Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='gosia7']rozumiem,że masz trudno z kilkoma psami itd.,ale litości (!) przynajmniej po takim wysiłku i zdezorientowaniu dla ostatnich wydarzeń dla tej suki, pobądź z nią. Odzwyczajać ją będziesz jak ciut dojdzie do siebie.
Zostawianie suki samej na 3h po takim stresie jak poród przez dwie doby z komplikacjami i urodzenie martwych szczeniąt to dla mnie jakiś horror. Trochę zwyczajnych,ludzkich odczuć życzę,przy całym szacunku ,jak już mówiłam,za zabranie suki z ulicy.[/QUOTE]


Gosiu7, z całym szacunkiem, ale co da w tej chwili takie pisanie? Ania nie napisała ile godzin siedziała z sunią w budzie i jak dużo z nią spędziła czasu, bo nie ratuje zwierząt dla poklasku, ale dla nich samych. Poświęca suni tak dużo czasu, jak może. Poza ratowaniem zwierzaków jest jeszcze proza życia - za coś te zwierzaki trzeba wykarmić. Suczkę widział weterynarz i na USG stwierdził jeszcze 2 szczeniaczki. Po ich urodzeniu Ania przypuszczała, że to koniec tym bardziej, że Adusia była w dobrej kondycji, merdała ogonkiem i jadła, co suni w czasie porodu zdarza się rzadko.
Czy poprawia Ci to Twoje sampoczoczucie, jeśli komuś, kto bierze do domu kolejnego psiaka tw potrzebie tak dołożysz? Ania szukała dla suni jakiegoś miejsca, ale jakoś tłoku nie było:-( U siebie ma dużo własnych psów i do tego problemy z ustalaniem hierarchii. Mogła zostawić sunię w lesie, ale wzięła ją do siebie do kojca z ciepłą budą jako jedynego spokojnego miejsca, gdzie Adusia miała szansę urodzić w spokoju. Zrobiła wszystko, co mogła i proszę to uszanować.

Zamówiłam dla Adusi 15 kg karmy (takiej samej, jak dostaje w tej chwili, czyli brit adult M) Z uwagi na laktację nie można jej w tej chwili karmić karmą wysokobiałkową.

Na cycuszki dobrze robią okłady z sody - to mi podpowiedziała Ellig.

  • Replies 132
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Ewa Marta']Gosiu7, z całym szacunkiem, ale co da w tej chwili takie pisanie? Ania nie napisała ile godzin siedziała z sunią w budzie i jak dużo z nią spędziła czasu, bo nie ratuje zwierząt dla poklasku, ale dla nich samych. Poświęca suni tak dużo czasu, jak może. Poza ratowaniem zwierzaków jest jeszcze proza życia - za coś te zwierzaki trzeba wykarmić. Suczkę widział weterynarz i na USG stwierdził jeszcze 2 szczeniaczki. Po ich urodzeniu Ania przypuszczała, że to koniec tym bardziej, że Adusia była w dobrej kondycji, merdała ogonkiem i jadła, co suni w czasie porodu zdarza się rzadko.
Czy poprawia Ci to Twoje sampoczoczucie, jeśli komuś, kto bierze do domu kolejnego psiaka tw potrzebie tak dołożysz? Ania szukała dla suni jakiegoś miejsca, ale jakoś tłoku nie było:-( U siebie ma dużo własnych psów i do tego problemy z ustalaniem hierarchii. Mogła zostawić sunię w lesie, ale wzięła ją do siebie do kojca z ciepłą budą jako jedynego spokojnego miejsca, gdzie Adusia miała szansę urodzić w spokoju. Zrobiła wszystko, co mogła i proszę to uszanować.

Zamówiłam dla Adusi 15 kg karmy (takiej samej, jak dostaje w tej chwili, czyli brit adult M) Z uwagi na laktację nie można jej w tej chwili karmić karmą wysokobiałkową.

