Jump to content
Dogomania

Jestem osoba niepelnosprawna chcialbym wyszkolic psa pomoz


Rocki

Recommended Posts

Rocky, nie bardzo rozumiem Twoje uwagi na temat długiej sierści CTR.

Te psy nie linieją (podobnie jak pudle czy sznaucery). Owszem trzeba je czasami ostrzyc i przynajmniej raz w tygodniu porządnie wyszczotkować ale lepsze to niż sierść na dywanach czy ubraniu.

Moja bokserka gubi włosy przez cały rok - nie są to porażajace ilości ale jednak jej krótkie twarde włoski czepiają się wszystkiego i wcale nie jest łatwo odkurzyć dywan, na którym leżała.

Rozumiem, że nie potrzebujesz typowego psa-asystującego, tylko przyjaciela, którego nauczysz kilku przydatnych dla Ciebie "sztuczek". Weź więc pod uwagę "skłonność do aportowania", gdyż ta cecha może mieć dla Ciebie duże znaczenie. Z doświadczenia wiem, że bojowce nie należą do psów chętnie aportujących. Wielu moich znajomych ma problemy z aportowaniem przez AST czy bullteriera - zwłaszcza chodzi o podgryzanie i niszczenie aportu.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 383
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

O dobrze ujete dobrze rozumiesz to ma byc przyjaciel ktorego chcialbym nauczyc paru pomocnych sztuczek wlasnie to gryzienie aportu wogole mocnu uscisk moze byc klopotliwy to prawda :-?

Co do CTR to wlasnie chodzi o to czesanie i strzyzenie (niechce jeszcze nikomu obowiazkow dodawac) poza tym wycieranie pyska po jedzeniu i piciu to tez uciazliwe :cry:

PS

Dywanow niemam 8)

Link to comment
Share on other sites

Tekst ze strony p.Olejnik (swietnej hodowczyni i treserki psow hodujacej i szkolacej psy od 89r.) ,,Jaka jest Presa" ---- I jak tu podjac decyzje......

Znamy ,znamy i podziwiamy prace wlozona w rozwoj ray ale ten tekst o przydatnosci kanarka dla kazdego wydaje mi sie mocno na wyrost.Zrozumiale jest ,ze kazdy hodowca chce sprzedawac swoje szczeniet i zachwala ale...sa jakies granice.Gdyby kanarki byly rzeczywiscie takie latwe,bezproblemowe i 'dla kazdego' to byloby ich takie zatrzesienie jak labkow .A jakos tak nie jest i nie specjalnie wiele osob decyduje sie na ta rase.Ech,czego to ludzie nie wymysla ,zeby wypromowac "swoja" rase .

Link to comment
Share on other sites

Ale pielęgnować trzeba każdego psa! Szczotkowania nie unikniesz.

A jeśli chodzi o wycieranie pyska po jedzeniu i piciu - no cóż, ja wolę wytrzeć mojej bokserce niż pozwolić aby ona wytarła np. w moje spodnie czy kanapę.

Natomiast jeszcze raz podkreślam abyś zwrócił uwagę na chęć do aportowania i miękki pysk psa, którego wybierzesz. Chyba nie chcesz aby Twój pies miażdżył przedmiot, który Ci podaje.

Link to comment
Share on other sites

Podobnie jak poprzednicy, jestem przekonana że najlepszym psem dla osoby niepełnosprawnej byłby któryś z retriverów, ale...

przeczytałam wypowiedzi i tak sobie myślę że...:-? ... albo ktoś tu ściemnia... :evil: , albo ktoś tu ma ze sobą jakiś poważny problem połączony z brakiem pewności siebie, niedowartościowaniem, kompleksami i chce to sobie wszystko zrekompensować dużym,budzącym strach psem jak Dogo Argentino, przy okazji pozbawionym skłonności do dominacji jak labrador, pięknym jak azjat, pomocnym niepełnosprawnym jak ON, o sierści jak bokser...

