Jump to content
Dogomania

Cudowna sznaucerka średnia - po 2 latach w schronisku, po DT u marako - MA DOM


malawaszka

Recommended Posts

  • Replies 816
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='malawaszka']jezu jaka biedna :( ogromna ulga, że już jest z Wami bezpieczna i zaopiekowana :Rose:

[/QUOTE]

Biedna...
Tu to dopiero (wcze.śniej wybierałam najlepsze, ale nie do końca prawdziwe...
[IMG]http://img43.imageshack.us/img43/6811/miniszila2x.jpg[/IMG]


Ona zwykle zgarbiona, skulona, dopiero jak węszy z psami ślady, łazi za nimi na długiej lince po lesie, to się prostuje.

[IMG]http://img6.imageshack.us/img6/6728/miniszila1x.jpg[/IMG]

A tu tylne łapy krzywe:
[IMG]http://img33.imageshack.us/img33/695/miniszila3x.jpg[/IMG]

Serce mi się ściska, jak na nią patrzę, taką wystraszoną. Za to jak widzę szczęśliwą na wolnej przestrzeni, węszącą ślady - wzruszam się i aż łzy mi napływają do oczu.

Link to comment
Share on other sites

Może i byłby w tym sens jakiś - w końcu na zimnym betonie 2 lata muszą zostawić jakieś ślady. Na pewno nie zaszkodzi jej podawać coś w tym stylu.

A ona trochę boi się duzych. Zapomina o strachu, jak razem biegają i węszą, ale czasem ten strach wraca. Na przykład, jak one uprawiają swoje siłowe zabawy (widoczne na focie), ona oddal się pokulona. Musi się przekonać, że one nic jej nie zrobią (może to jakiś uraz po tym pogryzieniu, na pewno to musiał być duży pies, może nie jeden).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Margi']Matko jaka ona przestraszona.Mam nadzieję,że za kilka dni będzie lepiej.
Ta blizna to wygląda jak rozdarta jakimś drutem.Fajnie by było gdyby wet ją wyciął.Zarosłaby.[/QUOTE]

Mój wet powiedział, że rana musiała być rozległa i głęboka - możliwe, ze takie bardzo było jakieś poważne pogryzienie, wręcz wygryzienie dużego kawałka ciała, ale niekoniecznie.

Wytnie bliznę przy okazji sterylki.

Z każdym dniem sunia odważa się na coś nowego - wczoraj wieczorem weszła 3 kroki do salonu.
Jak obcinałam jej filce z uszu, leżała przez ponad godzinę z głową na moich kolanach (tyle same uszy robiłam!), przysypiała, pochrapywała.

Link to comment
Share on other sites

Cierpliwy, miły, CICHY, cieszyć się też umie (ogonek z prędkością światła lata). Ale niepokoi mnie jej chód. Tak jakby łapkami zawija. Czy takie słabe, bo nie miała wiele ruchu. Chude przeraźliwie. Mam nadzieję, że dojdzie do siebie na dobrej karmie i długim spacerem codziennie.

A ta vit. D3, jaka dawka, jak podawać? (to do Poker, bo pisała i pokrzywiczych zmianach).

Nie mam sumienia jej obcinać na stole, więc robię to na podłodze, a że mam niespecjalnie zdrowy kręgosłup ostatnio, to doprowadzenie jej do ładu trochę potrwa - dłużej jak 1,5 godziny nie wyrabiam pogięta jak paragraf.

Link to comment
Share on other sites

Poker, niestety w aptece pani nie sprzedała mi tego środka, bo powiedziała, że on jest na receptę. We wtorek będę znów z Szilą u weta, więc poproszę o wypisanie recepty.

Nie wiem, gdzie prowadzić rozliczenia, w każdym razie odnotowałam, że wpłynęło mi 180 zł od malawaszki za transport Szili.

Poniosłam już sporo wydatków tu na miejscu, będę je skrupulatnie odnotowywać, niezależnie od tego, czy ktoś zechce pomóc mi w ich udźwignięciu. Niestety Szila to nie morelowy pudelek, na którego chętnych nie było (byłam jedyna!), dopóki nie zyskał hojnych sponsorów, a do ostatniej chwili (4 godziny przed moim wyjazdem po Sailora) wersja, że ja jadę po niego była obowiązująca, choć intuicja podpowiadała mi, że będzie inaczej, bo na to się zanosiło.
Nie mam sumienia wciąż obciążać malawaszki, na pewno będę partycypować w kosztach utrzymania Szili, ale nie mam żadnych wolnych środków, idą święta, a ja poddbieram środki na święta, a już niestety sumy wydane tutaj są trzycyfrowe (wet), a wpływy żadne. Szila ma 52-55 cm w kłębie - nie jest mała, nie żyje powietrzem.

Nie wiem dokładnie ile kosztował mnie dotychczas weterynarz, bo płaciłam i w sobotę i dziś też za kontrolę stanu palców i opatrunki mojej Grace, a nie dopytałam, ile w całej kwocie z soboty i z dziś stanowi część Szili. Poproszę weta o wyliczenie mi tego we wtorek, jak będę z nią do kontroli. Myślę, że za USG wziął symbolicznie, bo za odrobaczenie i odpchlenie Szili, 2 bandaże przylepne dla Grace, opatrzenie Grace, obejrzenie i USG Szili zapłaciłam 74 zł, a dziś zapłaciłam za galastop, enroxil i zastrzyk Szili i zmianę opatrunków Grace 109 zł. Dobrze, że i tak jechałam z Grace, więc Szila jechała za darmo.

Oprócz ciąży urojonej (na którą już dziś dostałam galastop, choć w sobotę lekarz nie chciał obciążać nas i na początek polecił smarować gliceryną z jodyną, co nie pomogło), niestety w jednym sutku jest spore stwardnienie o podobnej strukturze, jak gruczolak. Może to tylko stan zapalny, zobaczymy. Na razie dostała zastrzyk ze środkiem, który ma pomóc oddzielić tkankę zdrową od chorej, 14 tabletek enroxilu 50 mg (na 6 dni) i mamy przyjść we wtorek wieczorem do kontroli.

Jak trzeba będzie to wyciąć, bo się "nie rozejdzie", a okaże gruczolakiem, to przy okazji sterylki będzie usunięte, podobnie jak blizna. Jestem w funduszu sterylkowym stała deklarowiczką, więc otrzymam zwrot za sterylkę, ale już za inne zabiegi przy okazji, które podniosą koszt zabiegu, niekoniecznie. Nie wiem, jak to rozwiązać - przecież wet nie wpisze na faktury 2 zabiegów, jak zabieg i narkoza będzie jedna.

Edited by marako
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...