Na cycuszki dobrze robią okłady z sody - to mi podpowiedziała Ellig.[/QUOTE]

Aniu Marto nie potrzeba tu także takich adwokatów jak Ty. Większość osób z tego forum nie ratuje zwierząt dla poklasku,przeciwnie zwykle dokłada do interesu-emocjonalnie i finansowo- nie musisz tłumaczyć ani mnie,ani reszcie stąd takich podstaw.Nikomu nie dowalam,jak piszesz,dla poprawy swojego samopoczucia:crazyeye:,a proszę i uczulam o ciut więcej empatii. Doceniam zabranie psa z ulicy,pisałam to już trzy razy,jeśli nie doczytałaś. I za to będę wdzięczna każdemu i zawsze. Ani także jestem. Wymagałabym jednak od doświadczonej osoby ciut więcej niż zostało zrobione. Teraz to w niczym nie pomoże ,szczeniaki nie przeżyły i zostały zjedzone,ale na przyszłość może ktoś bardziej pomyśli, mając podobny przypadek. Należy się cieszyć,że przeżyła sunia i więcej ją głaskać,zostawiając obawę nad przyzwyczajeniem się do ludzi na potem. Jak dojdzie do siebie.
Takie mam zdanie i mam do niego prawo,Ewo Marto- także proszę byś również je uszanowała. Kończę temat.

A jedzenie i picie w trakcie tak długiej akcji porodowej u suk i kotek to normalne,nie musi oznaczać zakończenia porodu. Kotka,której kiedyś towarzyszyłam podczas porodu głaskaniem dodatkowo mruczała między skurczami.

Adusi życzę zdrówka i poradzenia sobie z laktacją. A Ani siły i szybkiego znalezienia ds dla suni.

Posted

Ja tylko mogę potwierdzić, że najlepiej się sprawdza Galastop. Owszem jest drogi, ale najlepiej działa. Podawałyśmy go wielokrotnie i zawsze wszystko było w porządku. Co od okładów to spotkałyśmy się zarówno z metodą z kapustą jak i z jodyną.

Posted (edited)

[quote name='gosia7']rozumiem,że masz trudno z kilkoma psami itd.,ale litości (!) przynajmniej po takim wysiłku i zdezorientowaniu dla ostatnich wydarzeń dla tej suki, pobądź z nią. Odzwyczajać ją będziesz jak ciut dojdzie do siebie.
Zostawianie suki samej na 3h po takim stresie jak poród przez dwie doby z komplikacjami i urodzenie martwych szczeniąt to dla mnie jakiś horror. Trochę zwyczajnych,ludzkich odczuć życzę,przy całym szacunku ,jak już mówiłam,za zabranie suki z ulicy.[/QUOTE]

Nie jestem pewien, czy chce mi się polemizować z Twoimi przemyśleniami, ale...
Napiszę jednak kilka słów, bo... muszę...
Czuję się do tego upoważniony, bo to ja zajmuje się doglądaniem suni pod nieobecność Ani, która wracając z pracy, pierwsze kroki po przekroczeniu furtki, kieruje do kojca i czuwa na Adą. Dopiero po dłuższym czasie wita się ze mną, a zaraz potem idzie do suni na klika godzin. W ostatnich dniach kładła się po 24-tej, bo po 4-tej pobudka i 12 godzin w kieracie. Dlatego też, do ciężkiej cholery, trochę więcej zrozumienia, trzeźwego rozsądku i zwykłej przyzwoitości przy ocenianiu innych, nie znając ich sytuacji.
Tekst o braku ludzkich uczuć, w przypadku Ani, to zwykłe chamstwo i prostactwo, bo osoba na poziomie, zanim napisałaby coś podobnego, postarałaby się dotrzeć do informacji, które pozwoliłyby jej posiąść miarodajną wiedzę na temat danej osoby. Tylko my wiemy, ile łez wylała Ania podczas czuwania nad sunią, więc zamilcz proszę w tym temacie!
gosia7, jeśli poczułaś się urażona, to cieszę się, bo takie były moje intencje i w "głębokim poważaniu" mam co o mnie, pomyślisz.
Teraz merytorycznie...
Wet badał sunię dokładnie i nie zauważył niepokojących objawów, dlatego nie zdecydował się na jakieś radykalne posunięcie, a sam poród był nie tyle ciężki, co długotrwały. Ada nie cierpiała przy tym nadmiernie, bo w takim przypadku natychmiast zabralibyśmy ją do weta.

