Jump to content
Dogomania

PatBull


Pani Profesor

Recommended Posts

[quote name='kalyna']
a co do alkoholi to Ciap po piwie szczekał na miski, a jak miał wypić z ręki drinka to uciekł od tej osoby i długo była na rezerwie u Ciapka :roll: Sonia po alkoholu to uwaliła się i spała i spała... Gandziemu nie dałam nigdy, nie odważyłabym sie, on na trzeźwo ma niezłe loty...[/QUOTE]

I teraz Cię poznałam Kalyna :diabloti: Odezwałaś się dopiero jak mowa o alkoholu :diabloti: Ładnie, ładnie :evil_lol:

A ja jestem nie dobra pańcia, bo moja suka 2 lata temu była ze mną na dworze i oglądała z nami pokaz fajerwerków :diabloti::eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']Moja też się boi wybuchów czy ogólnie nagłych huków. Kilka razy zaliczyłam solidną bardzo głośną glebę w mieszkaniu (nie pytajcie :diabloti:), raz wywracając w dodatku wielkiego kaktusa na podłogę i za każdym razem mój pies musiał mnie oszczekać i opierdzielić za to że ją straszę :cool1: potrafi się też wydrzeć jak mocniej trzasnę drzwiami i się tego nie spodziewa albo nagle coś upuszczę i narobi to huku.

Ale na tego sylwestra postąpiłam wyjątkowo paskudnie zostawiając ją samą w mieszkaniu (no wpadłam do niej na krótko przed północą na jakieś pół godziny i wróciłam się bawić) i w sumie nie wyszło jej to jakoś na złe. Miała włączoną stację z klasycznym rockiem i kość do memłania :evil_lol: Najbardziej panikowała jak zostawiałam ją z kimś kto oczywiście za bardzo się roztkliwiał.

Ale w okresie sylwestrowym spacery zmniejszamy do 1-2 dziennie. I to jeszcze takie noszone- na rękach na trawkę, w tym miejscu robi co ma robić i od razu z powrotem do mieszkania. Nie wiem co by było jakby ważyła kilka razy więcej :roll:[/QUOTE]

cześć :D nawet nie pytam o te upadki w chacie, choć ja też się wyłożyłam na czystej podłodze w skarpetkach niejednokrotnie, ku przeogromnej radości mego kawalera :roll:
a w okresie sylwestrowym te huki względnie znosił, bo nie natknęliśmy się na petardy w bliskiej odległości, ale jak słyszał gdzieś nieopodal trzaski to się denerwował i ciągnął w stronę domu :(

[quote name='magdabroy']I teraz Cię poznałam Kalyna :diabloti: Odezwałaś się dopiero jak mowa o alkoholu :diabloti: Ładnie, ładnie :evil_lol:

A ja jestem nie dobra pańcia, bo moja suka 2 lata temu była ze mną na dworze i oglądała z nami pokaz fajerwerków :diabloti::eviltong:[/QUOTE]

u nas nie ma szans na to, na najbliższego sylwestra zastosuję kurację szprycującą, wetka mi opowiadała o jakichś tabsach, które trzeba podawać parę dni wcześniej i generalnie ogłupimy Patrysia na nowy rok :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Witam po przerwie :)

Pyz się w Sylwestra bała średnio, ale jak coś porządnie huknie na spacerze, to podskakuje i się denerwuje.
A ostatnio ją bardzo ładnie podsumował mój żon (po tym, jak suka nie umiała znaleźć aportu, który leżał jakieś 30 cm od niej), mówiąc "jakbyśmy razem poszli na polowanie, to ja bym w słonia nie trafił, a Pyza by go nie znalazła" - takiego mam psa myśliwskiego :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sowroneczka']Witam po przerwie :)

Pyz się w Sylwestra bała średnio, ale jak coś porządnie huknie na spacerze, to podskakuje i się denerwuje.
A ostatnio ją bardzo ładnie podsumował mój żon (po tym, jak suka nie umiała znaleźć aportu, który leżał jakieś 30 cm od niej), mówiąc "jakbyśmy razem poszli na polowanie, [B]to ja bym w słonia nie trafił, a Pyza by go nie znalazła[/B]" - takiego mam psa myśliwskiego :evil_lol:[/QUOTE]

Zajebiste :roflt:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sowroneczka']Witam po przerwie :)

