Jump to content
Dogomania

***Waldemarowy obłęd w ciapki czyli - Popyrtany Pointer Gallery ***


Majkowska

Recommended Posts

[quote name='Majkowska']Biedny Warchlacz strasznie taki okrutny terror przeżywa i uświadamia mnie że to nieludzkie dawać ulubione jedzonko i nie pozwalać zjeść, ale dochodzimy powoli do sukcesu , bo jeszcze niedawno nie było szans połozyć mu jedzonko na głowie ;)[/QUOTE]
No to brawo! U mnie by to nie przeszło :siara:

Link to comment
Share on other sites

[URL]https://lh6.googleusercontent.com/-x33VGJ6iaQk/U3Mz9w9_RbI/AAAAAAAAYoc/KmjbVvWaPqw/s512/sn14.05 065.jpg[/URL] magia :O :lol:

Łapanie chleba w locie też mega :loveu:

Mój też szaleje na punkcie kromek chleba, ale uwaga - suszonych, lubi sobie pociamkać :).

Twoja historia z wczoraj przypomniała moje kryzysy nerwowe spowodowane zachowaniem psa. Jak zupełnie czułam się bezradna, z nerwem przywiązywałam psa do drzewa i odchodziłam. Wracałam po paru minutach jak ochłonęłam, o dziwo piesek od razu był grzeczniejszy :loveu: Jednak nie chciałabym wracać do tych aktów desperacji... ;p

Link to comment
Share on other sites

Przeszłoby przeszło ;)
Mnie też się zdawało że nie ma szans i to nawet nie ze względu na łapczywośc Waldka bo tą samą kanapkę mogłabym mu położyć wszędzie indziej ale on nie cierpi mieć coś na głowie. Mogłabym równie dobrze mu tam dać jakikolwiek nieinteresujący go przedmiot i byłoby to samo.
Z jedzeniem umie dużo zrobić, a już najbardziej śmieszy mnie jak każę mu wypluć i to mu się przyklei, jego mina jest wtedy bezcenna " no sorrym wypluwam ale to mi się samo przykleiło i włazi do gardła " :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ty$ka'][URL]https://lh6.googleusercontent.com/-x33VGJ6iaQk/U3Mz9w9_RbI/AAAAAAAAYoc/KmjbVvWaPqw/s512/sn14.05 065.jpg[/URL] magia :O :lol:

Łapanie chleba w locie też mega :loveu:

Mój też szaleje na punkcie kromek chleba, ale uwaga - suszonych, lubi sobie pociamkać :).

Twoja historia z wczoraj przypomniała moje kryzysy nerwowe spowodowane zachowaniem psa. Jak zupełnie czułam się bezradna, z nerwem przywiązywałam psa do drzewa i odchodziłam. Wracałam po paru minutach jak ochłonęłam, o dziwo piesek od razu był grzeczniejszy :loveu: Jednak nie chciałabym wracać do tych aktów desperacji... ;p[/QUOTE]

Ta kanapka na pierwszym zdjęciu to akurat jest zakazana kanapka, a ja nadwyrężam jego cierpliwość i rzucam mu ją niemalże w pysk...

Oj nie, gdybym ja coś takiego z nim zrobiła to by mi się przez kolejny miesiąc nie mógł opamiętać bo bałby się że go zostawię...
U nas krzyknięcie jest klęską, dostaje wtedy amoku i nie mogę go ogarnąć. Amorem mogłam trzepnąć i nic, a on jest przedelikatny i trzeba umieć z nim się obejść.
On umie zostać ale jeśli to komenda, karnie w nerwach bym mogła wszystko spieprzyć co do tej pory go nauczyłam.

Link to comment
Share on other sites

Ja hukam, nie mówię ze nie, ale hukam wiedząc kiedy to mogę zrobić, bo on autentyczny panikarz i delikat.Szarpnąć też go potrafię tyle że nie lubię.
Nie lubię go brać przymusem, wolę się z nim pomęczyć i dotrzeć żeby czerpał z naszej współpracy satysfakcję niż huknąć i mieć go ułożonego w 2 sekundy ale z ogonem na siuraku...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']Ja hukam, nie mówię ze nie, ale hukam wiedząc kiedy to mogę zrobić, bo on autentyczny panikarz i delikat.Szarpnąć też go potrafię tyle że nie lubię.
[B]Nie lubię go brać przymusem, wolę się z nim pomęczyć i dotrzeć żeby czerpał z naszej współpracy[/B] satysfakcję niż huknąć i mieć go ułożonego w 2 sekundy ale z ogonem na siuraku...[/QUOTE]