Mnie się jednak wydaje że ten ktoś jest bardzo niedojrzały i tu nawet jamnik nie pomoże...

A do psa bojowego to trzeba trochkę jednak dojrzeć do takiego psa, dodatkowo mieć duuużo doświadczenia i odp. predyspozycje, które posiada jakże mało osób :cry:

poza tym potrzebne są odpowiednie warunki mieszkalne (co do któych nie jestem taka pewna), a i karma kosztuje...

Reasumując; jeśliby tu ktoś naprawdę szukał psa dla osoby niepełnosprawnej to sądzę że wykazałby się większym rozsądkiem... :wink:

Link to comment
Share on other sites

Uwiezyli byscie chyba tylko jak bym wam swoje foto wyslal a i wtedy niekoniecznie

B.A.D.Ka chyba nie wszystko przeczytalas o warunkach itd. itp. juz pisalem

A z drogiej strony fajnie ze wydaje sie wam ze jestem poprostu zwyklym gosciem nie niepelnosprawnym szukajacym pomocy :D

Link to comment
Share on other sites

Już się pogubiłam w tych wszystkich rasach :hmmmm:

a czy proponował Ci ktoś dobermana?

Sa to psy , które są podatne na szkolenie, z aportowaniem też nie mają problemów,nie slinią się, ich wygląd i muskulatura budzą respekt, sierść łatwa w pielęgnacji... same zalety :D

Tylko nie wiem czy taki typ psa podoba Ci się?

Link to comment
Share on other sites

ktoś tu ma ze sobą jakiś poważny problem połączony z brakiem pewności siebie, niedowartościowaniem, kompleksami i chce to sobie wszystko zrekompensować dużym,budzącym strach psem jak Dogo Argentino, przy okazji pozbawionym skłonności do dominacji jak labrador, pięknym jak azjat, pomocnym niepełnosprawnym jak ON, o sierści jak bokser...

Przepraszam, ale czy jest tutaj ktoś, kto nie chciałby psa budzącego w bandziorach respekt a jednocześnie niekonfliktowego, pięknego, pomocnego i niekłopotliwego w utrzymaniu ? :D

B.A.D.Ka, nieładnie sugerować Rockiemu kompleksy tylko dlatego, że chce psa obronnego. Czy może wszyscy posiadacze psów obronnych to ludzie niepewni siebie, niedowartościowani i z kompleksami, próbujący zrekompensować sobie własne braki charakteru dużym groźnym psem ? :evil: Bo odnoszę wrażenie, że takie właśnie zabarwienie emocjonalne ma twoja pierwsza część postu ... Potem to wszystko ładnie prostujesz, ale niesmak pozostaje.

Ja tam rozumiem Rockiego. Jeżeli ktoś jest osobą niepełnosprawną fizycznie to częściej może być narażony na różne nieprzyjemne sytuacje ze strony "sprawnych umysłowo inaczej" tak zwanych "karków"... Taki pies diametralnie zmienia sytuację. Szczególnie, że o ile się nie myle Rocki miał wcześniej już Rotka, czyli ma doświadczenie z dużymi psami.

Doprawdy - nie widzę powodu, dla którego osoba niepełnosprawna nie miałaby posiadać dużego psa, jeżeli tylko chce i da z siebie wszystko, żeby psu było dobrze. Oczywiście istnieją pewne ograniczenia i głównie o nich tutaj mowa.

Ktoś może powiedzieć, że osoba niepełnosprawna nie opanuje fizycznie dużego psa, szczególnie jeżeli pies będzie się stawiać. No ale jeśli jakiś pełnosprawny fizycznie zechce iść na otwarty fizyczny konflikt z psem pokroju dogo argentino, to ja mu życzę jedynie, żeby pozostał pełnosprawny fizycznie :evilbat: Lepiej jednak psa szkolić niż się z nim szamotać...

