Jump to content
Dogomania

Cudowna sznaucerka średnia - po 2 latach w schronisku, po DT u marako - MA DOM


malawaszka

Recommended Posts

  • Replies 816
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ach, to chyba w 99% strach!

Silunia żwawo wyruszyła dziś na spacerek, jak wróciłam z pracy. Gdy krzyknęłam na Grace (bo już oddalała się w stronę działki /kompostownika/ sąsiadów, to Szila skuliła się i już chciała wracać do domu. Po chwili jednak przybiegła, bo jednak nie chciała wracać sama. Nie zbliżała się, bo 40 kg Hondy jak zwykle szalało w pobliżu, skakała na 40 kg Grace, żeby też ją op... po mojej reprymendzie. Jednak po chwili już Szilunia z radością, ale też uległością zaczęła podbiegać, gdy ją przywoływałam. Byłam bardzo szczęśliwa, że tak ślicznie przychodzi i trąca mnie noskiem.

I nagle TRACH! Kiedy z tego szczęścia podniosłam z ziemi gałąź i chciałam ją rzucić Grace, Szila wpadła w przerażenie i prawie sunąc brzuchem po ziemi, uciekła. Boże, co ona musiała kiedyś przeżyć, że tak okropnie wystraszyła się gałęzi w mojej ręce i podniesionej ręki. Przemówiłam do niej najczulej, jak umiałam, więc po dłuższej chwili przyszła, na ugiętych nogach, biedactwo. Muszę przy niej uważać na ruchy, dźwięki, bo jest bardzo niepewna - nadal, po 10 dniach. Z wielką ulgą przyjęła odwrót do domu, na legowisko.

Link to comment
Share on other sites

Tulimy ją teraz na zmianę z mężem. Jest weekend, będzie miala więcej wrażeń, samych dobrych. Będzie też więcej ludzi do głaskania.

Dobre wieści: kolację zjadła z apetytem całą. Karmiłam ją co prawda, ale brała sama z ręki, nie musiałam wciskać do pyszczka. I UWAGA: [B]pogryzła[/B] kilka kulek (na koniec, po mięsku daję kilkanaście kulek karmy, żeby się przyzwyczajała do suchej, bo w zasadzie to karmię głównie suchą). Dotychczas mamlała i łykała w całości lub wcale nie chciała kulek, ledwie wmuszałam pierś z kurczaka.

Link to comment
Share on other sites

To nie dom raczej przyczynił się do strachu Szili przed gałęzią,kijem tylko najprawdopodobniej schron.Nagminnym jest w w Schroniskach walenie drągiem bejzbolowym po kratach aby psy uspokoiły się.Moja tymczasowiczka Kaja do tej pory boi się kijka.Raz rzuciłam jej kija i była taka sama reakcja jak u Szili.Nie ponawiam już więcej,ponieważ nie chcę jej fundować takiego strachu i przerażenia w oczach,zachowania jakie zobaczyłam u niej.Widok był straszny i przygnębiający.

Link to comment
Share on other sites

Też się dziwiłam, że po 2 latach tak dobrze pamięta poprzedni dom. Może i jest tak, jak piszesz.

Nasza Tajga, choć fizycznie mocna suka i jest u nas już 4 lata, to jednak nadal nie można jej wołać, zdecydowanym mocnym głosem, bo wtedy nie przychodzi i widać, że jeszcze w niej jest lęk. Jej trzeba wydawać polecenia wyjątkowo łagodnie, miło i radośnie, chyba, że się rozkręci w zabawie, to już zapomina o strachu (a umie bawić się gdzieś od pół roku dopiero). Tyle trwać może tak naprawdę naprawienie zła i uciszenie lęków u skrzywdzonego psa, a nierzadko i to się nie udaje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Anula']To nie dom raczej przyczynił się do strachu Szili przed gałęzią,kijem tylko najprawdopodobniej schron.Nagminnym jest w w Schroniskach walenie drągiem bejzbolowym po kratach aby psy uspokoiły się.Moja tymczasowiczka Kaja do tej pory boi się kijka.Raz rzuciłam jej kija i była taka sama reakcja jak u Szili.Nie ponawiam już więcej,ponieważ nie chcę jej fundować takiego strachu i przerażenia w oczach,zachowania jakie zobaczyłam u niej.Widok był straszny i przygnębiający.[/QUOTE]


nie zgodzę się z Tobą,wątpię aby walenie kijem było to nagminne poza tym nie wywoła takiego strachu,w domu ją katowano

