Jump to content
Dogomania

Nie kupuj- adoptuj! CZEMU?!?!?


alen

Recommended Posts

fart/niefart to jedno, ale czasem też bywa tak, że pewne osoby jakiego psa by nie wzięły to sposobem traktowania zrobią z niego niegrzeczne zwierzątko. więc czemu nie miałoby to działać i w drugą stronę? kiedyś na forum o szkoleniu pozytywnym był wątek o psach meneli. w większości przypadków są to psiaki bezkonfliktowe, idealnie poruszające się w mieście bez smyczy a chyba nikt nie pokusi się o stwierdzenie, że menel zagłębia się w psią psychikę i metody szkoleniowe?
może Uvl masz w sobie to coś, co sprawia, ze przy Tobie psy zachowują się jak zachowują?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 320
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Beatrx, psy meneli nie są takie dlatego, że ci menele to wspaniałe osoby. Większość osób za bardzo się trzęsie nad swoimi psami i na wiele typowo psich rzeczy im nie pozwala. Menele, pomimo, iż menele to w większości szanują to, że pies jest psem i pozwalają mu nim być. To psy mają się pilnować ich a nie oni psów. Oni nie będą chronić psa przed atakiem innego, bo sami wtedy ucierpią. Więc ich psy uczą się tych konfliktów unikać. Psy menelów są "idealne" bo musza takie być.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']fart/niefart to jedno, ale czasem też bywa tak, że pewne osoby jakiego psa by nie wzięły to sposobem traktowania zrobią z niego niegrzeczne zwierzątko. więc czemu nie miałoby to działać i w drugą stronę? kiedyś na forum o szkoleniu pozytywnym był wątek o psach meneli. w większości przypadków są to psiaki bezkonfliktowe, idealnie poruszające się w mieście bez smyczy a chyba nikt nie pokusi się o stwierdzenie, że menel zagłębia się w psią psychikę i metody szkoleniowe?
może Uvl masz w sobie to coś, co sprawia, ze przy Tobie psy zachowują się jak zachowują?[/QUOTE]
też myślę,że są ludzie,którzy mają takie cechy osobowości,że każdy ich pies będzie zachowywał się jak przystało na dobrze wyszkolonego psa.nie muszą się wgłębiać w książki,fora i jeździć na seminaria.po prostu czują psy.
i z innego bieguna,są też osoby,które każdego,nawet wyszkolonego i ułożonego psa potrafią zepsuć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dardamell']Beatrx, psy meneli nie są takie dlatego, że ci menele to wspaniałe osoby. Większość osób za bardzo się trzęsie nad swoimi psami i na wiele typowo psich rzeczy im nie pozwala. Menele, pomimo, iż menele to w większości szanują to, że pies jest psem i pozwalają mu nim być. To psy mają się pilnować ich a nie oni psów. Oni nie będą chronić psa przed atakiem innego, bo sami wtedy ucierpią. Więc ich psy uczą się tych konfliktów unikać. Psy menelów są "idealne" bo musza takie być.[/QUOTE]
wiem jak to działa. tylko mi chodzi o fakt, że samo zachowanie właściciela i jego stosunek do psa wpływa na zwierzątko w jedną albo w drugą stronę.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]Więc nie problem jakiego psa mieć - rasowego czy nie, problem żeby wiedzieć co to jest pies, jak myśli, jak czuje, dlaczego tak a nie inczej reaguje i wtedy każdy pies jest mądry, kochany. No i faktycznie trzeba dobierać psa do siebie - czyli jak się nie jest myśliwym czy sportowcem to nie bierze się psów wymagających dużego ruchu bo wtedy unieszczęśliwia się i pasa i siebie.[/COLOR][/QUOTE]

no proszę. trafił się ktoś normalny na tym forum. z podobnym mojemu przekonaniem że "pies to pies" i jeżeli umie się z psami postępować to naprawdę obojętne jest czy pies jest rasowy czy nie rasowy czy jest 50 kg malamutem czy 2 kg pudelkiem miniaturką. no ale forumowi "rasiści" się z tym chyba nie zgodzą. tylko ciekawe ilu z nich ma te ich rasowe pieski wychowane lepiej niż mój nierasowy, wzięty ze schroniska, spokojny i zrównoważony 35 kg kundel.

[QUOTE][COLOR=#000000]o tylko że nie wierzę w fart ponad sto razy [/COLOR][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif[/IMG][COLOR=#000000] a jeśli ktoś ma dwa niemożliwe psy, to już nie jest niefart, tylko być może problem tkwi nie w psach...[/COLOR][/QUOTE]

o, więcej normalnych.

