Jump to content
Dogomania

***Waldemarowy obłęd w ciapki czyli - Popyrtany Pointer Gallery ***


Majkowska

Recommended Posts

A bażantów i zajączków nie spotkaliście na lotnisku?
A tak z drugiej beczki - to sprawdź dobrze co to za Maciej, którego Twoje, no może nie Twoje, tylko podrzucone dziecko, czy może wnuczek szuka w pralce? Wcześnie zaczyna, tylko dawniej to się faceta chowało w szafie, a nie w pralce:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Była sarna (a właściwie jelonek chyba bo jak wiało to jakieś patyczki widziałam przy głowie), ale Wald przeoczył na szczęście i dopiero poczuł zapach, podkręcił się, ale widziałam po nim konsultację pt " pachnie sarną, muszę się pilnować żeby nie polecieć, bo się pancia na mnie patrzy":lol:
A bażantów tam makabrycznie, odkąd zagrodzili siatką to są bezpieczne zupełnie. Można by tam trenować spokojnie. Gdyby nie szkło...

Miałam nawet po ciocię wczoraj dzwonić, ale stwierdziłam że muszę trochę spuścić z Waldka energii, bo się do Nuśki nie nadaje...
Dla odmiany - mogę dzisiaj wybrać się na wybieg ;)

[IMG]http://files.tinypic.pl/i/00571/01zyw63zo2co.jpg[/IMG]


i symbioza naszych małych żyjątek :D

"boże, znowu dostałem w prezencie to cholerne pianinko...."
[IMG]http://files.tinypic.pl/i/00571/p82ba93q5bpa.jpg[/IMG]

żywicielka-dobrodziejka, wydziela po granulku, potem się dziwić, że pies chudy :D
[IMG]http://files.tinypic.pl/i/00571/z5y0nid7qp8g.jpg[/IMG]

życie z pianistką - przechlapane!
[IMG]http://files.tinypic.pl/i/00571/t5rlb12464un.jpg[/IMG]

[IMG]http://files.tinypic.pl/i/00571/fa8o8gxpbq9a.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście że odwali, bo to Wald przecież jest :lol:
Zawsze jakby co to mamy pod ręką "terapeutę" ;) Widzimy się z resztą jakoś na początku września, bo się umówiliśmy po moich alarmach, że Wartkunia złamała się psychicznie po przeprowadzce.
Z tym że jak tylko postawiłam klatkę to jego stan psychiczny się natychmiastowo wyrównał, ale spotkać się nie zaszkodzi ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']

Miałam nawet po ciocię wczoraj dzwonić, ale stwierdziłam że muszę trochę spuścić z Waldka energii, bo się do Nuśki nie nadaje...
Dla odmiany - mogę dzisiaj wybrać się na wybieg ;)

[/QUOTE]

Wczoraj to my do wieczora buszowałyśmy po działce, a w poniedziałki niestety ja jestem zawsze wessana w mikroskop:-(

Link to comment
Share on other sites

W tym tygodniu jestem non stop po 11h pracy, alle od następnego już mam urlop,więc myślę że jakiś wybieg można zaliczyć.

Tyle że możliwe jest że my już będziemy w powiększonym gronie...:cool3:

Zmuszona jestem "przejąć" Frankiego.
Cioci się w życiu nakomplikowało, muszą pilnie opuścić mieszkanie i przenieść się do ciasnoty u babci, będzie problem jak zwykle z psem, bo to bestia szarżująca na wszystko z impetem a babcia ledwo chodzi :shake: Obiecałam że pomogę, że będę go zabierać na spacerki, że go zmęczę żeby był spokojniejszy, ale, to będzie ciężkie...
Bo to wspaniałe zwierzątko wpada w amok, gwałci wszystko co popadnie, łapie zębami,szarpie, szczeka , charczy jakby miał zaraz wykitować , no i siiiiika gdzie popadnie ( zalewa ciotce w nocy dom, nie wytrzyma więcej niż 3 h bez sikania), jednym słowem -jest cudowny:loveu:

W jedną rękę Kinia, w drugą nieokiełznany pointerek, a w trzecią charczyciel Franciszek i do przodu :loveu:

Link to comment
Share on other sites

To byłby armageddon. Frank by was rozdarł na strzępy, jemu wolno wszystko, nie zna zakazów i nakazów, choć łepetyna mu jeszcze pracuje, ale podnieta nad wszystkim przeważa. I zawsze ma swoje najlepsze wyjście z sytuacji, bo to piesio któremu nikt na tacy rozwiązań nie podaje, jak wymyśli tak jest ;)
Sama się spotkałam z zębami frankowskimi, kiedy to na Wigilii mnie poszarpał desperacko z warkotem za nogawkę , bo zabroniłam wchodzenia do pokoju i tarmoszenia rzeczy bobasa...
On niestety taki chyba już jest, siłą siłą, a jak siłą nie wymusi to się posunie do mocniejszych wymuszeń. I jest autentycznie silny...
Jako tako sobie z nim poradzę na spacerku, wolę nawet pracować z nim na takiej płaszczyźnie niż wyrwanego ze świata pointerzątka, tyle że baaardzo by mi zależało na tej przyjaźni między Waldem a nim. A tego się trochę boję, bo jak się na siebie zblokują to sama nie dam rady... Ale mam knąbrny plan ;) Jest człowiek, który mi pomoże - mam nadzieję ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wilczy zew']Ile Franio ma lat?[/QUOTE]
A z 6-7.
Wigoru teoretycznie ma dużo, ale nie ma go jak zmęczyć, bo podskoczy dwa razy i już charczy jakby się miał udusić... Dla mnie to chory piesek z wszytskimi możliwymi buldożymi ułomnościami - zresztą, jest z pseudo (bez metryki) więc sądzę, że jakby go okiem specjalisty ocenić to lista odchyłów od normy byłaby dłuuuga. Moim skromnym okiem jest przerośnięty, zbyt charczy, gały mu wyłażą,no i na pewno ma coś "nerkowego" bo sika w domu z jakiegoś sobie wiadomego powodu. Do tego ma jakieś adhd i świat do niego nie dociera mimo że tli mi się iskierka nadziei, że to mądrzejsze stworzenie od Waldka tylko wyniuniane zbytnio i mu się we łbie poprzestawiało ;) Szukam pomysłu na jakąś ciekawą rozrywkę dla takiego psa,ale takiej rozrywki chyba nie ma. Ostatni nasz spacer zwalił go z nóg, a to tylko pół godziny marszu, trochę zabawy kijkem i może 5 metrów podbiegnięcia...Spał jak zabity, ciotka się martwiła że mu coś zrobiłam:roll:
Na codzień nie chodzi, bo sytuacja u nich jest taka że nie ma z kim, a raczej ktoś kto z nim chodzi nie ma siły na nic więcej niż siku co 3 h...

Link to comment
Share on other sites

wiesz Majkowska chyba opisujesz mi Ledę ;) Charczenie jest chyba typowe dla buldogów w dodatku z takim podnieceniem na spacerach to nie jakaś nowość, wrzuć go w szele może będzie mniej uciążliwe te charkanie ... bynajmniej tak z Ledą robiłam gdy szłam na jakiś podniecający spacer:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']A z 6-7.
Wigoru teoretycznie ma dużo, ale nie ma go jak zmęczyć, bo podskoczy dwa razy i już charczy jakby się miał udusić... Dla mnie to chory piesek z wszytskimi możliwymi buldożymi ułomnościami - zresztą, jest z pseudo (bez metryki) więc sądzę, że jakby go okiem specjalisty ocenić to lista odchyłów od normy byłaby dłuuuga. Moim skromnym okiem jest przerośnięty, zbyt charczy, gały mu wyłażą,no i na pewno ma coś "nerkowego" bo sika w domu z jakiegoś sobie wiadomego powodu. Do tego ma jakieś adhd i świat do niego nie dociera mimo że tli mi się iskierka nadziei, że to mądrzejsze stworzenie od Waldka tylko wyniuniane zbytnio i mu się we łbie poprzestawiało ;) Szukam pomysłu na jakąś ciekawą rozrywkę dla takiego psa,ale takiej rozrywki chyba nie ma. Ostatni nasz spacer zwalił go z nóg, a to tylko pół godziny marszu, trochę zabawy kijkem i może 5 metrów podbiegnięcia...Spał jak zabity, ciotka się martwiła że mu coś zrobiłam:roll:
Na codzień nie chodzi, bo sytuacja u nich jest taka że nie ma z kim, a raczej ktoś kto z nim chodzi nie ma siły na nic więcej niż siku co 3 h...[/QUOTE]


Szelki to dobry pomysł,on nie ma kondycji. Może ma coś z pęcherzem-zbadałabym mocz. Przede wszystkim jest szefem,trzeba mu wskazać miejsce w stadzie.

Link to comment
Share on other sites

On chodzi w szelkach i wg mnie to jego główne przekleństwo , bo tak się wije na nich, że mało kto nad nim panuje. Robi dokładnie to co robił nam Amorek - zapiera się łapami i podcina nogi żeby wyrwać się do psa. W tamte święta przecież tym sposobem podciął właściciela i poważnie go poturbował... Ze mną na spacerze też to robił, ale mnie przewrócić ciężej (choć tamten to 2 metrowy chłop...). I robi to abosolutnie świadomie, wie że jak się wkoło nóg obkręci to się dostanie do psa...