Link to comment
Share on other sites

Ja też mam takie biedactwo ze schronu (sznup mini). A była w nim tylko 4 dni. Zabrałam ją jako DT i została. Jest u mnie juz 6 lat. Okazalo się, że to pies z papierami i doszlam u kogo była. I nie oddałam. Bo nie oddam psa do pseudohodowli pomimo, że pod egidą ZK. Zresztą nikt jej nie szukał w schronie....
Moje obserwacje - była bita za robienie w domu i trzymana w klatce. Zero socjalizacji. Nie wiedziała co to spacer, panicznie bała się świata. Nie do końca udalo mi sie te lęki wyleczyć.
Ale dzięki cierpliwości jest szczęśliwym psem w naszym stadku :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Anula']To sądzisz,że po dwóch latach przebywania w shronie pamięta dom?[/QUOTE]

mój Drops jest z nami już 2 lata a nadal pamięta jak był katowany - boi się wielu rzeczy - np potrafi zaskomleć jak bierze coś do jedzenia z mojej ręki i trafi zębem na palec - ewidentnie musiał być karany za coś takiego i pamięta... ból się wbija w pamięć na długie lata... Szila może nie pamiętać domu, ale pamięta że była bita np kijem...

Link to comment
Share on other sites

Mnie poznała wyżlica, którą miałam na przechowaniu 2 tygodnie, a później nie widziałam około 8-10 lat. Staruszka tak się ucieszyła, że jej rodzina nie mogła uwierzyć, w to, co zobaczyła. Ale to myślę były dla niej 2 wyjątkowe tygodnie - zabawy i spacery po 6-8 godzin dziennie , bo miałam ferie, ogromną chęć zabaw i treningów z psem, a o swoim psie nie miałam co marzyć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marako']Też się dziwiłam, że po 2 latach tak dobrze pamięta poprzedni dom. Może i jest tak, jak piszesz.

Nasza Tajga, choć fizycznie mocna suka i jest u nas już 4 lata, to jednak nadal nie można jej wołać, zdecydowanym mocnym głosem, bo wtedy nie przychodzi i widać, że jeszcze w niej jest lęk. Jej trzeba wydawać polecenia wyjątkowo łagodnie, miło i radośnie, chyba, że się rozkręci w zabawie, to już zapomina o strachu (a umie bawić się gdzieś od pół roku dopiero). Tyle trwać może tak naprawdę naprawienie zła i uciszenie lęków u skrzywdzonego psa, a nierzadko i to się nie udaje.[/QUOTE]



Moja suka jest z nami ponad 10 lat i nadal w ten sposób reaguje na podniesiony głos. Nie wiem jakie były jej losy zanim się spotkałysmy ale wiem ze nawet te 10 lat nie wymazały z niej lęku. Nigdy też nie nauczyła sie zabawy- szarpaków wszelkich zawsze sie bała, nigdy nie bawiła aię ta jak robia to inne psy. I tak juz chyba zostanie.

Link to comment
Share on other sites

jak dla mnie - nie ma opcji wydania suki bez sterylizacji!
nie dramatyzuj elinko z tymi ogromnie stresującymi sytuacjami w domu u marako - pies musi się oswajać ze wszystkim, musi to zająć odpowiednio dużo czasu - każda nowa rzeczy to stres - wg tego co piszesz to należałoby ją już teraz oddać do kogoś u kogo byłaby trzymana na zewnątrz bo tam się nie stresuje??? chyba nie chciałabyś żeby była psem podwórzowym :shake: ona się na spokojnie nauczy żyć w domu, z ludźmi - potrzebuje czasu i ten czas dostanie

z kijem i złym traktowaniem to ja nie pisałam o schronisku tylko o poprzednim życiu Szili - zanim trafiła do schroniska i wiem, że nie tylko ja pisałam o złym traktowaniu Szili przed schroniskiem, jedynie Anula przytoczyła że w niektórych schroniskach tak robią, ale te miejsca to już trudno nazwać schroniskami...

co do tego, że przerażają ją psy - wg mnie to nieprawda...
[IMG]http://s1.pokazywarka.pl/i/1555014/845912/zdjecie2407.jpg[/IMG]

na tym zdjęciu to bernardynka jest osaczona...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...