Jump to content
Dogomania

Schronisko we Wloclawku. Pilna pomoc dla 200 psow i kotów.


Agata69

Recommended Posts

Agata - a może by zadzwonić do SOS Husky i pogadać z dziewczynami, ze zaczniecie sunię ogłaszać... szkoda jej , piękna jest, a schron jak zwykle wszystko blokuje... brak słów...

 

Ja juz do tej Ani dzwoniłam kiedys, niestety zero współpracy.

Link to comment
Share on other sites

No to napiszę wam nieśmiało, chociaz wczoraj nie puściłąm pary z ust. Wczoraj do ds, na razie na próbe do soboty, pojechał mój Misio. Ach, pojechałam bez przekonania, w progu powiedziałam, ze go dzisiaj nie zostawię. A tu dom cieplutki, dzieci grzeczne i madre, pani miła, czekaja na Misia. Misio przywitał sie z nimi jak ze swoimi. Nie było sie do czego przyczepić.

Misio został. Dzisiaj sms ze jest ok, ze niestety Misio nie wyglada na stęsknionego, wrecz przeciwnie, bardzo zadowolony.

Nawet nie wiecie jak ja bym chciała, zeby sie udało.

Link to comment
Share on other sites

No to chyba sie udało :)

Choc Misio, mógłby dla przyzwoitosci, troszeczkę tęsknic :)

 

Po dwóch nieudanych adopcjach to ja jestem przewrazliwiona.

Ale Misio tak pieknie wszedł do tego domu, jakby ich znał. W niedziele podpisujemy umowę i klamka zapadnie.

A ja odpoczywam, w domu ubyło Misia i dziwny spokój i przestrzeń nastała.

Żyć nie umierać.

Tak lubie tak chcę.

Jak przywlekę kolejnego psa mozecie mnie oficjalnie skreslic z listy swoich znajomych. I nakopać do dupy.

Link to comment
Share on other sites

No, no, spokój i cisza. Ale trochę tęsknisz - przyznaj się!

 

Nie lubiłam dorosłych tymczasów w domu, nienawidziłam wręcz. One myślały, że już mnie mają, a potem je wywoziłam.

Lepsze były szczeniaki, one zapominają szybciutko.

No i psy z hotelu, przywiązywały się do mnie, ale jak trafiały do domowych warunków, to doceniały, i nawet jak piszczały czy wyły po zostawieniu w nowym domku, to szybko to mijało.

A taki co był normalnie w domu, to już myślał, że tak będzie. Strasznie mi było zawsze źle przy tych adopcjach, wydawało mi się, że je oszukałam.

Link to comment
Share on other sites

Moje uczucia tutaj sa nie wazne. Ja tylko myślę co czuje pies jak go zostawiam w obcym domu, Wychodze i nie ogladam się za nim. I zawsze wychodzi mi, ze pies mysli: Porzuciła mnie a ja jej tak zaufałem. Znów jestem sam.

To jest dla mnie najtrudniejsze.

Jak pani małgosia pisze , ze Misio wyglada na zadowolonego, to jest mi lepiej, bo to znaczy ze cierpi mniej. Misio to madry pies, myslę, ze on wiedział, że u mnie to tylko tymczasowo. Dlatego miał takie smutne oczka. A w tamtym domu poszedł od razu za kobieta do kuchni, usiadł i patrzył na nią. A ja stałam obok.

Nie wezme do świat żadnego tymczasowicza. Jesli Misio miałby wrócic to już zostanie. Ale bardzo bym chciała, żeby rodzina Małgosi to było przeznaczenie Misia.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj oficjalnie podpisałam umowe adopcyjną Misia.

Państwo kategorycznie twierdza , ze  adopcja się udała i Misio i oni sa zadowoleni.

Nawet nie wiecie jak się cieszę. I nadal nie wierzę.

Tu Misio z najmłodszym członkiem rodziny, 5 letnim Marcinkiem, z którym uwielbia lezeć na dywanie. A kocha najbardziej panią. Ciekawe dlaczego?

 

11051961_436752709815576_878379537378493
 
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...