ArtemiGoldeny Posted May 20, 2007 Share Posted May 20, 2007 No właśnie...Jak miałam nagrodzić suczydło skoro z wywieszonym jęzorem uciekało do wody gdy ja zmachana usiłowałam ja złapać:) hehe...na szczęście to już za mną... pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
weszka Posted May 22, 2007 Share Posted May 22, 2007 Ja też wałkuję ten temat z moją 10 mies. sznaucerka olbrzymką. Mam olbrzymy od zarania i to pierwsza uciekinierka, wszystkie pozostałe są przyklejone do mnie. Ten typ widać tak ma i nie pomaga to że ma 2 starsze i wielce posłuszne wzorce. Jak ma zły dzień i coś ją napadnie to nie że zwiewa ale nie przychodzi na komendę. Przyjdzie jak ma ochotę i się jej znudzi. W inny dzień wraca w pół słowa. Osobiście polecam szkolenie klikerowe. Na Dirki działa jeśli regularnie ćwiczymy tylko ja niestety poświęcam jej zbyt mało czasu żeby efekty były jak trzeba. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sara/Rafli Posted May 24, 2007 Share Posted May 24, 2007 Mam sunie ON-ka 6 i pół miesiąca,i mam ten sam problem każdy pies wydaje jej się atrakcyjniejszy od właściciela, dodam że do tego momentu przybiegała na każdą komende "do mnie", nawet o miesiąc młodsza od niej sunia koleżanka do zabawy była mniej atrakcyjna od tej komendy, a pies zawsze był nagradzany. Teraz po zawołanie jeśli tylko jest jakiś pies w jej zasięgu wzroku to moge sobie wołać ile wlezie, najwyżej na mnie zerknie, pomyśli chwile i tyle. Ale to normalne zachowanie w tym okresie, w końcu sunia dorasta i trzeba się rozejżeć za jakimś facetem:) Moja poprzednia suka miała to samo i mniej więcej w tym samym okresie, wtedy unikałem miejsc gdzie bogą być psy a oczy miałem dookoła głowy. A jak już uciekła do psa no cóż wtedy mówiem trudno, ale jak wróciła no to pochwały i nagrody i zabawa i wogóle, w żadnym wypadko nie karciłem choć mnie czasem coś brało. Po pewnym czasie mineło ale teraz nie pamiętam jak długo to trwało. Tak że to jest normalne, jedne psy ten okres przechodzą łagodniej inne mniej łagodnie doprowadzając właścicieli na skraj załamania nerwowego:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kenzo Posted May 24, 2007 Share Posted May 24, 2007 Nie ukrywam, że jest to męczace:shake:Ja mojego psa do dziś nie spuszczam ze smyczy przy ruchliwej ulicy-bo wystarczyłoby, że by zobaczył po drugiej stronie mojego męża albo kogos z rodziny, kogo zna i d**a zbita!LECIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIINire patrzy na auta, na nic-jak w hipnozie-byle sie przywitać... Jak ide z nim na łaki i spuszczam go ze smyczy to zawsze przybiega na zawołanie-zawsze. Jak sie oddala to mówię podniesionym głosem WRÓĆ i wraca....ale nie zawsze tak było... Jak był mały, tak do roku-to interesował go kazdy pies, kazde dziecko, kazdy człowiek...jak ktos biegł to on uznawał, że nalezy go gonic bo przeciez sie z nim bawi:diabloti:Przykłady mozna mnożyć... W końcu przyszedł moment, kiedy mój pies-sam z siebie przestał reagowac na rowery, auta, ludzi, dzieci...uznał, że to normalne. Obeznał się z tym, poznał to i luzik. Przeszło mu z wiekiem. Kiedys podchodził do kazdego psa-dzis sobie wybiera. Sa takie, z którymi sie bawi, sa takie, które olewa, sa takie, które obserwuje...Przeciez go tego nie uczyłam... Jak był mały, to tez bawilam sie z nim w chowanego-chowałam sie gdzies za krzakiem-z nienacka a on mnie szukał...Od tamtej pory pies nie odstepuje mnie na krok... Myslę, że szkolenie to jedno a wiek, to drugie...małe dzieci tez, nim dowiedza się, że prąd kopie to wsadzaja raczki do kontaktu:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asia0603 Posted May 28, 2007 Share Posted May 28, 2007 [quote name='ArtemiGoldeny']No właśnie...Jak miałam nagrodzić suczydło skoro z wywieszonym jęzorem uciekało do wody gdy ja zmachana usiłowałam ja złapać:) hehe...na szczęście to już za mną... pozdrawiam[/quote] Ja za maxem nie biegam. Jak gdzieś pobiegnie to wołam go i stoje w miejscu cierpliwie czekam aż do mnie wróci. I wraca czasami odrazu jak go zawołam czasami musi minac pare minut aż obwącha to i owo W sumie to max się słucha mnie jak zobaczy psa to owszem pobiegnie do