Nutusia Posted October 17, 2012 Author Posted October 17, 2012 Jaką mieliśmy wczoraj wieczorem pogodę każdy wie, choćby z wiadomości o sytuacji na stadionie narodowym (o zgrozo!!!!). Chmurka też oglądała transmisję i myślała chyba, że skoro w Warszawie powódź na trawie, to i u nas trzeba uważać... Wypuściłam wszystkich na dwór, ale wrócili szybciej niż wyszli, a chwilę później, Chmurka kucnęła na "dywanie" i patrząc mi głęboko w oczy tekstem: "sama posadź zadek w tej moooookrej trawie", opróżniła pęcherz... Komentarz Gusiaczka - BEZCENNY: "Z małej Chmurki... duży sik!" :) Quote
Akrum Posted October 17, 2012 Posted October 17, 2012 Przydreptałam na wątek pięknej Chmurki :) Niedawno miałam u siebie kotkę, która trafiła do mnie też właśnie dlatego, że miała rozwalony cały brzusio. spędziła u mnie 3 tygodnie - wszystko ładnie się zrosło :) Chmurka jest śliczna, mam nadzieję, że szybko znajdzie DS :) Quote
Nutusia Posted October 17, 2012 Author Posted October 17, 2012 Witaj Akrum i dzięki, że przyłączasz się do mania nadziei na DS dla Chmurki :) Quote
Akrum Posted October 17, 2012 Posted October 17, 2012 Widzę, że tu ciocia Ziutka od ogłoszeń jest, ale gdyby potrzeba było zrobić dla Chmurki, to daj znać :) Quote
feliksik Posted October 17, 2012 Posted October 17, 2012 hej Chureczko, dzisiaj już pięknie na dworze, więc może dupinkę na trawce posadzić Quote
Nutusia Posted October 17, 2012 Author Posted October 17, 2012 Dziś jest w ogóle święto lasu, bo Pańcio w domu został, więc można wchodzić i wychodzić kiedy się chce :) Quote
ocelot Posted October 17, 2012 Posted October 17, 2012 No to panna nam się popisała jak Ci od stadionu narodowego.......:) Quote
mari23 Posted October 18, 2012 Posted October 18, 2012 [quote name='Nutusia']Jaką mieliśmy wczoraj wieczorem pogodę każdy wie, choćby z wiadomości o sytuacji na stadionie narodowym (o zgrozo!!!!). Chmurka też oglądała transmisję i myślała chyba, że skoro w Warszawie powódź na trawie, to i u nas trzeba uważać... Wypuściłam wszystkich na dwór, ale wrócili szybciej niż wyszli, a chwilę później, Chmurka kucnęła na "dywanie" i patrząc mi głęboko w oczy tekstem: "sama posadź zadek w tej moooookrej trawie", opróżniła pęcherz... Komentarz Gusiaczka - BEZCENNY: "Z małej Chmurki... duży sik!" :)[/QUOTE] śmieję się czytając..... ja tak mam podczas każdego deszczu - psiaki pędem wybiegają na schody ( zadaszone, dach nie otwierany, jak na Narodowym ;) ), by w sekundzie zrobić " w tył zwrot" i do "doniczkowego ogrodu" na sikanko biegiem..... "bez krępacji" leją, albo i więcej, a na moje uwagi odpowiadają spojrzenia mówiące: serca nie masz???? staruszki na deszcz wyganiasz???:evil_lol: Quote
mestudio Posted October 19, 2012 Posted October 19, 2012 Zaglądam do Chmurki bo u mnie niebo dziś bez chmurek. U mnie taką damą jest Kiko, zupełnie antydeszczowa panna, w ogóle o co mi chodzi kiedy pada deszcz? Wtedy się nie spaceruje tylko leżyyyyyy w domu. Quote