Edited by spike1975
Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']no proszę. trafił się ktoś normalny na tym forum. z podobnym mojemu przekonaniem że "pies to pies" i jeżeli umie się z psami postępować to naprawdę obojętne jest czy pies jest rasowy czy nie rasowy czy jest 50 kg malamutem czy 2 kg pudelkiem miniaturką. no ale forumowi "rasiści" się z tym chyba nie zgodzą. tylko ciekawe ilu z nich ma te ich rasowe pieski wychowane lepiej niż mój nierasowy, wzięty ze schroniska, spokojny i zrównoważony 35 kg kundel.



o, więcej normalnych.[/QUOTE]
o :multi:
Bo jak przeczytałam kilka wypowiedzi to włos mi się na głowie zjeżył. Pies to pies. Najważniejszy jest charakter. Dla mnie kompletnie nie ma znaczenia czy pies ma rodowód czy jest kundelkiem ze schronu.
Pierdzielenie o agresji jest mocno przesadzone. Fakt, że kundelki to wypadkowa wielu ras ale posiadanie mieszańca grą w rosyjską ryletkę bym nie nazwała.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']no proszę. trafił się ktoś normalny na tym forum. z podobnym mojemu przekonaniem że "pies to pies" i jeżeli umie się z psami postępować to naprawdę obojętne jest czy pies jest rasowy czy nie rasowy czy jest 50 kg malamutem czy 2 kg pudelkiem miniaturką. no ale forumowi "rasiści" się z tym chyba nie zgodzą. tylko ciekawe ilu z nich ma te ich rasowe pieski wychowane lepiej niż mój nierasowy, wzięty ze schroniska, spokojny i zrównoważony 35 kg kundel.

o, więcej normalnych.[/QUOTE]

Kwestia, czy ktoś umie sobie poradzić z 50-kilowym malamutem, a czy CHCE się z takim naprawdę niełatwym typem psa użerać, to sedno dyskusji. I owszem, uważam że są ludzie, którzy ze względu na swoje cechy charakteru poradzą sobie z "łatwym" psem, ale kaukazem już niekoniecznie. I nie każdy pies nadaje się do każdych warunków mieszkaniowych i finansowych.

Swoją drogą czy ty potrafisz w ogóle rozmawiać bez ubliżania ludziom? Ciężko znaleźć kilka Twoich postów, w których choć nie zasugerowałeś, że rozmówcy są nienormalni, głupi albo rozpieszczeni przez los, nie mówiąc już o bezpośrednich epitetach typu królewna, cymbał, idiota, czy jak tu dodałeś, "rasista". Jeszcze porównaj koniecznie hodowców do hitlerowców, bo prowadzą dobór odpowiednich psów do rozmnażania; to typowy tekst osobników Twojego pokroju.
Nie czaję co Ty w ogóle robisz na tym forum, skoro tu same królewny, debile szkoleniowi, burżuje od rasowych psów i sadyści z kolczatkami. Prawie wszyscy rozmówcy zwracali Ci zresztą uwagę, że nie jesteś za grzeczny, albo wręcz po prostu chamski - no ale na pewno tylko przez to, że są głupi, a w kupie siła :roll:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]Nie czaję co Ty w ogóle robisz na tym forum, skoro tu same królewny[/COLOR][/QUOTE]

na podstawie mojego ostatniego postu, tego którego zacytowałaś, dla każdego powinno być oczywiste że nie "same". no ale zdaje się że ty czytasz to co chcesz czytać a nie to co jest naprawdę napisane i jesteś co najmniej przewrażliwiona każdą krytykę odbierając jako "ubliżanie".
bardzo mi przykro ale jeżeli uważam że coś jest nie tak jak być powinno to nie zamierzam tego chwalić tylko dlatego żebyś ty się dobrze poczuła.
nie proszę cię żebyś komentowała moje wpisy a jeżeli robisz to tylko po to żeby szukać zaczepki i awantury to już świadczy tylko o tobie.

Link to comment
Share on other sites

Ja nie chcę sobie z psem tylko poradzić i go dobrze wychować, ja chcę z kilkunastu lat wspólnego życia czerpać jak największą przyjemność z bycia razem. A do tego potrzebny jest pies dopasowany do mnie charakterem i poziomem aktywności. A największa szansa na to, żeby trafić na takiego szczeniaka, to kupić szczenię konkretnej rasy z dobrej hodowli.

Miałam psa agresywnego, mam psa lękowego, a teraz z moim wyczekanym szczeniakiem dopiero poznaję, jak to jest bez stresu i ciągłej czujności chodzić na spacery, jeździć autobusem, trenować w grupie innych psów i tak dalej. Dla mnie - bezcenne, i jeśli w przyszłości mogę zwiększyć szansę na to, że się to powtórzy przy kolejnym psie, to ją wykorzystam. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szura']Ja nie chcę sobie z psem tylko poradzić i go dobrze wychować, ja chcę z kilkunastu lat wspólnego życia czerpać jak największą przyjemność z bycia razem. A do tego potrzebny jest pies dopasowany do mnie charakterem i poziomem aktywności. A największa szansa na to, żeby trafić na takiego szczeniaka, to kupić szczenię konkretnej rasy z dobrej hodowli.