Rocki, trzymaj się chłopie, nie daj się ! :D

W tv widziałem program o dobku, który pomagał niepełnosprawnemu. Był wytresowany jak małpka :D Podnoszenie czapki z ziemi przy tym co on wyprawiał to pestka. Ten pies np. naciskał wybrane piętro w windzie, pan mu tylko pokazywał które palcem. Ściągał tez facetowi skarpetki i robił mnóstwo różnych sztuczek. To tyle co mogę powiedzieć. Natomiast o szczególy musiałbyś dopytać hodowców dobermanów. To chyba naprawdę fajne psy, chociaż nie mają w naszym kraju najlepszej prasy ...

Link to comment
Share on other sites

No nie, chwileczkę.

Ja niestety w codziennej praktyce obserwuję ludzi - bynajmniej NIE niepełnosprawnych - ktorych pies rasy obronnej lub bojowej po prostu "przerasta".

I dlatego uważam, że najgorszym, najstraszniejszym, najfatalniejszym kryterium jest zdecydowanie się na takiego psa z powodu własnych problemów ze światem.

Nie mowię tu o wszystkich posiadaczach takich psow - mowię o tej grupie ktora potem ma problemy.

Bardzo mi przykro jeśli to zabrzmi kategorycznie, ale Rocki bardzo pasuje do tejże grupy - przynajmniej tak brzmią Jego wypowiedzi.

"Będę mieć bojowca i wszystkim pokażę....!".

Czemu na przykłąd jednak nie labrador czy inny retriever - w końcu kawał psa, o podobnej do większości psow "dogo de... i bull... " sierści.

Nie odpowiada psychika? A ile retrieverow w bliższym kontakcie Rocki mial?

Pewnie niewiele - ale fakt, że na ogół mówi się o nich jako o psach nieagresywnych (tak naprawdę to róznie to bywa!) i stosunkowo łatwych w szkoleniu - najwyraźniej budzi w nim taką odrazę.

I co kumple powiedzą, jak się im pokaże labradora - co innego taki dog argentyński, stary, to dopiero będzie COOL.

Problem niepelnosprawności ma sie do tego wszystkiego o tyle, ze to naprawdę będzie duży kłopot w przypadku kłopotów wychowawczych z psem.

I tylko tyle - chodzi o postawę Rockiego, o sposob w jaki wybiera rasę dla siebie.

Link to comment
Share on other sites

Kwestia sprawności fizycznej Rockiego jest w tym przypadku mniej istotna (aczkolwiek raczej wyklucza wszelkie psy myśliwskie, które są szczęśliwe gdy mogą węszyć ślady, buszować w krzakach itd).

Ważniejszy jest charakter i Rocky być może jest typem zdecydowany, stanowczym a tylko nieszczęśliwy wypadek pozbawił go możliwości sprawnego poruszania się. Taka osoba może naprawdę być rozczarowana delikatnym charakterem goldena i unieszczęśliwić labradora.

Rocky nie potrzebuje psa, który będzie mu towarzyszył w sklepie, urzędzie itd.

Natomiast jeśli chodzi o molosy czy bojowce - nie sprawność fizyczna przewodnika jest najważniejsza ale charakter. Przy czym istną radę jaką mogę dać, to aby Rocky poszukał dla siebie psa, który jest nastawiony na człowieka - rasę, której przedstawiciele z natury pracują z człowiekiem.

Takimi psami są niewątpliwie CTRy czy owczarki niemieckie. Ale z tego co wiem, również wśród molosów są takie rasy (np. taki jest fila brasileiro - polecam artykuł Jolanty Tarułki z Mój Pies nr 8/2003). Pies, który będzie szczęśliwy towarzysząc swojemu panu. Rocky jest w stanie poświęcić psu mnóstwo czasu ( o wiele więcej niż wielu z nas). Jedyna trudność jaka go czeka, to znalezienie dobrej hodowli i wybranie odpowiedniego osobnika o dobrej psychice.

