Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Ja zawsze też jakoś podświadomie mam zapas puszek i zamrożonych porcji mięsnych, jak coś, to myk! do gara i się robi żarełko dla potrzebowskiego.

Posted

Dowiedziałam się od Pani Krysi, że widziała rano Szoguna i Pomidorową na Zrembowskiej. To teren przemysłowy i po przemysłowy czyli ogólny bałagan i nieużytki. Wzięłam kości, psi baton(ostatni - trzeba kupić) i poszłam. Na porośniętym zielskiem, czymś w rodzaju trawniczka, bawili się, machając głowami i łapami - Szogun i Pomidorowa. Podeszłam do nich, wyciągając z torby jedzenie, a oni podbiegli do mnie. Dałam im kości - Pomidorowa rzuciła się na nie, a Szogun podstawiał mi głowę do głaskania (nie jadł), a potem, radośnie skoczył mi "na klatę". Zrobiłam im zdjęcia telefonem. Pomidorowa - coraz grubsza :(. Biorąc pod uwagę, że niedawno miała cieczkę, to wręcz jej się należy sterylka aborcyjna. Ale - jak to zrobić? Zwłaszcza, że ona bez Szoguna, nigdzie się nie ruszy. Dałam psom po połówce psiego batonu  - tym razem i Szogun się zainteresował i szybciutko się oddaliłam....

 Ktoś ma jakiś pomysł, na zakochanych?

Posted

Matko, śliczni oboje i adopcyjni (w sumie Szogun pewnie bardziej, bo nie boi się ludzi). Ech, gdyby już był ten kojec... A nie dałoby się trochę "pokombinować" z innym kojcem? ;)

Posted

W czwartek o 14 jest zebranie Rady Miejskiej - miedzy innymi ws uchwały nt zapobiegania bezdomności. Ale od uchwały, do punktu przetrzymań - daleka droga :(.

Do innego kojca, jest kolejka......no i o ile Szogun jest bezproblemowy do łapania, to Pomidorowa - niekonieczne. A bez niego, ona zginie :(

Posted

Może ona wlazłaby za nim na jakiś ogrodzony teren (czyjś ogródek albo coś)? Można by ją wtedy spróbować złapać chociaż na sterylkę, przetrzymać kilka dni po zabiegu w lecznicy a potem wypuścić z powrotem i myśleć nad dalszą pomocą dla obojga. Bo jak urodzą się szczeniaki to będzie dramat :(

Posted

Z tym ogródkiem, to dobry pomysł. Będę się rozglądać.

Niestety, w Makowie nie ma żadnej możliwości przetrzymania psa/kota  po zabiegu w lecznicy :(.

Zwierz musi być zabrany do domu :(.

Też się boję, że znowu będziemy szczeniaki łapać  pod deskami, albo zginą gdzieś marnie........

Posted

Z tego co wiem, nie ma takiej opcji. I tak bardzo dużo się zmieniło -jest gdzie sterylizować/kastrować psy i koty. Tu lekarze wet., pracują głównie w terenie. Psy i koty, to margines.

Posted

Rozumiem. No ale w takim razie może udałoby się znaleźć jakieś inne miejsce na kilka dni, wystarczyłby np. kąt w czyimś garażu.

To ciężka sprawa szczególnie, że nie wiadomo czy dałoby radę ją złapać ale tak głośno myślę.

Posted

Rozumiem. No ale w takim razie może udałoby się znaleźć jakieś inne miejsce na kilka dni, wystarczyłby np. kąt w czyimś garażu.

To ciężka sprawa szczególnie, że nie wiadomo czy dałoby radę ją złapać ale tak głośno myślę.

 

Im więcej nas na ten temat myśli, tym większa szansa, że coś sensownego wymyślimy :).

 

Jutro idę ich znowu szukać(zmieniają miejsca pobytu) i karmić. Spróbuję Pomidorowej dać jedzenie z ręki. Poprzednio uciekała na mój widok i wcale nie interesowała się jedzeniem. Teraz chyba, nabiera zaufania. Trzeba próbować dalej.

Pierwszy raz ją widziałam na początku lutego, jak biegała ze stadem psów......

Posted

Byłam dzisiaj na szczepieniu z Bliss. Podobno jest szansa na ten punkt przetrzymań. Doktór mówił, że można było podać Pomidorowej Alizin, ale teraz, to już późno. On też ją widział i kojarzy. Ba, ale kto i jak by ją wtedy złapał?

Póki co, dzisiaj parki nie widziałam. W nocy spadło sporo śniegu - teraz topnieje. Może się gdzieś zaszyli ?

