Jump to content
Dogomania

Cudowna sznaucerka średnia - po 2 latach w schronisku, po DT u marako - MA DOM


malawaszka

Recommended Posts

  • Replies 816
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

elinko nigdy nie skupiam się na dogryzaniu komuś... widzę, że się nie rozumiemy...

tak uważam - patrząc na minę benki, że Szila i ta druga suczka mogły ją osaczyć - nie wolno zapominać, że to są psy - nie ludzie... - podkreślam, że to tylko na podstawie tego jednego zdjęcia odczucia - nie ocena psa- ocena zdjęcia

Link to comment
Share on other sites

Elinko, żaden z dużych psów nie osacza Szili, one dają sobie po głowie chodzić wszystkim, nawet bardzo nahalnym tymczasom, a co dopiero miłej i cichej Sziluni. Jedyny raz na początku, jak Szila próbowała wejść na legowisko, nie zważając, że leży tam Grace i nadeptując ją na nogę (obok chorego palca), to ta ją ostrzegła pomrukiem.

Za to kilka razy w ostatnich dniach widziałam, jak Szila chcąc pierwsza wejść do domu (i zająć swoje ukochane legowisko) wskoczyła Grace na plecy, żeby się przepchać do drzwi (zero reakcji Grace). Nie wygląda, żeby bała się psów. Na spacerach często bark przy barku biegną z Hondą lub Tajgą. A nawet raz przez 2-3 sekundy obie przykucnęły jakby zapraszały się do zabawy. Razem szczekają na przejeżdżające auto sąsiada. Chyba nauczę się wrzucać filmiki, żeby pokazać, jak Szila zachowuje się wobec psów (na wolności, czyli na spacerach).
Chyba to pomieszczenia zamknięte tak na nią działają, niemożność ucieczki, brak przestrzeni, mało światła, że nic, tylko leży. Na podłodze mam kafle, może ich nie lubi. Psy w domu głównie leżą, wcale niespecjalnie baraszkują. Żaden nie zakłóca jej spokoju, chyba, że zobaczą kota na działce lub blisko podejdzie sarna, to wtedy szczekają i chcą wyjść na ogród.

Na powietrzu, w ogrodzie, w lesie to zupełnie inny pies. Jedyny lęk jaki czuje to lęk przed człowiekiem - przed psami żadnego. Jak zatrzymuje się przy pokrzywach i zajada sobie, a ja ją wołam, to przez chwilę chęć na podjadanie jest na tyle duża, że nie reaguje na przywołanie. Wtedy podchodzę, żeby z bliska ją zawołać, pogłaskać, skierować do domu, a ona wtedy kuli ogonek pod siebie i przysiada, mimo, że przemawiam bardzo łagodnie i cicho. Zauważyłam już kilka razy taką reakcję. Myślę, że trzeba wciąż utwierdzać ją w tym, że człowiek nie bije, że ręka służy do głaskania, patyk do aportowania, węzeł do przeciągania itp. W końcu się przekona.

Elinko, ja mam serce do psów i żaden pies dotychczas nie był zestresowany w mojej obecności. Mam dużo cierpliwości, staram się je rozumieć, niczego też nie staram się przyspieszać, robić na siłę, bo to wbrew pozorom opóźnia efekty. Na pewno byłoby nieźle nie pracować i być 24 h w domu, ale cóż - tylko bardzo nieliczni mają taką możliwość, że nie muszą jeździć do pracy. Do 1 stycznia w pracy będę tylko 3 dni, w dodatku po parę godzin tylko. Mąż ma urlop, jest syn, wnuk, córka. Nie braknie rąk do głaskania, ani chętnych do spacerów. Prawdopodobnie umówię się na sterylkę tuż po świętach.

A co do DS, to jak tuż po sterylce znajdzie się taki, który będzie dla Szili lepszy niż mój dt, to natychmiast ją tam oddam, bo zależy mi, by miała najlepiej, jak tylko się da. Ale nie jestem aż taką optymistką.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#000000]Zamieszczone przez [B]wilczy zew[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=20172816#post20172816"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/buttons/viewpost-right.png[/IMG][/URL][/COLOR]
[COLOR=#000000][I]na legowisku czuje się w miarę bezpieczna [B]ale tam gdzie byla nie było żadnych zasad[/B],w każdej chwili mogła oberwać :angryy:

mieliśmy takiego psa[/I][/COLOR]



[quote name='elinka']Z wielkim szacunkiem, ale Dziewczyny, nie byłyście w naszym schronisku więc proszę nie piszcie takich rzeczy.[/QUOTE]


gdzie w moim poście jest mowa o biciu psa kijem[B] w schronie[/B]?
więc dlaczego cytujesz moją wypowiedź w takim kontekście?