P.S. Już od pewnego czasu na dogo aż roi się od osób, które jątrzenie mają w swojej chorej naturze, dlatego nie udzielam się już na forum, a niniejszy wpis stanowi jedynie "niechlubny" wyjątek, dlatego próżno oczekiwać dalszej polemiki z mojej strony w tym temacie.

EDIT: Korzystając z okazji oraz dlatego, że Ania z "podciętymi skrzydłami" nie ma dziś siły i ochoty na pisanie postów, przekażę kilka nowych informacji o Adzie.
Sunia czuje się dobrze, jest wesoła i bardzo przymilna. Po południu doszło do zapoznania z naszą ósemką ogonów i o dziwo, wszystko było O.K. Na początku sunia była nieco zdezorientowana, ale już po godzinie, wybrała się z podniesionym ogonem, na spacer wokół stawu. O ile pierwsze okrążenia spędziła na końcu "peletonu", to przy drugim szła obok innych psiaków. Potem powrót do kojca i... próba jego opuszczenia za wszelką cenę. Postanowiliśmy więc otworzyć go na stałe, ponieważ inne psiaki przebywają na odgrodzonej części posesji. Ada kładzie się na trawie pod świerkami, albo śpi oparta grzbietem o... drzwi wejściowe do domu ;-). Jest niesamowicie ufna i miła, chwytając tym mocno za serce...

Edited by gallegro
Posted

A ja tylko proszę, Tomku i Aniu, nie zostawiajcie tego wątku, piszcie co u Adusi, jak się ma - przynajmniej ja i mój mąż Tomasz jesteśmy ciekawi.
Wpis gosi ignorujmy, bo takich nie może być na Wasz temat, do cholery, nie na Wasz!!

Posted

Oczywiście, że będziemy pisać. Już dawno życie mnie nauczyło, że ludzie są jacy są. Nie chce mi się nawet tego komentować. Powiem tylko tyle, WSZYSTKO co robię, robię z myślą o tych, których kocham. Siebie stawiam zawsze na samym końcu. Ady nie mogę przyzwyczajać do bycia ze mną cały czas. Nie chodzi tu o moje "wygodnictwo", tylko o Adusię.  Po 3 godzinach,Ada zjadła martwego malucha. 

Posted

Gosię znam z innych wątków, bardzo pomaga psom, jest aktywna, nie gada, a robi, i to bardzo dużo dla psów - dlatego tak mnie zabolał jej post.
a jak Ada, jak jej cycusie?

Posted

Wczoraj dostała zastrzyk na wstrzymanie laktacji, robimy tez okłady. Ada czuje się dobrze, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Bryka po trawie, chętnie chodzi na spacerki, bardzo lgnie do człowieka.  Ma przemiły charakter, jest bardzo ufna i zrównoważona.

Posted

Śledzę ten watek od samego poczatku.
Niestety, nie mogac sie zalogować na własne konto nie mogłam nic napisać.
W końcu sklonowałam samą siebie i piszę, że sunia jest wspaniała :)
Taki symbol pieknych, wiernych i dzielnych, ale sponiewieranych przez człowieka psich matek.
I gdyby urodziła małe gdzieś w krzakach i by przeżyły, na pewno dbałaby o nie jak najlepiej dając z siebie wszystko.
To dzieki takiej dzielnej, wiejskiej suczce zawedrowałam na dogomanię.

Trzymajcie się Aniu i Tomku :)

Posted

Cieszę się bardzo, że Adusia w dobrej formie. Teraz najważniejsze jest powstrzymanie laktacji, masowanie cycusiów, żeby wszystko szybciej zeszło, a potem można zacząć sunię odkarmiać.
Z rozmowy z Anią wiem, że ogłaszać ją będziemy po sterylce, a na nią trzeba troszkę zaczekać.
Nie znam się na tym za dobrze, ale być może zjedzenie nieżywych szczeniaczków spowodowało, że ich nie szuka, że wie jaką podjęła decyzję i dlatego nie rozpacza z powodu ich braku. Jaki by to nie był powód, najważniejsze, że jest pogodna i ma apetyt.