Ryjonek Posted October 19, 2012 Posted October 19, 2012 Hehe, nasz Gucio jak pada deszcz próbuje chodzić na dwóch łapkach, a najlepiej to na jednej. Wygląda strasznie śmiesznie:) Quote
Gusiaczek Posted October 19, 2012 Posted October 19, 2012 Hehehehehehehe, a Ovolince przeszła awersja do deszczu i popylamy przez kałuże;) Quote
anica Posted October 19, 2012 Posted October 19, 2012 [quote name='Gusiaczek']Hehehehehehehe, a Ovolince przeszła awersja do deszczu i popylamy przez kałuże;)[/QUOTE] Bravo Ovolinka :)! Jasia jak tylko wyczuje ,że pada... ma taki odruch jakby chciała zawrócić:niedowia: tylko króciutkie siooo i szybciutko do domciu ... o kooo nie ma nawet mowy! jeśli cały dzień pada...to cały dzień NIC!.. strach pomyśleć co by było?... gdyby tak tydzień padało?:roll:... Quote
Nutusia Posted October 19, 2012 Author Posted October 19, 2012 Najlepsze są te nisko zawieszone, gdy usiłują zrobić koci grzbiet, byle tylko brzuszka nie pomoczyć :cool3: A ja niniejszym donoszę uprzejmie, że Chmurka z dnia na dzień normalnienie i już a) cieszy się na widok ruchu przy szykowaniu jedzenia, b) dobrze wie, gdzie stoi jej miseczka i biegnie do niej bez pudła c) zjada wszystko do ostatniego ziarenka, a nawet d) leci sprawdzać czy inni też wszystko zjedli :razz: Wczoraj, zgodnie z planem, byliśmy w lecznicy. Załatwili nas na perłowo, bo zamknęli most i trzeba jechać dookoła, przez Zakroczym, w okropnym korku :( Ale dziewczyny były grzeczne (była też z nami Hopka i Kreska). No, może z wyjątkiem Kreśki, bo ona się strasznie wierci i popiskuje, co mnie przyprawia o rozstrój nerwowy...:mad: Chmurka nie lubi momentu zapinania obroży - ucieka i robi uniki. Po dopięciu smyczy, pobiegła do biblioteki i udawała w posłanku Lesia, że jej... nie ma, licząc, że w tym całym zamieszaniu o niej zapomnę. Ale gdy wzięłam smycz do ręki, grzecznie wyszła, nie ciągnęła, nie szarpała się. W lecznicy - aniołek! Grzecznie weszła na wagę (niestety, praktycznie jeszcze nic nie przytyła :shake:), a potem czekała pod krzesłem. W gabinecie dała się wygłaskać, dzielnie zniosła szczepienie, oglądanie rany, a potem udało się zrobić RTG bez konieczności podawania głupiego jasia!!!:crazyeye: Tak grzecznie leżała bez ruchu. Byłam przy niej, jedną ręką trzymałam, drugą głaskałam;) I tak: - wirusówki zaszczepione, ale za 2 tygodnie doszczepimy, bo organizm mocno osłabiony ciążą, porodem, wielkim stanem zapalnym i silną antybiotykoterapią i nie ma pewności, czy kiedykolwiek w życiu była szczepiona (a p. Doktor mi wczoraj mówiła, że mieli ostatnio kilka przypadków parwo u psów regularnie szczepionych!:-o)\ - rana już prawie całkowicie zamknięta:multi: niestety, brzeg był tak długi, że skóra się podwinęła do wewnątrz i utworzyło się coś na kształt narośli; zobaczymy jak to będzie wyglądać, gdy całkiem się zamknie i ewentualnie pokusimy się o plastykę przy okazji sterylki - sterylka umówiona wstępnie na 2 tygodnie po doszczepieniu wirusówek, czyli za 4 tygodnie - chipa wczoraj jeszcze nie wszczepiliśmy, bo szczepienie było ważniejsze - wszczepimy za 2 tygodnie - po laktacji już ani śladu, więc