xxxx52 Posted December 5, 2012 Posted December 5, 2012 [quote name='retmed500']Kaganiec zakupiłam dzisiaj, zanim pani w zoologicznym zdązyła sobie herbatę zrobić :) Jestem w pełni świadoma, że odpowiadam za swojego psa ZAWSZE i WSZĘDZIE. Nie mam tylko zielonego pojęcia, co w mojej chodzącej oazie spokoju spowodowało takie zachowanie :( Pies nie kastrowany.[/QUOTE] Pies jest tylko psem i czasami nie mozna przewidziec co w jego glowie siedzi najlepiej to zawsze zakladaj dobrze dopasowany kaganiec juz w domu,a nie przed domem ,zapnij linke,nie pozwol nikomu glaskac psa,bo mpoze on nie lubi. chodz do psiej szkoly ,albo tam gdzie psy pod okiem szkoleniowca moga sobie pochasac. kaganiec musi byc taki ,zeby mogl pies pic i pobierac smakolyki.zrobioný z bardzo lekkiego metalu(te belgijskie sa najlepsze bo najlzejsze) Quote
klaki91 Posted December 5, 2012 Posted December 5, 2012 [quote name='rottaska'] Ale [B]żaden normalny[/B] pies nie ma prawa ugryźć w takiej sytuacji właściciela. Zaskoczony,jeśli się przestraszy max co mu wolno to warknąć,zerknąć kto go dotyka i natychmiast się uspokoić. Zaskoczony może być w wielu sytuacjach;w domu często może się zdarzyć,że się psa nieoczekiwanie dotknie ,szturchnie czy nadepnie- i prawidłowa reakcja psa to odejście a nie gryzienie.[/QUOTE] A pomyślałaś może o tym, że niekażdy pies jest "normalny"? Są psy tak doświadczone przez życie, że zamiast wysłać sygnał ostrzegawczy (np. przytoczone przez Ciebie warknięcie) od razu przystępują do ataku. Przeproś bardzo sąsiada, jak psiolubny to wybaczy, wystraszył sie pewnie...powiedz mu, że się sytuacja nigdy nie powtórzy, kup kaganiec (najlepiej fizjologiczny) i nie pozwalaj każdemu na dotykanie Twojego psa, ćwicz ignorowanie przez psa ludzi, skupianie uwagi na Tobie- to tak doraźnie- najlepiej jednak skontaktować się z dobrym szkoleniowcem, który podpowie co i jak i oceni psisko ;) nie doczytałam-skąd jesteś? może moglibyśmy Ci kogoś doradzić? I nie denerwuj się, nie ma sensu, trudno- stało się, grunt to zacząć pracować nad zachowaniem psiska ;) Dla pocieszenia- moja starsza suka ze 3 razy chapnęła ludzi, tych którzy wchodzili na działkę. Nigdy nie było to groźne, ostrzegawcze złapanie za kostkę, ale też strasznie to przeżywałam. Trzeba ćwiczyć, nie dopuszczać do tego, żeby pies przejął kontrolę i równocześnie stanowić dla niego oparcie, umieć odczytywać jego sygnały. Twój sprawiał wrażenie spiętego- następnym razem już będziesz wiedziała, że masz go odgrodzić od stresującego go osobnika, wydać komendę do wykonania i poczekać aż sie uspokoi. No a ludziowi powiedzieć, że psiak się stresuję i że prosisz o kompletne ignorowanie go, traktowanie jak powietrze. Ja z moją schroniskową suką walczę z lękiem w stosunku do gości, strasznie drze na nich mordę, robi ataki-straszaki, kompletnie sobie nie radzi z emocjami i powiem szczerze, że kosztuje mnie to sporo nerwów, a grunt to spokój własciciela w takich sytuacjach. Quote
filodendron Posted December 5, 2012 Posted December 5, 2012 [quote name='retmed500'] Nie mam tylko zielonego pojęcia, co w mojej chodzącej oazie spokoju spowodowało takie zachowanie :( [/QUOTE] Bież też - poza wszystkim innym - pod uwagę, że zachowania agresywne są dla psa szalenie samonagradzające. Czasem wystarczy jeden impuls - ot choćby odskoczenie Twojego TŻ, gdy próbował złapać psa od tyłu a ten przypuścił atak. Pies zareagował instynktownie i natychmiast się przekonał, jakie to było skuteczne. Niektórym psom to wystarczy, żeby zacząć próbować rozwiązywać w ten sposób wszystkie niekomfortowe sytuacje, w jakich się znajdą. Quote
