Jump to content
Dogomania

PatBull


Pani Profesor

Recommended Posts

My sobie wąteczek podglądamy od dłuższego czasu i w końcu stwierdziliśmy, że się ujawnimy. Mój jak był jeszcze małym gnojkiem to sobie piwo ze szklanki wypił. Został na chwilę sam w pokoju, piwko stało sobie na stole, dość blisko fotela, więc się skusił. Chyba mu nie posmakowało, bo od tamtej pory zapędów alkoholowych nie ma. :evil_lol: To miłego piłeczkowania, my dzisiaj piłkę mamy zaplanowaną na popołudnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dioranne']My sobie wąteczek podglądamy od dłuższego czasu i w końcu stwierdziliśmy, że się ujawnimy. Mój jak był jeszcze małym gnojkiem to sobie piwo ze szklanki wypił. Został na chwilę sam w pokoju, piwko stało sobie na stole, dość blisko fotela, więc się skusił. Chyba mu nie posmakowało, bo od tamtej pory zapędów alkoholowych nie ma. :evil_lol: To miłego piłeczkowania, my dzisiaj piłkę mamy zaplanowaną na popołudnie.[/QUOTE]

ciotki podglądaczki! :angryy: a tu całymi dniami cisza :roll:...

witamy, witamy :diabloti: piłeczka przełożona na popołudnie, bo teraz nie mam towarzystwa, a później mieć będę ;)

[quote name='Angi']To moja kiedyś drina waliła.. albo rum z colą... :evil_lol:[/QUOTE]

a Ty ile masz lat, że w towarzystwie rumu z colą przebywasz, ee? :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Lubię burzę o ile nie wali za mocno. Jak kiedyś mi mocno trzasło obok domu to prawie na zawał zeszłam. :evil_lol: Kiedyś nad morzem za późno zaczęliśmy zbierać się z plaży, jak zaczęło walić. Biegłam w stroju kąpielowym, klapkach i z kółkiem do pływania na brzuchu przez lasek i do domku. Chyba nigdy w życiu tak szybko nie pędziłam. I jeszcze jedna historia z burzą związana... Mieszkaliśmy w domkach, w lesie. Nagle w środku nocy jakiś huk mnie obudził (żeby mnie obudzić trzeba się mooocno postarać). Otwieram oczy, moje koleżanki też nie śpią... Wyglądamy przez okno, a tam wichura, grzmoty, pioruny i drzewa powyginane do połowy. Także ciekawe, burzowe przygody przeżyłam. Tego maratonu w klapkach do końca życia nie zapomnę. :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dioranne']U nas też gorąco, tropiki to jeszcze nie są, ale po pół godzinie aportowania i jako-takiej pracy umysłowej pies padnięty. Nie lubię jak jest za gorąco, ale są pozytywy - terrorysta szybciej się męczy. :loveu:[/QUOTE]


ja też się cieszę jak moja diablica szybciej pada ;)
jest taka grzeczna i posłuszna:D


Magda- u mnie już dziś powietrze stoi ... to się zachmurzy i tylko czekać aż zacznie lać a za chwilkę piękne słońce:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agutka']ha,ha to Sagat jest taki cwaniak co grzmot to futrem trzęsie ;) PP u was poważnie tyle nie padało ? u nas jeszcze błoto w zacienionych miejscach - tyle lało:roll:[/QUOTE]

nie no, kropiło może z tydzień temu, ale chamskiej ulewy dawno nie było :)

[quote name='Dioranne']U nas lało... dawno temu. Młody na burze jakoś mega źle nie reaguje - trochę się potrzęsie i nic więcej. Nie szaleje, nie fiksuje tylko sobie leży. :lol:[/QUOTE]

Patryk reaguje makabrycznie na wybuchy, Sylwester to był koszmar, pilnował go mój tata i mówi, że zrobił mu pod stołem bunkier z poduszek i tam przesiedział całą noc, trzęsąc się jak nienormalny, nie opuszczał również ojca na krok i jak tylko się tatko gdzieś ruszył, to pies za nim z piskiem :(
podczas zwykłej burzy nie jest tak źle, ale jak łupnie porządnie gdzieś niedaleko, to spiernicza do łazienki albo pod drzwi wyjściowe (nie wiem dlaczego akurat tam) i leży bez reakcji na cokolwiek :(