Dzisia miałam przyjemność spotkania westa z sąsiadką....:loveu:
Już z daleka wrzeszczała do mnie czy mój pies czy suka, a jak powiedziałam że pies to coś mruknęła , że tak, pewnie się pogryzą, po czym złapała lecącego już do nas z furią psa, a następnie... puściła go, i ten wpiął się Waldkowi zębami w dupsko...:roll: Złowrogimi okrzykami usiłowała go przywołać, ale piesek chciał kąsać dalej, dopiero jak pozwoliłam Waldkowi się odgryźć to się wycofał.
Nic nie powiedziałam...
Za to poruszyłam ważniejszy dla mnie temat - mianowicie ten piesek wychodzi z chłopczykiem na spacer i włażą nam do ogródka podbalkonowego, gdzie piesek sra, obsikuje wszystkie krzaczki, a potem staje nam pod balkonem i ujada prowokując Waldka do pyskówki...
Wald denerwuje się, ale go uciszamy żeby nie budził nam małej, za to tamten robi to skutecznie:angryy: I oczywiście nie ma przy nim nikogo zeby zwrócić uwagę, albo jest to dziecko, do którego kiedyś przemówiłam, to zostawił pieska i sobie poszedł...
Kiedyś próbowałam go odgonić na własną rękę, to rozjuszył się jeszcze bardziej i ujadał na mnie, nie pomogło nawet jak zasunęłam kotary -stoi pod balkonem i drze rylec...
Więc mówię do kobiety, że ja bardzo proszę zwrócić uwagę żeby on nam tam nie wchodził, bo denerwuje nam psa i budzi dziecko, że to nasz ogródek i pomijajac fakt że tam sra to woleliśmy żeby jednak go tam nie było.
Na to kobieta odbełkotała coś że on "taki jest", już nie poruszałam kwestii prowadzenia psa na smyczy i panowania nad nim, tylko powtórzyłam moje " bardzo proszę" raz jeszcze.
Po którymś razie pani złożyła mi " ostrzeżenie" mówiąc : " aaaaa to zobaczy pani co będzie jak ta suka dostanie cieczki! To on będzie siedział tam całymi dniami i wył! To wtedy się nie odgonicie!":roll: (zupełnie jakby oczekiwała solidarności w biadoleniu jaki to niedobry pieseczek)
Powiedziałam tylko że i tak to ogradzamy i że "bardzo proszę" raz jeszcze...
O ewentualnych pogryzieniach, szramach psychicznych i chemicznych wypadkach pani nie wspominałam...

Link to comment
Share on other sites

Wyśle Ci Tinkę, ona skutecznie odgoni takiego wypierda. Straszną przyjemność jej to sprawia jak może pogonić psa, który się boi. Ostatnio tak pogoniła młodą sukę swojej wilkości. Tinka była na flexi, przegoniła ją tak że nawet mnie nie szarpnęła, a suka biegła jeszcze z 50m z piskiem do domu :diabloti: Tina absolutnie nie toleruje wałęsających się psów obok siebie.

Link to comment
Share on other sites

Amor też by nie strawił, złapał by tamtego za ryja (bo tamten podskakuje nam do balkonu żeby złapać) i wyjaśnił że tu i jeszcze dalej się nie wchodzi.
To samo przy akcji gdzie tamten złapał za dupę - Wald się tylko obejrzał i coś tam warknął na odczepnego, zaczynając od tego że Am by się nie pozwolił złapać to pewnie by go przytrymował elegancko i Salve Regina.


Pół biedy pogonić jak się boi, tamten się nie boi, jak on do mnie zaczął podskakiwać jak próbowałam go spod własnego balkonu przegonić...?

[quote name='Wola istnienia.']Taki uroczy ten Franio na zdjęciach, a tu proszę. :roll:
Na długo u Was zostaje?[/QUOTE]
Nieeee, Franklin nie będzie u nas, ale przeprowadza się z ciocią do babci tżta zaraz obok nas, po sąsiedzku więc tam nie mamy już wstępu z Waldkiem, bo Frank go nie stoleruje.
Dlatego mi tak zależy na zapoznaniu ich i jak najlepszej relacji - żeby się można było przy stole wigilijnym wreszcie w pełnym składzie spotkać i wyjśc od czasu do czasu na spacer.
Ja tylko obiecałam że pomogę - z nim nie ma kto nawet wyjśc na jakiś spacer, ciotka pracuje całymi dniami, mają ciężko chorą babcię, a jej partner ma ogromne problemy z chodzeniem i więcej jak na siku nie wyjdzie.


Skończyłam cały tydzień pracy. Padam na ryj.
Zjadłam 2 talerze gulaszu (czuję się silniejsza :D) i idę spać ;)
A jutro masakra, muszę postawić dom na nogi i zrobić tysiąc innych rzeczy...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...