Posted

Po tym hormonalnym przerywaniu ciąży prawie zawsze wystąpi ropomacicze...
Rano, jak jechałam ze znajomą do biura w Makowie, no, godzinę temu pod sklepem koło stacji Orlen widziałam małą psinkę, jasnorudą długowłosą - merdała nieśmiało ogonkiem do trzech panów stojących pod sklepem, na bank to nie ich pies.

Dziewczyny, a moze ja wezmę Pomidorową po sterylizacji?

Posted

Po tym hormonalnym przerywaniu ciąży prawie zawsze wystąpi ropomacicze...
Rano, jak jechałam ze znajomą do biura w Makowie, no, godzinę temu pod sklepem koło stacji Orlen widziałam małą psinkę, jasnorudą długowłosą - merdała nieśmiało ogonkiem do trzech panów stojących pod sklepem, na bank to nie ich pies.

Dziewczyny, a moze ja wezmę Pomidorową po sterylizacji?

Jesteś Kochana :) Bo ona nie dawała mi spokoju. Tylko czy da się złapać ?

Posted

a przecież nasza Krysia będzie nieobecna pod koniec marca - trzeba by to ogarnać jak najszybciej.

A jeśli ta ruda sunia spod Orlenu, to ta sama co siedziała przy drodze w lesie w Łęgu?.. To nie jest daleko od Makowa.

Posted

Malagos, dzięki :). Tylko, żeby ją złapać........Kurczę, jak?

W nocy wychodziliśmy kilka razy  z Lerką (jednak to nie zmiana chrupek, tylko coś pewnie zeżarła) i zarówno TZ, jak i ja spotkaliśmy przemieszczające się psie  stadko - Collara, Pomidorową, Szoguna. TZ je spotkał, jak szły w jedną stronę, a ja po 1,5 godz, jak wracały.Obszczekały nas, a potem sprawdziły kto to my? Wyszło, że swoi.  Szoguna pogłaskałam, ale Pomidorowa trzymała się jak zwykle  na dystans.

Posted

Pomysł Marysi z "zagonieniem" ich na jakąś ogrodzoną posesję wydaje się dobry w tym przypadku. Tylko czy ktoś się zgodzi na taką akcję na swoim terenie?...

Posted

Gorzej, że je spotykam głównie na osiedlu, gdzie są bloki, lub na podmiejskich nieużytkach - co też utrudnia łapanie (otwarta przestrzeń). One prowadzą wędrowny tryb życia - nie "mieszkają" nigdzie na stałe, jak np podbalkonowy Rudzik. W nocy, wędrują po osiedlu, zjadając jedzenie dla psów i kotów, zostawiane pod śmietnikami. W dzień, śpią pod różnymi balkonami, w chaszczach na opuszczonych lub niezagospodarowanych terenach, przytulone do bocznej ściany jakiegoś blaszanego garażu. Nigdy nie wiadomo, gdzie akurat są. No i Pomidorowa - lękliwa i nieufna.

Posted

Chociaż sedalin to może nie najgorsze wyjście? Ciekawe, po jaki czasie by ja ścięło z nóg? Raz tylko łapaliśmy sunię w Ostrołęce, padła po jakichś dwóch godzinach.

Posted

Byłam na spacerze po osiedlu z Lerką, a potem z Bliss. Na pobliskich nieużytkach i mini działeczkach, spotkałam Dziadunia, Collara, Pomidorową i Szoguna. Szogun mnie wylewnie witał, skakał, w oczy patrzył, no to i reszta podchodziła. To piękny, młody i przyjazny pies.

Najbardziej nieufna, oczywiście Pomidorowa, ale to już nie to, co kiedyś. Wracałam z Bliss do domu, a za mną psy. Zatrzymały się przy ulicy. Zostawiłam Bliss w domu, złapałam batony i....do psów. Czekały. Szoguna i Collara, karmiłam z ręki, Pomidorowa nie uciekała, ale z ręki nie wzięła, tylko Dziadeczek się nie załapał, bo gdzieś poszedł.

Idę dzisiaj na zebranie RM, ale wiele wskazuje (sądząc po plotkach), że nie będzie zbyt dobrze :(.

Posted

Dopiero teraz wróciłam. Nie jest źle. Umowę na 2015r.,  Miasto zawarło z Kruszewem.

Gminny Tymczasowy Punkt Przetrzymań - powstaje. Trwają prace nad przystosowaniem terenu - boksy, grodzenie siatką wybiegu. Ufff. Nie należy słuchać plotek ;)

  • Upvote 1

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...