Jump to content
Dogomania

Całkowita demolka :[


Agatka94

Recommended Posts

Mój pies zostaje w dni powszednie do 7 godzin sam w domu.
Po prostu ja chodze do szkoły, mama pracuje, tata w szwecji.
Ja do domu wracam pierwsza, co zastaję?:
-rozgryzione wałki do włosów
-pozciagane dywany
-pozrywane zasłony
-odchody :[ :[ :[
-pogryzione ksiazki
-raz nawet byla zrzucona klatka szczurów na ziemie
-poprzewracane krzesła
-rozsypany zwirek z kuwety kota

Bodajże wszystko dręczy i sprawia mi kłopoty jednakowo, jednak najbardziej uciazliwe sa odchcody.
Chciałabym chociaz raz wrócic sobie do czystego pachnacego domku :) ahh te mazenia:)

Jak temu wszystkiem moge zaradzic??

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 109
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Czesc Agatka, po pierwsze w jakim wieku jest pies? Domyslam sie ze to szczenie jeszcze. Demolkom mozna zaradzic, jak rowniez mozna nauczyc psiaka pozostawiac samego w domu, ale podkreslam, ze trzeba go tego nauczyc. Wiec napisz cos wiecej o piesku, w jakim jest wieku, co to za rasa, jak długo trwa to demolowanie...

Link to comment
Share on other sites

Demolowanie trwa praktycznie od poczatku posiadania przezemnie pieska- Fanty. Czyli bedzie jakies 2-2,5 msc. . Fanta ma około 8-11 msc., dokladnie nie wiemy bo wzielismy ja od takich panstwo i oni tez nie wiedzieli. Psiak jest mieszancem (jak twierdzi weterynarz) boksera i chert.
Wiem ze musze ja nauczyc zostawania samej w domu- tylko jak ?

Link to comment
Share on other sites

Agatka, a ile czasu piesek jest na spacerze przed wyjsciem domownikow z domu i jak ten spacer wygląda? Jesli jest w tym wieku jaki podajesz to powinien już wiedziec gdzie nalezy załatwiać potrzeby fizjologiczne ale powinien być tego nauczony. Porządny, wyczerpujący spacer wzbogacony o elementy szkolenia i zabawy może ograniczyć a nawet zapobiec demolowaniu mieszkania.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agatka94']Psiak jest mieszancem (jak twierdzi weterynarz) boksera i chert.[/quote]

Mieszaniec boksera i charta? :crazyeye: jakiego charta? Pokażesz jego zdjęcie? Ciekawa jestem, jak wygląda taka krzyżówka :crazyeye:
Co do demolki... pewnie zaraz pojawi się tu ktoś, kto Ci poleci klatkę ;)

Link to comment
Share on other sites

Agatko a jak na całą sprawe zapatruje się mama ? poniewaz modernizacja wszystkiego co pies popsuje jest znacznie drozsza niz zakup odpowiedniej klatki dla psa... co do demolek w domu to nie mam pojecia, bo moj pies tego nigdy nie robił.. może spraw mu zabake KONG? do ktorej wsypuje sie jedzenie? Pies bedzie miał zajecie jak wyjdziecie-ale nie kazdy pies zainteresuje sie jedzonkiem gdy właścicieli nie ma w domu. Nagrajcie swoje rozmowy na kasete i puścice to psu gdy zostaje sam.. byc moze sie uspokoi gdy bedzie was słyszał?

Link to comment
Share on other sites

troche duzy juz ten piesek jak na zalatwianie sie w domu.
ja na demolki mam jedna rade: zostawiam psan jego legowisk w przepokoju wszytkie inne pomieszczenia s apozamykane, poza kuchnia co daj jakies 20 m2 przestrzeni.
Klamki postawilam pionowo do gory, zeby nie mogl ich otworzyc.
zostawiam mu miske z woda i duzo zabawek (pilka z nagrodami w srodku starcza na kilka godzin)
wszystko, powtarzam wszystko co moglby zrzucic, zniszczyc jest schowane w zamknietych dla psa pomieszczeniach.
Przy takim rozwiazniu trzeba sie liczyc z pdrapanymi drzwiami.
POwodzenia