Miałam psa agresywnego, mam psa lękowego, a teraz z moim wyczekanym szczeniakiem dopiero poznaję, jak to jest bez stresu i ciągłej czujności chodzić na spacery, jeździć autobusem, trenować w grupie innych psów i tak dalej. Dla mnie - bezcenne, i jeśli w przyszłości mogę zwiększyć szansę na to, że się to powtórzy przy kolejnym psie, to ją wykorzystam. ;)[/QUOTE]
O właśnie! Dlatego mój następny pies będzie albo szczeniakiem z hodowli albo dorosłym z Dt o sprawdzonym charakterze. Bo mam teraz lękliwego, agresywnego mieszańca (zaadoptowanego jako szczeniak). Radzę sobie z nim, kocham go bardzo mocno. Tylko np. teraz od 2 mc nie mogę z nim chodzić na spacery, i to mi uświadomiło jakim problemem jest posiadanie takiego psa. Bo nie każdy może z nim wyjść, bo np. mój ojciec nigdy nie spuści go ze smyczy. Dlatego chcę,żeby następny pies był bezproblemowy, żebym w razie choroby mogła podrzucić go znajomym, czy zawieźć na weekend do rodziców i ciągle nie zastanawiać się- czy nie przyjdzie ktoś obcy? jak Mango się zachowa? To naprawdę jest męczące.

Link to comment
Share on other sites

ale ja to wszystko o czym piszesz mam a mój pies jest ze schroniska więc to są mity ze "tylko rodowodowy" daje "przyjemność bycia razem".

jak patrzę na "przejścia" jakie wielu właścicieli ma ze swoimi psami to ja chyba bym dawno nerwicy dostał. tylko że ja lubię swojego psa, w ogóle psy, a wielu właścicieli sprawia wrażenie że swoich własnych psów nie lubią. to i nic dziwnego że nie potrafią ich wychowac i że psy są "problemowe".
a niektórzy nawet jak lubią to nie potrafią wychować. więc nie ma specjalnego znaczenia czy to będzie rodowodowy szczeniak czy pies ze schronu. szczególnie że o psie ze schroniska możesz się czegoś dowiedzieć od wolontariuszy albo jak jest z domu tymczasowego. a szczeniak to jednak jest większa zagadka. i bynajmniej nie jest tak że jak rodowodowy to już na pewno będzie taki jak opisują w książkach o danej rasie. psy z jednego miotu też różnią się charakterem.
szczególnie że, powiedzmy sobie szczerze, większość selekcji dobywa się na podstawie wyglądu zgodnego ze wzorcem a nie charakteru psa.

[QUOTE][COLOR=#000000]jak Mango się zachowa? [/COLOR][/QUOTE]

a może to jest trochę twojej winy w tym? może coś źle robisz? ja widzę jak się psy zmieniają pod wpływem swoich doświadczeń i jestem przekonany że to ma większe znaczenie niż geny.
mam kolegę z dwoma niedużymi psiakami. dopóki mieszkał w bloku i wyprowadzał je na spacery to wszystko było super. bawiły się z innymi psami, ganiały za patykami, można je było wyprowadzać bez smyczy.
no ale przeprowadził się do domku z ogródkiem (niedużym), postawił im tam budę i uznał że wyprowadzać nie trzeba. niby źle im nie było, trochę po ogródku ganiały, miały siebie do towarzystwa, często były wpuszczane do domu.
ale zdziczały. ilość bodźców za płotem, koty czasami wskakujące do ogródka spowodowały że psiaki stały się agresywne wobec obcych. ciągle obszczekiwały to co było za płotem i teraz już ich nie można wyprowadzać bez smyczy bo rzucają się na inne psy, nie słuchają jak się je odwołuje, obszczekują ciągle ludzi i co najgorsze, biegające dzieci.
i to są te same psy dwa lata później. tu nie można nic zwalić na geny, wina jest w całości po stronie wychowania. oczywiście wobec osób sobie znanych to są słodkie przymilasy ale wobec obcych, na zewnątrz, "diabeł w nie wstępuje".
i oczywiście można to odkręcić ale to ciężka praca i nerwowe sytuacje się zdarzają.

Edited by spike1975
Link to comment
Share on other sites

bosz, no mozna ręce załamać jak nic. Wy dalej nie rozumiecie co my pisałyśmy? Nie ważne skąd mamy psa czy hodowla czy schron - zdarzają się różne psy z różnymi problemami, w tym psychicznymi. Wszędzie się takie zdarzają. I tak jak agresywny jamnik pośle nas na SOR tak agresywny bernardyn pośle nas wprost do kostnicy. Więc chyba jest ogromna różnica w wadze psa.
Charaktery psów też sprawiają ogromną różnicę, bo co innego jest lizus, który wszystko dla nas zrobi, co innego jest pies niezależny, który nas albo oleje albo oleje a co innego pies asertywny, który będzie dostosowywał otoczenie do siebie a nie odwrotnie.
Ty masz łątwego dużego psa ze schronu i super. Ale różne osoby tu mają różne doświadczenia z różnymi charakterami i przez pryzmat swoich doświadczeń patrzą na adopcję psa ze schroniska.