I nie ma tutaj mowy o żadnych kompleksach czy dowartościowaniu. Psa należy dobierać do swoich potrzeb i oczekiwań i przede wszystkim cech charakteru. Niewiele osób jest w stanie fizycznie sprostać rottkowi, CTRowi czy mastiffowi a jednak ludzie hodują te psy i żyją z nimi.

Znam panią, która przy swoim kaukazie wygląda jak mała dziewczynka. A mimo tego żyje z nim w pełnej zgodzie i jest to jeden z najspokojniejszych i najposłuszniejszych kaukazów jakie widziałem. Nikt nie ma wątpliwości, że gdyby chciał, to pani powiewała by "w charakterze chorągiewki" za nim, ale pies słucha pani, która waży dwa razy mniej niż on. Jeszcze raz powtarzam - decyduje charakter przewodnika a nie jego sprawność fizyczna. Życzę Rockiem wytrwałości w poszukiwaniu tego "jedynego" psa i być może będzie to fila.

PS.: artykuł, o którym piszę jest na stronie: http://www.molosy.pl/klubmolosa/modules.php?name=News&file=article&sid=95

Link to comment
Share on other sites

Daruj Marmasza, ale z filami mam bardzo bliski kontakt na codzień.

:o

Jest to totalna pomylka, polecać tego psa Rockiemu.

Z tym zdecydowaniem itd. to też róznie bywa - ja widujęczęsto ludzi żyjących w zgodzie z bojowcami... o tak, żyją w zgodzie, bo grzecznie respektują wyznaczone im granice.

Gorzej jak się bojowcowi coś nie spodoba.

A już najgorzej, jak bojowiec wymyśli sobie coś a właściciel mu będzie w tym przeszkadzał.

Na szczęście większość z nich to nader leniwe zwierzaki i po prostu im się nie chce egzekwować należytego zachowania od swoich panów (i pańć).

:D

Ale nie znaczy to, że coś się nie może zdarzyć - i nie wydaje mi sieodpowiedzialnym polecanie komuś tego typu psa - komuś, kto siłą rzeczy podlega niestety ograniczeniom natury fizycznej.

Przypominam też o temacie tego topiku - zaczęło się od pytań o typowego "assistance doga". Dopiero potem wyewoluowało - że niby tak, ale jednak nie o to chodziło...

Nadal mnie zadziwia kretyńska "gęba" przypięta labradorom. Nie wiem, może ja miewam kontakty z samymi dziwnym labkami - ale większość samcow to naprawdę charakterne zwierzaki, z takich, co to nieźle czlowiek musi popracować "żeby...".

A mniej znane odmiany retrieverów? Ja tak z uporem piszę tu o chasepeake, ale to wygląda interesująco - mamy ich malo, ale niemniej są - no i w Czechach można kupić naprawdę niezle chasepeaki.

Duże jak szafa, masywne, z temperamentem, ale i "układne" - czegóż wiecej chcieć?

No i wygląd taki niebanalny , i poszpanowac można, bo to tzw. rzadka rasa.

:D

Żyć nie umierać.

Link to comment
Share on other sites

Ale z tego co wiem, również wśród molosów są takie rasy (np. taki jest fila brasileiro - polecam artykuł Jolanty Tarułki z Mój Pies nr 8/2003). Pies, który będzie szczęśliwy towarzysząc swojemu panu. Rocky jest w stanie poświęcić psu mnóstwo czasu ( o wiele więcej niż wielu z nas). Jedyna trudność jaka go czeka, to znalezienie dobrej hodowli i wybranie odpowiedniego osobnika o dobrej psychice.

Marmasza, szybciej polecilabym kanarka anizeli file. Widzialam kilka egzemplarzy tej rasy i wszysttkie mialy problem z owa "nieufnoscia", o ktorej ta pani pisze, zamieniajaca sie w agresje w stosunku do ludzi. Osobiscie zostalam zaatakowana od tylu przy wlscicielach po kilkugodzinnym pobycie w domu tychze i po socjalizacji z tym psem.

