Ania II Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 [quote name='Osiolek']Czyli alarm niepotrzebny na szczescie :-) Jednej rzeczy nie rozumiem - jak mogl lekarz polozyc psa w tym stanie na stole bez zadnego znieczulenia. Tego nie pojmuje. Mieszkam w Szwecji - tu na "dzien dobry", gdy maja robic cos z psem, daja psu przeciwbolowe a czasem i uspokjajace. Rentgen mozna zrobic bez uspokajajacych wylacznie gdy opiekun jest z psem i pies jest SPOKOJNY. Tego weta wzielabym na czarna liste :-([/QUOTE] Decyzję , o uspakajaczu, kt. nie jest przecież obojętny dla zdrowia, zwłaszcza straszego psa zawsze podejmuje się w odniesieniu do konkretnej sytuacji. Uspakajacz jest stosowany np. przy prześwietleniu stawów biodrowych w kierunku dysplazji, gdy trzeba psa ułożyć w pozycji żaby i przy układaniu w innych nienaturalnych, wymuszonych pozycjach. Ale przy zwykłym ułożeniu na boku, sunia starsza, spokojna, zabezpieczony kagańcem - wydawało się pewnie, że uspakajacz niepotrzebny,po co obciążać organizm koniecznościa póxniejszego zmetabolizowania tego środka, zwłaszcza, że w perspektywie narkoza do operacji za kilka dni... Nikt pewnie nie przewidział, że sunia się zręcznie odwinie i zdejmie kaganiec - inna sprawa, że gdyby był ciasno założony i miał dodatkowy pasek miedzy oczami, to by go nie zdjęła. Teraz ważne, by przez 2 tyg. nic się z guzem nie pogorszyło - sunia się odżywi, uspokoi, przygotuje do operacji. Dobrze, że zezwolono na podawanie choć antybiotyku. Quote
Osiolek Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 [quote name='monika083']no niestety sunia jest w Pl ,nie w Szwecji,teraz tylko trzeba trzymac kciuki, zeby nic przez te dwa tyg.sie nie pogorszylo. Fela ,czy dobrze zrozumialam..jesli ona ma wlascicieka, czy po operacji mialaby znow do nego wrocic?[/QUOTE] Moniko, jestem przekonana ze dobre kliniki w Polsce oferuja te same uslugi ktore mamy tutaj. To zalezy od lekarza a nie od kraju. Tez nie rozumiem "kwarantanny" bez mozliwosci zrobienia operacji - podejrzewam ze weterynarz boi sie ze suka zejdzie i ze nie bedzie mozliwosci dokonac kwarantanny. W takim przypadku wysyla sie glowe psa do laboratorium, aby tam przeprowadzic badanie mozgu. Na moje oko wet wybral "droge najbezpieczniejszego zapewnienia sobie dochodu". Quote
Fela Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 Nie można suki operować m.in.dlatego, że istnieje ryzyko (zawsze ono istnieje), że operacji nie przeżyje (narkoza etc.), a obserwacja musi być zakończona. Niestety, tak zdecydował lekarz, który w klinice jest odpowiedzialny za choroby zakaźne. Czy musiał taką decyzję podejmować?... To dyskusyjne, ale skoro ją podjął już, nie da się odwołać :((( Nie pomogły prośby, błagania, przekonywania wszystkich innych wetów. Jeśli chodzi o znieczulenie przed RTG - przede wszystkim suka nie jest bardzo obolała, ten guz po prostu straszliwie jej przeszkadza i boli jak się trze po ziemi. Jest też spokojna, w każdym razie była spokojna bardzo - ja sama ją pdnosiłam, taszczyłam na wózek poprzedniego dnia (w dniu przyjęcia), zaglądałam w paszczę, przytulałam. Mam wrażenie, że na tym stole coś jej się przywidziało bardziej niż zabolało. Poza tym dodatkowa sedacja w tym wieku, jak jeszcze nie znane były wyniki badania krwi, też była dyskusyjna. A chirurdzy chcieli przede wszytskim sprawdzić, co jest w tym guzie i czy nie ma czegoś w płucach - od tego miało zależeć dalsze postępowanie. Zaraz wrzucę więcej zdjęć suni z poniedziałku, chwilę po jej przyjęciu (to, które jest w 1. poście zrobiłam telefonem, żeby Aura zobaczyła, jak suka wygląda) Quote
Osiolek Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 [quote name='Ania II'] Ale przy zwykłym ułożeniu na boku, sunia starsza, spokojna, zabezpieczony kagańcem - wydawało się pewnie, że uspakajacz niepotrzebny,po co obciążać organizm koniecznościa póxniejszego zmetabolizowania tego środka, zwłaszcza, że w perspektywie narkoza do operacji za kilka dni... [/QUOTE] Aniu, kaganiec zabezpiecza osobe badajaca, ale nie zabiera psu BOLU. Dzis sa lekkie srodki uspokajajace i przeciwbolowe, bedace napewno mn iejszym ryzykiem dla starego psa niz stres wywolany nowa sytuacja i badaniem. Gdyby opiekun psa mial pieniadze i za wszystko z gory placil - jestem przekonana ze sunia zostalaby potraktowana inaczej. Quote
