Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Pchełka już tak długo żyje na "dzikiej wolności", że musi być czujna - inaczej już dawno by przepadła :(

W sobotę pewnie nie dam rady, bo Florkę zawożę do DS (mam nadzieję), ale w niedziele, gdybyś mnie potrzebowała - dzwoń! Może chociaż pomożemy Ci tę klatkę tam zatargać i rozstawić, co?... I jakoś ją może trzeba po wojskowemu zamaskować gałęziami, liśćmi?...

Maskowanie, to rozumiem, że na ludzi. Bo psina i tak wszystko wyniucha ;). Dobre mysli wysyłam. Ekspressem :)

  • Replies 947
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Posted

No i co? Udaly sie lowy?

 

Gdzie tam... Sunia nie ma najmniejszego zamiaru wchodzi do klatki. Za to przy okazji dowiedziałam się, że sunię dokarmiają oprócz mnie co najmniej 3 osoby ;) Więc w sumie nic dziwnego, że do klatki jej nie spieszno, po co ma wchodzić po jedzenie do jakiegoś "pudła" skoro nie jest specjalnie głodna i wie, że wcześniej czy później jedzenie się pojawi bez wchodzenia gdziekolwiek.

Za to dzięki poznaniu tych osób mała ma wstępnie szanse na dom jeśli uda się ją złapać. Tylko jak tego dokonać...

Posted

Jak niegłodna, to z łapaniem - problem. Głodem jej nie weźmiesz. A że nieufna, więc - nie podejdzie.  Kwadratura koła.....

Może do tej klatki - łapki, wkładać ciasteczka wątróbkowe? Lub - pasztet?

Posted

A może ktoś ze schroniska mógłby pomóc?prosiłaś może p. Iwonkę o wsparcie?napewno mają większe doświadczenie zwłaszcza że już mrozy za oknem i noce bardzo bardzo chłodne :(

Posted

Ech, głupole z tych psiaków czasami takie, że ręce opadają i nie tylko :(

Rozważałyśmy z Marysią różne wersje - z palmerem włącznie. Jednak z uwagi na bliskość szosy, po której samochody pędzą pomimo ograniczenia do 60 km ze względu na puszczę i zamieszkujące w niej zwierzęta, użycie środka usypiającego, który nie zwali psiny z łap natychmiast jest baaaaaardzo niebezpieczne :(

Z kolei nikt obcy nie podejdzie do niej na tyle blisko, by ją np. na pętlę schwytać...

Tak więc faktycznie, chyba tylko głodem można ją będzie "wziąć".

Posted

Ech, głupole z tych psiaków czasami takie, że ręce opadają i nie tylko :(

Rozważałyśmy z Marysią różne wersje - z palmerem włącznie. Jednak z uwagi na bliskość szosy, po której samochody pędzą pomimo ograniczenia do 60 km ze względu na puszczę i zamieszkujące w niej zwierzęta, użycie środka usypiającego, który nie zwali psiny z łap natychmiast jest baaaaaardzo niebezpieczne :(

Z kolei nikt obcy nie podejdzie do niej na tyle blisko, by ją np. na pętlę schwytać...

Tak więc faktycznie, chyba tylko głodem można ją będzie "wziąć".

 

 

No przeciez jak łapią psy do schroniska to mają wprawę i doświadczenie - może nie warto ryzykować i działać na własną rękę zwłaszcza że schronisko obiecało pomóc z tego co wyczytałam i wziąść sunię do siebie?

 

na co czekacie.... :(

Posted

A może ktoś ze schroniska mógłby pomóc?prosiłaś może p. Iwonkę o wsparcie?napewno mają większe doświadczenie zwłaszcza że już mrozy za oknem i noce bardzo bardzo chłodne :(

 

No przeciez jak łapią psy do schroniska to mają wprawę i doświadczenie - może nie warto ryzykować i działać na własną rękę zwłaszcza że schronisko obiecało pomóc z tego co wyczytałam i wziąść sunię do siebie?