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

też mam duży problem...:(
mam sześciomiesięcznego miszunga labradora(psa).jestem zmuszona zostawiać go od pn do pt na 2-6 godzin...
odkąd go mam (czyli to już cztery miesiące) nie sprawiał takich problemów,chociaż też zostawał sam,więc był przyzwyczajany od małego.na początku troche piszczał pod drzwiami ale po jakimś czasie problem sam zniknął.
wiem,że jeśli chodzi o demolowanie to ta "choroba"(;)) pojawia się mniej więcej właśnie w tym wieku(jeśli już w ogóle ma wystąpić takowe schorzenie;)).tylko jak temu zapobiec??:(
wracam do domu a tam:
-powyciągane ciuchy z kosza na bieliznę rozwleczone po całym domu:D
-jakieś pierdółki,ozdóbki pozciągane z półek(często gęsto pogryzione:(ostatnio wpieprzył pamiątkowego wielbłąda przywiezionego z Tunezji)
-powysypywany żwirek z kociej kuwety to standard;)Qpki są przecie takie smaczne:D(musimy se kupić prepeart uzupełniający niedobory)
-"porządki w łazience:)czyli...wywleczone z niej środki czystości,szczotka do kibelka,łopatka do kuwety,PAPIER TOALETOWY i wiele wiele innych:D
-przesadzone kwiatki:Dziemia wyniesiona w morduchnie na środek dywanu :loveu:
i najgorsze.......
WYŻARTA W POŁOWIE TAPICERKA :cry: domownicy zaczynają się wkurzać:)z fotela wystaje kawałek gołego drewna;)Fadzioch z takim impetem wyszarpuje materiał i gąbeczkę,że wyciaga fotel na środek pokoju a jest to całkiem niemały i nielekki mebel:Dna razie nie bardzo mnie stać na kupno nowych;)
to się robi całkiemproblematyczne:/zostawiam mu jego zabawki pośrodku każdego pomieszczenia,żeby to ONE zwracały jego uwagę w razie nudy a nie np meble;)może ma ich za mało albo mu się znudziły.muszę mu kupić parę nowych,fajniejszych:D
zamykam mój pokój bo tam jest najwiecej przedmiotów wartych zniszczenia:)
tyle,że każdorazowe zabezpieczanie mieszkania przed demolką też powoli staje się uciążliwe,zwłaszcza,gdy się spieszę...i tu nie chodzi o środki zabezpieczania,zamykanie psa,tylko o to,żeby go oduczyć takich rzeczy,całkowicie zlikwidować problem :cry:
KTO WIE JAK????????

Link to comment
Share on other sites

No tak, ale problem polega na tym, że nie ma innej drogi...

Aby pozbyć się uciążliwego nawyku (zwłaszcza ktory wykonuje pies żeby rozładować stres, a tu chyba mamy z tym do czynienia...) należy na bardzo dlugo uniemożliwić psu wykonanie dzialania samonagradzającego.

Po ludzku mówiąc - zamykasz psa (może być kojec, może puste małe pomieszczenie...) uniemożliwiając mu demolkę.
Jest szansa że po paru tygodniach przy pewnym ryzyku sprawdzisz i okaże się, że psisko już nic nie zniszczyło. Jego organizm niejako "zapomni" o tym, co tak świetnie mu robiło podczas nieobecności państwa.

Oczywiście są psy ktorym "mija z wiekiem". Ale to raczej szczeniaki ktore po prostu wychodzą z tego wieku demolanckiego a nie stresują się okropnie faktem że zostały same...

Niektorzy usiłują stosować zamienniki klatki, zostawiają psy w kagańcach (łapami też się fajnie rwie i szarpie meble).
Inni kombinują z właczonym radiem (bardzo słabo działa), zamykaniem w jednym pomieszczeniu itd.
To wszystko są raczej półśrodki.
:cool1:

Link to comment
Share on other sites

Polecam na te problemy książkę pt. "Mój pies świadczy o mnie". Można ją kupić w empiku. Mi bardzo pomogla. Nauczylem swojego psa zostawiac samego w domu nagrywajac sie na kasete. czytalem chyba ksiazke kucharska :P Mi pomoglo :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']No tak, ale problem polega na tym, że nie ma innej drogi...