Czy ja Ci musze napisać jak to brzmi?! :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

ha,ha kanapką w oko :grin::grin::grin::grin::grin::grin::grin::grin::grin::grin::grin::grin::grin::grin: [url]https://lh6.googleusercontent.com/-x33VGJ6iaQk/U3Mz9w9_RbI/AAAAAAAAYoc/KmjbVvWaPqw/s512/sn14.05%20065.jpg[/url]

ja jak nie huknę chociaż raz dziennie to psie towarzystwo rządzi się jak szare gęsi ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Baski_Kropka']Czy ja Ci musze napisać jak to brzmi?! :evil_lol:[/QUOTE]

jaaaak?? ;)

[quote name='agutka']
ja jak nie huknę chociaż raz dziennie to psie towarzystwo rządzi się jak szare gęsi ;-)[/QUOTE]
mam jeszcze inne ujęcia ale akurat kromka miała największe gabaryty i wyszło najciekawiej ;)

A ja nie chcę już huczeć.
Nie umiem tak żyć z psem żeby notorycznie go huczeć i szarpać, męczy mnie to i daje poczucie beznadziejności.
Czekam z upragnieniem na sobotę , może coś sie w tym naszym psim życiu wreszcie odmieni ;)
Miałam dzwonić do szkoleniowca , tymczasem Wald zaczął nagle niespodziewanie piszczeć... Zaczął piszczeć już jak tylko teściowa przyszła z pracy , ale stwierdziłam że to efekt standardowy (już nieraz się zlitowałam i wyszłam a on ani nie siknął) bo Wald przy teściowej dostaje szaleju, więc popędziłam go na miejsce i jako że był niedawno nie uwierzyłam że mu się chce . Mimo wszystko nie przestał piszczeć więc wyszłam i zamiast dzwonić to wpadłam na znajomą czarną onkę i jak się rozkręciła zabawa tak zawładnęły całym osiedlowym trawnikiem i z tego wszystkiego zapomniałam...
Teraz z kolei wydaje mi się za późno...


A nie w temacie, dziewczyny , może coś doradzicie jaki fajny drobny podarek kupić mamuśce?
Kurcze moja mama (ogólnie rodzice) jest taka że jej się nic nie przydaje, kosmetyki przeważnie jej nie pasują bo ona kupuje linie apteczne hipoalergiczne itd, rzeczy użytkowe też nigdy nie trafiam, ciuchy nie...Ona taka zakręcona wkoło zdrowego trybu życia, myślałam o książce jakiejś albo coś historycznego... Totalnie nie wiem w co celować... Chciałabym ją choć raz czymś ucieszyć żeby mi podziękowała z prawdziwą radością...

Link to comment
Share on other sites

Ja bym potrzebowała ni szkoleniowca a behawiorysty. Stanęliśmy w miejscu jeśli chodzi o komunikacje miejską. Wyczerpałam wszelką swoją wiedzę i pomysły... Jest poprawa wiadomo... ale mi nie zależy na małej poprawie a komforcie psa w sytuacji kiedy autobusem albo pociągiem trzeba jechać. A do czasu kiedy prawo jazdy jest in progress niestety musimy trochę pojeździć...

Link to comment
Share on other sites

Ten do którego idę zajmuje się też problemami z tego co opowiadała ewaal (bo to ona poleciła).
Opisałam mu psa starannie i dwubiegunowo, podjął się, zobaczymy co z tego będzie ;)

U nas mniej więcej to samo.
Ćwiczę, staram się konsekwentnie, on potrafi być super i robi maleńkie kroczki we wszystkim, ale to jeszcze nie jest to. I prawdę mowiąc ja wiem że to przeze mnie. Przyznaję się że w ostatnim czasie mam dużo stresu, czas pędzi, usiłuję podołać, ale czasem jest ciężko. Stwierdziłam że czas spuścić łeb i udać się do tego szkoleniowca, nie zaszkodzi a pomoże.
Choć u Waldka to może i bardziej "kosmetyka" bo on żadnych tragedii ze sobą nie ma,to bardziej ja jestem do poprawki.

Link to comment
Share on other sites

U nas problemy są dwa. Lękliwość względem komunikacji miejskiej oraz... obszczekiwanie ludzi. Że w domu sobie poszczeka jak ktoś dzwoni czy wchodzi to tam pal licho. Ale zdarza się natrafić na osobnika płci męskiej typu zawianego. Nie wiem jeszcze jaki to dokładnie typ bo traktuje ludzi wybiórczo.. no ale obszczekuje... no i ma zapędy do pilnowania mamy... no ale mama jest mięczakiem i cóż...
I cóż... nasze zasady respektuje i nie podejmuje decyzji na własną łapę. Zdaje się na nas,tylko właśnie problem jej z pobytem u/z mamą.