Link to comment
Share on other sites

nie ma się co oszukiwać, większe jest prawdopodobieństwo, że szczeniak rasowy (o ile rasa wybierana jest z głową) wyrośnie na psa odpowiedniego dla nas niż szczeniak po rodzicach NN. tak samo jak i kundelek idealny w schronie, wyciągnięty z niego po jakiś 2-3 tygodniach w nowym domu może pokazać różki. owszem, są kundelki z ulicy czy schronu idealne, bezproblemowe, ale jak ktoś ma określone oczekiwania co do psa to nie ma się co dziwić, ze wybiera rasowca.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']

a może to jest trochę twojej winy w tym? może coś źle robisz? ja widzę jak się psy zmieniają pod wpływem swoich doświadczeń i jestem przekonany że to ma większe znaczenie niż geny.
mam kolegę z dwoma niedużymi psiakami. dopóki mieszkał w bloku i wyprowadzał je na spacery to wszystko było super. bawiły się z innymi psami, ganiały za patykami, można je było wyprowadzać bez smyczy.
no ale przeprowadził się do domku z ogródkiem (niedużym), postawił im tam budę i uznał że wyprowadzać nie trzeba. niby źle im nie było, trochę po ogródku ganiały, miały siebie do towarzystwa, często były wpuszczane do domu.
ale zdziczały. ilość bodźców za płotem, koty czasami wskakujące do ogródka spowodowały że psiaki stały się agresywne wobec obcych. ciągle obszczekiwały to co było za płotem i teraz już ich nie można wyprowadzać bez smyczy bo rzucają się na inne psy, nie słuchają jak się je odwołuje, obszczekują ciągle ludzi i co najgorsze, biegające dzieci.
i to są te same psy dwa lata później. tu nie można nic zwalić na geny, wina jest w całości po stronie wychowania. oczywiście wobec osób sobie znanych to są słodkie przymilasy ale wobec obcych, na zewnątrz, "diabeł w nie wstępuje".
i oczywiście można to odkręcić ale to ciężka praca i nerwowe sytuacje się zdarzają.[/QUOTE]
Kurde, wiesz- generalnie mój pies zazwyczaj przy mnie jest mega usłuchany. Zawsze wraca na zawołanie, komendy wykonuje z wielkim zapałem. Na szkolenie chodzi od kiedy się u mnie pojawił- najpierw psie przedszkole później posłuszeństwo. Chodzimy (od szczeniaka) ćwiczyć na wrocławski rynek, brałam go do kawiarni, pubów. Na pewno popełniłam błędy w jego wychowaniu (bo kto nie popełnia? :) ). Sądzę, że miał dobrą socjalizację (oczywiście, gdybym wtedy wiedziała co z niego wyrośnie to trochę inaczej bym ją przeprowadziła). Mango boi się ludzi, kiedy już kogoś pozna i zaakceptuje jest super, ale w kontaktach z obcymi trzeba mega uważać. Nie ma miziania się z psem, nie ma opcji żeby ktoś obcy do niego podszedł czy pogłaskał. Jest przeczulony- reaguje agresją gdy ktoś się w niego wgapia, albo miło zagaduje- ale nie zawsze, czasami kogoś od razu polubi i daje się wymiziać. Ja na spacerze muszę mieć oczy dookoła głowy, cały czas kontrolować psa i obserwować otoczenie. To jest męczące, i dlatego chcę tego uniknąć przy następnym psie.
W przypadku Twojego znajomego sytuacja jest jasna- psy pozbawione bodźców-stąd agresja. Ja naprawdę nie wiem, co mogłabym zrobić, żeby Mango w 100% zaufał ludziom i nie był agresywny.

Link to comment
Share on other sites

no ja się z tym że mam "łatwego" psa w ogóle nie zgadzam. jak się wie co robić z psem to każdy jest "łatwy" (poza jakimiś przypadkami ekstremalnymi) a jak nie to i z rodowodowego labradora można zrobić psychopatę.
a to że ja mam "grzecznego" psa to już słyszałem wiele razy. że mam "łatwego" to dopiero tu na forum ale odpowiedź zawsze mam taką samą: on nie jest grzeczny (ani łatwy) tylko ja wiem jak z nim postępować.
same zresztą napisałyście że "menele" mają zwykle fajne psy. no i rzeczywiście coś w tym jest a oni przecież nie mają psów rodowodowych, prawda?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']ale ja to wszystko o czym piszesz mam a mój pies jest ze schroniska więc to są mity ze "tylko rodowodowy" daje "przyjemność bycia razem".[/QUOTE]

Nigdzie tak nie napisałam, napisałam o tym, że w przypadku szczeniaka z hodowli szansa jest WIĘKSZA. W moim przypadku, gdy interesują mnie tylko szczenięta - znacznie większa. Przecież jest oczywiste, że można znaleźć swój psi ideał w schronie, jak i to, że pies z hodowli nie musi być dokładnie tym, czego się spodziewaliśmy. Tylko że nie o tym mowa, czy można, a o tym, że niektórzy wolą zmniejszyć ryzyko.

[QUOTE]jak patrzę na "przejścia" jakie wielu właścicieli ma ze swoimi psami to ja chyba bym dawno nerwicy dostał. tylko że ja lubię swojego psa, w ogóle psy, a wielu właścicieli sprawia wrażenie że swoich własnych psów nie lubią. to i nic dziwnego że nie potrafią ich wychowac i że psy są "problemowe".[/QUOTE]

Ja wszystkie swoje psy bardzo kocham, swojego DT też. I uważam, że przy wszystkich odwaliłam dobrą robotę. Choć może Twoim zdaniem 'magia miłości' natychmiast powinna sprawić, że dorosły samiec amstaffa z nieciekawą przeszłością pokocha inne samce? ;) Mój lękliwy kundelek z kolei świetnie sobie radzi, bo ciężko nad tym pracowaliśmy, ale nigdy nie zrobię z niego pewnego siebie, odważnego psa, bo to nie jego charakter. I to jest okej, co nie zmienia faktu, że już doskonale wiem, z jakim psem mi się żyje najlepiej i to nie jest kwestia miłości, lubienia psa lub braku tych uczuć, tylko świadomość własnych potrzeb (dzięki którym możemy najlepiej zaspokoić potrzeby podopiecznego również).