ania shirley Posted December 5, 2012 Posted December 5, 2012 Nie tylko schroniskowe psiaki , te po przejściach zachowuja się nieprawidłowo. Ja mam mojego psa z hodowli (moze nie super renomowanej), trafił do nas gdy był szczeniaczkiem. I nie jest psem rasy dużej ani też niebezpiecznej, ale pogryźć potrafi. Amstaf pewno mocniej... Quote
klaki91 Posted December 5, 2012 Posted December 5, 2012 [quote name='ania shirley']Nie tylko schroniskowe psiaki , te po przejściach zachowuja się nieprawidłowo. Ja mam mojego psa z hodowli (moze nie super renomowanej), trafił do nas gdy był szczeniaczkiem. I nie jest psem rasy dużej ani też niebezpiecznej, ale pogryźć potrafi. Amstaf pewno mocniej...[/QUOTE] No pewnie, że tak. Spore znaczenie mają tu też geny, do tego socjalizacja, która wbrew pozorom wcale nie jest taka prosta i którą można bardzo łatwo zepsuć jednym głupim wydarzeniem. Często jest też tak, że przeoczamy pierwsze sygnały problemu albo niechcący wzmacniamy niepożądane zachowanie mimo, że mogłoby się wydawać, że mamy jakąś wiedzę nt wychowywania psów (ja jestem tego dobrym przykładem :D) Quote
Soko Posted December 5, 2012 Posted December 5, 2012 Może któraś z Was chciałaby dołączyć do rozmowy na Skype - info w podpisie :) (tak, tak, to spam, ale prawie nikogo nie ma.) Quote
szczwacz Posted December 6, 2012 Posted December 6, 2012 Retmed spróbuj obserwować zachowanie swojego psa. Pisałaś że był napięty jak struna. W takich sytuacjach bardzo często dochodzi do konfrontacji. Druga sprawa nie tylko alkohol mógł spowodować takie zachowanie. Psy nie gryzą bez powodu, raczej my tego powodu nie umiemy lub nie mamy możliwości (nie znając przeszłości psa) wychwycić. Masz psa ze schroniska, nie wiadomo jakie ma doświadczenia. Kiedyś mógł go np. kopnąć. Mógł przypomnieć sobie jakiś szczegół ubioru: kolor kurtki, spodni, nakrycie głowy czy podobną torbę z chwili, kiedy był zmuszony bronić się przed człowiekiem. Doszło do tego podejście na wprost, które w przypadku psów może oznaczać zagrożenie + wyciągnięcie ręki + może jeszcze pan się pochylił i nieszczęście gotowe. Na takie rzeczy powinno się zwracać uwagę. Przemyśl czy pan jednocześnie nie wykonał jakiegoś gestu w twoją stronę. Może po prostu pies Cie pilnuje. Jeśli chodzi o kaganiec to dla twojego spokoju zakładaj mu. Równie dobrze może Ci się trafić nieupilnowany 4 latek, który mając w domu podobnego psa z wyciągniętymi łapkami i piskiem podbiegnie w dobrej wierze żeby się przytulić. Polecam Ci poczytać o sygnałach uspokajających, ostrzegawczych i grożących. Może Ci to pomóc przewidzieć podobne zachowania w przyszłości i uspokoi trochę głowę kiedy będziesz dobrze czytać zachowanie swojego psa. Pomyśl o ubezpieczeniu jeśli nie masz. Przy dużych psach nawet jeśli się nie przyda (i oby się nie przydało!) to będziesz mieć spokojniejszą głowę. Pozdrawiam Szczwacz Quote
retmed500 Posted December 6, 2012 Author Posted December 6, 2012 Dzięki wszystkim raz jeszcze za porady. Wzięłam sobie do serca. Odnośnie ubezpieczenia, to chciałam wykupić w PZU "Cztery Łapy", ale... dowiedziałam się, że amstaffów nie ubezpieczają :| Quote
szczwacz Posted December 6, 2012 Posted December 6, 2012 Retmed ja mam OC przy ubezpieczeniu domu i wykupione było właśnie ze względu na psy. Składka niewielka a mam zabezpieczenie gdyby coś się stało, nie tylko na terenie domu ale także poza nim. I nikt nie pytał o rasę. Te typowo psie są droższe. Quote