Aby pozbyć się uciążliwego nawyku (zwłaszcza ktory wykonuje pies żeby rozładować stres, a tu chyba mamy z tym do czynienia...) należy na bardzo dlugo uniemożliwić psu wykonanie dzialania samonagradzającego.

Po ludzku mówiąc - zamykasz psa (może być kojec, może puste małe pomieszczenie...) uniemożliwiając mu demolkę.
Jest szansa że po paru tygodniach przy pewnym ryzyku sprawdzisz i okaże się, że psisko już nic nie zniszczyło. Jego organizm niejako "zapomni" o tym, co tak świetnie mu robiło podczas nieobecności państwa.

Oczywiście są psy ktorym "mija z wiekiem". Ale to raczej szczeniaki ktore po prostu wychodzą z tego wieku demolanckiego a nie stresują się okropnie faktem że zostały same...

Niektorzy usiłują stosować zamienniki klatki, zostawiają psy w kagańcach (łapami też się fajnie rwie i szarpie meble).
Inni kombinują z właczonym radiem (bardzo słabo działa), zamykaniem w jednym pomieszczeniu itd.
To wszystko są raczej półśrodki.
:cool1:[/QUOTE]
taaaa....ale mój pies jest szczeniakiem więc dalej może mu minąć;)
skąd twierdzenie,że się tak strasznie stresuje??:)

Link to comment
Share on other sites

No, jak szczeniak to możesz liczyć że mu przejdzie.
Niektore przestają jak dojdą do, powiedzmy, roku.
Starość nie radość.
:lol:

Jeśli zachowanie ma zwiazek z rozladowywaniem niespożytych zasobów energii to masz szanse na ewolucyjne wygasnięcie problemu. Oczywiście - po pogrzebach paru tapczanów, krzesełek itd.
;)

Bardzo wiele psów demolując rozładowuje stres związany z pozostawaniem samymi w domu (co jest dla psa nienaturalne.... och, ta stadność...) i wtedy sytuacja się z czasem pogarsza i to znacząco.

Dla psa to dośc typowa metoda rozładowania stresu. My kręcimy mlynka palcami albo łazimy w kółko, one demoluja albo wyją albo ogryzają sobie łapy.

Toteż w Twoim przypadku na dwoje babka wróżyła.
NIe twierdzę że Twój pies "aż tak" się stresuje bo nie wiem czy tak jest.

Sytuacja w ktorej zwierzę zostaje samo jest dla niego zawsze niekomfortowa. Na szczęście większość populacji daje sobie z tym radę.
Te, ktore nie radzą sobie - są opisywane na Dogomanii i innych psich forach, na ogół w topikach "POMOCY!". :lol:

Link to comment
Share on other sites

Porządnie psa zmęczyć przed wyjsciem z domu i niech powędruje do klateczki wypoczywać. Trzeba pieska do klatki przyzwyczaić żeby traktował ją jako swoje miejsce wypoczynku. Ja całkiem niedawno oswajałam swojego, już dorosłego laba do klateczki - trwało to dwa dni. Lubił wskakiwać na takie krzesło w kącie i tam leżeć - zabrałam krzesło, wstawiłam klatke i pies sam do niej wchodził i tam spał.
Kupcie klatke zanim pies zrujnuje mieszkanie. U labków wandalizm lubi sie ciągnąć długo.

Link to comment
Share on other sites

hehe:]
myślisz,że więcej zabawek w czymś pomoże??myślę tez,że fajnie by było psa wymęczyć spacerem przed moim wyjściem tylko,że on się wcale szybko nie męczy a ja nie mam na tyle dużo czasu żeby ganiać z nim dwie godzinki po lesie przed kazdym wyjsciem;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='FigabaS']Porządnie psa zmęczyć przed wyjsciem z domu i niech powędruje do klateczki wypoczywać. Trzeba pieska do klatki przyzwyczaić żeby traktował ją jako swoje miejsce wypoczynku. Ja całkiem niedawno oswajałam swojego, już dorosłego laba do klateczki - trwało to dwa dni. Lubił wskakiwać na takie krzesło w kącie i tam leżeć - zabrałam krzesło, wstawiłam klatke i pies sam do niej wchodził i tam spał.
Kupcie klatke zanim pies zrujnuje mieszkanie. U labków wandalizm lubi sie ciągnąć długo.[/QUOTE]
hmmmm.....klatka dla laba....troszkę spora musi być,nieprawdaż??:D:D:D
nie bardzo mam gdzie postawić:/ już sam pies zajmuje trochę miejsca;)

Link to comment
Share on other sites

"myślisz,że więcej zabawek w czymś pomoże??"