[QUOTE]a niektórzy nawet jak lubią to nie potrafią wychować. więc nie ma specjalnego znaczenia czy to będzie rodowodowy szczeniak czy pies ze schronu.[/QUOTE]

A niektórzy potrafią i ma znaczenie. ;)

[QUOTE]szczególnie że o psie ze schroniska możesz się czegoś dowiedzieć od wolontariuszy albo jak jest z domu tymczasowego. a szczeniak to jednak jest większa zagadka.[/QUOTE]

Zachowanie psa w schronisku a w domu może być różne o 180 stopni. DT - super opcja. Sama brałam mojego kundelka z DT. Miałam jeden warunek, pies może być lękliwy, agresywny, cokolwiek, byle potrafił zostawać sam w domu. Mam najgrzeczniejszego psa świata z silnym lękiem separacyjnym. :P Więc DT też do końca problemu nie załatwia.

[QUOTE]i bynajmniej nie jest tak że jak rodowodowy to już na pewno będzie taki jak opisują w książkach o danej rasie. psy z jednego miotu też różnią się charakterem.
szczególnie że, powiedzmy sobie szczerze, większość selekcji dobywa się na podstawie wyglądu zgodnego ze wzorcem a nie charakteru psa.[/QUOTE]

Nie, ale jest duża szansa na to, że pies będzie wykazywał zachowania, popędy, poziom aktywności typowy dla jego rasy. Psy z miotu różnią się charakterem, i bardzo dobrze! Dzięki temu wybrałam szczenię mniej nastawione na mizianie i tulenie, a bardziej na pogoń za szarpakiem, szczenię aktywne, a przy tym o bardzo stabilnej psychice. Spędziłam u mojej hodowczyni TRZY DNI. :evil_lol: Wcześniej poznałam ojca, na miejscu matkę, więc mogłam ocenić charakter rodziców (bo ich wygląd mnie zdecydowanie mniej interesował).

To nie jest tak, że jak szczenię z hodowli, to byle jaka hodowla, byle które szczenię i jest super. Trzeba się naszukać i hodowcy, i miotu odpowiedniego, a jeszcze trzeba wybrać odpowiednie szczenię.

[QUOTE] ja widzę jak się psy zmieniają pod wpływem swoich doświadczeń i jestem przekonany że to ma większe znaczenie niż geny.[/QUOTE]

Geny to jedno (bardzo ważne - ile widać chartów w agility? A przecież predyspozycje fizyczne mają rewelacyjne!), wychowanie to drugie, a idealnie, jak można je połączyć. I dlatego szczenię rasowe daje największą SZANSĘ na dopasowanie i bezproblemowe życie (lub życie z problemami, które nam pasują ;) ).

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]Ja naprawdę nie wiem, co mogłabym zrobić, żeby Mango w 100% zaufał ludziom i nie był agresywny[/COLOR][/QUOTE]

ja tez oczywiście nie wiem bo nigdy gościa na oczy nie widziałem ale wiem że ludzie często sami wywołują agresję i nerwowość u psów.
miałem już kilka takich sytuacji że mój pies podbiegał do obcego psa i się spokojnie obwąchiwały dopóki nie zobaczyła tego trzymająca smycz właścicielka (która wcześniej patrzyła w inną stronę więc nie zauważyła). no i zaczynała albo szarpać tego psa, albo krzyczeć, psu się udzielała nerwowość i zaczynał ujadać.
później na ogół jest tym ludziom jest głupio bo mój patrzy na to wszystko z miną filozofa i spokojnie odchodzi więc się tłumaczą że to "te ich psy takie agresywne". tymczasem jest właśnie tak że to oni sami swoim strachem tę nerwowość wzbudzają.
mam takiego w klatce obok. wczoraj był bez smyczy więc najpierw się obwąchały z moim a potem zaczął na niego szczekać. mój na to odszedł to ten zasuwał za nim i poszczekiwał a jego właścicielka biegła za nami i ujadała, na swojego psa.
a moim zdaniem wystarczyło by trochę spokoju, kilka spotkań ze zrównoważonymi psami i nie pobudzanie nerwowości żeby piesek przestał się ciągle na każdego rzucać i spacery z nim stały się przyjemnością. bo oczywiście jak jest na smyczy to jest 1000 razy gorzej. ujada jak oszalały, właścicielka (albo jej mąż) go ciągnie i krzyczy. masakra.

