Jump to content
Dogomania

Pan Pinczer Terrorysta :)


Dioranne

Recommended Posts

Cudowne fotki, miło sie na nie patrzy :)

I gratuluję postępów, jak przypomnę sobie z moim rewelacje, gdy był młodszy to nieee... podziękuję. Dlatego pewnie teraz wkurza mnie gówniara na tymczasie :p

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj Nico skończył 1,5 roku, a jako że ja jutro nie mam lekcji (jedynie 'apel' z okazji Dnia Edukacji Narodowej) postanowiłam, że zabiorę go na pola, po drodze porwę Agatę i tak sobie 'poświętujemy'. A oprócz tego zrobimy trochę zdjęć, może nakręcimy kilka scen do filmiku, który chcę zrobić na bliżej nieokreślone 'kiedyś'... Pan Pinczer postanowił jednak świętować w swój, jakże oryginalny sposób.

 

Byliśmy już niemal na polach, gdy zauważyłam, że Młody jest zaplątany w smycz. Przykucam, wołam go do siebie, zaczynam odplątywać. Torba z aparatem 'spadła' przede mnie. A Młody, jak to Młody, zaczął się cieszyć z niczego. I zaczął skakać, z lekka atak głupawki. Nie wiem jakim cudem, ale jego tylna noga weszła w sprzączkę od paska do torby od aparatu. Pisk nieziemski, szybko zabrałam go na ręce, żeby sobie czasem łapska nie uszkodził. Agata pomaga mi to wszystko ogarnąć (wielkie dzięki!), jakoś udaje mi się zadzwonić do mamy. Mówię jak to wszystko wygląda, na co mama, że mam mu po prostu wyciągnąć łapę. Nie dało się, bo sprzączka się zablokowała, pomiędzy jego ścięgnem, a kością. Przyjechała samochodem, Młody akurat leżał na ziemi, były próby otworzenia tej sprzączki, ale nijak się nie dało - jakimś bliżej nieokreślonym sposobem dotargałyśmy go do samochodu (jedna niosła torbę, druga psa, a jeszcze Agata pomagała 'ogarnąć' całą resztę naszych pakunków spacerowych). Nasza klinika jest na drugim końcu miasta... Po gdzieś 15 minutach byłyśmy na miejscu, wetka obejrzała i wizje były na prawdę niezbyt optymistyczne - były obawy, że sprzączka przeszła przez łapę na wylot, albo że ścięgno jest uszkodzone. Rękami nie dało się tego zdjąć, wetka wzięła sprzęt, którego nazwy w tym momencie zapomniałam (kombiniarka... coś takiego), z osiem różnych. Gdzie tam, żadną się nie dało. Jedziemy szybko do Praktikera, po elektryczną. Tam nam zasugerowano, że elektryczna może poparzyć łapę. Dali normalną. Mama w samochodzie ucięła metal, później do weta na obejrzenie jak to wygląda. I na całe szczęście - jest OK. Sprzączka tylko mocno 'uszczypnęła' skórę, ale nie ma dziury, ścięgno całe. Terrorysta dostał leki przeciwbólowe plus mamy obserwować, bo jeśli będzie bardzo mocno kuleć - mamy przyjechać na kontrolę. Ale aktualnie chodzi normalnie, nawet nieco biegał, ale będziemy uważać, żeby nie biegał za dużo.

 

Także nerwów było dzisiaj mnóstwo. Jeszcze zanim byliśmy u weta miałam scenariusz najczarniejszy z możliwych - że łapę będzie trzeba amputować. Nie wiem skąd mi się to wtedy wzięło, ale cała się trzęsłam w środku, z resztą w mniejszym stopniu mam to jeszcze teraz. Pies zmęczony, do tego mocno zestresowany, ale ważne że w jednym kawałku i w sumie zdrowy. Nie mam bladego pojęcia jak on włożył tam tą łapę, nawet nie chcę tego wiedzieć... Pies artysta, Bad Boy i Łobuz w każdym calu.  :grins:

Link to comment
Share on other sites

Oj tak stresu i nerwów było  dużo, za to przynajmniej Sara była spokojna i cierpliwie czekała na 'pomoc' :D Też nie wiem skąd ci się wzięła amputacja, ale ok, zwalmy to na stres :D 

 

Nawet nie wiedziałam, że Młody skończył 1,5 roku :P Więc go wygłaszcz ode mnie jak już dojdzie do siebie :)

 

A więc duzo zdrowia i mniej głupich pomysłów dla Młodego!