Gallegro, skromnie wspominasz o swojej opiece nad sunią pod nieobecność Ani, a przecież jesteś z nią cały dzień:-)

Posted

Ada czuje się coraz pewniej. Dziś na długim spacerze , prowadziła "peleton" z wesoło merdającym ogonem ;-). Gdyby ktoś nie znał jej historii, nie uwierzyłby, że jeszcze przed kilkoma dniami była taka biedna.
Ada szczeka na intruzów za płotem, a nawet biegnie w ich kierunku, kiedy pozostałe stado tam pędzi.
 

Posted (edited)

[COLOR=#000000][FONT=Verdana][COLOR=#222222][FONT=Verdana]Widzę,że zostałam zmuszona do odpowiedzi,więc po kolei.[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana]
[/FONT][/COLOR][/FONT][/COLOR][FONT=Verdana]1.W stosunkowo krótkim czasie podajecie dwa kompletnie wykluczające się informacyjnie posty:[/FONT][COLOR=#000000][FONT=Verdana][COLOR=#222222][FONT=Verdana]
[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana]
[/FONT][/COLOR][quote name='gallegro'][COLOR=#222222][FONT=Verdana]sam poród był nie tyle ciężki, co długotrwały. Ada nie cierpiała przy tym nadmiernie, bo w takim przypadku natychmiast zabralibyśmy ją do weta.[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana]
[/FONT][/COLOR][/QUOTE][COLOR=#222222][FONT=Verdana]
oraz
[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana][quote name='Ania-tygrysiczka']Miała naprawdę ciężki poród, akcja trwała ponad 12 godzin, pomimo, ze dostała wcześniej zastrzyk przyspieszający poród. Była tak zmęczona, że zasypiała twardo z głową na moich kolanach, w przerwach między jednym szczeniaczkiem a drugim[/QUOTE][/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana]

[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana][quote name='Ania-tygrysiczka']
Jest bardzo zmęczona porodem, który trwa już drugą dobę. Teraz śpi kamiennym snem. [/QUOTE]
[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana]
[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana]jaką konkluzję można wyciągnąć z takich dwóch sprzecznych wypowiedzi? [/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana]