Twój Warchlak mam wrażenie jest po prostu emocjonalny i ma masę energii... i poradzicie sobie z tym :)

Link to comment
Share on other sites

U nas [U]obszczekiwanie ludzi[/U] też wchodzi w grę.
Byłam pewna że wytępiliśmy a ostatnio znowu się ujawniło. I prędzej własnie naszczeka na miłą starszą panią która się do niego szczerzy niż na menela...
To samo z [U]piszczeniem[/U], już go tak dawno nie słyszałam :roll:
Chcę też poćwiczyć reakcję na [U]wózki inwalidzkie[/U] - on nigdy nie miał z tym problemu, dopóki jedna babka się nie chciała usilnie z nim zaprzyjaźnić...Od tej pory jak widzi to musi chociaż warknąć...
i przyjaźń z małymi [U]dziećmi[/U]. - na to będę brała chyba nacisk bo przecież mając dziecko będę zmuszona do kontaktu z nimi, w tym właśnie Wald , nie wyobrażam sobie żeby np do Kini w obecnej sytuacji przyszły koleżanki i Wald zachowywał się tak jak przy dzieciach z rodziny...
No i chodzenie na smyczy i posłuszeństwo ogólne przede wszystkim.

Więcej życzeń wobec własnego psa nie mam ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']


A nie w temacie, dziewczyny , może coś doradzicie jaki fajny drobny podarek kupić mamuśce?
Kurcze moja mama (ogólnie rodzice) jest taka że jej się nic nie przydaje, kosmetyki przeważnie jej nie pasują bo ona kupuje linie apteczne hipoalergiczne itd, rzeczy użytkowe też nigdy nie trafiam, ciuchy nie...Ona taka zakręcona wkoło zdrowego trybu życia, myślałam o książce jakiejś albo coś historycznego... Totalnie nie wiem w co celować... Chciałabym ją choć raz czymś ucieszyć żeby mi podziękowała z prawdziwą radością...[/QUOTE]
Jak zakręcona wokół zdrowego trybu życia, to może jakiś bon do sklepu ze zdrową żywnością, nie wiem czy ona wege, czy nie [url]http://www.evergreen.pl/[/url]. Może album ze starymi fotografiami Krakowa.U mnie książka to największa radocha zazwyczaj, więc problemów raczej nie mam:) Nie znam Twojej mamy, więc ciężko strzelić.

Link to comment
Share on other sites

Ja to nie umiem robić prezentów... Zawsze pytam co by ktoś chciał i problemu nie mam. Ani się nie zawiedzie obdarzony, ani ja nie nagłowie i nie walne gafy.

Poza tym sama lubie wiedzieć co dostanę. Nienawidzę niespodzianek :D I wole jakby co za wczasu powiedzieć, że to już mam, albo tego nie chce i potem nie udawać, że "ojej, jaki superaśny prezent! Zawsze marzyłam o kolejnym zestawie kosmetyków, których nigdy nie uzyję"

Link to comment
Share on other sites

Najgorsze jest to że moja mama twierdzi że ona nic nie potrzebuje:roll:
Prezent przyjmie ale zaraz ojej jakie to drogie, po co takie eleganckie opakowanie jak się zniszczy zaraz itd...
Moi rodzice pod tym względem są koszmarni, najlepiej dla nich jakbym w ogóle nie kupowała im prezentów na żadną okazję.Ale ja nie potrafię :placz:
Moja mama z kolei jest "użytkowa" i daje prezenty typu zestaw szczoteczek, pasty do zębów, mydełka, ręczniczki, kawa, herbata, kubek, szampony, odżywki...



Fuj, u nas dziś obrzydliwie...
Pies wyszedł i wrócił :D
Mam nadzieję że w sobotę pogoda się poprawi, bo na godz 9.00 umówiłam się z panem Jurkiem ;)
Przebrnęłam przez rozmowę telefoniczną i choć zasięg mi uciekał jak diabli to się dogadaliśmy ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']


Fuj, u nas dziś obrzydliwie...
Pies wyszedł i wrócił :D
Mam nadzieję że w sobotę pogoda się poprawi, bo na godz 9.00 umówiłam się z panem Jurkiem ;)
Przebrnęłam przez rozmowę telefoniczną i choć zasięg mi uciekał jak diabli to się dogadaliśmy ;)[/QUOTE]
Pogoda jest przeobrzydliwa. Dzisiaj nawet nie mam pomysłu pójścia w stronę łąk.Mam tylko nadzieję, że schronisko nie jest zagrożone. W 2010 roku w czasie ewakuacji trafił do mnie Tosiaczek psiaczek i został do końca swoich dni. Nie wyobrażam sobie kolejnej takiej akcji w naszym schronie.
No mam nadzieję, że chociaż chwilowo Wam lać nie będzie na głowy! Czekam na relację ;)