Link to comment
Share on other sites

klaki91 nie mogę sobie w żaden sposób wyobrazić jak on to zrobił, ale na całe szczęście już po wszystkim... Były na prawdę duże obawy, że będzie miał zerwane ścięgno, przedziurawioną łapę, a skończyło się 'tylko' na nerwach i bólu, którego nie odczuwa, bo dostaje leki.  ;-)

 

Collakowa podziwiam Sarę, że była przy piskach Młodego taka ogarnięta... Wczoraj pamiętałam o tym w szkole, jak szłyśmy na spacer to już nie i później jak wróciliśmy do domu to znowu mi się przypomniało, że 'pół-urodzinki' miał.  :evil_lol: Za życzenia dziękujemy, ale podejrzewam, że jeszcze na niejeden głupi pomysł wpadnie...

 

TyŚka z Terrorystą nigdy nie jest nudno!  :grins:

 

Mam kilka dzisiejszych zdjęć, z odpoczynku. Cieszę się bardzo, że na dworze jest brzydko, mokro, bo przy ładniejszej pogodzie żałowałabym, że nie możemy iść na spacer, wykorzystać tego iż jestem dłużej w domu, a tak na dwór ani mnie, ani Młodego nie ciągnie.  :-P

 

2i0u3yp.jpg

2uxy0s7.jpg

ao2jyc.jpg

2603kwl.jpg

30abady.jpg

 

W linkach macie zdjęcie do łapy, do obu jej stron:

http://i59.tinypic.com/2vx1wma.jpg

http://i59.tinypic.com/2vx1wma.jpg

Na jednym ze zdjęć widać taką czerwoną kropkę w wygolonym miejscu - mniej więcej tam zacisnęła się sprzączka...

Link to comment
Share on other sites

Zdolny maluch, dobrze, że wszystko się skończyło bez większych powikłań. Mały jest cudny, ja mam dwa pinczery ale średnie, jednego adoptowałam jak miał 5 lat, sunia jest u mnie od szczeniaka a wychowywała je moja 9-letnia rottweilerka. Ten adoptowany jest fajny ale takiego złodzieja i żarłoka nie miałam nigdy a mam psy już 47 lat. Muszę wszystkiego pilnować bo zje wszystko co jadalne choć niekoniecznie dla psów. Ale ma strusi żołądek, nic mu jeszcze nie zaszkodziło choć parę razy wpędzał mnie w panikę.

Link to comment
Share on other sites

Ty$ka:

klaki91 nie mogę sobie w żaden sposób wyobrazić jak on to zrobił,

 

 

 

 

Sara czasem zwracała uwagę, co my mu robimy :P

 

Ale na pierwszych zdjęciach smutas z niego!  

Ja stwierdzilam, że z Sarką jeszcze dziś wyjdę potreować :D Nam pogoda nie straszna

 

Link to comment
Share on other sites

Uuuu, widzę, że aktualnie jest "sezon na łapki". ;-)

 

Abbi uszkodziła sobie przednią łapkę w zabawie z drugą sunią (nie moją, Wendy nie zniża się do poziomu gimnazjum :-D gardzi takimi rozrywkami). Woli Pańcię. Mała kocha cały świat. Niestety, dwa tygodnie dochodziła do siebie. Weterynarz nie widział problemu, wszystko POWINNO ;-) być ok. Z badań tak wynikało. A nie było.

Pomogła rada pani Ani B. (hodowczyni). Jestem jej za to bardzo wdzięczna. Abbi oszczędza nóżkę, ale przynajmniej chodzi. Chwila szaleństw, a 2 tyg. kłopotów. :-(

 

Pozdrawiamy i cieszę się, że dla Niko ta przygoda tak dobrze się skończyła (tylko czerwona kropka). :smile:

Link to comment
Share on other sites

TyŚka była jeszcze jedna, ale tam to już bym musiała chyba cenzurę walnąć.  :eviltong:

 

dwbem zdolniacha jakich mało. Żarłoki z pinczerów są, to prawda. Młody jest w stanie zjeść wszystko i w każdej ilości... Zdarzało mu się już wymiotować, ale po takich 'hardcorowych' smakołykach jak końskie qupsko.  :-D  Tak to miał okres, że rzodkiewki mu bardzo smakowały, ale ostatnimi czasy smakować przestały.

