Jump to content
Dogomania

Bond. Pies Bond. Dołączył do swojej asystentki Gaji za TM


Bjuta

Recommended Posts

  • 1 month later...

No dzisiaj, to było dramatycznie. O 4 rano obudził mnie telefon Artemidy - Bond cały zesztywniał, z trudem oddychał, nie był w stanie ruszyć ciałem ani na milimetr. Nie wyglądało na atak padaczki (przynajmniej nie taki, jakie miała Gaja). W nocy w Katowicach, pełni dyżur tylko klinika na Brynowie (w Siemianowicach żadna), ale nie udało się tam dodzwonić. Poprawiło mu się trochę. Udało mu się zamerdać, wstał na chwilę. Ale był przerażony. Artemida, mówiła, że patrzył na nią tak jak pierwszego dnia po wzięciu ze schroniska. I teraz też nie spuszcza wzroku ze swojej pańci. Są jeszcze przed wizytą u weta, może później nam Artemida napisze co powiedzieli.  On dotychczas - mimo b. zaawansowanego wieku, miał tylko kłopoty żołądkowe. A to wygląda na neurologiczne. No nic. Może później będzie coś więcej wiadomo.

Link to comment
Share on other sites

a więc tak..w nocy miał 10min atak padaczkowy. zaraz jak się uspokoiło zeszłam z nim na siku, było ok...cały czas mnie pilnuje nie spuszcza mnie z oczu...U weta byliśmy na 12, pierwsze co-pobranie krwi. czekałam na wyniki do wieczora...Na szczescie krew ma b.dobrą, wet był w szoku bo jak na takiego dziadka to super wynik..ale to wykluczyło problemy z narządami wew i wskazało na to że problem jest w mózgu..a co gorsze nic za bardzo nie mozna z tym robić. Mógł być to jakiś wylew który teraz objawia sie atakami, może to byś starość i zmiany w mózgu. Teoretycznie można zrobić rezonans ale wiadomo że to kosztowne i przede wszystkim bardzo ryzykowne...

Teraz na spacerze też było wszystko ok, załatwił się normalnie i szedł grzecznie, spokojnie dalej. W pewnym momencie zaczął na mnie patrzeć"tak inaczej" więc wiedziałam że chce stanąc...aż w koncu siadł, lekko go wykrzywiło więc zaczęłam go głaskać..rozjechał się biedny...a za 1 wstał jak gdyby nigdy nic, pomerdał ogonem i dał mi znak że chce iść.Teraz leży i jest bardzo zmęczony widać że trochę gorzej się czuje...Mam nadzieję że prześpi noc bez kolejnego ataku, bardzo to przeżywamy oboje, nie potrafię nad nim zatrzymac łez...nie chcę go stracić bo jest moim oczkiem w głowie.. Z drugiej strony rozumiem że jest bardzo stary...Duchem jest młodziakiem i widać że jest w nim dużo pozytywnego ale niestety jego organizm jest wiekowy...sam wet przyznał że nie widział danwo psa z takim charakterem i podejsciem mimo przeszłości i wieku...

Chciałabym żeby nie cierpiał już dużo w życiu biedak przeszedł...

Link to comment
Share on other sites

zawsze jak widzę, że coś jest napisane na Bondziowym wątku to od razu zaglądam, uwielbiam o Nim czytać, no i oczywiście oglądać zdjęcia, On jest boski;

 

ale nie spodziewałam się tak smutnych wieści, zawsze z opowieści wyłaniał się Bond w sile wieku, że niby ta Jego siwa mordka, to jakaś pomyłka, taki żart losu, a pod nią w pełni życia, agent Bond;  Bondziu zdrowia, zdrowia, żeby ciocie nie musiały się o Ciebie martwić; 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...