Jump to content
Dogomania

***Waldemarowy obłęd w ciapki czyli - Popyrtany Pointer Gallery ***


Majkowska

Recommended Posts

on się nie szarpie, on się miota :D taki naprawdę agresor, rozciąga się jak pająk na chodniku i drze japę, warczy, no szał ewidentny, nie może znieść, że jakiś pies idzie niedaleko.

dodam, że druga storna ulicy to dla mojego psa był zawsze niski próg pobudzenia, ot, może szczeknie, ale raczej bacznie obserwuje co to tam lezie. ten pies wydziera się jak tylko zobaczy psa na horyzoncie, gość taki względnie postawny, całe ręce w tatuażach, nie wygląda na wymoczka a niestety każde przytrzymywanie tego psa aż trzeszczy...zwiewam, no bo co :roll: jak w końcu go puści, to kaput.

nigdy nie mogę go dorwać jak idę gdzieś sama, bez Patryka, bo bym może przegadała do rozsądku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ty$ka']trzymam kciuki byś znalazła dla Waldka kolegów z podwórka do zabawy :D[/QUOTE]
Chyba sobie muszę jakiegoś prywatnego załatwić :diabloti:
Bo z tym znajdywaniem to ciężko, albo mam starsze kobity z ozdóbkami albo starszych panów z wielkimi psami, które się rzucają a oni nie mogą ich utrzymać....
Jak dotąd tylko stafficzka była spoko.

Link to comment
Share on other sites

Łączę się w bólu, my psich kumpli też nie mamy oprócz Kropki. ;) No i borderzycy, ale ta ma specyficzną formę zabawy, czyli pasienie i podgryzanie wszystkiego, za czym mój nie przepada. Dlatego też dochodzę do wniosku, że prędzej się zapsię niż zdobędziemy stałą grupę spacerową :siara:

Link to comment
Share on other sites

Grupę spacerową może i bym miała, gdyby tylko mi się chciało dotaszczyc na lotnisko albo na wybieg.
Cichą nadzieję wiążę z Frankiem, może się uda ich zaprzyjaźnić, byłoby cudnie. Choć Frank pewnie się zacharczy jak zrobi 2 kroki, więc z biegania nici, ale zawsze byłaby kompania dla Walda ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']Nie sądzę.
Mieliśmy we wrześniu jechać, ale...w środku urlopu mam obowiązkowe szkolenie :placz:

A może ciocia do Krakowa?:razz:[/QUOTE]

Ojjjjjj... To może na początku urlopu, albo na końcu? Jesień na "Naszej" wiosce piękna, jeszcze pamiętam :loveu:
Kraków hmmm ? Tylko kto Nas przyjmie z dwoma nie do końca wychowanymi psiakami w cywilizacji :evil_lol:
Chyba, że na jednodniową wycieczkę to kto wie, kto wie ;)

Link to comment
Share on other sites

Gdybym tylko młodej nie miała to pewnie bym przyjęła ;)

Może się wybiorę na te 2-3 dni, ale 12.09 muszę być znowu tutaj, a co jak co ale wypoczynku sobie rozbijać nie znoszę:shake: No i z Wartkunią sie taszczyć w te i nazad też mi się nie uśmiecha - błagać kierowców żeby mnie przyjęli,stresować się itd. To już wolę nie pojechać, bo zostawić go nie zostawię.

Oooo jesień w tamtym roku była cudna. Też pamiętam :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Witam :)


Nie planuję w tym momencie żadnych wystaw. Mój interchampion ma już wszystkie tytuły jakie mu potrzebne, a mnie się jeździć nie chce :eviltong:


Z newsów :
Nie poznaję psa...
Wracam wczoraj z pracy, nasłuchuję czy nie wydobywa się z naszego mieszkania żaden dźwięk - cisza, mimo że ułyszał mnie już owczar z sąsiedztwa i histerycznie ujada... Wchodzę do domu, otwieram po cichu drzwi, Wald na plecach śpi w klatce :lol: Gdybym nie trąciła taboretu to sądzę że nie wstałby wcale, ale jak tylko usłyszał mnie to zerwał się na równe nogi i przygalopował do mnie z taką radością jak nigdy. Witał się maksymalnie natrętnie, podskakując mi do twarzy i robiąc piruety, przy czym skrzeczał, piszczał stękał, więc stwierdziłam że musimy pędzić na polko. Oczywiście nie załatwił się wcale (prócz tego że obsikał najważniejsze psie centra), choć cały czas przywalał się do mnie, a ja zastanawiałam się co w niego wstąpiło że taki milaśny.
Potem podeszliśmy z ciotką do sklepu i gdy na nią czekaliśmy podszedł do Walda facet, łysy,obtatuaowany ,jakieś 2 metry wzrostu, w klacie jak szafa 3-drzwiowa, ewidentnie widać że mięśni sam nie wyhodował, a i coś popija... no i gość wyciągnął rękę, Wald z ogonkiem do niego, choć mówiłam że naszczeka, pełna miłość pod monopolem, dopiero jak go przyciągnął i złapał za łeb żeby przytulić go czule to Wald burknął, więc przerwałam te czułości mimo że Wald do pana przylgnął jak cholera.
Chyba muszę zacząć coś popijać, bo ewidentnie widzę że mojemu pieskowi odpowiada zapach wódy...:roll:

Potem u ciotki złapał w zęby piłeczkę i ulokował się z nią na ...łóżku - Wald , który nigdy na żadną wersalkę nie wszedł, zawsze grzeczny i pokorny...
Zabawa polegała na tym że piłeczkę trzymał w zębach i wypuszczał, a następnie stękał na ciotkę żeby mu ją rzucała. Gdy się ciocia sprzeciwiła to był tak dobry i wwalił jej piłeczkę na stół, wprost w popielniczkę, żeby miała bliżej...

Gdy już się zrobiło odpowiednio późno poszliśmy pobiegać, liczyłam że frędzla puszczę na osiedlowym skwerku i zajmę piłeczką, ale kicha, nie wyszło...
Z jednej strony wrzeszczały dresy.
Z drugiej , na środku chodnika , stał gość z alaskanem przewiązanym w pasie i ...popijał piwko.
Poszłam dalej. Wpadłam na młodziutką suczkę w typie border, z którą zaczęła się nawiązywać przyjaźń i liczyłam że się pobawią. No niestety, nic z tego, bo doleciał do nas joras i rozgonił towarzystwo, a do Waldemara podszedł i ...chapnął go prosto w pysk (dla miłej odmiany żeby nie było że wszyscy go gryzą w dupsko). Miał ochotę jeszcze po raz drugi, ale dla jego dobra odsunęłam się i poszłam, choć miałam najszczerszą chęć zaatakować go osobiście w obronie mojego maleństwa...
Odeszłam jeszcze dalej i już w sielance bym psa puściła, ale z krzaków wyłonił się chłopaczek, lat 10-12 na oko, pędzący wprost na nas z onkowatym psem pokroju bernardyna. No miło, uciekłam.
Z tego co widzę, to z pieskami jest absolutna kicha...

Link to comment
Share on other sites

tak, bezsporną prawdą jest, że powinnaś zacząć popijać :evil_lol:
psy nie lubią raczej zapachu alko, tzn. Patryk uwielbia piwo, zawsze żebra o możliwość polizania butelki/puszki jak ktoś przy nim pije, ale na zapach wódy zwiewa, jak ktoś pijany się do niego łasi, to CS-uje i odchodzi, jakby się bał...?

a osiedlowe piesełki rzadko się trafia fajne, ja swoje na osiedlu lubię (z grubsza, choć połowa jest znienawidzona przez Patryka :diabloti:), ale w domu rodzinnym nie mam gdzie wyjść z psem, bo jest to co piszesz - dresy z durnymi psami, dzieciaki z bydlakami, których nie mogą utrzymać i kupa piesków, które się "same" wyprowadzają.


a kiedy na spacerek? :-(

Link to comment
Share on other sites

Jutro mam wolne - wpadaj więc ;)



Odzyskałam moje dziecko :loveu:
Wróciła ze wsi ok 20.00, moja kochana! Jaka duża! Jaka zadowolona! Zupełnie nie mój bobas, wzruszyłam się, cholera:placz:

I oczywiście pierwsze co zrobiła to rozszarpała całe opakowanie ciasteczek i rozwaliła po podłodze, a następnie wyszurała po tym rękami, na koniec przychodząc do mamy i pokazując że ma brudne i trzeba jej wyczyścić.
A potem dała Wartkuni do klatki swoja ukochaną gąbkową piłkę i ... piłki już nie ma...:roll:




Pewnie gdzieś to pisałam, ale zapisuję w pracy sobie najśmieszniejsze dialogi z klientami, dziś zdobyłam kolejną perełkę : przyszła babka, przywitałam się z nią, przyjrzała mi się uważnie i zwraca się do mnie : " proszę pana..." :crazyeye: Odpowiadam jej słodkim miodowym głosikiem (typowo damskim) a ona do mnie dalej " no to pan mi....." :D Na koniec pożegnała się też przez " pan" i poszła....
Kurdesz, oskarżam Wartkunię, a to ze mną chyba coś nie tak:hmmmm:

:grin::grin:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']Gdybym tylko młodej nie miała to pewnie bym przyjęła ;)

Może się wybiorę na te 2-3 dni, ale 12.09 muszę być znowu tutaj, a co jak co ale wypoczynku sobie rozbijać nie znoszę:shake: No i z Wartkunią sie taszczyć w te i nazad też mi się nie uśmiecha - błagać kierowców żeby mnie przyjęli,stresować się itd. To już wolę nie pojechać, bo zostawić go nie zostawię.

Oooo jesień w tamtym roku była cudna. Też pamiętam :loveu:[/QUOTE]

Przyjedź, przyjedź - poświęcę się i na wioskę przyjadę z moimi futrami ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']to wnuczka 0X[/QUOTE]
:lol:

Moja wnusia jest też mutantem.
Roczne dziecko , a ma powera takiego że nie możemy nadążyć...:shake:
Wczoraj przeszła [U]na własnych nogach[/U] drogę od nas z domu - na działkę (jakieś 30 minut spacerku), na działce biegała cały czas (polując na jeżyny, które chowaliśmy przed nią, a ona je za każdym razem znajdywała z okrzykiem "mniami mniami") , a następnie na własnych nogach wróciła pieszo z działki do domu.
Przestała korzystać z wózka, nie chce siedzieć i być wożona,wszędzie chce sama na własnych nóżkach. Zaczepia ludzi po drodze, wczoraj zwerbowała pana pijaczka i robiła mu papa, podaje obcym ludziom na ulicy rączkę wyrywając mi się z płaczem.
Wszystko złapie, na kanapę wlezie, dobiera się do psiego jedzenia a następnie po granulku zanosi pieskowi do klatki...
Używa prawie że biegle widelca i łyżeczki, miotły i przycisków wszelkiej maści.
A pogadać z nią można...
Wczoraj poszła wyrzucać rzeczy z wózka, więc mówię "Kinciu a czego ty tam szukasz?".
Na to Kincia zupełnie płynnie i naturalnie : " nie wiem...."

a dziś od rana nadzoruje pracę pralki, tańcuje w rytm bębna, puka pralkę kiedy ta nie pierze, a jak się wylewa woda to cieszy się jak mało kiedy.
Podchodzę do niej i usiłuję ją zagadać i zabrać, mówię " a co ty tu oglądasz?"
Na to młoda : " Ma-cie-ja ":lol:

Link to comment
Share on other sites

U Archliny wszystko dobrze :)
Wyszalał się dziś chłopak, wreszcie udało się go podmęczyć w jakiś pozapolowy sposób.

[IMG]http://files.tinypic.pl/i/00571/9kjqrn7esgic.jpg[/IMG]

[IMG]http://files.tinypic.pl/i/00571/j3flo6dlxxus.jpg[/IMG]