[QUOTE][COLOR=#000000]Dzięki temu wybrałam szczenię mniej nastawione na mizianie i tulenie, a bardziej na pogoń za szarpakiem, szczenię aktywne, a przy tym o bardzo stabilnej psychice.[/COLOR][/QUOTE]

no tego to już nie rozumiem. skoro wśrod "rodowodowych" mozna poznać że są psy "nastawione na mizianie i tulenie" a inny jest bardziej w typie "sportowca" to dlaczego tego samego nie można poznać u psów nie rodowodowych?
opisujecie wybieranie psów "rasowych" jako proces świadomy a wybieranie psa tylko dlatego że rasowy nie jest jako właśnie taką grę w "rosyjską ruletkę" - nigdy nie wiadomo co trafisz i żadnej możliwości świadomego wyboru nie ma.

Edited by spike1975
Link to comment
Share on other sites

No masakra. Tylko sytuacje które opisujesz nijak się mają do mojego psa. U niego po pierwsze smycz nie ma znaczenia (tzn. nie atakuje częściej na smycz, ja nie przenoszę na niego nerwów), po drugie- podłoże jego ataków jest ewidentnie lękowe, niestety atakuje szczekając i skacząc do twarzy (27kg.)więc jest to przerażające dla osoby atakowanej (a gdy ktoś się boi to dodatkowo nakręca psa). Jednak chyba nad nim jednak panuję, bo nigdy nikogo nie ugryzł, jestem w stanie go uspokoić gdy się nakręca. Długo z nim pracowałam i ostatnio takie ataki prawie nie występowały.
I wszystko byłoby ok, jednak teraz chodzi na spacery z innymi osobami i wiem, że za kilka miesięcy będę w punkcie wyjścia - znowu to samo odkręcanie i znowu praca nad lękami.
Mnie się chce i będę to robić (a doszliśmy do etapu gdzie ten lękliwiec siedział ze mną na psim spotkaniu w pubie pełnym ludzi-grzecznie leżał pod stołem, niezaczepiany też nie zaczepiał), ale zrozum, że większość ludzi chce mieć po prostu fajnego psa. Przyjaciela, bezproblemowego. I nie chcą pracować, kombinować, radzić sobie z poważniejszymi psimi odchyłami. Mam okazję obserwować dwie rasowe suki mojej dziewczyny- rasy idealnie dobrane do ich rodziny, super się sprawują. Też mają problemy. Tylko przy dobrze dobranej rasie to są problemy trochę innego kalibru, przewidywalne.

edit. "no tego to już nie rozumiem. skoro wśrod "rodowodowych" mozna poznać że są psy "nastawione na mizianie i tulenie" a inny jest bardziej w typie "sportowca" to dlaczego tego samego nie można poznać u psów nie rodowodowych?
opisujecie wybieranie psów "rasowych" jako proces świadomy a wybieranie psa tylko dlatego że rasowy nie jest jako właśnie taką grę w "rosyjską ruletkę" - nigdy nie wiadomo co trafisz i żadnej możliwości świadomego wyboru nie ma."
Bo jak kupujesz psa z dobrej hodowli to hodowca zna natawienie poszczegulnych szczeniąt i powinien dobrać najodpowiedzniejszego dla ciebie.
Bo decydując się na określoną rasę decydujesz się na określone popędy-występujące w całej rasie, choć oczywiście u konkretnych przedstawicieli z różnym natężeniem. Dlatego jeżeli chciałabym psa, który kocha ludzi i jest mega łagodny to zdecydowałabym się na Cavaliera a do pilnowania posesji wzięłabym kaukaza.
Nie zastanwia cię dlaczego określone rasy sprawdzają się w określonych zadaniach/sportach/pracach?
Oczywiście kundel też może być świetny np. w agillity. Tylko biorąc szczeniaka niewiadomego pochodzenia nigdy nie będziesz mieć pewności, że taka praca sprawi mu frajdę, że będzie się w nij realizował, że będzie z tobą współpracował. Większą pewność (choć też nie 100%) daje zakup psa rasy, która do Ciebie pasuje (lub adopcja dorosłego, wcześniej poznanego psa ze sprawdzonym charakterem-takiego, który nam pasuje)

Edited by bdom
.
Link to comment
Share on other sites

Troszkę inaczej bo faktycznie to nie jest tak ze do adopcji są same "spaczone" psy. Ja nigdy psa rodowodowego nie miałam 3 adoptowane kundle. Ostatnio w typie sznaucera olbrzyma teraz kundelka ze wsi. Typ sznaucera mial trochę problemów głównie z granicą i próbą ustawiania sobie wszystkich do okola ale popracowaliśmy i to był mój ideał, częśc mnie, przez którą dalej czuje pustkę. Teraz mam psiaka małego słodkiego praktycznie bezproblemowego, idealnego do rodziny z dziećmi trzeba go ogarnąć jeszcze w stosunku do innych psów ale to na pewno do wypracowania wina leży po mojej stronie że jeszcze nie ogarnięty. Tylko właśnie nawet jak już będzie ogarnięty (ludzie mówią że już jest grzeczniutki ale jak dla mnie jeszcze wymaga roboty) nawet że jest cudny i wspaniały, i naprawdę bo kocham to to już nie jest ten charakter idealnie pasujący do mnie. Tu nie ma tego partnerstwa które miałam z poprzednim psem i może nigdy z innym już go nie osiągnę ale wiem że na moje potrzeby nie potrzebuje psa tak rozbrykanego aktywnego ale opanowanego a nie kręcioła z motorkiem w dupie i piłą zamiast mózgu. Bo mi to nie leży tak jak by mogło.
Powtórzę nie oddałabym go za nic, kochany jest przestrasznie ale potrafię też ocenić obiektywnie. I wydaje mi się że reszcie właśnie o to chodzi to nie tak że one narzekają jakie maja straszne pieski i sie z nimi strasznie meczą tylko wiedzą obiektywnie co by bardziej pasowało im a co za tym idzie jakiemu psu byłoby u nich idealnie.

