Jump to content
Dogomania

]:-> Szarobure suki i ich podłe życie <-:[


asiak_kasia

Recommended Posts

[quote name='Amber']Ale chyba nie ma tak, że z czarnego i białego nagle wyjdzie np. izabela? ;)


Może i milusie, ale jak czytam jedno magiczne słowo "niezależny charakter" to mi entuzjazm klapnie jak 90 latkowi bez Viagry.[/QUOTE]

Łe no izabelką nie wyjdzie, swego czasu gdzies miałam taki zajebiaszczy wykresić o dziedziczeniu umaszczenia.
Druga kwestia, ze izabelowate to niekoniecznie izabelowate, bo mogą być cremello lub perlino, moga tez być rozjasnione genem tzw pieczarkowym-mushroom :diabloti: Wiec to wcale nie jest taka prosta sprawa :roll:

Do tego jeszcze trzeba dodac, że w zalezności od pory roku i żarcia konik ciemnieje i jasnieje. Z wiekiem tez róznie bywa. Znam konie, które zaczeły siwiec majac 12 lat. Także ten tego...nie wiadomo :diabloti:
Chociaż ja po cichu licze jednak na karego :roll:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 2.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='asiak_kasia']ooo, dzięki, fajny brzydal :evil_lol:Ja bym się nie odważyła karmić koniną z tego względu, że tam idą jeszcze gorsze smieci niz z krówek i prosiaczków. Tym bardziej, że wiekszosc koni idących do rzeźnika, niewiele ma wspolnego z mieśniami. Pasione są na otrebach, kukurydzy, sam smalec. No, że nie wspomnę o faszerowaniu antybiotykami, które nie zdażą organizmu konisia opuścić zanim go ukatrupią. Samo zdrowie! :diabloti:No i wiecie co, zdecydowałam się na Santiago :roll:[/QUOTE]No i pięknie:) czekamy w takim razie na efekty randki.

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie ideał maści u konia wygląda tak:

[IMG]http://fineartamerica.com/images-medium/mrparrmac--overo-paint-horse-cheryl-poland.jpg[/IMG]

To jest chyba overo?

U nas w PL taka maść jest chyba rzadka, częściej się spotyka srokacze tego typu (tobiano?)

[IMG]http://pu.i.wp.pl/k,NTg5OTA4OTMsODgwMzA4,f,grandusia.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']a jakby ktoś sobie chciał umilic czas ładnymi foteczkami to polecam [URL]http://www.foto-vik.ru/gallery2012/winter.html[/URL] ;)ostrzegam, można stracić sporo czasu :diabloti:[/QUOTE]

Wcale nie chcę tam zajrzeć, muszę skończyć pracę póki jeszcze jasno:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']A ja go wcale nie chce sprzedawać, no póki co :diabloti: Odchowam, zajeżdżę i sprzedam jak będzie coś warty, a w praktyce, po 4 latach nie bede umiała się go pozbyć, wiec ten tego...TZ jeszcze tego nie wie i myśli, że interes robimy :evil_lol:
[/QUOTE]

:hmmmm: Już chyba wiem, dlaczego miałabym problem, żeby hodować cokolwiek żywego :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']to specjalnie dla Ciebie [URL]http://www.foto-vik.ru/gallery2010/2010_karcevo.html[/URL] fryyzyyy :evil_lol:[/QUOTE]

Nienawidzę Cię:evil_lol:
A tak serio: piękne som:-(


[quote name='Amber']Mój ksionze z bajki pszybendzie na takim. Tylko paczeć!

[URL]http://www.foto-vik.ru/gallery2011/2011_dogs_and_horses.html#[/URL][/QUOTE]

Amber, to jak już po Ciebie ten ksionże przybendzie to wpadnijcie po mnie:evil_lol:, chude jestem, dużo miejsca nie zajmę, usiądę tak troszkę z tylu, nawet nie będziecie wiedzieć o moim istnieniu:eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Nie! To muj ksionże. Twuj pszybendzie na takim najwyżej!