Pyz się w Sylwestra bała średnio, ale jak coś porządnie huknie na spacerze, to podskakuje i się denerwuje.
A ostatnio ją bardzo ładnie podsumował mój żon (po tym, jak suka nie umiała znaleźć aportu, który leżał jakieś 30 cm od niej), mówiąc "jakbyśmy razem poszli na polowanie, to ja bym w słonia nie trafił, a Pyza by go nie znalazła" - takiego mam psa myśliwskiego :evil_lol:[/QUOTE]

hahahahaahaha :lol:

Aron ten to ani nie widzi, ani nie czuje xD
Grzywka urosła i czasem walnie łepetyną w drzewo.
A jak smakołyk spadnie na podłogę to niucha, niucha i znaleźć nie potrafi :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']I teraz Cię poznałam Kalyna :diabloti: Odezwałaś się dopiero jak mowa o alkoholu :diabloti: Ładnie, ładnie :evil_lol:[/QUOTE]
noo w końcu mój temat :loveu:

[quote name='Sowroneczka']A ostatnio ją bardzo ładnie podsumował mój żon (po tym, jak suka nie umiała znaleźć aportu, który leżał jakieś 30 cm od niej), mówiąc "jakbyśmy razem poszli na polowanie, to ja bym w słonia nie trafił, a Pyza by go nie znalazła" - takiego mam psa myśliwskiego :evil_lol:[/QUOTE]

:roflt::roflt::roflt:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']my z TŻ-tem od dwóch dni piwko dla czilałtu co wieczór :diabloti:[/QUOTE]

Ja nie długo będę tak winko piła w ogrodzie :eviltong:

[quote name='kalyna']super... ja nie piłam od wczoraj :evil_lol:[/QUOTE]

A ja będę pić jutro :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

ja kopciłam fajki od... 15 czy 16 roku życia :oops: teraz jak widzę takie gówniary, to mam ochotę udusić.
a po 18-tce to w ogóle szał ciał, paczka dziennie jak nic :oops:

przerzuciłam się na e-fajka półtora roku temu i jest SUPER - każdemu to ustrojstwo polecam, co prawda memłam to w gębie 24 na dobę, ale mniej wydaję, nie kaszlę, nie duszę się i nie mam głosu jak menelica. i nie śmierdzę i TŻ już nie wrzeszczy :diabloti:
raz na jakiś czas zakopcę normalną fajkę, tak przy okazji, albo jak mnie najdzie, czy też ktoś poczęstuje (np. TŻ Majkowskiej :diabloti:), ale elektryk mi wystarcza w 100%.

Link to comment
Share on other sites

Ech, wy starzy nałogowcy... Nigdy nie paliłam, wina to mogę jeden kieliszek wypić najwyżej, piwa nie znoszę :diabloti: A potem się dziwię, że jestem znerwicowana :evil_lol: No dobra, mam słabość do wiśniówki :loveu: Ale jak kumpel po wiśniówce mi pigwówkę postawił (polecam!) to byłam już wstawiona, aż wstyd :roll: O, i orzechową soplicę też mogę w siebie wlać bez obrzydzenia. Więcej grzechów nie pamiętam :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

ja piwsko mogę żłopać jak stary dziad, na szczęście mam słabą głowę i 3 to już bardzo dużo :diabloti: ale smakowo mi 99% podchodzi, nawet tych najpodlejszych.
wódki chyba nikt nie pije dla smaku :diabloti: a wszelkie nalewki, głównie te chałupniczej roboty... ehhh, zbyt długich wspomnień po takowych nie mam :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

A ja polecam dobre wino z Ikea. "Winna" butelka, dobre w smaku i...0% alko :diabloti:
A już całkiem poważnie, słyszałam,że przepysznym winem jest Tokaj z Węgier. Byłam, zwiedzałam winnicę i pola winogron, a do domu wracałam jak przemytnik alko z trzaskającymi buteleczkami w bagażniku. Rodzina zachwycona, podobno przebiło to nawet wina, które przywoziłam z Francji.:razz: A cena była śmiesznie mała.

Link to comment
Share on other sites

ja nie docenię pewnie 'dobrego' wina, bo się na nim nie znam :cool3: a wytrawne, np. jak mi poleje niby-teściówka do obiadu, to trąbię z zatkanym nosem i udaję, że jest git :cool3:

te aromatyzowane grejfrutowe, co tż przywlókł z Francji było pycha, dopytam jakie, to Wam wstawię.
a napoje "o smaku wina"... błeee :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...