bela51 Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 [quote name='Fela']Nie można suki operować m.in.dlatego, że istnieje ryzyko (zawsze ono istnieje), że operacji nie przeżyje (narkoza etc.), a obserwacja musi być zakończona. [/QUOTE] Wszyscy wiemy, ze martwego psa tez mozna zbadac,pod kątem zakazenia wscieklizna. Nie zrozumiem dlaczego zapadła własnie taka decyzja. Chyba z oszczednosci. Bedzie taniej. Quote
Ania II Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 [quote name='Osiolek'] Tego weta wzielabym na czarna liste :-([/QUOTE] Z tą czarną listą zgadzam się, zwłaszcza wpisałabym zakaźnika z kliniki, kt. zarządził bezwzgledną obserwację stacjonarną. Jak zrozumiałam to klinika przy uczelni weterynaryjnej - jaki przykład daje on przyszłym weterynarzom ? Quote
Aska7 Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 [quote name='Fela']Nie pomogły prośby, błagania, przekonywania wszystkich innych wetów. [/QUOTE] Czyli tylko jeden pan "doktor" uważał, że nie można operować ? Quote
Fela Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 Tak jak pisałam, postępowanie zależy od decyzji lekarza: obserwacja stacjonarna czy "na dochodne". Ten jeden pan doktor uznał, że konieczna jest stacjonarna. Tyle że akurat ten pan doktor decyduje w sprawach dotyczących wścieklizny. Quote
Aska7 Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 Mam tylko nadzieję, że sunia faktycznie bardzo nie cierpi. Dobrze, że nie musi czekać na koniec kwarantanny z połamanymi łapami albo wydłubanym okiem. Quote
andegawenka Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 ...........nie wiem co napisać:-(.................. Quote
Lobaria Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 Dla mnie to bestialstwo. Na nieszczęście, na wydarzenie trafiła osoba, która dzwoniąc do SGGW nadała oficjalny bieg całej sprawie i już odwrotu od decyzji nie ma... Quote
auraa Posted February 20, 2013 Author Posted February 20, 2013 Bez względu na dalszy rozwój wypadków. Potrzebne są pieniądze, które pozwola na utrzymanie suczki w lecznicy i wykonanie zabiegu. Nie róbmy dalszego zamieszania. W tym momencie możemy zachować tylko spokój i gromadzic fundusze na przyszłość. Pomoc bardzo, bardzo potrzebna!!!! Quote
andegawenka Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 [quote name='auraa']Bez względu na dalszy rozwój wypadków. Potrzebne są pieniądze, które pozwola na utrzymanie suczki w lecznicy i wykonanie zabiegu. Nie róbmy dalszego zamieszania. W tym momencie możemy zachować tylko spokój i gromadzic fundusze na przyszłość. Pomoc bardzo, bardzo potrzebna!!!![/QUOTE] Czy jest robiona lista osób deklarujacych.? Quote
auraa Posted February 20, 2013 Author Posted February 20, 2013 Zaraz sprawdzę kto składał deklarację. Quote
mdk8 Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 Jak zwykle za głupotę ludzką płaci zwierzak. W takiej sytuacji klinika powinna pokryć część kosztów. A co dale będzie z sunią? Jeżeli by miała wrócić do swojego opiekuna / nie cierpię słowa właściciel / to trzeba by pomyśleć o pomocy już w domu. Quote
mdk8 Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 finansowo oczywiście pomogę jednak dopiero po 1-szym Quote
auraa Posted February 20, 2013 Author Posted February 20, 2013 [SIZE=3][B]Lista osób deklarujących pomoc finansową. Czy podtrzymujecie swoją deklarację pomocy? [/B]agusiazet ewu yolanovi fromwonderland mdk8 asiek.[SIZE=3]l[/SIZE]-g Funky[/SIZE] [B]Kto jeszcze wspomoże pobyt suczki w klinice i leczenie? [/B] Quote
enia Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 [quote name='mdk8']Jak zwykle za głupotę ludzką płaci zwierzak.[B] W takiej sytuacji klinika powinna pokryć część kosztów.[/B] A co dale będzie z sunią? Jeżeli by miała wrócić do swojego opiekuna / nie cierpię słowa właściciel / to trzeba by pomyśleć o pomocy już w domu.[/QUOTE] a to za to, że suczkę wysłali na obserwację to też darczyńcy płacą??? Quote