[URL]http://www.foto-vik.ru/gallery/2010_HomeStudio/homestudio.html[/URL]

:evil_lol:[/QUOTE]

a Ty już tego swojego księdza nie masz? :diabloti: coś tam jakiś chłop migał na fotach :evil_lol: nie badź zachłanna, podziel się z tymi co nie mają :cool3:


o evel- nie zauwazyłam Cię :diabloti:
a tak serio, ja bym się nie zdecydowała na rozmnażanie mojej kobyły. Gdybym nie wiedziała, że bedzie mogł u mnie zostać :diabloti: W innym wypadku było by gorzej. Chociaż ze świniami nie mam takiego problemu :evil_lol:
jestem wyrodnom hodowczyniom :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Nie! To muj ksionże. Twuj pszybendzie na takim najwyżej![URL]http://www.foto-vik.ru/gallery/2010_HomeStudio/homestudio.html[/URL]:evil_lol:[/QUOTE]

Dobra... Biorę co dają, byle miał taką chustę i będzie git. Gorzej, że będę nogami po ziemi powłóczyć, bo ten rumak krępuje raczej, ale coś na to poradzę. Zarzucę nogi memu ksienciowi na szyję :grins:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']
o evel- nie zauwazyłam Cię :diabloti:
a tak serio, ja bym się nie zdecydowała na rozmnażanie mojej kobyły. Gdybym nie wiedziała, że bedzie mogł u mnie zostać :diabloti: W innym wypadku było by gorzej. Chociaż ze świniami nie mam takiego problemu :evil_lol:
jestem wyrodnom hodowczyniom :loveu:[/QUOTE]

A bo ja tak po cichutku ostatnio i dorywczo ;) Ja się boję, że gdyby mi przyszło hodować choćby psy, to liczba gąb do wykarmienia by wzrastała w niebezpiecznym tempie :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Dobra... Biorę co dają, byle miał taką chustę i będzie git. Gorzej, że będę nogami po ziemi powłóczyć, bo ten rumak krępuje raczej, ale coś na to poradzę. Zarzucę nogi memu ksienciowi na szyję :grins:[/QUOTE]

Lepszy ksionże na jamniku niż rzaden.

[QUOTE]a Ty już tego swojego księdza nie masz? :diabloti: coś tam jakiś chłop migał na fotach :evil_lol: nie badź zachłanna, podziel się z tymi co nie mają :cool3:[/QUOTE]
Ten to nie ksionże ino zwykły chłop :eviltong:. Btw ma dziś urodziny i gdyby mi matka nie przypomniała o tym, to bym do niego dziś pojechała z niczym :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']A bo ja tak po cichutku ostatnio i dorywczo ;) Ja się boję, że gdyby mi przyszło hodować choćby psy, to liczba gąb do wykarmienia by wzrastała w niebezpiecznym tempie :evil_lol:[/QUOTE]

dlatego ja mojemu TZ wmawiam, że chce kase zarobić :diabloti: bo inaczej by się nie zgodził na nic nowego w domu :diabloti:

Amber- nie dośc ze wyrodna właścicielka, to jeszcze o TZ nie dba :shake:

Link to comment
Share on other sites

Konina nie jest wcale smaczna. Bo niby z czego ? jak kuń taki czysty i delikatny ;) nie to co świnka wszystko żrąca.
Nie lubię koniny , wolę dziczyznę , ale też nie każdą , no i trzeba umieć zrobić.

W PL w czasach PLRu , to psy się nałogowo karmiło koniną , bo było to najłatwiej dostępne mięsko :eviltong:
Lubie koniki ... ciekawe czemu nie ma takiej wojny jak o rzeź .... jeśli idzie o traktowanie koni sportowych.
Jeździłam na wyścigach ;) mało kto wie .. jak są tam traktowane konie i jakie mają nędzne życie i jak marnie kończą. Pomijam w jakim są stanie psychicznym i fizycznym. Jeszcze jak koniś wygrywa , to jest mu bardziej milusio .. ale jak przestaje , no to .... francja czy inne włochy

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']Konina nie jest wcale smaczna. Bo niby z czego ? jak kuń taki czysty i delikatny ;) nie to co świnka wszystko żrąca.
Nie lubię koniny , wolę dziczyznę , ale też nie każdą , no i trzeba umieć zrobić.