Link to comment
Share on other sites

ja wam rzeczywiście opisuje zachowanie kundli, to prawda. wszystkie psy "z problemami" z jakimi mam do czynienia to kundle.
ale mimo wszystko bardzo powątpiewam czy ich "wielorasowość" jest sprawą najistotniejszą jeżeli chodzi o problemy jakie z nimi występują.
z rasowymi pewnie było by tak samo a że więcej jest problemowych "kundli" niż rasowych to dlatego że rasowych psów w ogóle jest mało, mało kto chce wydać 1,5k na kupno psa więc nawet jak coś to kupuje "w typie rasy" za 1/3 tego. druga rzecz że jak już sobie tego rasowca sprawi to jest to decyzja znacznie bardziej przemyślana bo jednak te 1,5 k piechotą nie chodzi a nie ma w polsce tak znowu dużo ludzi dla których taka kwota to byłby drobiazg a po trzecie to że skoro kogoś stać na psa za 1,5 tys to pozwoli tez sobie na jedno czy drugie szkolenie za kilkaset zł, zwłaszcza jak nie radzi sobie sam.
a jak ktoś bierze burka od znajomego który suki nie dopilnował i mu się oszczeniła to poziom odpowiedzialności i zaangażowania w wychowanie często bywa adekwatny do tej decyzji i o psa "problemowego" wtedy łatwiej.
a teraz proszę o wybaczenie bo idę na spacer z moją skundlałą bestią.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']ale ja to wszystko o czym piszesz mam a mój pies jest ze schroniska więc to są mity ze "tylko rodowodowy" daje "przyjemność bycia razem".
[/QUOTE]

Nikt nigdzie nie napisał, że pies bez rodowodu = życie z nim to udręka.
Psy to żywe istoty, nie rzeczy z taśmy fabrycznej, i nie da się niczego określić czarno ani biało w takich kwestiach jak "pies ze schroniska zawsze jest odchylony" albo "rasowy pies jest zawsze idealny". Wszystko rozbija się o prawdopodobieństwo. A żeby wypowiadać się z sensem o tym, czy i czym różnią się rasy/typy psów, trzeba by choć z kilkoma mieć do czynienia w codziennym życiu, najlepiej we własnych rękach. Trudno, żeby osoba która całe życie spędziła z kundelkami o przeciętnych wymaganiach, mogła wypowiadać się o prowadzeniu chartów, molosów, terierów i owczarków, i wyrokować, czy one się czymś różnią czy nie.

[quote name='spike1975']
same zresztą napisałyście że "menele" mają zwykle fajne psy. no i rzeczywiście coś w tym jest a oni przecież nie mają psów rodowodowych, prawda?[/QUOTE]

Psy meneli mają ostrzejszą selekcję naturalną niż wiejskie burki przy budzie jadące na obierach z kartofli ;) psy trudne, problemowe, nie umiejące się dopasować, po prostu u nich nie przeżywają. Jak nie pilnują się owego menela to tracą główne źródło pożywienia; jak ganiają samochody to coś je w końcu przejedzie; jak startują do psów nabuzowane testosteronem, to w końcu wpadają w gromadę silniejszych psów np. przy suce z cieczką i kończy się ich rumakowanie, często w krainie wiecznych łowów. Menel nie lata za psem i nie cacka się z wychowaniem, klikerem i innymi cudami - jak pies wleci pod samochód, bo nie posłuchał wołania, to będzie komentarz, że szkoda psa, ale głupi był, i za jakiś czas nowy zwierzak ;) To, że te psy są bezproblemowe jest też wynikiem tego, że tylko takie są w stanie w takim układzie żyć, a nie tylko tego, że menel ma jakieś super podejście do wychowania psa. Widzicie menela z posłusznym spokojnym pieskiem u boku - a spytaliście, ile mu się wcześniej trafiło "głupich" co się zgubiły albo samochód rozjechał je na placek?