zaczynamy podawać wysokoenergetyczną karmę od Cioci Ellig - może wreszcie waga drgnie i boczki się wyrównają (bo zaokrąglić się nie mogą, o czym za chwilę) - RTG wykazał, że wzrost się zakończył, chrząstka wzrostowa zalana, czyli... po ptokach :( prawa łapka jest gorsza; zdjęcie zrobiliśmy w podstawowej projekcji, bo nie było sensu robić kilku projekcji - chodziło o spojrzenie na rozmiar "tragedii"; oczywiście, można się pokusić o operację, ale zdaniem Doktora nie ma to teraz sensu, bo a) nie ma pewności czy operacja rozwiąże problem raz na zawsze b) nie ma bólu; i żeby tego bólu nie było jak najdłużej - bo w końcu zrobią się zwyrodnienia, to akurat jest pewne... - Chmurka nie może przytyć po sterylizacji!!! Absolutny reżim w tej sprawie albo cierpienie psa...; ma brać preparat z glukozaminą - kupiliśmy od razu (zapomniałam nazwy, choć rano sprawdzałam, ech...) No i Doktor stwierdził, że takie deformacje u niektórych ras są pożądane, np. u... bassetów!:eviltong: Za wczorajszą wizytę zapłaciliśmy 125 zł (40 zł szczepienie, 35 zł RTG i 50 zł preparat z glukozaminą (30 tabl x 0,5 tabl. dziennie, czyli wystarczy na 2 miesiące). W drodze powrotnej wszystkie trzy padły jak betki, potem się ucieszyły, że wreszcie jesteśmy w domu, a Chmurka zaczęła się drapać, dając mi do zrozumienia, że wyjściową obróżkę można już zdjąć ;) Quote
ocelot Posted October 19, 2012 Posted October 19, 2012 To ja poprosze konto i przeleję pieniążka za wizytę Chmureczki u weta Quote
Ellig Posted October 19, 2012 Posted October 19, 2012 Witaj Chmureczko, dzielna z ciebie sunia:) Quote
Ziutka Posted October 19, 2012 Posted October 19, 2012 [quote name='ocelot']To ja poprosze konto i przeleję pieniążka za wizytę Chmureczki u weta[/QUOTE] Aniu...nic nie wysyłaj ;) dałam Nutusi 250 zł i Gosiapk dała 100 zł, więc Chmurka narazie ma pieniążki :) Quote
Nutusia Posted October 19, 2012 Author Posted October 19, 2012 No właśnie! Jak zabraknie, będziem krzyczeć głooooośno :) Quote
ocelot Posted October 19, 2012 Posted October 19, 2012 Oj dziękuję Wam kochane.... ja troszke nie ogarniam....:) ale.... jedna rzecz mnie dzisiaj ucieszyła, sa dobrzy ludzie na świecie:) Wczoraj koleżanka z pracy mi powiedziała, że na wylocie na trase na Warszawę biega mlody owczarek między Tirami. No to pojechałyśmy. Wołamy psiaka, psiak do nas pędzi i jak poznał, ze nie jego ludzie to nam uciekł na tę trasę...:( Pomagał nam gosciu co się zatrzymał go łapać, ale bez sznas, jeszcze przez nas by życie stracił. No to polazłam na wysypisko smieci i rozmawiałam z kierownikiem i się zgodził, ze będą go dokarmiać i oswajać, bo ponoć tam do nich zaglada. Dzisiaj już na nas czekali, zameldowali, że sie nie pokazał. Gotowi nawet sa go tam zatrzymać ech.... Quote
Ryjonek Posted October 19, 2012 Posted October 19, 2012 Dobrze, że nie trzeba robić operacji. Po operacji zawsze jakieś wyskakują jak nie niespodzianki to reumatyzm. A jak Chmureczka nie narzeka, to niech sobie tak zostanie:) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.