Slyszalam, ze sa fantastyczne egzemplarze tych psow. Osobiscie takiego na oczy nie widzialam a zeby tego jednego czuje caly czas na plecach.

Link to comment
Share on other sites

No cóż, może lepiej znacie te psy.

Ale z podobnymi opiniami spotkałem się jeśli chodzi o CTRy.

Być może problem jest po stronie naszych hodowli a nie rasy jako takiej.

Natomiast jeszcze raz powtórzę - decyduje charakter właściciela a nie jego siła czy sprawność fizyczna. Z drugiej strony są psy, które wymagają stałego bliskiego kontaktu z właścicielem - tylko w takim przypadku wytwarza się silna więź i psychika psa rozwija się prawidłowo. Na pewno do takich ras należą CTRy, owczarki niemieckie, boksery. Podejrzewam, że takie są również mastiffy i być może fila. Zaznaczam, że większość psów z ras obronnych staje się agresywna gdy pozostawiona jest sama sobie - np. bokser "zmuszony" do stróżowania (a więc podejmowania decyzji) będzie bardziej nieufny niż taki, który jest tylko "członkiem rodziny". Większość hodowców bokserów wręcz twierdzi, że psy te nie nadają się do stróżowania. To samo dotyczy CTRów - te psy zostały wychodowane do służby patrolowej - armia radziecka używała ich jako towarzyszy i obrońców wartowników, a nie do pilnowania terenu.

Natomiast jeśli chodzi o psa asystującego - odnoszę wrażenie, że źle zrozumieliśmy pytanie (problem) Rockiego "jestem osobą niepełnosprawną, chcę sam wyszkolić psa aby mi pomagał". Odnieśliśmy to do psa asystującego, a nie do towarzysza, który będzie nauczony podania wskazanego przedmiotu czy zapalenia światła. Ten pies nie będzie towarzyszył Rockiemu na ulicy czy w sklepie.

Link to comment
Share on other sites

Marmasza - jasne, ze charakter decyduje.

jak mu sie trafi jakis mocno dominujacy samiec i np. na spacerze dorwie sie z jakims takim drugim kolega, to on go bedzie sila charakteru rozdzielal.

a jak pies bedzie w ogole sie trudno szkolil?

przeczytales calosc? serio myslisz, ze on ta "sile charakteru" i przede wsyzstkim umiejetnosci niezbedne do okielznania silnego psa z silnym charakterem posiada?

bo ja watpie.

tak jak juz napisalem, mnie calosc wyglada na podpuche - i obym sie nie mylil, bo jesli on faktycznie sobie sprawi takiego pieska, to ja bym nie chcial mieszkac w sasiedztwie.

Link to comment
Share on other sites

Może to wszystko jest podpuchą...ale:

jak ktoś nie czuje pociągu do labradora, to nie ma sensu najmniejszego wciskać mu labradora. Ja za chiny ludowe nie chciałabym mieć kilku ras, bo ich nie cierpię i jeśli bym musiała wybierać, że albo ta rasa, albo żadna, to bym zdecydowała, że nie ma psa i już. Więc nie wciskajcie gościowi na siłę czegoś, czego on nie trawi.

Co to są za opowieści, że tylko zakompleksieni mają psy "bojowe" czy obrończe? Jezu- litości.

Bulldog- dwóch żrących się rottweilerów nie rozdzieli mój 140 kilowy mąż, ze mną do spółki, więc co to ma za znaczenie, ile kto ma pary w sobie?

Sztuka nie dopuścić, żeby się żarły i sztuka tak wychować, żeby się nie stawiały. Dlaczego ja nie mam kłopotów z żadnym z moich psów, choć każdy z nich- gdyby wpadł na taki pomysł- może mnie przewlec, gdzie mu przyjdzie do głowy? No- może z wyjątkiem Poziomki :wink:

Z tego, co piszecie wychodzi , że trzeba mieć siłę umysłu Buddy, żeby dobrze wychować molosa.