W PL w czasach PLRu , to psy się nałogowo karmiło koniną , bo było to najłatwiej dostępne mięsko :eviltong:
Lubie koniki ... ciekawe czemu nie ma takiej wojny jak o rzeź .... jeśli idzie o traktowanie koni sportowych.
Jeździłam na wyścigach ;) mało kto wie .. jak są tam traktowane konie i jakie mają nędzne życie i jak marnie kończą. Pomijam w jakim są stanie psychicznym i fizycznym. Jeszcze jak koniś wygrywa , to jest mu bardziej milusio .. ale jak przestaje , no to .... francja czy inne włochy[/QUOTE]

Koń po wyścigach to jak pies po walkach. Marny materiał na coś sensownego. Tyle, że ze sportem końskim to cyba w kazdej dzedzinie jest nieciekawie. Jak koniś za nisko skacze, to się na przeszkody kładzie, skórki jezyków (kaleczy niemilosiernie, ale nie tak, zeby było widać) o akcjach typu pinezki pod owijkami nie wspomnę, zeby koniś się bał trącić stacjonatkę.
Ujeżdzenie? Musztunki, czarne wodze, ostroni i konie porolowane tak, że się zastanawiam, jak to wytrzymują.
I tam nie wymaga się od zawodnika poprawienia jakosci jazdy, tylko od konia cudów i wyczynów ponad normę. Efekt jest jaki jest :) |i tu nie ma stada obronców praw zwierząt, bo to przeciez jest PRACA, z włascicielem :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Tam gdzie jest kasa i pogoń za sukcesem ... nie ma czegoś takiego jak miłosierdzie. I to nie ważne czy jest to koniś , buchaj , piesek czy robaczek. Ludzka próżność zabija wszelkie zalążki uczuciowości. Zwierze jest traktowane jako narzędzie , do czynienia sukcesu.

Może są małe wyjątki w ludziach ;) ale są to sporadyczne przypadki.

W takiej stajence , w której jeźdzłam .. był koniś emerytowany z WKKW .. jak on nienawidził ludzi - dosłownie , nienawidził. Szczególnie mężczyzn i szukał tylko możliwości by zabić. Jego właściciel wylądował w szpitalu , z pękniętą podstawą czaszki.
Widziałam jak dostał z kopa

Bywając w stadninie janowskiej , no wygląda tam że jest raj. Raj jest , ale nie dla najlepszych ;) Dlatego chyba najlepiej wychodzą w życiu , po prostu przeciętne , zwykłe zwierzaki. Które trafiają w ręce amatorów bez żądzy zwycięstwa i bycia NAJ :diabloti:

No dobra , my tu gadu gadu .. a nasz ogrodzony las czeka by go wyspacerować :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Dlatego chyba najlepiej wychodzą w życiu , po prostu przeciętne , zwykłe zwierzaki. Które trafiają w ręce amatorów bez żądzy zwycięstwa i bycia NAJ :diabloti:[/QUOTE]
Nie na forum "miłośników" i nie na dogo :diabloti: PRACA ci wszystko wybaczy :loveu:

Link to comment
Share on other sites

asiak, czy ja tu mogę, bo ja, bo ja nie jestem fotoblożanką :placz:
bo ja, bo ja w sumie w sprawie konisi, no bo skoro wy tu wszyscy o konisiach, to ja chciałam zapytać, bo zebrała się tu oto szlachetna rada i może co poradzi.
otóż ja o konisiach nie wiem nic, null, zero, ale jestem intensywnie przekonywana do zmiany swojego stanowiska w tym temacie, znaczy się, otoczenie jeżdżące namawia, żebym zaczęła jeździć. problem w tym, że ja o konisiach raczej niewiele, więc zasiadłam przed internetami - skarbnicą wiedzy wszelakiej - i nagle się okazało, że można być albo pingwinem, albo westernem, albo pingwinowesternem, że koń może być introwertykiem albo ekstrawertykiem, że koń to generalnie jest nieco bardziej złożony niż mi się wcześniej wydawało, że szkoły są różne, ale nikt nie chce powiedzieć, jakie konkretnie, tu więź, tam palcat, tu więź i palcat, siodło takie albo takie...
i tak usiadłam z głową w dłoniach i zrozumiałam, że pewne fakty są nie do przeskoczenia, a mianowicie: koń je trawę, dużo waży i definitywnie nie jest psem.
to cholernie komplikuje.

ja, cóż, z teorii to ja się mogę do lata podciągnąć, ale praktykę chciałabym zacząć jakoś po ludzku, a tu straszą i straszą. ja definitywnie nie chcę trafić gdzieś, gdzie mi będą poprawiać ułożenie łydki, jakbym się wybierała na zawody i gdzie koń pode mną będzie tylko jakimś rodzajem maszynerii, bo mnie w ogóle taka wizja nie kręci. ja to bym z końmi tak chciała normalnie, trochę jak z psami, jest tu taki o i można się nauczyć razem robić fajne rzeczy. jak mi każą szmyrgnąć konia palcatem, to samobójstwo popełnię, a nie zrobię - mam straszny uraz do niego, nawet nie wiem dlaczego i chyba sporo wody musi upłynąć, żebym mogła go wpasować w moją (przyszłą) wiedzę o koniach jako jedno z narzędzi treningowych. ja bym tak chciała spokojnie, powoli, i tak jakoś... po ludzku?

no i ja teraz to już nie wiem, gdzie iść, czego szukać, o co pytać i jak to tak? najprościej byłoby w szkółce, ale szkółki to ponoć badziew. lekcje indywidualne ładnie kosztują, a biorąc poziom mojej wiedzy, cały kurs kosztowałby wręcz bajecznie. co robić, co robić?
otoczenie jeżdżące nie pomaga - wszyscy to pingwiny i jakoś nikt nie rozumie moich problemów, są wręcz zdziwieni.

:help1:

o, taki ładny post walnęłam na forum o pieskach.

Link to comment
Share on other sites

Hanako, ja Ci powiem tak.
Jak nie wiesz totalnie nic, to idz do szkółki, chociażby po to żeby się obyć z koniem, nauczyć się jak kiełznać, jak siodłać, jak się w siodle trzymać i nie wylecieć. Takie podstawy podstaw. To chyba przerabiał każdy jeżdżący konno. Nie się przeskoczyć niestety. Chyba, że ma się kogoś kto swoimi kopytnymi dysponuje, jest dobrym jeżdzcem i nauczycielem. Niestety sporadyczne przypadki.

Z drugiej strony też nie można demonizować, nie każda szkółka to zajechane chabety okładane palcatem co krok. Jak wszedzie, są ludzi i ludzie. Jedni tylko kasiorę trzepać, inni z zacięciem i chęciami. Musisz po prostu dobrze poszukać, pogadac, czuć się dobrze w ichniejszym towarzystwie. I pomimo tego, że nic nie wiesz, nie robić też nic wbrew sobie. Powiedziec prosto z mostu czego oczekujesz i jakie masz ambicje. ( jak powiesz mi skad jestes, to być może bede mogłą podpowiedziec kilka fajnych miejsc ;) ). No i najwazniejsze, popatrz sobie na warunki, czy konie mają czysto, czy dobrze wyglądają, jak się z nimi obchodzą, jak i ile pracuja. To da ci obraz, czy warto, czy nie.

kolejna kwestia, kon to nie pies, i zupełnie inaczej trzeba się z nim obchodzić. Przede wszystkim trzeba załapać, że to roślinożerca, i naturalnym instynktem jest uczieczka, i w zasadzie na tym opiera się całe jezdziectwo, kiedy konisiowi pozwolić na tą "ucieczkę" a kiedy nie ;)
Ale tak samo jak z psem, można złapać "wieź", kontakt czy jak to tam sobie nazywać, i pracować. Klikerem tez :diabloti: Tak samo na smaki można konisia motywować. Także polecam sobie poczytać o jezdziectwie naturalnym. Brzmi to wszystko trochę jak "nawiedzone" dogociotki, ale można sobie wyłuskać fajne informacje.