 

na co czekacie.... :(

 

Kasiu wszystkie próby łapania, od samego początku odbywają się w porozumieniu ze schroniskiem i p. Iwoną. Niestety pomimo całego ich doświadczenia ta sytuacja jest trudna ze względu na a) bliskość szosy, b ) bardzo dużą, otwartą przestrzeń i c) stopień nieufności suni. Chwytak odpada bo tak jak napisała Nutusia nikt obcy nie jest w stanie podejść do niej wystarczająco blisko. Łapanie przy pomocy wszelkiego rodzaju rzucanych siatek i sieci jest ponoć zupełnie nieskuteczne, palmer odpada bo środek nie działa od razu a siła strzału jest tak duża, że zwierzak prawie zawsze najpierw ucieka. Do klatki mała małpa nie chce wejść...

W tej chwili p. Iwona powiedziała, że trzeba spróbować z sedalinem. Jest pewne ryzyko ale jeśli będzie przy tym osoba doświadczona to jest szansa na maksymalne zminimalizowanie go. Miałyśmy próbować już w ostatni weekend kiedy okazało się, że duża klatka też raczej nie spełni swojego zadania ale było bardzo zimno i zapowiadało się na przymrozek dlatego przełożyłyśmy to na ten tydzień (ma być trochę cieplej). Chodzi o to, że gdyby suni udało się zwiać pod wpływem sedalinu i nie udałoby się jej znaleźć to przy takiej niskiej temperaturze mogłaby umrzeć z wychłodzenia. Dlatego zapadła decyzja żeby się z tym wstrzymać ten tydzień. Ona już jedną zimę tutaj przetrwała więc mam nadzieję, że te nieduże przymrozki przetrzyma...

Ja naprawdę bardzo chciałabym ją złapać tylko że jak na razie wszelkie moje próby kończą się niepowodzeniem :(

 

o rany :( Pchełko, daj sobie pomóc.

 

A jak tam nasza Coco?

 

Mattilu Coco ma się dobrze, nie było u niej w ostatnim czasie żadnych nowości :) Jest wesoła i zdrowa :) Aktywowałam dzisiaj nowe ogłoszenia zrobione przez Ziutkę, może wreszcie zadzwoni ten telefon :kciuki:

Posted

Maryś - sama napisałaś że wszystkie Twoje próby kończą się niepowodzeniem - dlatego zapytałam czy ktoś ( nie chcąc Cię obrażac absolutnie ) z większym doświadczeniem się pofatygował ...  ja miałam na myśli zadając pytanie czy ktoś ze schroniska przyjechał i spróbował o to mi chodziło - bo jak zakładam jest zgłoszenie to raczej nie czekają aż ktoś sam złapie... tak przynajmniej mi się wydaje - tylko działają....albo przynajmniej w mojej ocenie tak powinno być...

 

 

trzymam kciuki

Posted

Myślę, że w wiekszości przypadków (mogę się mylić), łapacze schroniskowi, mniej się przejmują różnymi zagrożeniami dla psa, wynikajacymi z łapanki, niż my. I albo psa złapią, albo - trudno, akcja była nieudana i z konsekwencjami dla psa.

Ale wyglada na to, że miejscowe schronisko, nie jest typowym łapaczem schroniskowym i - liczy się z zagrożeniami.

 Tak czy inaczej, kciuki za złapanie Pchełki, mam mocno zaciśnięte :)

Posted

Oczywiście że tak - nie jest to pierwsze lepsze schronisko i bezpieczeństwo psa jest dla nich napewno najważniejsze - ale z tego co czytam nikt się nie pofatygował i zostawili dziewczynę samą... nie pomagając w łapance czy chociażby próbując pomóc :( a to już nie świadczy dobrze :(

Posted (edited)

Jestem, jestem tylko mój komputer odmawia współpracy z dogo i mam problemy z wejściem na forum :roll:

W skrócie:

Sunia z szosy nadal tam gdzie była, p. Iwona ze schroniska przyjechała, obejrzała miejsce w który sunia żyje i powiedziała, że nie możemy jej jednak podać sedalinu ze względu na bliskość trasy. Pozostaje oswajanie lub klatka łapka + głodówka, przy czym to jest drugie jest niestety trudne do wykonania ze względu na ilość osób dokarmiających...

A u Coco wszystko w porządku, telefon milczy ale białaska nic a nic się tym nie przejmuje i beztrosko sobie bryka ;)

 

Edit: wyróżniłam Cocusi ogłoszenia na OLX na 30 dni, poprzednie wyróżnienie wygasło już jakiś czas temu, koszt 5,99zł.

Edited by Marysia O.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...