Bzikowa Posted February 1, 2008 Posted February 1, 2008 A ja jak idę pić to nie biorę psa ze sobą więc nie mam tego problemu. Myślę, że raczej by mu się taka sytuacja nie spodobała - głośno + dym, jak to zwykle w takich miejscach. I jeszcze pańcia by się nie zajmowała tylko kazała leżeć pod stolikiem, no dramat ;) Więc jeśli chodzi o wyjscie do pubu to najlepszym rozwiązaniem wg mnie jest zostawić psa w domu(wybieganego , ma sie rozumieć). ;) Odpadnie problem z wpuszczeniem nas do lokalu. Quote
darunia-puma Posted February 1, 2008 Posted February 1, 2008 my zawsze jak idziemy latam do pubu to tylko do takiego który ma stoliki na dworzu mamy taki jeden ogrodony siatką i tam mogę spuścić psy a że one nie reagują na wołania innych a my zawsze siadamy z boku to mają trawkę na której się wylegują a jak chcą pochodzić to nie ma z tym problemu świetne miejsce i one są naprawde szczęśliwe mają na pyszczkach uśmiech i oczka też zadowolone nie wziełabym ich do zadymionego cuchnącego miejsca nigdy w życiu ale ja w takim też bym nie piła piwa zawsze wybieramy miejsca przyjazne i mnie i moim psom czyli na dworzu na zielonej trawce Quote
Bzikowa Posted February 1, 2008 Posted February 1, 2008 No tak ale chodziło mi o sytuację obecną - czyli ogródków i zielonej trawki brak ;) Quote
darunia-puma Posted February 1, 2008 Posted February 1, 2008 a to ni dy rydy nie biore wtedy psow w zadnym razie nie chce zeby siedziały w miejscach zadymionych hałaśliwych itd Quote
WŁADCZYNI Posted February 1, 2008 Posted February 1, 2008 ja również psa i pub łącze tylko z ogródkiem. Nie zabieram jej np. na faję wodną do znajomych bo to żadna frajda dla niej (no po za ludźmi ktorzy się zachwycają). tak ot lekko Bzikowa jak będzie ciepło to trzeba wyskoczyć na jakieś piwko z psami:cool3: Quote
Jenny19 Posted February 1, 2008 Posted February 1, 2008 [quote name='_ChiQuiTa_']Wczoraj jak szłam do szkoły pod sklepem na moim osiedlu siedział kilkumiesięczny ast. A właściwie astka. Deszcz lał, było zimno a psinka telepała się jak galareta. Popatrzyłam za szybę, a tam "pan" psinki stał i pił piwsko !! Co za ludzie !! Zostawić na deszczu szczeniaka i pójść na browarka;/[/quote] Wszystko do czasu,pewnego dnia wyjdzie i okaże się że pieska już nie ma.Amstaffkę mojej koleżanki w ten sposób ukradziono,weszła na chwilę do sklepu a jak wyszła psa nie było.Odnalazła się kilka tygodni później,dziewczyna szła z matką i nagle zauważyły,że koleś przed nimi prowadzi ich psa! Wychudzonego,wystraszonego...:shake: Facet na początku nie chciał wierzyć,twierdził,że psa dostał od kolegi,dopiero jak poprosiły żeby jej zdjął kaganiec,bo ich suczka miała charakterystyczne znamię w pysku to uwierzył i im oddał. Quote
darunia-puma Posted February 1, 2008 Posted February 1, 2008 to i tak dobrze ze im oddał psiaka nie wyobrazam sobie takiej sytuacji padłabym na serce mógł okazać sie nieugięty i nie oddać psa w koncu go dostał... Quote
Bzikowa Posted February 1, 2008 Posted February 1, 2008 [quote name='WŁADCZYNI'] tak ot lekko Bzikowa jak będzie ciepło to trzeba wyskoczyć na jakieś piwko z psami:cool3:[/quote] :grins: [quote name='Jenny19']Wszystko do czasu,pewnego dnia wyjdzie i okaże się że pieska już nie ma.Amstaffkę mojej koleżanki w ten sposób ukradziono,weszła na chwilę do sklepu a jak wyszła psa nie było.Odnalazła się kilka tygodni później,dziewczyna szła z matką i nagle zauważyły,że koleś przed nimi prowadzi ich psa! Wychudzonego,wystraszonego...:shake: Facet na początku nie chciał wierzyć,twierdził,że psa dostał od kolegi,dopiero jak poprosiły żeby jej zdjął kaganiec,bo ich suczka miała charakterystyczne znamię w pysku to uwierzył i im oddał.[/quote] I właśnie dlatego nie zostawiam psa przed sklepami... Bo nawet setny raz może być wszystko w porządku ale sto pierwszy - i po psieee :roll: Ale ten człowiek o którym pisała Chiquita chyba niespecjalnie by się przejął zniknięciem suni jeśli nie miał problemu z zostawieniem jej na deszczu :roll: Quote