Nie do mnie pytanie ale odpowiem - nie pomogą.
Zabawkę niestety ma animować właściciel. Nawet cuda typu "buster cube" działają na dość krótko.
:lol:

"myślę tez,że fajnie by było psa wymęczyć spacerem przed moim wyjściem tylko,że on się wcale szybko nie męczy a ja nie mam na tyle dużo czasu żeby ganiać z nim dwie godzinki po lesie przed kazdym wyjsciem"

No cóz, budziczek nastawiony odpowiednio wcześniej i...
... spelniony cudny sen masochisty, co?
;)

"hmmmm.....klatka dla laba....troszkę spora musi być,nieprawdaż??:-D:-D:-D
nie bardzo mam gdzie postawić"

Twoje rybki, Twoje akwarium, Twoje decyzje.
BTW klatki sa teraz fajne, skladane - wyglądają jak wąskie walizeczki, kiedy nie używana, możesz ją zawsze złożyć.

Niestety jakoś się odżegnujesz od konstruktywnego dzialania - zmęczyć - nie, klatka - nie...
:roll: :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Numer 4 wystarczy :) Rozwalony na całą swoją długość dorosły lab mieści sie w niej swobodnie. Spora jest, fakt ale może opłaci sie tymczasowo gdzieś wynieść jakiś mniej niezbędny mebel zanim dojdzie do tego, że czegoś cennego będziesz się może musiała pozbyć na zawsze. Nie zwlekaj raczej, zawsze możesz odsprzedać klatke gdy już nie będzie potrzebna.
Jak napisała Berek - złożenie klatki nie trwa dłużej niż dwie minuty.
A propo's zmęczenia labradora - naucz go tropienia, to dość znacznie wyczerpuje psa przy nieznacznym wysiłku właściciela. Samo bieganie to za mało, ucz go czegoś, niech sie zmęczy psychicznie też. One się tak łatwo i szybko uczą, lubią sie uczyć nowych rzeczy. Labrador nie znosi monotonii i nudy!
Polecam forum portalu labradory.info .

Link to comment
Share on other sites

nie odżegnuję się,tylko mam parę innych przeciwności;)
co dopsychikilaba:wiem,że potrzebuje zmęczenia:cool3:generalnie to troche o nich wiem:diabloti:i wiem też,że potrafią za młodu być jak aniołki,a w miarę dorastania,jak się popełni najmniejszy błąd,mogą sie rozbestwić:diabloti:ale to włąśnie przez niewystarczającą "eksploatację"psa,jak ja to mówię;)
a czy metoda klatkowa skutkuje na dłuższą metę?w sensie takowym,czy ona jest tylko sposobem przetrzymania psa,który chwilowo niszczy,czy też wyzbywa psa nawyku demolizacji??:diabloti:bo tak na psi rozum to w to drugie wątpię:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

No cóż, nie jest 100% skuteczne (a jaka metoda jest...:roll: ).
Tylko ten haczyk że jest jedyna SKUTECZNA "w ogóle".

Nie wiem skąd czerpiesz informacje o psim rozumie ;) ale jedyną metodą dla wykorzenienia zlego nawyku jest uniemożliwienie psu przez długi czas wykonywanie zachowania ktore jest dla niego, w pewien sposób, samonagradzające.

Link to comment
Share on other sites

Nawet jeśli nie klatka, to jedno pomieszczenie w którym pies nie ma szansy nic zniszczyć. Chociaż jak pies pomysłowy to zawsze coś znajdzie :-) Ale są psy które mają określone upodobania i zabranie z zasięgu wszystkich rzeczy które można rozpruć, podrzeć (poduszki są super), pogryźć (skórzane, drewniane) i zapewnienie substytutów które są legalne - pomaga. To jest to o czym pisze Berek czyli uniemożliwienie ćwiczenia się w zachowaniu.