[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana]2.Do tego coś mega absurdalnego[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/new_Eyecrazy.gif[/IMG]:
[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana][quote name='Ania-tygrysiczka']Po 3 godzinach, Ada zjadła szczenię. Ech, to trochę ponad moje siły psychiczne, czuję się, jakby mnie czołg przejechał, choć wiem,że to normalne u suni, a nawet wskazane dla jej równowagi psychicznej.
[/QUOTE] [/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana]
[/FONT][/COLOR][/FONT][/COLOR][FONT=Verdana]To forum jest ogólnodostępne,często służy radą osobom raczkującym w temacie i takie wypowiedzi jedynie dezorientują. Zjadanie łożysk jest normalne i zalecane (choć nie po wszystkich płodach -nadmiar może wywołać biegunkę),ale już nie zjadanie martwych szczeniąt! [/FONT][COLOR=#000000][FONT=Verdana][COLOR=#222222][FONT=Verdana]
[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana]
[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana]3.Ponadto gallegro, nie jątrzę i nie mam tego[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana]
[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana][quote name='gallegro']w swojej chorej naturze[/QUOTE][/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana]
[/FONT][/COLOR][/FONT][/COLOR][FONT=Verdana]nie jestem też chamką i prostaczką. Piszę to,nie dlatego,że poczułam się dotknięta Twoją wypowiedzią. Niestety nie. Uderzając w taki ton,sam sobie wystawiłeś opinie. Piszę byś zrozumiał,że nie oceniłam źle całego dorobku Ani,a jedynie pozostawienie rodzącej dwie doby z komplikacjami suki bez nadzoru.Co mogło się skończyć jej zejściem. I wybacz,ale nie zamilczę w temacie,który porusza moje, i nie tylko moje,emocje- czy Ci się to podoba,czy nie.Doceniam Anię za to,że nie przeszła obojętnie wobec suni na ulicy.Jestem,jak pisałam i zawsze będę,wdzięczna każdemu,kogo stać nataki poryw serca. Rozumiem też ,że poza psami jest praca i inne obowiązki. Także pracuję i je mam. Ja w takich przypadkach mogę wziąć urlop-wiem,że nie każdy ma taką możliwość i rozumiem to. Zawsze można jednak kogoś prosić o pomoc – jak czytam Ania też bez pomocy nie została(gallegro). [/FONT][COLOR=#000000][FONT=Verdana][COLOR=#222222][FONT=Verdana]
[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana]Na szczęście Ada okazała się silnym,zapewne doświadczonym także fizycznie psem z ulicy i dała radę znieść komplikacje porodu.Wiele suk musi mieć w takiej sytuacji cesarkę. W przypadku Ady przegrali najsłabsi-szczeniaki. Mimo całego zalewu niechcianych,bezdomnych zwierząt NIKT z dogomaniaków nawet o tym nie wspomniał słowem[/FONT][/COLOR][/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=Verdana][COLOR=#222222][FONT=Verdana]. Mimo,że suka rodziła kolejne martwe płody.Wszyscy przeszli do porządku dziennego,udając ,że nic kompletnie się nie stało,jakby to były pluszaki,a nie żywe psy[/FONT][/COLOR][/FONT][/COLOR]:crazyeye:[COLOR=#000000][FONT=Verdana][COLOR=#222222][FONT=Verdana]. Wiem,że teraz takie rozpamiętywanie nie zwróci szczeniakom życia i pewnie lepiej,że tak się stało niż gdyby miały dzielić los Ady,ale nie takiej wrażliwości oczekiwałabym po tym forum. Zaraz pewnie ktoś napisze,że i tak ślepe zostałyby uśpione. Tak,ale w humanitarny sposób.Nawet nie chce mi się myśleć jak cierpiały dusząc się,zachłystując zielonymi wodami płodowym i nie mogąc wydostać na świat przez 2 doby. I znowu piszę nie by komuś po czasie dowalić,ale żeby na przyszłość ktoś czytający,a mający podobny przypadek zabrał sukę do weta wcześniej i być może rozważył cesarkę.[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana]
[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana]
4.Aniu,NIGDZIE,w żadnym swoim poście, nie oceniłam Cię jako bydlę bez serca[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/new_Eyecrazy.gif[/IMG]!Bardzo proszę,byście ,mimo wszystkich emocji nie wkładali w moje usta słów,które nigdy z nich nie padły.

[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana]5.Każdy popełnia błędy. Każdy z nas na swoich i cudzych błędach także może się uczyć. Wg mnie ,jak sama dziś Ania przyznała, akcja porodowa Adusi nie obyła się bez popełnienia takich błędów,mimo,że były jej symptomy. I to oraz zostawienie suki samej na długo wywołało moja reakcję. Podaję za Vetopedią (dla tych ,którzy będą mieli podobny przypadek w przyszłości):[/FONT][/COLOR][COLOR=#222222][FONT=Verdana]


[/FONT][/COLOR][COLOR=#004800][FONT=Verdana]„[/FONT][/COLOR][B][COLOR=#004800][FONT=Verdana][SIZE=3]Kiedy natychmiast wzywać lekarza weterynarii?[/SIZE][/FONT][/COLOR][/B][COLOR=#222222][FONT=Verdana]
[/FONT][/COLOR][FONT=Verdana]Czasami poród nie przebiega prawidłowo i tylko od naszej szybkiej reakcji zależeć może życie suki oraz szczeniąt. Jeśli wystąpi któryś z poniższych niepokojących objawów, należy niezwłocznie wezwać lekarza weterynarii:

- wzrost temperatury, pogorszenie stanu ogólnego suki, apatia, [/FONT][B][FONT=Verdana]utrata apetytu[/FONT][/B][FONT=Verdana]
-brak objawów zbliżającego się porodu, mimo iż minął okres 63dni ciąży
-[/FONT][B][FONT=Verdana]przerwa pomiędzy urodzeniem kolejnych szczeniąt trwa dłużej niż 2godziny
- pojawia się zielono-czarny [/FONT][/B][FONT=Verdana]inieprzyjemnie pachnący[/FONT][B][FONT=Verdana] wypływ z dróg rodnych[/FONT][/B][FONT=Verdana]
- [/FONT][B][FONT=Verdana]płód nie rodzi się w ciągu 2 godzin po odejściu wód płodowych
- wciągu 2 godzin od pojawienia się parcia nie widać żadnego efektu(nie odchodzą wody płodowe, płód nie zostaje wydalony)
-zanika akcja porodowa, a wiemy, że nie zostały wydalone wszystkie płody[/FONT][/B][FONT=Verdana]
-pojawiają się drgawki i silny niepokój suki, kończyny zwierzęcia są sztywne, głowa odchylona do tyłu, oddech przyspieszony, akcja serca spowolniona, suka jest osłabiona i apatyczna”

Nikt z Was,ja również, nie jest wetem i nie musiał znać wszystkich ww objawów. Wystarczyło zajrzeć do neta-było dużo czasu,dodatkowo Ania pisze,że obserwowała sukę 2tyg. wcześniej zanim ją zabrała z dworca.

Ja jednak zwykle w sprawie zwierząt przyjmuję wszelką krytykę,bo nie o moje dobre samopoczucie chodzi ,a o zdrowie i życie zwierząt. Wy tego nie potrafiliście.

6. Ania i gallegro zareagowali jedynie wrogością. Domyślam się,że Ania także w poście,na który odpowiedziała malagos ,który po tej wypowiedzi był przez Anię edytowany. Teraz pewnie jego treść zna tylko malagos. Dziękuję malagos,że zauważyłaś także moje zasługi[/FONT][COLOR=#222222][FONT=Verdana][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif[/IMG]

[/FONT][/COLOR][FONT=Verdana]7.Cieszę się,że dziś emocje Ani opadły(wierzę,że cały horror porodu,szczególnie Adusi, wykończył psychicznie i szczerze tego współczuję). Cieszę się,że jak Ania sama przyznała,teraz jest w stanie przyjąć konstruktywną krytykę. Choć zdaję sobie sprawę,że nie ode mnie. I nie dbam o to. Chodzi mi jedynie o dobro suni. I bardzo się cieszę,że została zaproszona do domu i jest przy ludziach, o co tak bardzo zabiegała,a ja zostałam zjechana,gdy śmiałam się upomnieć[/FONT][COLOR=#222222][FONT=Verdana][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_rolleyes.gif[/IMG][/FONT][/COLOR][FONT=Verdana].[/FONT][COLOR=#222222][FONT=Verdana]

[/FONT][/COLOR][/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=Verdana]Adusiu, zdrowiej maleńka. Mam nadzieję,że nie będzie zapalenia listwy mlecznej i gorączki. Głaski przesyłam ogromne.[/FONT][/COLOR]

Edited by gosia7
literówki
Posted

[quote name='Ania-tygrysiczka'][B]Wybacz, ale skoro jadę z psem do weta i on bada psa, to ufam mu.[/B].[/QUOTE]

Ja po takiej diagnozie, bym go raczej zmieniła...

Posted

Cycusie Adusi są nadal obrzmiałe, wydaje nam się, ze trochę nawet bardziej niż wczoraj. Być może jest to związane z faktem, ze jest upał i nie sposób znacznie ograniczyć jej wodę do picia. W tej sytuacji kupiłam jej polecany przez Was Galastop. Nie możemy ryzykować zapalenia. zakupiłam 15 ml fiolkę, pani weterynarz poleciła podawać jej 1,5 ml przez 6-7 dni. 