Jenny19 Posted February 1, 2008 Posted February 1, 2008 Ja swojego też nie zostawiam.Raz,że się boje że ukradną,mimo,że to kundel.Od pewnego czasu chodzą u mnie słuchy,że okoliczni menele urozmaicają sobie menu mięsem z psów...nie wiem ile w tym prawdy i nie zamierzam ryzykować życiem swojego psa żeby się dowiedzieć.:pA dwa że nawet gdybym chciała(ale nie chcę;)) to mój pies nie cierpi być zostawiany sam a już na pewno w obcym miejscu i narobiłby takiego rabanu że zlecieliby się wszyscy w promieniu kilometra:evil_lol: Czasami zabierałam ją ze sobą na zakupy jak szłam z mamą,ale ona nawet z kimś nie chce zostawać i zawsze odstawiała takie szopki z piszczeniem,wyciem,szczekaniem za tą drugą osobą,żadne odwracanie uwagi i smakołyki nie pomagały,że dałam sobie spokój.Z psem można iść w wiele bardziej ciekawszych miejsc niż sklepy;) Quote
werty> Posted February 1, 2008 Posted February 1, 2008 No cóż! Różne są zachowania ludzkie! Czasami ludzie nie pomyślą, jakie tego mogą być konsekwencje. Bardzo często przywiązują psy do barierek przy sklepach. Potem jest rozpacz, gdy wychodzą, a psa nie ma, bo albo się zerwał ze smyczy i pobiegł za suką, albo ktoś specjalnie go odwiązał, albo skradł. Czasami się zdarza, że taki pies może przez przypadek ugryżć dziecko, z którym mamusia przyszła na zakupy. Odpowiada właściciel, jeśli pies nie ma kagańca. Widzialem psa przywiązanego do klamki przy drzwiach wejściowych do sklepu. Co otwarcie drzwi, to pies "fruwał". Jeśli już trzeba się wybrać do ogródka piwnego, to najlepiej, aby był cichy i bez dymu. Spotkałem się już z przypadkiem, gdy pies siedział na kilkunastostopniowym mrozie, przywiązany na krótkiej smyczy,prawie bez możliwości ruchu, prawie 2 godziny, bo jego właściciel w tym czasie odwiedził agencje towarzyską. [B]Najlepiej jest jednak tylko pupilowi poświęcic trochę czasu na spacer [/B](chociaż te pół godziny),a nie spacer przy okazji załatwienia jakichś spraw. [B]Czas się znajdzie, tylko trzeba chcieć.[/B] Quote
darunia-puma Posted February 1, 2008 Posted February 1, 2008 dokładnie zgadzam sie z toba jak sie chce to mozna znalezc czas na spacer ja biegam z psami dziennie około 3 godzin to sporo ale jak moge gdziekolwiek je zabrac ze soba to robie to ale tylko wtedy gdy psy beda ze mna i nie bede musiala ich nawet na chwilke zostawiac jestem z nimi wszedzie dzis szukalam ofert na nocleg z psami w szklarskiej porebie mamy juz miejsce ale chcielismy ze znajomymi byc w jednym pensjonacie ale babka powiedziala ze oki nie ma sprawy psy jej nie przeszkadzaja ale nie maja prawa wejsc do domu...!!!! nie moglam pozwolic na to by psy spaly na podworku bo mimo tego ze to psy północne to sa przyzwyczajone do mieszkania w domu i spania na kanapie wiec po takiej na dworze mogloby sie skonczyc zapaleniem pluc oczywiscie zrezygnowalam i nie zaluje nie wyobrazam sobie zebym sama imprezowala w pensjonacie a psy caly czas na dworze (jedziemy na wyscigi psich zaprzegow) Quote
_ChiQuiTa_ Posted February 2, 2008 Posted February 2, 2008 [quote name='[URL="http://www.dogomania.pl/forum/member.php?u=23027"']Jenny19[/URL]]Wszystko do czasu,pewnego dnia wyjdzie i okaże się że pieska już nie ma.Amstaffkę mojej koleżanki w ten sposób ukradziono,weszła na chwilę do sklepu a jak wyszła psa nie było.Odnalazła się kilka tygodni później,dziewczyna szła z matką i nagle zauważyły,że koleś przed nimi prowadzi ich psa! Wychudzonego,wystraszonego...:shake: Facet na początku nie chciał wierzyć,twierdził,że psa dostał od kolegi,dopiero jak poprosiły żeby jej zdjął kaganiec,bo ich suczka miała charakterystyczne znamię w pysku to uwierzył i im oddał.