Link to comment
Share on other sites

Przyznam, że wolałabym, żeby ona się jednak najpierw trochę bardziej otworzyła. Dobrze byłoby usunąć tę bliznę no i koniecznie te guzki (bo to gruczolaki najprawdopodobniej) i to jak najszybciej, czyli zaraz po świętach, bo z guzami nie ma co czekać. Jakby jeszcze do tego się zagoiła i ciut odrosłyby jej kudełki, to byłaby pełnia szczęścia. Bo w tej chwili troszkę wypłoszowato wygląda tak beznadziejnie obciachana nożyczkami (nie chciałam jej stresować maszynką, ani stawiać na stół, więc tylko powycinałam dredy, na leżąco.

Dotychczas miałam szczęście i moje tymczasowiczki znajdowały świetne domy bardzo szybko (nawet czasem i po 2-3 dniach ogłaszania). Ale rzeczywiście miały super zdjęcia, bo to podstawa.

Link to comment
Share on other sites

Marako tak ciepło napisałaś o Szili ...
Masz rację, jeśli możesz to popracuj nad nią. A tak z innej beczki to nie znam twoich psiaków ale to chyba olbrzymy. Najbardziej spokojne i zrównoważone ze sznupów. Ja mam miniki (takie juz podstarzałe stadko) - to inna para kaloszy nie widac a słychać.

Link to comment
Share on other sites

Nadal myślę,że Szila czuje się niepewnie w domu , bo dawno w nim nie była. Podczas pobytu w schronie głównymi jej kompanami były psy , a ludzie dawali tylko jeść. Dlatego też przebywa tam czyli na legowisku gdzie czuje sie bezpiecznie i ożywia się na dworze , bo to nie jest w zamknięciu. Ona sie czuje dobrze na dworze albo na legowisku.
Braszka po 3 miesiącach pobytu u nas głównie leżała na legowisku. Natomiast Tami i Gusia długo nie potrzebowały człowieka do szczęścia . Radosne były tylko na spacerze. Gusia dopiero po 4,5 miesiącach zaczęła się przytulać i dawać buzi.
Kredka jest u nas 2 miesiące i 3 tygodnie i ciągle nie potrzebuje nas.Z psami i kotą jest super, zresztą tak samo było z Tami i Gusią.
Szila potrzebuje czasu ,żeby zrozumieć ,że człowiek jest przyjacielem.
Myślę ,że ona jeszcze nie nadaje się do adopcji chyba ,że do takiego domu jak zapewnia jej marako z rodziną.
Każdy pies ma swoje tempo dochodzenia do formy psychicznej.

elinka, czytając wypowiedzi dziewczyn w żaden sposób nie odczułam ,ze dotyczą one Twojego schroniska. Chyba podeszłaś zbyt emocjonalnie i osobiście do tematu , całkiem niepotrzebnie , bo się robi na watku niezbyt miło.

[IMG]http://c.wrzuta.pl/wi7325/f481b6b40016e89f50d5e5f6/kredka_i_dolar[/IMG]

wraz z psimi ludzkim Pokerem oraz kotą Kulką.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lika1771']Marako czy doszly tamte pieniazki?[/QUOTE]

Lika, wpłynęły już wczoraj, ale nie zaglądałam na konto, więc nie wiedziałam. Dzięki wielkie. Jutro ogarnę rozliczenia, bo dziś cały dzień w mieście i padam. Najechało mi się dzieci, a w lodówce pusto, więc trzeba było wybrać się do Wrocka po zakupy. Kolejki okropne, więc zleciało 6 godzin na 3 sklepy jedynie. Dobrze, że długi spacer z psami odbyliśmy przed zakupami, bo jak wróciliśmy, było już ciemno. No, ale jutro tylko weterynarz i już w końcu można będzie pomieszkać.