Kon, konisiowi nie równy, i chyba charakterki mają bardziej złożone niż psy. I dlatego jak bedziesz gdziekolwiek zaczynać, popatrz sobie uważnie jakiego konia Ci dają. To musi byc taka trochę ciepła klucha, spokojna, niepobudliwa nadmiernie, taki co to nie bedzie walił baranków, za zły komunikat w siodle ;) Często panuje takie przekonanie, że dobrze dac trudnego konia na poczatek to potem bedzie juz na kazdym innym łatwiej, a to bzdura ;).


Najważniejsze to trafić do odpowiedniego człowieka. Takiego, który Ci pokaże jak się jeździ. Musisz się trochę liczyć z tym, że poprawianie łydki też bedzie ;) ale o ile nie zrobi z tego sensu całej tej zabawy, to byłoby nawet wskazane. Prawda jest taka, że jak się troche "posiedzi" w temacie, to każdy sobie wyrabia włąsne zdanie i opinię.
Stylów jazdy, siodeł i całej tej reszty na razie nie ma co przerabiać, bo to za dużo ;)

Zacznij od szkółki, klasycznej szkółki, gdzie Ci dadzą konia, siodełko wszechstronne i beda kazali ogarnąc lydki i łokcie. To da ci takie fundamenty pod resztę. I zdecydowanie spróbuj. A jak bedziesz chciała się poklepać w siodle, to zapraszam do nas :diabloti:
My nic innego jak dupoklepstwo leśne nie uprawiamy ;)

A pingwiniarze, z całym szacunkiem do nich, mają mega wypaczone spojrzenie na jeżdziectwo jako takie. Koniś musi nóżkę tu i nie gdzie inadziej stawiać, bo tragedia. Chyba zapominają o co kaman w tym wszystkim. Także o ile nie chce popierdzielac w cylinderku na (nudnych cholernie) zawodach to dziel przez 3 to co mówią ;)

No i chaotycznie, jak to u mnie, ale jak coś to pytaj, chętnie podpowiem to i owo ;)


a poza tym dobry dziubaski :loveu: dobry bo jutro już piąąąteczek :multi:

Link to comment
Share on other sites

dzień dobry!

uspokoiłaś mnie tym postem, bo ostatnio faktycznie popadam w ostrą paranoję na punkcie koni - moja niewiedza wywołuje u mnie strach i niepewność, czuję się z nią dziwnie, zwłaszcza, że na bieżąco mogę ją kontrastować z wiedzą okołopsią. u psów wiem do kogo mogę zwrócić się zawsze po radę, u koni nie mam pojęcia od kogo miałabym zacząć. ogólnie więc wielkie, ładne, różowe "dziękuję" za ukojenie moich skołatanych nerwów.

wnioski są proste: głęboki oddech, przestać histeryzować i znaleźć porządną szkółkę. ja jestem ślązaczka, dokładnie dziewucha spod gliwic i wiadome jest, że dobrze byłoby, gdyby szkółka była bliżej niż dalej, ale jestem w miarę elastyczna. będę się mocno rozglądać, otoczenie na pewno też pomoże w temacie. postaram się znaleźć kogoś "normalnego" w moich oczach.