[/QUOTE] Sama jak widziałam, tą biedna sunię miałam ochotę ją zabrać i uciekać. Ehh ostatnio tyle słyszy się o kradzieżach psiaków :shake: Ale moje osiedle jest raczej spokojnie nie kręci sie zbyt dużo dziwnych typów. Ale nigdy nic nie wiadomo...:roll: [quote name='Bzikowa']Ale ten człowiek o którym pisała Chiquita chyba niespecjalnie by się przejął zniknięciem suni jeśli nie miał problemu z zostawieniem jej na deszczu :roll:[/QUOTE] Też tak myślę. Znam tego człowieka i wiem do jakich rzeczy jest zdolny. Na pewno gdyby ktoś mu zwiną psinkę, przeliczył by to ile za te pieniądze, które na nią wydał mógł by sobie kupić browarów :mad: [quote name='[URL="http://www.dogomania.pl/forum/member.php?u=68972"']werty>[/URL]]No cóż! Różne są zachowania ludzkie! Czasami ludzie nie pomyślą, jakie tego mogą być konsekwencje. Bardzo często przywiązują psy do barierek przy sklepach. Potem jest rozpacz, gdy wychodzą, a psa nie ma, bo albo się zerwał ze smyczy i pobiegł za suką, albo ktoś specjalnie go odwiązał, albo skradł. Czasami się zdarza, że taki pies może przez przypadek ugryżć dziecko, z którym mamusia przyszła na zakupy. Odpowiada właściciel, jeśli pies nie ma kagańca. Widzialem psa przywiązanego do klamki przy drzwiach wejściowych do sklepu. Co otwarcie drzwi, to pies "fruwał". Jeśli już trzeba się wybrać do ogródka piwnego, to najlepiej, aby był cichy i bez dymu. Spotkałem się już z przypadkiem, gdy pies siedział na kilkunastostopniowym mrozie, przywiązany na krótkiej smyczy,prawie bez możliwości ruchu, prawie 2 godziny, bo jego właściciel w tym czasie odwiedził agencje towarzyską. [B]Najlepiej jest jednak tylko pupilowi poświęcic trochę czasu na spacer [/B](chociaż te pół godziny),a nie spacer przy okazji załatwienia jakichś spraw. [B]Czas się znajdzie, tylko trzeba chcieć.[/B][/QUOTE] Tak, tylko że większość ludzi nie rozumie podstawowych rzeczy. Przyznam, ze u mnie na osiedlu jest kilka osób naprawdę kochających psy i znających się na nich. Ale zdecydowana większość to zwykłe laiki nie mające pojęcia o podstawowych zasadach wychowania psa i o zachowaniach behawioralnych. To przerażające, zwłaszcza jak ktoś ma szczeniaka a wymaga od niego zachowania dorosłego, ułożonego psa. Aż krew mnie zalewa i nóż w kieszeni się otwiera... :shake: Quote
AngelsDream Posted August 13, 2008 Posted August 13, 2008 Podnoszę, bo napisałam artykuł na pies.onet.pl właśnie o tym, żeby psa pod sklepem nie zostawiać. W Warszawie jest to łamanie przepisu o obowiązku dozoru nad psem. W innych miastach bywa różnie, ale do mnie to nadal nie przemawia. Po prostu bałabym się, że psu coś się stanie. Oczywiście komentarze są podzielone. Jedni nie zostawiają w ogóle, inni tylko na chwilę. Po tym, jak widziałam samochód, który praktycznie wjechał w pozostawionego pod sklepem jamnika jestem pewna, że Baaj nie będzie zostawiany pod sklepem. Quote
Jenny19 Posted August 13, 2008 Posted August 13, 2008 Ja w zeszłym roku odprowadzając kuzynkę na przystanek byłam świadkiem jak auto potrąciło małą suczkę.Właścicielka weszła do sklepu,a piesek został pod sklepem,a że było gorąco to schowal się pod samochód.Kierowca wyszedł ze sklepu nie zauważył psa i go przejechał:shake: Wycie było przerażające.Na szczęście facet był w porządku-od razu zaoferował że zawiezie pieska do weterynarza, i sunia wyszła z tego.A właścicielka się tylko martwiła kto wykarmi szczeniaki,a dodam że sunia była nie pierwszej młodości.:angryy: Quote
AngelsDream Posted August 13, 2008 Posted August 13, 2008 Wiesz, jeśli ktoś jest na tyle nieodpowiedzialny, że zostawia psa samego, to równie dobrze może też olewać inne sprawy. Chociaż faktem jest, że nie każda osoba pozostawiająca psa pod sklepem jest nieodpwiedzialna - po prostu niektórym ludziom wydaje się, że pies jest bezpieczny. Quote