Link to comment
Share on other sites

ale to jest jasne że chodzi przede wszystkim o wychowanie, jasne dla każdego na forum ale następne w kolejności jest rasa za która idą inne potrzeby inna droga do dotarcia do psa. I ja na przykład naturalniej się czuję z radzeniem sobie z próbą dominacji mnie niż brakiem skupienia. Wolę walczyć z nadmiarem samodzielności niż z jego kompletnym brakiem. Wolę mieć psiego partnera niż być bóstwem w które piesek jest wpatrzony. Może brzmi to dziwnie ale jak ktoś miał do czynienia z dwoma takimi typami psów będzie wiedział o co mi chodzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']a ja jestem z tych co to mówią "nie kupuj, adoptuj". i [B]nie rozumiem[/B] za bardzo ludzi którzy koniecznie chcą rasowego lub właśnie na ogół "w typie rasy" szczeniaka a nie chcą wziąć psa ze schroniska "w typie rasy" której szczeniaka właśnie kupują. nie wiem co nimi kieruje. podejrzewam ich o jakieś snobizmy na zasadzie że oni nie biorą "byle czego", jakiegoś "używanego" tylko musi być "nówka".[/QUOTE]

A czego tu nie rozumieć?
U mnie w domu najpierw pojawiła się suka 8 kg podobna do niczego z adopcji, później pojawił się cytując Ciebie "zachcianka snobistyczna, bo -musiała być nówka nie używana" maine coon z hodowli, po nim pojawił się kocurek - gratis do zakupów bazarkowych ps od tamtej pory nie odbieram osobiście ;) , na samaym końcu suka poniemiecka znaleziona przez dziewczyny w lesie.
Ty nie musisz rozumieć, poprostu uszanuj wolę innych.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]no tego to już nie rozumiem. skoro wśrod "rodowodowych" mozna poznać że są psy "nastawione na mizianie i tulenie" a inny jest bardziej w typie "sportowca" to dlaczego tego samego nie można poznać u psów nie rodowodowych?[/COLOR][/QUOTE]

Tylko te różnice między szczeniętami są w obrębie rasy, co już mi wiele mówi. Dwa, że to nie jest rzecz pewna, a jedynie - ZNOWU - zwiększająca szansę. Może się okazać, że ten tulaśny będzie potem dużo bardziej zmotywowany do pracy. Ale jednak mając do wyboru tulaśnego lub nakręconego na zabawkę, wybiorę drugiego, bo jest szansa, że mu to zostanie.

Gdybym wybierała z miotu kundelków, wybierałabym podobnie, tylko to nie zmienia faktu, że zazwyczaj ojciec nieznany, nie mam pojęcia, czy mi z tego wyrośnie coś o temperamencie terriera czy owczarka.

Szczenię rasowe to też nie jest nic pewnego, też może wieloma aspektami zaskoczyć, jednak nadal różnica jest ogromna.

Link to comment
Share on other sites

PaulinaBemol, to wcale dziwnie nie brzmi i nie wygląda. Pseudodalmatynka wpatrzona we mnie jak w bóstwo najważniejsze i nie podejmowała żadnej decyzji tylko czekała na moją (nie liczą ataków na rottki) mniej mi pasowała niż rottka, która nie zrobi nic czego zrobić nie chce i trzeba ją przekonać, ze to co wymagasz jest tym co ona chce zrobić a działanie jest podejmowane zanim ja "pomyślę", że trzeba zareagować a uczenie zachowań to sztuka kompromisów.
Ta druga to właśnie taki charakter jak mój i dlatego się świetnie ze sobą dogadujemy.
Ale tego nie zrozumie nikt, kto z takim charakterem do czynienia nie miał. Taki charakter znaleźć mamy ogromne prawdopodobieństwo wśród ras obronnych, gdzie taki charakter jest normą a zdarzają się psy o innym natomiast malusieńkie wśród, np. seterów, gdzie takie charaktery się zdarzają natomiast normą jest lizustwo.
To jest ogromna różnica pomiędzy wyborem szczenięcia rasowego a nie rasowego. Wiadomo, że na kanara nie porwie się osoba, która nie jest asertywna, bo sobie z nim nie poradzi. Charakter jest dziedziczony. Dziedziczony po przodkach jest próg pobudliwości (który może być inny u potomstwa ale większa możliwość, że będzie w tych samych granicach) i dzieczony jest stopiena gresywności (tak samo może być inny ale w wiekszości będzie podobny jak u przodków), dziedziczony jest temperament, pewność siebie, etc. Ja bym nie chciała spotkać na swojej drodze histeryka samodzielnie podejmującego działania, który w pierwszej kolejności się ga po asortyment zachowań agresywnych. Biorąc psa zhodowli nie mamy 100% gwarancji nie wystąpienia takiego charakteru, ale patrząc po przodkach czy rodzeństwie z innych miotów psa i suki możemy minimalizować prawdopodobieństwo wystąpienia takiego zestawu cech u naszego psa.
Dla mnie istnieją dwie możliwości wzięcia psa - rasowiec z hodowli albo schronisko. To drugie w sytuacji gdy nie mamy ściśle określonych wymagań odnośnie charakteru lub możemy z części zrezygnować. I to nie jest ani snobizm ani "rasizm". Tylko trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość. Bo co z tego, że "uratuję" psa ze schronu, skoro ja z nim a on ze mną będziemy się resztę życia męczyć.
Biorąc to wszystko do kupy i dodając do tego to co pisałam w tym temacie wcześniej, czyli różne zaburzenia u psów a także ich MOŻLIWE zwichrowania doswiadczeniami życiowymi możemy zacząć zastanawiać się i podjąć ŚWIADOMĄ decyzję, czy kupować psa z hodowli czy brać ze schroniska.

Edited by Dardamell
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...