Nutusia Posted February 4, 2016 Posted February 4, 2016 Myślę, że to raczej smycz doprowadziła do "paraliżu". Quote
konfirm31 Posted February 4, 2016 Posted February 4, 2016 47 minut temu, Nutusia napisał: Myślę, że to raczej smycz doprowadziła do "paraliżu". Też możliwe :). Quote
Poker Posted February 4, 2016 Posted February 4, 2016 Pewnie wszystkie okoliczności go przeraziły. Jest bardzo sympatyczny. Zapraszam po znajomości Quote
malagos Posted February 5, 2016 Author Posted February 5, 2016 Sonek boi się smyczy, nie nas. I pewnie bez niej by wyszedł z kojca, ale ja nie chcę ryzykować, że mi czmychnie. On wcale nie szczeka - to może dlatego ktoś go wywalił, bo po co trzymać darmozjada? Quote
irenas Posted February 5, 2016 Posted February 5, 2016 Malagosku kochany! Witaj w świecie kobiet upadłych (ja też się w tym specjalizuję, ale ja tak jak inne panie padam na kolana. W związku z czym mam je potłuczone na maksa i bolą.) Ale ja nie o tym. Wracam do pani spod Różana, która była skłonna wziąć Sonka (może nazwiemy go Sonik i poprosimy sportowca o wzięcie go pod swoje skrzydła?). Przecież Ci mówiłam, że mogę zawieźć zwierzęta gdzie trzeba, no a już koło Różana to przecież dla mnie rzut beretem! Ty dla mnie nie mieszkasz za daleko. Jeśli masz kontakt z tą panią, daj mi znać, pojadę zobaczyć, jak u niej jest i jeśli dobrze, zawiozę jej psiaka. Quote
malagos Posted February 5, 2016 Author Posted February 5, 2016 Z tą panię się umówiłam, ze zadzwoni do mnie w poniedziałek - ten co minął. Cisza. I wiecie co, tak sobie myślę, ze codziennie kroczek po kroczku muszę Sonika oswoić ze smyczą, z wychodzeniem, ze spacerem. Bo jak sobie przypomnę, jak on się opierał na tej ulicy, jak nie chciał iść za mną, jak siłą go wciskałam do auta, to aż mi się przykro robi. On aż piszczał ze strachu, biedunia kochana....I może by od nas z kojca już nie chciał uciekać? A byłby bliżej, pod ręką?.. i do kamienia, i oswajania, i spacerów. Dajmy mu jeszcze jakiś czas. Quote
konfirm31 Posted February 5, 2016 Posted February 5, 2016 Masz rację. Dajmy czas Sonkowi :). Niech okrzepnie. Quote
malagos Posted February 5, 2016 Author Posted February 5, 2016 Nad ranem mi się przyśniło, ze Tomek mówi: mam chętnego na Sonika. I aż na łóżku usiadłam z wrażenia. Że on jeszcze nie gotowy do adopcji... Quote
Nutusia Posted February 5, 2016 Posted February 5, 2016 Myślę, że teraz już by nie uciekał - wie, że Wy to ci od michy ;) :) Quote
malagos Posted February 5, 2016 Author Posted February 5, 2016 Dziś Soniek trochę śmielszy. Przypięłam mu inną, cieńsza smyczkę i puściłam wolno, na podłogę. Tomek odsuwał michę (właściwe to mój garnek, zapomniałam z niego przełożyć żarełko do miski) w otwarte drzwi kojca. Pies zjadł, ale bardzo czujnie, i zaraz cofnął się do budki. Quote
irenas Posted February 5, 2016 Posted February 5, 2016 No łatwego życia to on nie miał, biedactwo! Ale cierpliwością i łagodnością można wiele zdziałać. Trzymam kciuki za jego emancypację. A jeśli ta pani się nie odezwała, to chyba trzeba na niej krzyżyk postawić. Nawet chyba bym się bała komuś takiemu psa dać, choćby się teraz zgłosiła. Ale spust to Synek/Sonik ma niemały! W końcu to nie jest wielki pies a wtrząchnął sporo. Czy mi się wydaje? Quote
malagos Posted February 6, 2016 Author Posted February 6, 2016 12 godzin temu, irenas napisał: Malagos, jak głowa? Już nie boli, choć nadal jakoś szybko się męczę. Mam czas do środy - zwolnienie lek., potem do roboty. Mam spory strup na skroni, powoli się zmiesza i pewnie niedługo odpadnie. I już będę jak nowa:) Sonik jest sporym psem - większym niż nasza Sońka, ale delikatnej, lekkiej budowy. Jest śliczny i bardzo miły. Taki wzruszający misiek do kochania :) Quote
irenas Posted February 7, 2016 Posted February 7, 2016 No wiesz, wstrząśnienie mózgu to nie byle co! Potężny szok dla organizmu, musisz teraz odpoczywać, żeby wrócić do formy. Mam nadzieję, że nie zabrałaś się za generalne porządki, korzystając z wolnego czasu? Quote
malagos Posted February 7, 2016 Author Posted February 7, 2016 Wczoraj Tomek odwiedził Benka celem zaszczepienia przeciwko wściekliźnie i podpisania umowy adopcyjnej. Psiątko zadowolone, ogon w górze, z Tomkiem się przywitał, jak stary znajomy. Pan rozbudowuje kojec (taki na pół podwórka), rodzina bardzo zadowolona z takiego wielgachnego psa! Quote
konfirm31 Posted February 7, 2016 Posted February 7, 2016 Cieszę się, że Beniuś tak dobrze trafił :). Ukłony dla Tomka :) Quote
Poker Posted February 7, 2016 Posted February 7, 2016 wspaniale z powodu Benka. Żeby jeszcze Sonek znalazł taki dobry dom. Quote
malagos Posted February 7, 2016 Author Posted February 7, 2016 Dziś trochę dłuzej byliśmy u Sonka - nie straszyłam go smyczą, tylko po prostu otworzyłam kojec, pokazałam jedzenie i wielką kość szpikową. Wyszedł nieśmiało, śmiesznie wyciągając ryjek do jedzenia, ale tylne nogi zostawiając w kojcu. Lubi pieszczotki, głaski, poklepywanko. Obejrzeliśmy zęby, bo jak ziewał, wydawało mi się, że nei ma na dole kła. I rzeczywiście, prawego kła nie ma.Aż boli mnie jak pomyślę, jak go stracił. Ale kość porwał z dziób i zaraz zaszył się z nią w budzie, nie zdążyłam nawet zdjęcia pstryknąć. 1 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.