Jump to content
Dogomania

DT mestudio -wątek zbiorczy tymczasów (Banda)


mestudio

Recommended Posts

Witamy się w mroźny poniedziałek. Mróz u nas niezły, naprawdę, szkoda tylko, że nie ma śniegu, psiaki miałyby fajną zabawę. 

Na pierwszej stronie zaczęłam nowe rozliczenie, do wglądu pozostał rok 2016 i 2017. Dwa razy w miesiącu będę uzupełniała nowe rozliczenie. Fundusze uzbieranie na wzmocnienie wybiegu dla dwóch wariatek to oddzielna pula i zamieszczę tę sumę w pierwszym poście z informacją na jaki cel jest przeznaczona.

U dwóch wariatek bez zmian, w domu chwilami masakra dzięki nim, a to nasikane każdego dnia w łazience na dywanikach, a to wielka kupa na posłaniu jakimś, brak mi już pomysłu jak z nimi postępować. Dziś np. Beti nawet raz się nie wysikała bo i po co, zastanawiam się kiedy będzie niespodzianka w domu. Na wybiegu mogę stać w nieskończoność i czekać aż się załatwią, czasami  jak idę z Beti pojedynczo i puszczam ją na wybiegu luzem to raczy się załatwić, ale to raz na jakiś czas. Takie rozwiązanie to jednak 3 spacery za każdym razem jak wychodzę z psami czyli skromnie licząc 12 w ciągu dnia i niewiadoma co zastanę w domu jak wrócę.  

Dziękujemy za stałe wpłaty od Zuanna i Agnieszka103.

 

WP_20180114_22_04_56_Pro.jpg

WP_20180115_00_23_23_Pro.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dokładnie tak jest - jak zwieją to nic nie przeszkadza, a ja stoję na wybiegu z nimi jak durna baba, a te co rusz sprawdzają czy furteczkę da się cichaczem poszarpać. Bywa, że łaskawie sikną. Najlepszy efekt sikania mamy jak pojedynczo damy wyprowadzę i odsterczę swoje. A po jakże wyczerpującym wybieganiu się leżymy odłogiem.

WP_20180120_13_39_27_Pro.jpg

Link to comment
Share on other sites

Problem w tym, że damy ani na spacerze ani na wybiegu jak ktoś z nimi jest, a Beti to już w ogóle porażka, na smyczy człapie jakby pod gilotynę ktoś ją ciągnął. Jak zamknę w kojcu to po godzinie będzie komplet do sprzątnięcia, jak nie wyprowadzę z domu do kojca to w domu na legowisku wielka kupa, a jak zostawię wolno na wybiegu to zaraz jest szarpanie ogrodzenia, nawet się za długo nie zastanawiają. Jeszcze zdarza się, że jak z Beti pojedynczo na wybieg pójdę to coś zrobi łaskawie. Pola częściej sika na spacerach, ale kooopa to dopiero jak jej ma zadek rozsadzić...................

Link to comment
Share on other sites

Witam w słoneczny od samego rana dzień. Szkoda tylko, że po cichym i spokojnym poranku, wrócił znowu paskudny wiatr.

Tuptuś dalej kiepsko rokuje jeśli chodzi o sprawy poszukiwania mu nowego domu. W zeszłym tygodniu przyjechała moja córka i oprócz tego, że Tuptuś obszczekiwał ją nawet na drugi dzień, to jeszcze sika jak wariat kiedy ktoś nowy się pojawia. Kiedy ktoś przyjdzie biega jak nawiedzony po mieszkaniu i bezwiednie dosłownie sika, zalewając całą podłogę. Jak przyjechał chłopak Karoliny do nas bo z Warszawy razem lecieli do Anglii, to Tuptuś powtórzył swój uroczy repertuar. Szczekanie to pikuś i fakt, że zachowuje się jak mały dziczek, ale ktoś cię odwiedza, a tu cała podłoga w ciągu chwili zasikana i lecisz po mop, a za chwilę od nowa to samo. Jak przychodzi gość od licznika wodnego, akcje są takie same, a nie sposób go delikatnie zaprosić do zamkniętego pokoju jak ktoś puka do drzwi bo robi się dziki i wystraszony.

Dziś w nocy, któraś z damess zaczęła rozgryzać kosz wiklinowy.............coś mi się wydaje, że panny obie wylecą na nocki do kojca, nie mam już sił na te ich cyrki, Beti zaatakowała też kota w środku nocy. Ona zresztą jak zalegnie na fotelu to co rusz warczy i się szczerzy, nawet jak jakiś zwierzak przechodzi obok.