cane corso Zephyr Posted December 16, 2012 Posted December 16, 2012 Jeżeli chciałabyś podjąć dyskusję, chciałabym zadać na początku kilka pytań: 1. dlaczego akurat pies ze schroniska? 2. skąd wybór, że będzie to amstaff? 3. jak dawno jesteście bez psa? 4. jak traktujecie nowego domownika w domu? 5. czy pies ma wyznaczone swoje miejsce? 6. jak wyznaczacie psu granice, których ma nie przekraczać? 7. jak traktuje psa mąż i jak pies się przy nim zachowuje? 8. w jaki sposób Ty dogadujesz się z psem? 9. co pies lubi, jakie ma potrzeby na co dzień? Co do sąsiada, poproś go by póki pies nie zsocjalizuje się w nowym miejscu nie emocjonował się nim i nie witał jak ze swoim psem. Biorąc psa ze schroniska takiej rasy czeka Was trochę pracy, nie zniechęcajcie się jednak. Pamiętajcie natomiast, że oprócz bycia miłośnikiem psa trzeba być też jego przewodnikiem i trzeba wypracować szacunek u psa. Także tyle samo pracy nad sobą ma pies co i domownicy.Pozdrawiam. Quote
Maxiora Posted January 28, 2013 Posted January 28, 2013 Witam - podbijam temat. Rowniez mam asta, wychowanego z malym dzieckiem, lgnie do wszystkich, wita sie z innymi psami, zero agresji. A dzisiaj siedzial pod sklepem uwiazany na krotkiej lince ( bez kaganca, ze wzgledu na rane na pysku), uslyszalam jego ujadanie ( co NIGDY sie nie zdarzalo jak zostawal sam pod sklepem), wybieglam przy psie stala Kobieta twierdzac ze pies sie na nia rzucil, skoczyl i pazurem rozdarl jej rajstopy. Szkoda niby nieduza ale kobieta zadzwonila po Straz miejska i zeznala ze pies chcial ja ugryzc. Moj szok ogromny, kobieta po chwili juz zmienila zeznania ze tylko skoczyl i ja zachaczyl pazurem. Pan ze Strazy miejskiej pouczyl mnie, sprawdzil szczepienia i pozostale dane psa. Na odchodne Pan ze strazy powiedzial tamtej kobiecie ze ma prawo zalozyc sprawe o uszczerbek na zdrowiu (:-o) a mnie ze jak dobrze pojdzie to pies zostanie uspiony i mam pecha ze trafilam na niego bo on psow nienawidzi. Co mam robic jak bronic siebie i psiaka? przeraza mnie mysl o uspieniu zaledwie 2 letniego psa!!! Pomozcie!!! Quote
filodendron Posted January 28, 2013 Posted January 28, 2013 A tyle razy było wałkowane, żeby nie zostawiać psów pod sklepem, eh... Znajdź tę kobietę i spróbuj się dogadać - odkup 10 par rajstop, daj na nie pieniądze, daj czekoladki - może się uda załatwić to polubownie. Poszkodowana, żeby założyć sprawę, musi mieć wyniki obdukcji lekarskiej - i teraz pytanie, czy to były tylko podarte rajstopy, czy jednak uraz skóry. Psa nie uśpią - na to musiałby być wniosek prokuratora, a żyjemy w takim dziwnym kraju, że takich wniosków się nie stawia nawet wtedy, gdy pieseczek zafunduje dziecku 90 szwów (sprawa Noemi z Krakowa). Ale jeśli kobieta jest solidnie podrapana, to jakąś kasę może z Ciebie wyciągnąć - i w zasadzie będzie miała rację. Quote
Maxiora Posted January 28, 2013 Posted January 28, 2013 Zadnego podrapania ani nic, pies skaczac zachaczyl ja pazurem - kobieta nie chciala ze mna rozmawiac - nazwala mnie tylko na odchodne przy ok. 20 osobach nieodpowiedzialna gowniara - a byla zaledwie 2 lata starsza!!! nie jest to moj pierwszy ast takze mam rozne doswiadczenia z tymi psami, ale nigdy takich. Swiadkowie twierdza ze to kobieta podeszla do psa z zamiarem poglaskania go, ale nie mam zamiaru sie z kobieta klocic. Pies byl rowniez wystraszony - obawiam sie ze maz Kobiety go uderzyl, bo pies od razu jak przyszlam wyraznie sie chowal i patrzyl z przerazeniem na faceta. dziekuje za odpowiedz - i na przyszlosc nie biore go wiecej ze soba do sklepu. Quote