Link to comment
Share on other sites

Kochani,chyba mój post narobił zamieszania odnośnie kija,jakoś tak mi nasunęło się to co oglądałam na filmikach w jakiś Schroniskach o traktowaniu psów,może nie o traktowaniu ale o zwyczajach pracowników pracujących w Schroniskach.Ja absolutnie nie twierdzę,że w Inowrocławskim Schronisku takie zwyczaje panują.Napisałam ogólnie,że może taka sytuacja zaistnieć i często się zdarza,że psiaki boją się szczotki,kija chociaż też to może wynikać z wyciągania psiaków chwytakiem z boksów.
Jeżeli rozpętałam niepotrzebną dyskusję to przepraszam Wszystkich.

Link to comment
Share on other sites

Ja tam się zastanawiam jak taka ulubienica weta ma nie zoperowane guzki? Dwa lata była tak lubiana.... Już jeden ulubieniec kierownika był, Birman i wszyscy chyba pamiętamy w jakim stanie przyjechał. To co robi się w schroniskach jak nikt nie patrzy, a to co się mówi i robi przy ludziach z zewnątrz, to tez inna sprawa. Niejednokrotnie "miłośnicy" psów nas zawodzą, psy zawodzą! więc co dopiero inni. Nie ufam i wcale się nie dziwię tym, którzy tez nie ufają. Wystarczy zerknąć na watek Tomaszowa Maz., a miało być tak pięknie :(

Wygrała los na loterii! Teraz już bedzie tylko dobrze :)

Link to comment
Share on other sites

Jestem umówiona na zabieg na piątek, czyli 28 grudnia na 11:00 (w moje urodziny, a które, zmilczę).
Pokarm już zanikł (są śladowe ilości), guzki (w jednym sutku, ale dość spore) - zostały. Łudziłam się, że o może jakiś stan zapalny z powodu zalegającego mleka, choć wet na 99% jednak wskazywał na guzki. Ale uczepiłam się tego 1%. No i może też, jak wszystko przebiegnie planowo pozbędziemy się tej blizny.

Malawaszko, dostałam fakturę za leczenie zatrzymanie laktacji Szili. Wyślę ją jutro rano razem z tą, która przyszła w paczce z lekiem na stawy. Ta, którą dziś dostałam jest na 126 zł - na AFN.

Szila wczoraj wieczorem upominała się nieśmiało o głaski, jak przestawałam miziać za uszkiem albo po łapce. Kładła mi na rękę łapeczkę, przybliżała pyszczek. W ogóle to od wczoraj, choć nadal tylko leży w domu, to obserwuje otoczenie, głowę często ma podniesioną i patrzy sobie na to, co się dzieje.

Dziś dzień pełen wrażeń. Najpierw spacer, później podróż do weta do City, a przy okazji odwiedziliśmy z nią targowisko na Dworcu Świebodzkim - nawet nieźle szło jej chodzenie wśród ludzi , wózków, a nawet i aut.
Jak Grace kręciła się na stole u weta, bo miała trochę rozgrzebywany palec, to Szila do niej podeszła i długo obwąchiwała. Po powrocie do domu po raz pierwszy nie pobiegła od razu na swoje legowisko, ale do łazienki razem z Grace (bo była otwarta, a Grace chciała się napić więc pobiega pod bidet, czyli swój wodopój). Oczywiście prawie od razu Szila zawróciła na swoją kołderkę, ale miły był widok Sziluni w innym miejscu mieszkania.

Jeszcze przed zapadnięciem zmroku mąż wziął je wszystkie na spacer, a ja niestety musiałam zostać przy garach. W końcu dzieci też muszą coś jeść, jak już przyjechały do mamy na święta.

Dziękuję wszystkim, którzy znajdują czas by tu zaglądać i nas wspierać mimo przedświątecznej gorączki. No i życzę, by Wasze/nasze czworonogi przemówiły ludzkim głosem (moje na pewno powiedzą: "objadacie się takimi smakołykami, a nam tak mało dajecie, że musimy zaczajać się na kompostownik, jak nie patrzycie", bo są nienasycone). A propos - Szila je coraz chętniej, ale jedynie z mojej ręki. Obiecuję sobie, ze w końcu ją przegłodzę, dopóki sama nie zacznie jeść, ale wciąż nie mam sumienia.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...