Poniedziałek spędziłam w szpitalu i wczoraj przeczytałam na wypisie, że mam prowadzić oszczędny tryb życia, w związku z tym prowadzimy taki wspólnie. Pańcia z nosem w książce, a psy z muchami w nosie.

 

 

WP_20180130_16_40_01_Pro.jpg

WP_20180130_16_46_44_Pro.jpg

WP_20180130_17_42_22_Pro.jpg

Link to comment
Share on other sites

Spacerowo.

Damessy już mają schizy bo dziś kropi deszczyk. Pola w ogóle nie chce spacerować, na wybiegu uciekłą do budy i koniec, jedynie wytarganie na siłę za fraki skutkuje tym, że postoi chwilę na cegłach ułożonych wzdłuż ogrodzenia wybiegu....................

 

WP_20180131_13_12_33_Pro.jpg

WP_20180131_15_17_52_Pro.jpg

WP_20180201_11_46_11_Pro.jpg

WP_20180201_11_46_14_Pro.jpg

Link to comment
Share on other sites

Współczuję przebojów... :( I zdrowia życzę! Mocno!

U Tuptusia sikanie to na tle lękowym? Nie pomogło zamknięcie go ZANIM goście wjadą, zanim zdaży się zorientować, że goście w drodze? Wiem, że to nierealne do wykonania zawsze, bo nie każdy sie zapowiada, ale może...? 
A może, jeżeli to na tle lękowym, to obróżka feromonowa pomoże albo Zylkene?

Link to comment
Share on other sites

36 minut temu, Tyś(ka) napisał:

Współczuję przebojów... :( I zdrowia życzę! Mocno!

U Tuptusia sikanie to na tle lękowym? Nie pomogło zamknięcie go ZANIM goście wjadą, zanim zdaży się zorientować, że goście w drodze? Wiem, że to nierealne do wykonania zawsze, bo nie każdy sie zapowiada, ale może...? 
A może, jeżeli to na tle lękowym, to obróżka feromonowa pomoże albo Zylkene?

On nosi taką obróżkę feromonową. Tuptuś jest lękliwy no i boi się obcych, boi się też spacerów na smyczy poza terenem ogrodu, zamknięcie w pokoju poskutkuje tym, że pokój też będzie zasikany, a jak się go wypuści to i tak będzie obszczekiwał - co nie jest akurat problemem- no i zasika wszystko wokół. Generalnie jest to problem bo nikt go w takim stanie nie przygarnie. Ta płochliwość musi z czegoś wynikać, z jakichś wcześniejszych doświadczeń. No i jeszcze trzeba na niego uważać bo rzuca się z zębami jeśli ktoś chce go delikatnie przesunąć na kanapie czy w łóżku, śpi zawsze z nami, ładuje się na poduszki i czasami trzeba go lekko przemieścić i wtedy on atakuje. Mnie lekko dziabnął 2 razy. Pomimo spokoju jaki tu ma i obchodzenia się z nim jak z jajkiem, on bardzo wolniutko wraca do równowagi. Rok temu atakował jak szalony moją wnuczkę, także i tak jest postęp ogromny.

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, mestudio napisał:

On nosi taką obróżkę feromonową. Tuptuś jest lękliwy no i boi się obcych, boi się też spacerów na smyczy poza terenem ogrodu, zamknięcie w pokoju poskutkuje tym, że pokój też będzie zasikany, a jak się go wypuści to i tak będzie obszczekiwał - co nie jest akurat problemem- no i zasika wszystko wokół. Generalnie jest to problem bo nikt go w takim stanie nie przygarnie. Ta płochliwość musi z czegoś wynikać, z jakichś wcześniejszych doświadczeń. No i jeszcze trzeba na niego uważać bo rzuca się z zębami jeśli ktoś chce go delikatnie przesunąć na kanapie czy w łóżku, śpi zawsze z nami, ładuje się na poduszki i czasami trzeba go lekko przemieścić i wtedy on atakuje. Mnie lekko dziabnął 2 razy. Pomimo spokoju jaki tu ma i obchodzenia się z nim jak z jajkiem, on bardzo wolniutko wraca do równowagi. Rok temu atakował jak szalony moją wnuczkę, także i tak jest postęp ogromny.

To faktycznie ciężka sprawa z Tuptusiem i jego lękami :( Znaleźć kogoś, kto chciałby pracować nad problemem to jak proszenie o cud... ale może jakoś się uda... a Tuptuś powoli będzie czuł się coraz pewniej...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...