złożoność konisiowej psychiki na razie lekko mnie przytłacza. pamiętam mój wewnętrzny szok - jak to nie ma postawy dominującej, uległej, lękliwej? o co chodzi? ...aaa, roślinożerne. kiedy pierwszy raz usłyszałam o szkoleniu konia klikerem, przewróciłam się razem z krzesłem ;) jakoś nigdy wcześniej nawet nie przyszła mi do głowy taka możliwość, ale kiedy o niej usłyszałam, wszystko wydawało się być logiczne. nawet bardziej logiczne niż u psów, szczerze mówiąc. a macie też ideę palenia miski - znaczy, ten tego, żłobu? :evil_lol: jeździectwo naturalne brzmi dobrze, ja sama jestem nawiedzona, może się dogadam w temacie, poczuję wspólne wibracje i ten teges.

jak coś, to będę uderzać jak w dym i zasypywać pytaniami. naprawdę, wielkie dzięki.
dupoklepstwo leśne brzmi dobrze ;)

pingwiniarstwo... dowiedziałam się o nim w sumie od d...rugiej strony, bo jakoś nigdy nie miałam nawet wyobrażenia, że w jeździectwie istnieją takie podziały. natknęłam się kiedyś na artykuł o westernie i stojącą za nim filozofią i tam przewinęło się pojęcie pingwina, więc ja w te pędy tym śladem, i czytam, i czytam, i oczom nie wierzę. nie wpadłabym nawet na pomysł, że można z jeździectwa zrobić takie coś, dla mnie cała frajda zakopana pięć metrów pod trawnikiem. a zawody to już jest w ogóle nie moja bajka, zresztą to nigdy nie była moja bajka, ja jestem człowiekiem kompletnie wypranym z ambicji, jeśli chodzi o moje zwierzęta.
ale co kto lubi, ne.

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie tak, nie dać się zwariować. Teraz strasznie dużo tego się dzieje w temacie końskim, i to zaczyna wygladać jak jarmark. Dlatego tez nie ma co się napędzać. Na spokojnie, musi to Tobie "leżeć".
A niestety prawda jest taka, że jak na razie umiesz nic, to musisz przerobić etap szkółki. Potem bedzie można kombinować z dzierzawą czy wspołdzierżawa konia. Wybierac już coś pod kątem swoich upodoban.

Konie to zwierzaki baaardzo elastyczne, szybko uczące się i kombinujące, wiec kliker jak najbardziej. Chociaż o takim paleniu żłobu nie ma co myśleć, bo prawda jest taka, że koń żreć musi dostać. Ale są takie "cukiereczki", które rewelacyjnie motywują konisie. Marcheweczki, jabłuszka, i inne rarytaski, za które moje kobyły dadza się pokroić, i to nigdy nie jest za darmo :diabloti:

Ja tez w temacie jezdziectwa jestem totalnie pozbawiona ambicji, robię to bo mi sprawia frajde, i dopoki nie obijam konisiowi grzbietu o tyle jakość mojej jazdy mnie nie wzrusza. I jeżeli miałabym się określać "stylowo" to mi najbliżej do westowego sposoby jezdzenia. W sensie na luzie i bez spiny. Ma byc zabawnie, a nie pod linijkę :roll:


A co do godnej polecenia szkółki w okolicach gliwić, napisze na PW, bo rzuciłam hasłem w światku jeździeckim :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

dzięki za pw, dzięki za wyrozumiałość i pomoc. teraz już na spokojnie będę się ogarniać w temacie i, miejmy nadzieję, w swoim czasie zostanę oddaną koniarą. ewentualnymi wątpliwościami będę się dzielić.

z ciekawości - dla ciebie konie śmierdzą, pięknie pachną, nie mają zapachu, brak opinii? w otoczeniu mam chyba wszystkie warianty i to jest niejako fascynujące.

Link to comment
Share on other sites

nie ma sprawy, na tyle na ile mogę pomoc, chętnie podpowiem. Pamiętam jak sama zaczynałam ;)

mi konie nie śmierdzą, ale tez jakoś nie pachą fiołkami ;) |Ot mają swój zapach, który mi nie przeszkadza. Chociaż po wyjściu ze stajni i wejściu do domu, bywa irytujący ten "smrodek" :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...