 

Collakowa, ale ogólnie to była mega spokojna. Młodemu, gdyby inny pies tak piszczał jak on wczoraj, odwaliłoby już kompletnie. A Sara sobie stała i czasami z pogardą zerkała co ten idiota wyprawia...  :evil_lol: I nie smutas tylko zamyślony nad sensem życia filozof!

 

N&N Nico przygodę przeżył z tylnią, Abbi z przednią... może oni się jakoś umówili? U nas są leki przeciwbólowe na cztery dni (o ile nic nie pomyliłam) i niby nie ma 'nakazu' ograniczania ruchu, ale ja wolę go nieco przystopować niż później męczyć się z jakimiś urazami. Zdrówka dla Małej!  :happy1:

Link to comment
Share on other sites

 

Collakowa, ale ogólnie to była mega spokojna. Młodemu, gdyby inny pies tak piszczał jak on wczoraj, odwaliłoby już kompletnie. A Sara sobie stała i czasami z pogardą zerkała co ten idiota wyprawia...  :evil_lol: I nie smutas tylko zamyślony nad sensem życia filozof!

 

 

 

Dobrze, że była spokojna bo nwm co bbym zrobiła gdyby nie była. Pies prypiety do bioder, a ręce zajęte trzymaniem torby, oj ciężko by bylo

Link to comment
Share on other sites

Nieźle z tą łapą, psiaki umieją zadbać, żeby ludzie mieli w życiu trochę adrenalinki  :D

 

 Żarłoki z pinczerów są, to prawda. Młody jest w stanie zjeść wszystko i w każdej ilości... Zdarzało mu się już wymiotować, ale po takich 'hardcorowych' smakołykach jak końskie qupsko.  

No i przypomniałaś mi koszmarny dzień, kiedy Cleo zarzygała pół mieszkania ludzkim kupskiem. Myślałam, że ją uduszę. Smród był okrutny i w tych okolicznościach pozostało mi się cieszyć, że nie jestem fanką dywanów i nie posiadam takiego wynalazku  :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Żyjemy!

 

dOgLoV, bo wyleguje się na podusiach, stąd ten zaciesz!  :-D

 

kalunia (nie chce mi się pisać iksów  :evil_lol:), gg mi nawala, nie działa... Ledwo się uruchomi, próbuje się zalogować i wyskakuje jakiś 'krytyczny błąd'. Spróbuję naprawić, ale nic nie obiecuję.

 

BlackDream coś czuję, że przez całe życie Młodego tej adrenalinki będę miała zdecydowany nadmiar.  :eviltong: Co do 'przygody' z Cleo... nie wyobrażam sobie tego i chyba nie chcę sobie tego wyobrażać. Tym bardziej, że u mnie w całym domu dywany, wykładziny... 

 

Dobra, zanim wstawię zdjęcia (mam kilka z zeszłego miesiąca, ale jeszcze ich tu nie było, więc mogą być  :grins:) - dzisiaj Młody mnie mega zadziwił... Na kilkanaście minut wpadła do mnie znajoma, która dla Młodego była całkowicie obca. Początkowo nie wpuszczałam go do pokoju, bo obcy do tej pory nie byli mile widziani. Ale tak piszczał za mną (wróciłam do domu po 3 godzinach, chciał się nacieszyć, a nie mógł), że założyłam mu kaganiec i został wpuszczony do pokoju. Co najdziwniejsze tylko trochę poburczał pod krzesłem, bo szczekiem ciężko to nazwać, a później wąchał, zaczepiał, dał się głaskać i wziąć na kolana. Moja mina - bezcenna, coś w stylu:  :WTF: Ale w jakiś optymizm nie popadam, możliwe że po prostu dzisiaj miał dzień dobroci dla dwunogów. Zobaczymy jak to się dalej potoczy. Chociaż nie ukrywam, że coraz częściej mam wrażenie iż Młody się zmienia - powolutku, ale jest.

 

b8ae1d.jpg

Rozwarcie szczęk jak u krokodyla...

2dt2obd.jpg

35aj6gh.jpg

28bd844.jpg

2cfdzds.jpg

Link to comment
Share on other sites

Ja głównie to czekam na te foty z Poznania i chyba tak szybko się ich nie doczekam :niewiem:

 

To gratki  :klacz:  Spróbuj częściej zapraszać obcych ( dla Nicolasa oczywiście) do domu i puszczaj go od razu w kagańcu :) 

3mam kciuki, aby zawsze był taki miły dla obcych :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...