Funky Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 [quote name='auraa'][SIZE=3][B]Lista osób deklarujących pomoc finansową. Czy podtrzymujecie swoją deklarację pomocy? [/B]agusiazet ewu yolanovi fromwonderland mdk8 asiek.[SIZE=3]l[/SIZE]-g Funky[/SIZE] [B]Kto jeszcze wspomoże pobyt suczki w klinice i leczenie? [/B][/QUOTE] Potwierdzam. Pozdrawiam. Quote
andegawenka Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 Ja też deklaruje pomoc finansową..... Quote
auraa Posted February 20, 2013 Author Posted February 20, 2013 Nie wiem, zobaczymy. Lekarze z tej lecznicy pomogli już wielu psom.Robią to z wielkim poswięceniem i są naprawdę oddani bezdomnym zwierzakom. Stało się tak jak się stało, trudno. Nie wszczynajmy wojny bo to tylko może zaszkodzić dalszej współpracy a należą się im podziękowania. Miałam już niejednego uratowanego przez nich psa. Suka ściągnęła kaganiec, czego nikt się nie spodziewał. To są naprawdę trudne dni dla wszystkich. Prosiłam Felę o pomoc a ona ma teraz tylko kłopoty. :shake: Quote
KingaW Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 Słuchajcie, ja też mało ze wściekłości wczoraj nie padłam na zawał jak mi Fela o tym napisała. Dzisiaj po przeanalizowaniu myślę sobie, że: A) sunia i tak ma w tej lecznicy lepiej niż miała wcześniej (ciepło, pełna micha) B) to kwestia jednego jedynego lekarza. I jego widzimisie. Reszta personelu jest w 100% "za nami". Co się może po okresie kwarantanny przełożyć na lepszą diagnozę, większe zainteresowanie jej zdrowiem etc C) oficjalnie (podkreślam: oficjalnie) nie mogą robić nic przy suni... D) nie mamy wyjścia z sytuacji, chyba, że założymy bojówkę i wpadniemy w kominarkach wykradać psa, takie jest prawo i już (inna sparwa, że to kwestia człowieka jak podchodzi do egzekwowania takiego prawa) E) jest cała masa psów w 100x gorszej sytuacji F) się mi zdaje, że za pobyt na kwarantannie powinien zapłacić powiatowy Tyle. Nie emocjonujmy się, pls. Uspokójcie, jak kto może, te nerwuski na FB ;) Bo my w tamtej lecznicy mamy naprawdę fajne relacje (z pozostałymi wetami, technikami etc) i nie chcemy zaogniać żeby później jakiejś lipy nie było... Quote
matrioszka2 Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 [B][SIZE=4]Proszę ,dołączajcie w swoich podpisach banerek.To od niezawodnej Fochu[/SIZE][/B].:Rose: [INDENT] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/240180-Ogromny-KRWAWIĄCY-CIĄGNIĘTY-PO-ZIEMI-GUZ-!-NIE-MOŻE-CHODZIĆ-SIEDZIEĆ-RATUNKU"][IMG]http://img202.imageshack.us/img202/1058/poegnanie.jpg[/IMG][/URL] [/INDENT] Quote
andegawenka Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 [quote name='KingaW']Słuchajcie, ja też mało ze wściekłości wczoraj nie padłam na zawał jak mi Fela o tym napisała. Dzisiaj po przeanalizowaniu myślę sobie, że: A) sunia i tak ma w tej lecznicy lepiej niż miała wcześniej (ciepło, pełna micha) B) to kwestia jednego jedynego lekarza. I jego widzimisie. Reszta personelu jest w 100% "za nami". Co się może po okresie kwarantanny przełożyć na lepszą diagnozę, większe zainteresowanie jej zdrowiem etc C) oficjalnie (podkreślam: oficjalnie) nie mogą robić nic przy suni... D) nie mamy wyjścia z sytuacji, chyba, że założymy bojówkę i wpadniemy w kominarkach wykradać psa, takie jest prawo i już (inna sparwa, że to kwestia człowieka jak podchodzi do egzekwowania takiego prawa) E) jest cała masa psów w 100x gorszej sytuacji F) się mi zdaje, że za pobyt na kwarantannie powinien zapłacić powiatowy Tyle. Nie emocjonujmy się, pls. Uspokójcie, jak kto może, te nerwuski na FB ;) Bo my w tamtej lecznicy mamy naprawdę fajne relacje (z pozostałymi wetami, technikami etc) i nie chcemy zaogniać żeby później jakiejś lipy nie było...[/QUOTE] Moze fragment postu Feli nr 93 umiescić na fb. Jesli było pogryzienie nie ma szans na ominiecie kwarantanny.....myślę ze wiele osób to zrozumie. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.