Link to comment
Share on other sites

Kubki :loveu:
Jestem Maniaczką kubków. Jak mieszkałam z rodzicmi i wróciłam do domu z zakupówk z kubkiem( kolejnym ) to mama tylko mała w oczach " kup sobie kredens na nie". Ale nie mogła mi zabrnoić, bo sama kiedys zbiera kubki z każdej kawy i pokale z każdego piwa ( nie, że alkoholiczka, czy cos :D )

W pomyśle na prezent jakbym chciała, tak nie pomoge bo zwyczajnie dla swojej bym nie wymyśliłaa co dopoero dla cudzej :shake:

Link to comment
Share on other sites

Kup jej szczeniaczka :evil_lol:

Albo tak jak Baski_Kropka napisała- jakiś Voucher u kosmetyczki/SPA... U nas w pracy na urodziny sie skłdali i zawsze to był jakiś bon upominkowy u fryzjera/kosmetyczki/w sklepie i zawsze każdy wybrał coś co najbardziej mu pasowało :) Wcale nie głupi pomysł, o ile Twoja mama lubuje się w takich zabiegach. U mojej np by to kompeltnie nie przeszło.:roll:

Link to comment
Share on other sites

U mojej też nie przejdzie, bo ona nie lubi takich przyjemności.


Hehe uśmiałam się.
Wyszłam przed chwilą z WAldkiem na szybko i oczekuję od niego że zrobi kupę a on buch stójka i wystawia sobie gołębie dygotając i wytrzeszczając oczy:roll:
Minęliśmy faceta z kosiarką, widziałam że trochę jakby się speszył że to za jego winą pies sie zastopował, ale ciągnę go dalej.
Idzie jakaś kobieta z 2metrowym kokiem i ze wzruszeniem patrząc na Walda : biedaczku, a co ci się dzieje?... nie bój się...ojejku on musiał mieć jakieś straszne przeżycia, może z azylu..."
Uśmiechnęłam się pod nosem i mówię " nieeeeeeee eee, on na te ptaki się czai".
Na to pani przykucnęła i zaczęła go dalej pocieszać żeby się piesek nie trząsł i nie bał ruszyć z miejsca :lol:
Waldek niczym żmija obślizgnął się obok niej i ominął żeby mu ptaszków nie zasłaniała i nie straszyła ich swoim operowym głosem :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']

A nie w temacie, dziewczyny , może coś doradzicie jaki fajny drobny podarek kupić mamuśce?
Kurcze moja mama (ogólnie rodzice) jest taka że jej się nic nie przydaje, kosmetyki przeważnie jej nie pasują bo ona kupuje linie apteczne hipoalergiczne itd, rzeczy użytkowe też nigdy nie trafiam, ciuchy nie...Ona taka zakręcona wkoło zdrowego trybu życia, myślałam o książce jakiejś albo coś historycznego... Totalnie nie wiem w co celować... Chciałabym ją choć raz czymś ucieszyć żeby mi podziękowała z prawdziwą radością...[/QUOTE]


jak dobrze, że nie mam tego problemu - mama zbiera antyczne filiżanki, wystarczy się przejść po bazarkach z ludowymi rzeczami albo na krakowskiego "żyda" co niedzielę i tam zawsze wynajdę jakąś skorupę na prezent ;)

za to jeśli chodzi o ojca...cóż, od lat praktykuję "śmieszne" prezenty, bo kupić coś użytecznego temu człowiekowi graniczy z cudem :D dostaje zatem durne kubki, koszulki i tak dalej, ale przynajmniej się cieszy ;)

jeśli trudno jest znaleźć coś praktycznego ,a nie chcesz zagracać mamy pierdółkami, to polecam przejść się do sklepu typu "herbaty świata" i kupić kilka sztuk różnych herbat, aromatyzowaną kawę, jakąś czekoladę ręcznie wyrabianą z dziwacznymi dodatkami (są takie stoiska w galeriach) i ogólnie celowałabym w "dobra szybko zbywalne", ale z fajnym akcentem ;)

ja np. ojcu tż-ta kupuję co okazję czekoladki z firmy..Karmello? czy jakoś tak, jest sklep na Floriańskiej i w Galerii Kazimierz, mają taką bombonierkę, którą składa się z wybranych czekoladek i pralin - są KOSMICZNIE przepyszne, taka czekolada najlepsza z najlepszych, chyba z 30 smaków - po prostu super, zapakowane elegancko, koszt- chyba z 20zł :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...