Berek- psa jak się wyprowadza? Frunąc za nim na smyczy?

Marmasza- co do fila to zgadzam się z Tobą. Być może trafiają sie słabe egzemplarze, ale to cudowne psy. :P

Gosia

Link to comment
Share on other sites

Kurcze blade, ta rasa niedobra, ta niewłaściwa... Ale wydziwianie :P

To może rocki ma sobie kupić np. nie psa, ale małpkę ?

Może szympansa ? :wink:

Taki szympans bardzo szybko się uczy, a silny jak pięciu ludzi i obronny :)

Jak taki szympans kogos ugryzie to ło matko ! :wink:

Tylko trzeba w banany zainwestować, to może troche nadszarpnąć budżet domowy :D

A teraz serio: Coś mi się wydaje, że rocki będzie sobie musiał sam wybrać rasę, bo dyskusja zaczyna się robić długa jak serial brazylijski, a narazie niewiele z niej nie wynika :D

Link to comment
Share on other sites

Buldog - a czy tylko silne dominujące psy są w tych rasach?

Z tego co piszesz, co tylko Superman czy James Bond powinni posiadać psy tej rasy.

Jakoś tak się składa, że spokojne i zrównoważone molosy jakie znam są "w rękach" kobiet. Panie panują nad psem "siłą spokoju" i jakoś nie mają problemu z dominacją "samców".

Natomiast psy, których przewodnikami są mężczyźni często stwarzają problemy - być może pies uczy się agresywnego zachowania od przewodnika.

Niedawno na innym forum miałem dyskusję na temat CTRów - jakie to sa z nich groźne psy stróżujące - dla mnie szok - jak hodowca może twierdzić, że CTR to pies stróżujący i jak można temu psu pozwolić na "samodzielne" pilnowanie terenu. Taką hodowlę należy omijać dużym łukiem.

Od początku piszę o starannym doborze hodowli i szczeniaka. O tym, że musi to być pies nastawiony na współpracę z człowiekiem z chęcią do aportowania - tylko w takim przypadku Rockiego nie czeka rozczarowanie.

Trudno coś doradzać nie znając człowieka - ale nie możesz zakładać od razu najgorszego i że sobie nie poradzi. Przy takim założeniu odpowiedź dla Rockiego może być tylko jedna - zapomnij o psie!

Dziwi mnie stosunek niektórych osób na tym forum do innych - jak ktoś chce psa rodzinnego do domu z małymi dziećmi proponują mu AST czy staffika i nikt nie zastanawia się czy ta osoba sobie poradzi. Natomiast jak dorosły acz niepełnosprawny mężczyzna chce mieć filę to słyszy - nie utrzymasz go!

Znam kobietę, która jest właścicielką 70 kg kaukaza - ona sama ma około 150 cm wzrostu i nie wygląda aby ważyła więcej niż 40 kg. Ta pani ma pełną władzę nad psem i nikt nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości.

Prawdziwa kontrola nad psem opiera się na więzi psychicznej i panowaniu nad jego umysłem a nie mięśniami czy zębami. Jeśli ktoś nie potrafi tego zrozumieć, to nie tylko nie powinien udzielać jakichkolwiek rad ale przede wszystkim nie powinien mieć żadnego psa.

Link to comment
Share on other sites

to wszystko robi się chore dajmy juz troche oddechu Rockiemu niech cłopak sam podejmie decyzje! Więcej to jego prywatna sprawa jakiego psa kupi i z której hodowli.

Rocki nie napisałeś nic o mojej propazycji DSzPP chyba nie przypadł ci do gustu ale trudno.

Kanarkom trzeba wycierać trochę mordki po piciu wody (ale nie koniecznie) ja swoim nic nie wycieram bo i tak śpią na kanapach i wycieraja się w koce.