Klaudysiaczek Posted August 13, 2008 Posted August 13, 2008 Kiedyś przed supermarketem zobaczyłam panią w średnim wieku. Po chwili przywiązała swojego psa do krawężnika obok sklepu. Psiak, już przywiązany, zaczął wyć, szarpać i skomleć w niebogłosy! Podeszłam na dwa metry od czworonoga. On oczywiście zobaczył mnie od razu i tak jakoś poprzestał na smutnym, ale na szczęście cichutkim skomleniu. Postanowiłam być z nim aż do powrotu jego właścicielki. Co wy sądzicie o pozostawianiu tęskniących psów pod sklepem? Dla mnie to jest bezmyślne... Quote
Jenny19 Posted August 13, 2008 Posted August 13, 2008 Z moim psem takie numery nie przejdą.Jak była młodsza to brałyśmy ją na zakupy( ja i mama).Jedna wchodziła do sklepu,druga czekała z psem przed.Ale ona nie cierpi żeby rodzina była w rozsypce,z czasem zaczeła odstawiać takie histerie że się schodzili ludzie z daleka pytając czy ktoś tu się nad psem znęca że tak płacze i wyje.:evil_lol: także dałyśmy sobie spokój.Sama z nią tymbardziej bym nie poszła.Za duży stres dla psa i dla mnie.Mam wokół siebie tyle fajnych terenów gdzie pies się może wybiegać że nie ciągam psa po sklepach gdzie jest pełno ludzi.Szczególnie że jest dosyć duża i widzę jak na nią reagują ludzie.Jak była młodsza to zabierałyśmy ją w takie miejsca żeby się przyzwyczaiła do większej liczby ludzi,hałasu,przejeżdżających aut..ale nigdy nie zostawiałbym jej samej pod sklepem,czy gdziekolwiek indziej. Quote
AngelsDream Posted August 13, 2008 Posted August 13, 2008 Ja uważam, że nawet jeśli to dozwolone, to świadczy jednak o pewnej nieumiejętności przewidywania tego, co się może stać. Nawet, jeśli nasz pies jest normalny i spokojny i dobrze przywiązany, to inny pies już tak przyjazny być nie musi, a węzeł odwiązać można... Quote
Klaudysiaczek Posted August 13, 2008 Posted August 13, 2008 Już wolałabym chyba zostawić psa samego w domu, gdzie będzie miał bezpiecznie, a jeśli zaszłaby taka potrzeba, to zamknęłabym go w dopasowanej klatce. Quote
AngelsDream Posted August 13, 2008 Posted August 13, 2008 No ja mam dylemat - pies z lękiem separacyjnym. W końcu będzie moment, że będę z nim sama i z koniecznością wyjścia do sklepu, ale mimo wszystko wolałabym, żeby został w mieszkaniu - przystosowanym i zabezpieczonym, niż przywiązany na ulicy, gdzie po pierwsze z powodu dezorientacji mógłby wyć, po drugie ktoś mógłby do niego podejść, a on z powodu swojego usposobienia zaraz zacząłby się witać wylewnie i byłyby pretensje, że skoczył... Na nas nie skacze, na dobrych znajomych też już nie, ale na obcych jeszcze się mu zdarza. Quote
akodirka Posted August 13, 2008 Posted August 13, 2008 Ostatnio czytalam na dogo o tym, ze zaginal pies - wlasnie z pod sklepu :roll: Quote
AngelsDream Posted August 13, 2008 Posted August 13, 2008 Oby tylko miał szczęście i spodobał się, jako pies... A nie, jako potencjalny reproduktor czy worek treningowy. Quote
akodirka Posted August 13, 2008 Posted August 13, 2008 z tego co wyczytalam to "swiadkowie" widzieli jak jakas babka bawila sie przed sklepam z tym psem a pozniej psiak zniknal czy cos takiego. Musze poszukac tego watku i doczytac czy juz sie odnalazl. Quote
vpassione Posted August 13, 2008 Posted August 13, 2008 Jak dla mnie, to nie do pomyślenia zostawić psa pod sklepem. Chociażby dlatego, że nawet w parę minut może go ktoś ukraść. Nie wspomnę o tym, jak denerwują mnie ludzie, którzy idą do supermarketu i psa przywiązują przy wejściu. Najlepiej jak jest jeszcze 30 stopni C na plusie bądź minusie i właściciel siedzi w sklepie co najmniej godzinę. Już parę razy zdarzyło mi się rozmawiać z takimi właścicielami, ale często widziałam psiaki ponownie.. Quote
AngelsDream Posted August 13, 2008 Posted August 13, 2008 Znajoma kiedyś opuściła dwie lekcje, bo w centrum spotkała przywiązanego do latarni psa. Był zdenerwowany, smutny, ale zadbany - po 40 minutach pan wyszedł z budynku, zapiął mu smycz i go zabrał. Pies był przywiązany na sznurku... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.