Druga rzecz to stres, który sprawia że pies to robi. Na jak długo zostaje? Jak był przyzwyczajany?

Mieliśmy teraz taki problem z Czarkiem, 8-mies pieskiem "z odzysku", zostawiony straszliwie wył i niszczył, ale po jakichś dwóch tygodniach nauczył się że człowiek wraca do psa i nie trzeba rozpaczać. I przesypia. Ponieważ najbardziej wrzeszczał tuż po wyjściu, dostawał w momencie wyjścia jakiś śmierdziel-rarytas typu ucho czy wędzony ogon świński, to mu trochę zajęło czasu i emocje wygasiło. Pomogło też stworzenie rytuałów, stabilizacja życia codziennego.

No ale oszczędzać na remont trzeba :evil_lol: No niestety, pies to również straty ;-)

Link to comment
Share on other sites

Też miałam problemy ze Scoobym. Na początku był stopniowo przyzwyczajany 15 min, 30 min, godz., itd. Ale on i tak wszystko niszczył i okropnie wył.
W końcu zostawialiśmy go już na parę godzin. Po powrocie do domu :O jakby przeszedł huragan - wszystko zniszczone, kupy, siku.
Następnego dnia wszystkie rzeczy usunęłam z jego zasięgu. Nic nie zniszczył. Nawet kupy nie było. Ale wył nadal.
Stopniowo przestałam usuwać rzeczy. I Scooby już nie niszczy. Ostatnio przestał nawet wyć. Jestem pod sporym wrażeniem. ;)

Dlatego radzę tak jak reszta po prostu zamykać go tylko w jednym pokoju, tak, żeby do innych nie miał dostępu i z tego pokoju usunąć [U]wszystko[/U], co mógłby zniszczyć.

Link to comment
Share on other sites

no więc mój pies też na początku wył ale niezbyt intensywnie,umiarkowanie,powiedziałabym;)juz pokrótkim czasie przestał:D

co do nizczenia:
faktycznie zlookał sobie zwłąszcza ta fajną drogą tapicerkę;);););)
skończyło się to tak,ze zamykamy wszystkie drzwi od pokjów ołązienki która uwielbiał porządkować,sznurek na gałki,bo cwaniak otwierał jedne nie do końca działające drzwi:D
w sumie ma dla siebie kuchnię i przedpokój i......
nic jeszcze stamtąd nie zniszczył!!!!<jupi>
widocznie nie należy o\do tych superzajadłych w swych postanowieniach,bo niejeden pies znalazłby tam mnóstwo fajnych rzeczy do zniszczenia:diabloti:
przecie ma chodniki,drewnianą obudowę,obijane skórą drzwi(przed tym matka mnie ostrzegała:Dstwierdziła,że jak się do TEGO dobierze,mam przesrane:loveu:oczywiście nie powiedziała tego tak dosadnie;))
na szczęście ziutek na nic takiego nie wpadł:D
i chwała!!!!!!!!;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

A teraz na mnie przyszła kolej :( . Fredi ma już rok. Od małego zostawał w domu sam. czasem na 6h czasem na 2. Z czasem praktycznie przestawał zostawać sam, dlatego, że mama pracuje w domu i nie jeździ do pracy.
I tu chyba popełniłyśmy błąd. Pies boi się teraz zostawać sam w domu. Kiedy przychodzi my do domu zastajemy rozszarpane cichy, zjedzone długopisy, legowisko na środku pokoju, zjedzone buty.
Kiedy wychodzimy z domu zostawiam psu rozsypane w domu jedzonko żeby zajął się czymś przez chwilę. Ale raz zje, a raz nie zje :shake:. Nie wiem czy to ze stresu. Przed wyjściem z domu jest też długi spacer. Tylko mamy problem tego typu, że pies nawet po 5h spacerze się nie męczy :mad:. Ja po 1h bieganiu ledwo wracam do domu , a on mógłby jeszcze biegać :diabloti::razz:.

W jaki sposób można pomóc psu ?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...