni wdrażamy program zabawy i nagradzania i chyba są już pierwsze pozytywne efekty. Zresztą piesio wcale nie jest głuptaskiem, on jest bardzo pojętny i szybko się uczy. I oczywiście zachowanie jest adekwatne do wieku. Największym problemem jest jednak jego przechodzenie przez siatkę, przez co nie mogę go zostawić na terenie działki, tak jak obie sunie. Czy ktoś wie jaki rodzaj opłotkowania może być skuteczną blokadą ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
1Madzia Posted March 23, 2007 Share Posted March 23, 2007 Gratuluję efektów ;) Ogrodzenie ? Hmmm... a zastanawiałaś się może nad elektrycznym, niewidocznym ogordzeniem ? To może być rozwiązanie. Gdy piesek będzie próbował przejść, lekko i szybko ukłuje go prąd, ale nie obawiaj się, nic złego pieskowi się nie stanie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KWL Posted March 23, 2007 Share Posted March 23, 2007 Jako ostateczną ostateczność biorę pod uwagę i takie rozwiązanie. Niestety widzę kilka poważnych problemów: 1. Długość, co zapewne przekłada się na koszty za energię - prawie 300m. 2. To nie jest jedyny pies na posesji, w sumie obie sunie mniej atakują ogrodzenie, ale jeśli ktoś się plącze po drodze przed bramą to owszem tak. Na dokładkę dziewczyny są trochę zazdrosne i kłótliwe więc nie chciałbym im dodatkowego stresu fundować. 3. Najpoważniejszy problem po drugiej stronie siatki są również psy moich sąsiadów, przed bramą jest droga po której również spacerują ludzie z psami. Może sobie to źle wyobrażam ale mogłoby być trochę niezadowolonych z takiego rozwiązania... Szukam więc na razie innych metod, zastanawiam się na przykład jakiego rodzaju opłotkowanie mogłoby być skuteczne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KWL Posted March 23, 2007 Share Posted March 23, 2007 Tak w ogóle to jest baaardzo kontaktowy, przyjacielski i miły pies. Jedyne co może zrobić człowiekowi to zalizać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
puli Posted March 24, 2007 Share Posted March 24, 2007 Najskuteczniejsze jest ogrodzenie załamane u góry do wewnątrz przynajmniej na 50 cm. Jest to tez chyba najtańsze rozwiązanie choc trochę pracochłonne Do słupków mozna przykrecić/przyspawać podpory z lekkich kątowników i rozpiąć na tym siatke. Nie musi byc taka wytrzymała jak ta ogrodzeniowa, moze być cieńsza i z większymi oczkami. (mozna to zrobic sprytnie żeby nie zeszpecić ogrodzenia). Pies który nauczył sie wspinania po siatce nigdy juz tego nie zapomni i zrobi to za kazdym razem gdy sie bedzie nudził ale po suficie na szczęście psy łazic nie potrafią ;). Jak juz zrobisz mu blokade na szczycie ogrodzenia to zacznij sie modlic zeby sie nie nauczył podkopywać bo widac ze to spryciarz i jak juz zakosztował samowolki to moze poszukac innych dróg :eviltong:. Wtedy bedziesz musiała połozyc siatke pod cienka warstwa ziemi wzdłuz całego ogrodzenia albo kopać trzystumetrowy rów głęboki na metr i wkopywac siatkę pionowo w ziemię :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KWL Posted March 26, 2007 Share Posted March 26, 2007 Cześć Daszek był i jest rozważany, niestety ogrodzenie odziedziczyłem bardzo zróżnicowane i są takie fragmenty które są jak najbardziej do zamontowania, ale też i takie które się niespecjalnie nadają. Na razie w weekend przećwiczyliśmy przywoływanie i podział posesji płotkiem, jak na razie metrowy płotek jest skuteczniejszy niż siatka 160. Kopać na razie nie próbuje, zresztą tu by miał dość spore utrudnienie, w większości siatka jest na betonowym wkopanym cokole. Ogólnie jest nieźle, prawie cały weekend spędził na terenie, zanotowano jedną ucieczkę. Co dobre bardzo poprawiło się słuchanie, mogę go już łatwo przywoływać i nawet po ucieczce łatwo łapać, oczywiście to nie jest stan idealny, ale zawsze jakiś postęp. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiska Posted March 31, 2007 Share Posted March 31, 2007 a moze pies nie jest wybiegany?? Moze gdyby mial troche wiecej ruchu nie uciekalby? Mysle,ze dobrym rozwiazaniem byloby tez 'zainstalowanie" takiej siatki odchodzacej od ogrodzenia pod katem ok 40 stopni do wewnatrz,podobne jak w niekotrych schroniskach...;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KWL Posted April 3, 2007 Share Posted April 3, 2007 Co by nie zapeszyć :-) Od tygodnia nie było wyjść :-) Wybiegany jest chyba nie najgorzej, działka jest spora i ma koleżankę - rok starszą sunię w typie ON-ka, która bardzo chętnie się z nim bawi ( czasem wręcz poluje :-) na chłopaka) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BorsukWiosenny Posted April 3, 2007 Share Posted April 3, 2007 Cześć KWL! :) Twój problem z wiekiem się pogłebi... Pomyśl o kastracji tego psiaka, bo jak dojdzie popęd to będzie naprawdę cięzko. Najpierw bym wykastrował. Zrobisz jak uważasz. Masz ten plus że jest jeszcze młody ale on juz dorasta i jak hormonki zaczną szaleć na całego to naprawdę zrobi się wesoło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KWL Posted April 3, 2007 Share Posted April 3, 2007 Jest wykastrowany od dwóch miesięcy. Więc ten motyw odpada. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BorsukWiosenny Posted April 3, 2007 Share Posted April 3, 2007 No super nie wiedziałem. To teraz inna rozmowa :) poczekaj jeszcze trochę i trzymaj wszystko tak jak dotychczas. Rok temu układałem takiego psa,mieszaniec 9mcy (wtedy) straszny miał popęd i chodził po siatce jak małpa-ludzie byli załamani... Najpierw kazałem kastrować a potem zaczeliśmy pracę. Pies był super, zaliczył jeszcze po zabiegu 2 ucieczki i do dzisiaj problemu nie ma. Pierwsze efekty kastracji są po 3 miesiacach i dopiero wtedy coś tam widać. Tylko nadal uważaj na niego i pracuj z nim wytrwale,powinno Ci się udać. On robił to z nudów i nauczył się "że tam ciekawiej" To Ty musisz być ciekawsza od tego co za płotem. Kastracja nie rozwiązuje problemu ale ułatwia dalszą pracę lecz odruch zostaje i właśnie ten odruch juz jako nawyk, pracując musisz zwalić :) Spokojnie i wytrwale pracuj a zobaczysz - Bedzie ok. Bo pies zrozumie że warto na podwórku być bo tam czasami jesteś Ty, nagrody, praca i warto czekać bo - "mogę być potrzebny...Nigdy nie wiadomo kiedy..." Zyczę powodzenia :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BorsukWiosenny Posted April 3, 2007 Share Posted April 3, 2007 A tak nawiasem - fajnie mieszkasz, las... super :p też bym tak chciał z naszą piątką...hmm rozmarzyłem się :oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KWL Posted April 3, 2007 Share Posted April 3, 2007 Mniej więcej tak właśnie zakładam, że będzie lepiej :-). Całe szczęście pogoda coraz lepsza więc coraz więcej powodów do bycia na zewnątrz i zabawy na powietrzu :-). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kala_Gracja_Kiwi Posted April 3, 2007 Share Posted April 3, 2007 Nie wychodzisz z psem poza teren podwórka?? Bo napisałaś, że jest wybiegany, bo macie dużą działkę. To znaczy, że poza z nimi nie wychodzisz?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KWL Posted April 3, 2007 Share Posted April 3, 2007 Nie codziennie, ale wychodzimy też poza działkę, Lucek zna dobrze okolicę.A poza tym podwórko :-) ma 4000m2 z czego połowa to las :-). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Behemot Posted April 3, 2007 Share Posted April 3, 2007 [quote name='KWL']Nie codziennie, ale wychodzimy też poza działkę, Lucek zna dobrze okolicę.A poza tym podwórko :-) ma 4000m2 z czego połowa to las :-).[/quote] Dużo :) Ale sam duży teren to nie wszystko - pytanie brzmi, czy piesek ma na nim jakieś zajęcie? Moja działka też jest spora - choć dużo mniejsza od Twojej - ale zawsze, gdy tam jeździmy, i tak trzeba wychodzić z Sonią min. 3 razy dziennie - ona po prostu potrzebuje zajęcia (gł. aportowania). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KWL Posted April 4, 2007 Share Posted April 4, 2007 Tak, są zajęcia, wcześniej też były ale mniej wagi przywiązywałem, no i pogoda była przeciwko :-). Od momentu kiedy na poważnie zająłem się ucieczkami staram się minimum dwa razy dziennie spędzić pół godzinki na zabawach z piesami. W weekendy oczywiście więcej plus jakiś spacer. I aportowanie (piłeczka, patyki) i trochę przepychanek i mizianek, zresztą często wystarczy dać im powód i zaraz się bawią we dwójkę lub trójkę a ja tylko kibicuję :-). Zresztą i beze mnie obecnie młodsza suńka i piesio bawią się bardzo dobrze i dość widowiskowo. To wszystko kwestia chęci i czasu, także tego że piesio jest u mnie dopiero od końca stycznia. Tak więc ciągle i ja i on i suńki jesteśmy jescze na etapie poznawania się i przyzwyczajania się. Śmieszne, ale odkąd mamy wiosnę wszystko się powoli układa i staje się po prostu... przyjemne :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiska Posted April 10, 2007 Share Posted April 10, 2007 Mysle,ze powinnnas przynajmniej raz dziennie(nawet na smyczy) wyjsc z nim na spacer-moze jak bedzie mial duzo nowych bodzcow to troche sie uspokoi;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
puli Posted April 10, 2007 Share Posted April 10, 2007 [quote name='KWL'] zresztą często wystarczy dać im powód i zaraz się bawią we dwójkę lub trójkę a ja tylko kibicuję :-). Zresztą i beze mnie obecnie młodsza suńka i piesio bawią się bardzo dobrze i dość widowiskowo. Śmieszne, ale odkąd mamy wiosnę wszystko się powoli układa i staje się po prostu... przyjemne :-)[/quote] Staraj sie ćwiczyc z psami jak najczęściej przede wszystkim posłuszeństwo (przywoływanie !) podczas zabawy, itd. Chodzi o to, zebys był w kazdej sytuacji najwieksza atrakcja dla psa. Jak beda sie zajmowały tylko sobą, to szybko dojda do wniosku,ze inny pies jest ciekawszy od człowieka a wtedy moga zacząc sie kłopoty....[SIZE=1]A uwierz, ze wiem o czym mówię.... ;). [SIZE=2]Na wypadek ,gdyby sie komus jeszcze zachciało ucieczek, to przyszedl mi do głowy jeszcze jeden pomysł - chyba najtańszy i najmniej pracochłonny.Na szczycie ogrodzenia, miedzy słupkami mozna rozciągnąć druty, na ktorych będą nawleczone kawalki rurek z PCV. Pies nie bedzie mógł sie podciągnąć bo rurki będa się obracały pod łapami.[/SIZE] [/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.