niego ale po kilku minutach wróci do mnie chyba że oddala się za daleko wtedy już idę po niego nie wiem czy dobrze robie w kazdym bądz razie działa. Acha... jak chcem zeby do mnie przyszedł to muszę wołać go bardziej miłym głosem bo jak tylko zmienie ton na bardziej groźny to już ma mnie gdzieś :roll: No i ostatnio pies się na niego rzucił :mad: to przez dwa dni do zadnego nie podchodził Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Eruane Posted May 31, 2007 Share Posted May 31, 2007 Pies pownien mieć zecydowanie więcej ruchu, a przy starszej osobie to ciężkie do wykonania. Może znajdzie sie ktoś, kto jej pomoże. Dobrze, żeby choć smycz, na której prowadza psa była długa, żeby pies miał więcej swobody. Potrzebne jest szkolenie niestety. Samo nic się nie zmieni. A żeby pies sie nie wyrwał i nie przewrócił, niech chodzi z panią na spacery w halterze/kantarku. Nie powinno być problemów z jego utrzymaniem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Blow Posted May 31, 2007 Share Posted May 31, 2007 a możecie mi poradzić dosyć szczegółowo jak oduczyć psa "wielkiego szaleństwa" i szarpaniny na widok każdego żywego stworzenia na horyzoncie????:cry: fakt,ma dopiero 6 miesięcy jednakowoż myślę,że JUŻ powinno się z psem poważnie pracować,itak żałuję,że się wcześniej nie zabrałam;) Fado jak widzi coś żywego,ciagnie,szarpie,aż się dusi i kaszle....:/zazwyczaj chcę odwrócić jego uwagę komendą "siad" i "cześć"-pies zdeko zdekoncentrowany i wpatrzony w zwierzę ale komendy wykonuje...potem znowu zaczyna ciagnąć:( na pewno nie jest niewybiegany a kontaktu ze zwierzami ma pod dostatkiem.jego problemem jest to,że jest zbyt kontaktowy:/ze wszystkim chce się bawić,przywitać pozaczepiać...problem w tym,że jeśli inny pies nie życzy tego sobie i wykazuje agresję,on wcale się nie zraża...to się robi niebezpieczne:cry: raz chciał się przywitać z astem(na szczęście był na smyczy),którego właściciel musiał podnieść za skórę na karku bo by Fado po prostu wpier***dolił;)to była moja wina,bo nad nim nie panuję w momencie jego euforii na widok potencjalnego towarzysza zabaw i nie tylko:) HELP!:D:loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szarik Posted June 10, 2007 Share Posted June 10, 2007 Ja mam podobnie z moją pociechą. Kiedy idziemy tam, gdzie on chce, to jest wsyztsko ok, idzie za mną, nie ucieka, nie zwraca uwagi na psy. Ale jak woli zostać i bawic sie patykim niz iść do domu, albo chce iść na ten trawnik, a nie na ten, na który ja chce. To kładzie się i często nie reaguje. A jak go biorę na smycz, to piszczy i się przewraca, bardzo tego nie lubi. Nie chcę go ciągnąć, ma dopiero 7 tygodni, nie będę go za szyję wszędzie wlec i nawet nic nie dają smakołyki, które przetały mu nawet niedawno smakować... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Blow Posted June 10, 2007 Share Posted June 10, 2007 ejejejjj....to dopiero niemowle!:cool3:nie możesz od niego wymagać wojskowego posłuszeństwa:diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asia0603 Posted June 11, 2007 Share Posted June 11, 2007 [quote name='Szarik']Ja mam podobnie z moją pociechą. Kiedy idziemy tam, gdzie on chce, to jest wsyztsko ok, idzie za mną, nie ucieka, nie zwraca uwagi na psy. Ale jak woli zostać i bawic sie patykim niz iść do domu, albo chce iść na ten trawnik, a nie na ten, na który ja chce. To kładzie się i często nie reaguje. A jak go biorę na smycz, to piszczy i się przewraca, bardzo tego nie lubi. Nie chcę go ciągnąć, ma dopiero 7 tygodni, nie będę go za szyję wszędzie wlec i nawet nic nie dają smakołyki, które przetały mu nawet niedawno smakować...[/quote] jak max miał 7 tygodni to nawet z domu nie chciał wychodzić ał sie przez próg przejść nic juz nie wspomne o wejsciu do windy albo o schodach. A jak tylko zakładałam mu smycz to odrazu kładł się na plecy albo stawał w miejscu. Nie martw się napewno mu to przejdzie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lazi Posted December 4, 2007 Share Posted December 4, 2007 Moja Patusia nigdy nie uciekała. Niestey niemusiała tego robić....ktos mi ja ukradł Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.