A nikt tu na forum nie polecał dogo argentino to dopiero kosmos przez duze K isnty granat z opóźnionym zapłonem ta rasa odpada niech piszą w książkach ze to psy dla niewidomych (nie widziałam tego zjawiska nigdy) a argentyna mam w domu (w kojcu) i wiem co to znaczy wyść z nim na spacer i mieć oczy do okoła głowy-naprawdę nie przesadzam.

Rocki będziesz miał problem z wyborem kanarka to nadal bardzo nie równa rasa jesli chodzi o charakter a to dzięki hodowlą nastawionym na ilość (kasa) a nie na jakość szczeniąt.Potem takie byle co idzie w Polskę i dalej jest rozmnażane np. w Wyszkowie widziałam kilka kanarków bez papierów trzymanych w piwnicy i na łańcuchach i ktoś się mnie pytał czy nie dołabym mojego psa do krycia.Powoli robi się to samo co kiedyś z rottkami. Myślę,ze polacy w nie długim czasie popsują kanarki bo polak taki jest kasa kasa kasa! A w Katowcach jest już zgłoszonych 31 kanarków !

Rocki wybierając kanarka (a myślę,że tak to się zakończy) zastanów się 10 razy zanim wydasz 2 tys zł. obejrzyj wszystko co jest możliwe nawet gdy trzeba jechać bardzo daleko. jest hodowla kanarków w USA RED STAR znajdziesz w internecie popatrz tam kanarki naprawdę pracują i są ładne!

Gosia ! twoja POZIMKA jest nie do przjejścia.

Link to comment
Share on other sites

Marmasza, jak zwykle mam podejrzenia że udajesz, że nie rozumiesz.

Więc już tylko odnośnie fili...

Nie chodzi o "utrzymanie na smyczy" czy nie.

Nie poleciłabym Rockiemu strachobździelnego, wielkiego, skórzastego stworzenia, ktore jest bardzo sprawne fizycznie (skacze rewelacyjnie i wysoko) o ile nie ma akurat dysplazji ktora sprawia że staje się powoli kaleką (większość niestety ma - biodrową i łokciową...) i prezentuje prześlicznie cała gamę zachowań określanych jako ostrość pozorna.

Czyli rzuca się z rykiem żeby uprzedzić atak od Wielkiego Strasznego Świata.

I genialny super autorytet właściciela niestety w tym przypadku MUSI iść w parze z doskonalymi zdolnościami manualnymi.

Chęć współpracy mała (znany mi jedyny samiec określany jako super-współpracujący prezentował się tak, że śmiać się chciało - no, powiedzmy, na poziomie bardzo słabego autycznego owczarka).

Śliny sporo.

I, generalnie, nie rozumiem po co kupować psa u ktorego trzeba się napocić i zetrzeć na proszek trzy tony drewna opałowego żeby uzyskać maleńki, maciupeńki ogieniek :D zamiast od razu nastawić się na zwierzę bardziej nadające sie do stawianych przed nim zadań.

Bo jednak jakieś zadania będą, mam wrażenie.

Link to comment
Share on other sites

Bulldog- dwóch żrących się rottweilerów nie rozdzieli mój 140 kilowy mąż, ze mną do spółki, więc co to ma za znaczenie, ile kto ma pary w sobie?

a ja widzialem ludzi, ktorzy to robili, bedac mojej wagi, czyli -90kg.

jakie znaczenie w tym konkretnym przypadku?

kto bedzie mial raczej chocby ten cien szansy?

Twoj maz, czy Rocki? jak myslisz?

a kto psa np. zawiezie do weta, jesli trzeba bedzie szybko zareagowac i kto go ewentualnie zaniesie?