Magdalena_Kopy Posted January 28, 2013 Posted January 28, 2013 Daj spokój, nic z tego nie bedzie Quote
Beatrx Posted January 28, 2013 Posted January 28, 2013 nie bój się, psa Ci nie uśpią. ale jakieś odszkodowanie w sądzie moga wywalczyć. jedź jutro do tej kobiety jak opadną nerwy, przeproś, poproś o polubowne załatwienie sprawy i może da się to jakoś załatwić. Quote
Maxiora Posted January 28, 2013 Posted January 28, 2013 Dziekuje serdecznie za wszystkie odpowiedzi, po wstepnej rozmowie z prawnikiem dowiedzialam sie ze za tak znikome uszkodzenie ciala max odszkodowanie to 200 zl, jezeli wogole kobieta bedzie chciala sie wloczyc po sadach. Na obecna chwile obserwuje psiaka - czy ma jakies niekontrolowane odruchy ale zachowuje sie normalnie... Teraz lezy wywalony brzuchem do gory i chrapie w najlepsze ^^ Quote
filodendron Posted January 28, 2013 Posted January 28, 2013 Ale to ten prawnik zasugerował, że Ty masz własnego psa obserwować? :) Trochę bez sensu - niech śpi brzuchem do góry na zdrowie - przecież nie zaraził się niczym od podrapanej pani :) Jeśli podrapana pani zgłosi sprawę na policję lub stawi się u lekarza, który ma z kolei obowiązek zgłosić sprawę do sanepidu, to wtedy obejmie Was obowiązek obserwacji psa - ale to u weterynarza. I jeśli faktycznie zgłosi, to możecie dostać grzywnę w wysokości - bodajże - do 250 zł. (Choć skoro strażnik udzielił już pouczenia, to nie wiem, czy można w takiej sytuacji "podnieść wymiar kary"?) A to, co ewentualnie pani wywalczyłaby na drodze postępowania cywilnego, to jest zupełnie inna bajka. Quote
14ruda Posted January 28, 2013 Posted January 28, 2013 [quote name='filodendron'] I jeśli faktycznie zgłosi, to możecie dostać grzywnę w wysokości - bodajże - do 250 zł. (Choć skoro strażnik udzielił już pouczenia, to nie wiem, czy można w takiej sytuacji "podnieść wymiar kary"?) A to, co ewentualnie pani wywalczyłaby na drodze postępowania cywilnego, to jest zupełnie inna bajka.[/QUOTE] Jeśli strażnik zastosował pouczenie(art.41 KW) to już za to samo wykroczenie nie może ukarać mandatem lub wnioskiem do sądu.Pouczenie też jest formą kary. Jeśli sytuacja się powtórzy wtedy może zastosować mandat lub wniosek. Mandat będzie wynosił do 250 zł jeśli zakwalifikuje czyn z art.77 KW lub do 500 zł jeśli z Uchwały Rady Miasta(regulamin dotyczący utrzymywania zwierząt).Poszkodowana ma prawo o złożenie wniosku na stopie cywilnej,ale to jest płatne.jeśli przegra zapłaci też koszty sądowe. Quote
Yanne Posted January 29, 2013 Posted January 29, 2013 Maxiora powiem Ci, że ludzie są bardzo uprzedzeni do tej rasy. Sama posiadam sukę w typie tej rasy i wiecznie słyszałam obelgi w swoim kierunku apropo tego jaka niby jest agresywna i z tego też powodu nigdy nie zostawiałam jej pod sklepem ani w innym miejscu, bo przypuszczam, że również nie jednokrotnie miała bym z tego powodu problemy. Poza tym większość jest przekonana mimo że pewnie nie mieli styczności z tą rasą, że są to "mordercy", bo niejednokrotnie piszą i mówią w mediach, że amstaff zrobił to i tamto^^ Quote