Link to comment
Share on other sites

Już nie raz sobie mówiłam - Młody łamie wszelkie teorie. Był Sylwester i on zamiast wariować, świrować i w ogóle armagedon leżał sobie na kanapie. I wszystko miał głęboko w d.pie. Jak zaczęło się największe strzelanie to ja tradycyjnie podeszłam do okna i podziwiam. Nagle czuję, że coś mnie łapami po nodze szmera. Odwracam się, a tam pieseczek z uśmiechem na mordzie i prosi, żeby go wziąć na rączki, bo też chce popatrzeć. Później go położyłam na parapecie, chwilę sobie popatrzył przez okno, a potem sobie na tymże parapecie zasnął. :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

witamy się u Was po raz pierwszy :lol:
Ale na pewno nie po raz ostatni :)

Czytałam, że Patryka też tak kocha piłeczkę :loveu: to uwielbiam u psów najbardziej :evil_lol:

a co do alkoholi to Ciap po piwie szczekał na miski, a jak miał wypić z ręki drinka to uciekł od tej osoby i długo była na rezerwie u Ciapka :roll: Sonia po alkoholu to uwaliła się i spała i spała... Gandziemu nie dałam nigdy, nie odważyłabym sie, on na trzeźwo ma niezłe loty...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dioranne']Już nie raz sobie mówiłam - Młody łamie wszelkie teorie. Był Sylwester i on zamiast wariować, świrować i w ogóle armagedon leżał sobie na kanapie. I wszystko miał głęboko w d.pie. Jak zaczęło się największe strzelanie to ja tradycyjnie podeszłam do okna i podziwiam. Nagle czuję, że coś mnie łapami po nodze szmera. Odwracam się, a tam pieseczek z uśmiechem na mordzie i prosi, żeby go wziąć na rączki, bo też chce popatrzeć. Później go położyłam na parapecie, chwilę sobie popatrzył przez okno, a potem sobie na tymże parapecie zasnął. :eviltong:[/QUOTE]


zazdroszczę - u Patryka to była prawdziwa tragedia :roll: już jak mój szanowny tatko się przejął psim losem i spędził z nim całą noc pod tym stołem :diabloti: to naprawdę coś znaczy!

[quote name='agutka']Leda też ma głęboko w poważaniu wystrzały ;)
w sumie to chyba jedynie pomostów się boi - niczego więcej :diabloti:[/QUOTE]

pomostów! :grin:

[quote name='Majkowska']Cześć Wam :):)[/QUOTE]

czeeeeść :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']

Patryk reaguje makabrycznie na wybuchy, Sylwester to był koszmar, pilnował go mój tata i mówi, że zrobił mu pod stołem bunkier z poduszek i tam przesiedział całą noc, trzęsąc się jak nienormalny, nie opuszczał również ojca na krok i jak tylko się tatko gdzieś ruszył, to pies za nim z piskiem :(
podczas zwykłej burzy nie jest tak źle, ale jak łupnie porządnie gdzieś niedaleko, to spiernicza do łazienki albo pod drzwi wyjściowe (nie wiem dlaczego akurat tam) i leży bez reakcji na cokolwiek :([/QUOTE]

Moja też się boi wybuchów czy ogólnie nagłych huków. Kilka razy zaliczyłam solidną bardzo głośną glebę w mieszkaniu (nie pytajcie :diabloti:), raz wywracając w dodatku wielkiego kaktusa na podłogę i za każdym razem mój pies musiał mnie oszczekać i opierdzielić za to że ją straszę :cool1: potrafi się też wydrzeć jak mocniej trzasnę drzwiami i się tego nie spodziewa albo nagle coś upuszczę i narobi to huku.

Ale na tego sylwestra postąpiłam wyjątkowo paskudnie zostawiając ją samą w mieszkaniu (no wpadłam do niej na krótko przed północą na jakieś pół godziny i wróciłam się bawić) i w sumie nie wyszło jej to jakoś na złe. Miała włączoną stację z klasycznym rockiem i kość do memłania :evil_lol: Najbardziej panikowała jak zostawiałam ją z kimś kto oczywiście za bardzo się roztkliwiał.

Ale w okresie sylwestrowym spacery zmniejszamy do 1-2 dziennie. I to jeszcze takie noszone- na rękach na trawkę, w tym miejscu robi co ma robić i od razu z powrotem do mieszkania. Nie wiem co by było jakby ważyła kilka razy więcej :roll:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...