Sztuka nie dopuścić, żeby się żarły i sztuka tak wychować, żeby się nie stawiały. Dlaczego ja nie mam kłopotów z żadnym z moich psów, choć każdy z nich- gdyby wpadł na taki pomysł- może mnie przewlec, gdzie mu przyjdzie do głowy? No- może z wyjątkiem Poziomki :wink:

Z tego, co piszecie wychodzi , że trzeba mieć siłę umysłu Buddy, żeby dobrze wychować molosa.

wcale nie, ale z tej calej Rockowej tworczosci jak dla mnie wylania sie, bez urazy, ale obraz kogos, kto niestety nie bardzo wie, czego chce - i jakos nie wierze, ze sobie tak z ewentualnym piesem poradzi tak, jak np. Ty.

poza tym ja nie pisalem o zadnej "sile umyslu Buddy" - to Marmasza napisal, a ja sie do tego tylko odnioslem.

*************

Marmasza - nie wiesz czasem, dlaczego prawie zawsze, kiedy zaczynamy rozmawiac, to ja musze Ci zwracac uwage, ze zarzucasz mi cos, czego nie napisalem? :roll:

Buldog - a czy tylko silne dominujące psy są w tych rasach?

Z tego co piszesz, co tylko Superman czy James Bond powinni posiadać psy tej rasy.

gdzie twierdze, ze wszystkie sa takie?

albo, ze np. rottka powinien miec tylko okaz zdrowia napakowany, jak autobus?

pokazesz mi to miejsce?

bo ja tylko spytalem "co bedzie, gdy...?"

naprawde tak ciezko dostrzec roznice?

Trudno coś doradzać nie znając człowieka - ale nie możesz zakładać od razu najgorszego i że sobie nie poradzi

a tu sie z Toba zgadzam calkowicie - tylko nie wiem, czy rozumiemy to tak samo.

jak dotad zostaly przedyskutowane wszystkie mozliwe konfiguracje i prawie wszystkie mozliwe rasy psow.

wypowiadala sie rowniez osoba, ktora sie szkoleniem psow-towarzyszy osob niepelnosprawnych zajmuje - i moim zdaniem bez kontaktu osobistego i bardzo powaznie potraktowanej porady, ta cala rozmowe mozna sobie wsadzic ... gdzies-tam. albo cos przegapilem, albo do takiego kontaktu nie doszlo, co wiecej sam autor wlasnorecznie napisal, ze glosy, ktore mu nie pasuja do "jego wizji" - ignoruje.

przy okazji okazalo sie, ze to wcale nie ma byc "pies-towarzysz", czy tez "przewodnik", jak to bylo na poczatku okreslone.

poza tym pytalem, czy wierzysz, ze w tym konkretnym przypadku, ta konkretna osoba sobie z trudniejszym psem poradzi? bo ja jakos nie. i tyle mam na ten temat do powiedzenia.

a nieufnoscia napelniaja mnie jakos rowniez te "nagle" wybuchy - a to "takiego psa bede mial", a to "takiego".

sorry - mnie sie ta cala dyskusja wydaje z jego strony troche niepowazna.

oczywiscie - to jest moje zdanie. moge sie mylic, jak kazdy inny, ale je przynajmniej dokladnie uzasadnilem.

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

A z tym "odpowiednim wychowaniem" to jest tak - że nigdy nie mamy 100% pewności, czy nasz pies aby na pewno nie wykona jakiegoś numeru.

Nie mają go nawet goście od psów wykrywających miny, dlatego te zwierzaki są pod tak duża kontrolą i pod stałym szkoleniem utrzymującym ich zachowania na najwyższym poziomie.

Buldog ma rację - to nie jest kwestia tego, kto sobie poradzi czy nie, to jest kwestia pytania "co by było gdyby...." - jaka jest możliwośc interwencji, w razie czego.

Umiejętność zastosowania wlaściwych bodźcow, jak siezdarzy nieprzewidywalne.

No a niestety z wypowiedzi Rockiego trochę w dodatku przebija taki pewien stosunek do świata... nie do końca pewny.... ktory każe dopatrywac się przyszłych kłopotów.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...