filodendron Posted January 29, 2013 Posted January 29, 2013 Żadnego psa nie powinno się zostawiać pod sklepem, bo to moim zdaniem podpada pod paragraf o niezachowaniu właściwych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia. W miejscu publicznym właściciel ma być przy psie, żeby w razie czego reagować - niezależnie od rasy. W mojej okolicy zostawiony pod sklepem husky ciężko pogryzł dziecko - przypuszczam, że właścicielka też była zaskoczona, tylko że jej zaskoczenie dziecku urody nie zwróci. Zresztą nie chodzi tylko o pogryzienia ludzi ale o bezpieczeństwo psa również. Widać mieszkam w pechowej okolicy, bo inny wypadek był taki, że przywiązanego pod sklepem boksera zaatakował luzem biegający amstaf. Właścicielka wybiegła ze sklepu, żeby psa ratować i też została ugryziona, ktoś wezwał policję, akurat byli blisko, podjechali, zastrzelili amstafa i fik - po sprawie - jeden pies pogryziony, drugi martwy. Quote
Maxiora Posted January 29, 2013 Posted January 29, 2013 Witam - pouczenia zadnego nie dostalam, zostaly spisane tylko moje dane. Bylam dzis u tej kobiety, z checia przeproszenia, otworzyl mi jej maz ze slowami "Spotkamy sie w sadzie" i zamknal drzwi. Wiec dalam sobie spokoj. Mam pytanie czy taka rozprawa sadowa moze odbyc sie zaocznie tzn bez wezwania mnie na sprawe czy przesluchania? Yanne ja czesto slysze ze z takim psem to nie powinnam z domu wychodzic i zamknac go w klatce za sam wyglad... Bardzo wiele osob przekonalam do Maxa, nawet wsrod moich znajomych sa tacy co sami dzwonia czy moga przyjsc go odwiedzic ;) Maxisko jest duzy ale pokorny jak ciele, przerazilam sie jego zachowania pod sklepem wiec obserwowalam go sama dla siebie, zabralam mu miske, kosc z pyska, zabawke - wiem ryzykowalam ale ufam swemu psu... Quote
Guest Elżbieta481 Posted January 29, 2013 Posted January 29, 2013 Popełniłaś błąd taki sam jak kiedyś przed laty my zostawił mój małżonek Gucia,którego zaczął bić siatką przechodzący facet...Wracając do Twojej sprawy-wg mnie zostałaś pouczona przez SM to jest Twoja kara.Nie mam najmniejszego pojęcia dlaczego chciała nieznanego psa pogłaskać?Faktycznie mógł ją ugryżć choćby ze strachu-przecież jej nie zna..Czy sprawa może odbyć się zaocznie bez wezwania Ciebie i wysłuchania wyjaśnień?Mam nadzieję,że nie,masz prawo do obrony....A może prawnik u,którego byłaś przygotowałby list z przeprosinami?I poleconym wysłać,żeby w razie czego był dowód,że się poczuwasz.. E/W/R Quote
Beatrx Posted January 29, 2013 Posted January 29, 2013 a nie ma tam monitoringu koło tego sklepu? Quote
retmed500 Posted January 31, 2013 Author Posted January 31, 2013 Diabli nadali z tymi psami :))) Agresja Ciapata względem innych ludzi zerowa od tamtej pory. Za to teraz uwziął się na psa sąsiadów. Albo raczej tamten na mojego. Azor chodzi zawsze na smyczy i od tamtego feralnego zajścia w kagańcu. Pies sąsiadów- mały kundel- nigdy na smyczy (własciciel chodzi o kulach) Pies upodobał sobie moje drzwi od mieszkania i namiętnie na nie sika. Przełykam to jakoś, chociaż doprowadza mnie do szału. Wydaje mi się natomiast, że to jest częściowym powodem agresji mojego, względem tamtego. Ale do rzeczy- Pies rzuca się na mojego ZAWSZE, gdy tylko się gdzieś mijają- na klatce, pod blokiem, na terenie neutralnym. Ostatnio ugryzł go w tylną łapę. Zanim zdążyłam zareagować, mój zdązył zbombardować go trochę kagańcem. Zaczęłam zauważać, że mój zaczął negatywnie reagować na jakiekolwiek małe psy. Rozmowa z włascicielem nie przynosi efektów. Twierdzi, że jest o kulach, więc nic nie może zrobić, a ja mam jego psa albo kopnąć, albo pozwolić, żeby mój dał mu nauczkę. Boję się, że przez jednego małego pchlarza, Ciapat ze swoim lekceważącym stosunkiem do jakichkolwiek psów, zmieni się w agresora na punkcie małych sierściuchów :/ Quote
Maxiora Posted January 31, 2013 Posted January 31, 2013 retmed twoj pies kropka w kropke podobny do mojego ;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.