Posted

Galastop naprawdę pomaga. Miałyśmy suki po odstawieniu szczeniaków jak i po uśpieniu ślepych miotów i zawsze zadziałał. Wiadomo czasem to potrwa kilka dni, ale na pewno będzie dobrze.

Posted

Ja po takiej diagnozie, bym go raczej zmieniła...



to jedyny wet, który ma USG i na dodatek nie jest to lecznica całodobowa, czynna 7 dni w tygodniu. Zważ też proszę, że była to niedziela. 
No i moim zdaniem Wet nie pomylił się w diagnozie, ponieważ sama widziałam na monitorze puste miejsca po płodach, oraz jeden dużych rozmiarów kręgosłup i bijące serce. Zauważył też jakby za nim fragment drugiego kręgosłupa, ale serca nie było widać. Badanie trwało dość długo i w trakcie objaśniał nam każdy uchwycony detal.
Daleka jestem od bronienia go tak w ogóle, bo w diagnozowaniu niektórych dolegliwości daleko mu do mistrza, za to bardzo dobrze wykonuje sterylki. 

Posted

Aniu, jak zwykle jesteś WIELKA. Dzięki. Co do maluszków. Moja poprzednia sunia miała 3 mioty - w dwóch z nich wprawdzie nie zjadła, ale wyrzucała poza legowisko po jednym maluszku. Ja durna próbowałam go ratować i chyba przedłużałam mu życie sztucznie, bo one nie poszczała go do siebie, wynosiła za legowisko, na płytki łazienki i odchodziła. Nie zjadła ale gdyby urodziła w kojcu lub w samotności to umierałby sam bez ratunku. Oba szczeniaki odeszły - nawet nie dotarłam do weta. Dla jasności: suka rodowodowa, wystawowa - szczeniaki z metrykami - nie psudo! Wiem że Ania zrobiła wszystko co mogła i być może opcja była dobra dla psychiki suczki - wiedziała co robi, zadziałał instynkt sprzątania po sobie.

Posted

Aniu dziekuje za zaproszenie:iloveyou: czytam i placze :-(ilez ona biedulinka przeszla ... ale już wszystko zle:modla::modla: poza niunieczka , Aniu pieknie Wam dziekuje za dobrości ogromna , za szacunek piękny, wielki :iloveyou:do kazdenkiego zycia. Trzymam mocno mocno za malunia i za Wasze stadeczko

Posted

Ja stosowałam Galastop u kotki, dość długo,bo laktacja mimo tego utrzymywała się. Mam jeszcze odrobinę,gdyby była potrzebna (a drogi jest)-mogę oddać. Z tym, że napewno jest przeterminowany,więc należałoby spytać weta czy można go użyć,czy już absolutnie nie. W razie czego służę nim.

Posted (edited)

Kupiłam większy Galastop (15ml) za 110zł, ponieważ wetka stwierdziła, że przy tak obfitych cysiach, 7,5ml za 70zł może nie wystarczyć, bo uważa, że kuracja powinna trwać około tygodnia. Mniejsza fiolka wystarczyłaby na 5 dni (dawka dzienna 1,5ml), ale gdybym wcześniej wiedziała, że masz odrobinę na zbyciu, można było wziąć ten mniejszy. To nic, ważne, żeby pomógł, a to co zostanie, pewnie wcześniej czy później przyda się (tfu, tfu). W razie potrzeby my komuś oddamy.

Edited by Ania-tygrysiczka
Posted

Cysie Ady nie są już tak nabrzmiałe. Są obwisłe i nie ma w nich dużo pokarmu. Galastop dostała dopiero 2 razy (ostatni wczoraj wieczorem), dlatego myślę, że z pewnym opóźnieniem zadziałać mógł też zastrzyk hormonalny i smarowanie jodyną. W każdym razie widać, że idzie ku lepszemu.
Adusia jest super grzeczną, mądrą i niesamowicie wdzięczną sunią. 

Posted

Cieszę się bardzo, że dzięki jej zrównoważonemu charakterowi Adusia może mieszkać w domu z pozostałymi psiakami:-) Muszę do Was podskoczyć, żeby poznać tę cudowną sunię:-)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...