Początek spaceru - tragedia.
Wald przejawiał wszystkie oznaki niewybiegania,
mało tego, przemyślałam sprawę i stwierdziłam że to jednak pies mechaniczny - wszystko co go nauczę,obraca wręcz przeciwko mnie, choć kombinuję wg sprawdzonych sposobów, kieruję się poradami które działają na 99,9 % przypadków i wałkuję niektóre rzeczy milion razy do znudzenia. A Wartkunia swoje wie - wie, że pewne schematy zwyczajnie wykonywać trzeba,tak jak np :" ja pociągnę ją-ona mnie pociągnie-ja się wrócę-okrążę ją-stanę jej przy nodze- spojrzę w oczy i jeszcze może będzie smaczek-a ładnie odwaliłem?mogę już iść? ".
W takiej dziwnej atmosferze doszliśmy na lotnisko i tam kolejna załamka - miliony ludzi. Wald się wkręcił tak bardzo, że widziałam, że do puszczenia nie jest, bo choć wpatrzony mi głęboko w oczy ,to wiedziałam, że w głowie goni "króliczka"( który był białymi spodniami ścigających się chłopaczków) i jak odepnę smycz to mogę mieć problem z wyhamowaniem delikwenta.
Na nasze szczęście zaczęło grzmieć i padać , ludzie poumykali i prócz tego że wpadłam na dwóch panów,z czego jeden trzymał drugiemu głowę w spodniach , kilka biegających babek i pijaczka ,który na moje " Waldek, nawet jak tam ktoś jest to się nie rzucaj!"opuścił krzaczkowe lokum i pognał w siną dal, to było spoko.
Waldkowi zależało na bieganiu, więc nagle stał się cudowny,pointer-aniołek wręcz.
Wyćwiczyłam go ostro, równanie, bieganie przy nodze, siadanie, warowanie, zostawanie i do mnie.
To ostatnie ćwiczyliśmy intensywnie przy ludziach, a nie ma nic przyjemniejszego niż zachwycona publika, która widzi że pies jest zupełnie ok i daje przyzwolenie (będąc bardzo sympatyczna) na jego bieganie bez kagańca i bez smyczy (pod moim zupełnym nadzorem). Niestety lotnisko ma to do siebie że ludzie dostają piany na widok psów, regularnie tępią psiarzy, zdarzyły się pobicia, ataki na psy, podrzucanie trutek i inne afery. Nie dziwię się, gdybym szła z dzieckiem i wleciało na mnie 20 ujadających psów bez kagańców też bym się aferowała...
Wald w sytuacjach, gdy tylko się ktoś pojawiał, był przy nodze i bez wątpienia byłam go pewna (a to się zdarza rzadko ,i liczę się fair ze swoim sumieniem i innymi ludźmi), bardzo ładnie ćwiczył, zadowalając moje wygórowane oczekiwania. I bądź tu człowieku mądry,jak nagle się piesio zrobił idealny bez jakichś większych starań...
Wzorowy powrót na gwizdek (mimo zaaferowania zapachami),fajny kontakt, wszystko błyskawiczne i bez poprawek.Milutko.
Potem zostaliśmy sami więc dałam mu sporo luzu a jak się już wyszumiał to zrobiliśmy trochę ćwiczeń "polowych" plus sztuczek.
I tu też mnie zaskoczył, bo nagle jego mózg przyjął poprawną wersję warowania na odległość. I nagle jest w stanie paść tam gdzie stoi, na jakikolwiek mój znak, a jeszcze niedawno podpełzał do mnie pokurczony żeby paść mi u stóp i bata nie było żebyśmy to inaczej wykonali.
Radość jaką mu okazałam wyolbrzymiłam ąz chyba zanadto, ale Wald chętnie rozmiękczył móżdzek, wpadł w euforię i tym radośniej wszystko wykonywał, potem nawet jak go zwolniłam ze wszystkich komend, warował nadal, choć poszłam już, a on biedny czekał na przywołanie :D
Do domu wrócił bez smyczy i prawdę mówiąc czekałam aż straż miejska mi się jakaś napatoczy, bo wpadłam na grupkę ,7 chłopaków i 1 dziewucha,której rozrywką było rzucanie ludziom butelek na balkony. Tragedia, jakaś staruszka się wychyliła z groźbami policyjnymi, a gość rozmachnął się i ... rzucił prosto w jej balkon. Potem wyskoczył nam na drogę i zaczął wymachiwać przed Waldem nogą w jakimś stylu jujitsu, ale go ominęliśmy nieporuszeni (plus dla Walda, bo to była mocna prowokacja).
Drugi wielki plus dla Walda za zachowanie na przejściu , obrzydliwe zachowanie ze strony babki - tu powiem szczerze , że może i dobrze ze miała słuchawki na uszach : usadawiam psa na przejściu , a ona mi cmoka, odsuwam się, a ona za mną i cmoka i zawisła nad jego głową, wręcz na niego wlazła, cmokała tak że chyba psy w 50km ją słyszały, przestawiłam i posadziłam psa z 200razy,nie zareagował, olał absolutnie, ale baba mnie podgotowała i szczerze...nie miałabym mu za złe gdyby się na nią rzucił...:roll:
Tak czy siak, dziś było baaaardzo udane :loveu:
Jestem z pieska dumna.

[IMG]http://files.tinypic.pl/i/00571/bqjnxk4646pm.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Na pierwszym zdjęciu Wald jak nie Wald, coś mu zrobiła?:mad:

Fajnie, że w końcu się wybiegał. Szkoda tylko, że nie macie lepszych terenów na psiacery, ale jak na niego - miodzio:loveu: Brał co było mu dane i wykorzystał to w 100%, jak widać nie masz czym się przejmować, dostosował się do sytuacji i jeszcze się z tego cieszy, masz co chciałaś:lol: Teraz to chyba zaczniecie trenować do obi:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...