Talagia Posted May 27, 2013 Posted May 27, 2013 (edited) [URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/5090-JamniczaRodzina"][B]JamniczaRodzina [/B][/URL] ja jeszcze mam pytanie... Ponieważ wizja końca studiów zbliża się do mnie nieubłaganie to powiedz mi jak wygląda szukanie stażu? Tzn tak jak szukanie praktyk? Chodzi się po lecznicy i zostawia CV czy błaga o przyjęcie? Może głupie pytanie ale nie mogę sobie tego wyobrazić, że człowiek studiuje 6 lat i potem musi łazić po osiedlowych wetach :(( Wiem, że ogłoszenia wiszące przy dziekanacie itp to pic na wodę i wiszą tam od stu lat... ;) Praktyki odbywane w czasie studiów coś dają w tej kwestii? Przyjmują na staż ludzi, którzy chodzili wcześniej do danej lecznicy itp? Edited May 27, 2013 by Talagia Quote
dominika405 Posted May 27, 2013 Posted May 27, 2013 Marta,ja jestem nianią 20 miesięcznego chlopca.Zajmuję się nim już przeszło rok także jesteśmy do siebie przyzwyczajeni :) Praca fajna,ale tylko na jakiś czas.Nie mogłabym jej wykonywać do końca życia bo chyba bym oszalała ;) Chociaż z tego,co widzę to zarobki mam czasami wyższe niz absolwenci weterynarii(heh taka gorzka ironia). Quote
Martuchny Posted May 27, 2013 Posted May 27, 2013 To się cieszę, że chociaż zarobki fajne ;) a bym oszalała, bo drażnią mnie dzieci, ale zazdroszczę roboty - że jest :P Quote
dominika405 Posted May 27, 2013 Posted May 27, 2013 Powiem Ci,że w Warszawie robota jest,ale za małą kasę-8,9zł/h brutto,po odliczeniu podatku,cen biletów,czasu jaki trzeba poświęcić na stanie w korkach(piątek,świątek czy niedziela) to kasy jest bardzo mało.Ale jeśli ktoś musi to pracuje za tyle,bo co ma zrobić. Quote
Pinesk@ Posted May 27, 2013 Posted May 27, 2013 [quote name='Martuchny']Ooo, super, w jakich zawodach startujecie? Jakiej pracy szukasz - w sensie jaka branża ;)?[/QUOTE] Wspominałam wcześniej gdzieś, że w dog chow disc cup- zawody dogfrisbee ;) A praca w sumie jaka się znajdzie, w miare przyzwoita- to biorę. Póki co dorabiam na rysowaniu + czasami opiekuję się odpłatnie psami innych ludźmi. Opieka nad dziecmi, brr, mimo, że byłam na oligofrenopedagogice to jakoś za dziećmi niestety nie przepadam. Krzyczą, płaczą, histeryzują, uwaga 24/dobę i trzeba je przewijac ;p Quote
Ola164 Posted May 28, 2013 Posted May 28, 2013 Każdy myśli, że jego to nie dotknie... Niestety z tego co gadam z wetami to mówią, że rynek jest cholernie przesycony... Mama też naciska żebym wybrała coś innego, po czym znajdę pracę, ale wiem, że gdybym zrezygnowała to porzuciłabym moje marzenie i drogę, przy której nieugięcie trwam od przedszkola... Nie wiem czy też tak macie, że Wasza rodzina (bliższa, dalsza, wszyscy...) chcą, żebyście zamiast wety wybrali medycynę? U mnie jest w kółko, że powinnam zostać lekarzem, albo CHOCIAŻ stomatologiem... :shake: Przelewają na mnie swoje niespełnione ambicje, ale nie potrafią zrozumieć, że ja tego nie chce i już wybrałam. Quote
Pinesk@ Posted May 28, 2013 Posted May 28, 2013 U mnie na szczęście tego nie ma aczkolwiek dziadek narzeka, chciał zebym poszła do straży pozarnej bo przez moment miałam z tym do czynienia. Poza nim nikt nie narzeka, na moje wielkie szczęście. Okropne jest takie zmuszanie do czegoś innego. Quote
Talagia Posted May 28, 2013 Posted May 28, 2013 [quote name='Ola164'] Nie wiem czy też tak macie, że Wasza rodzina (bliższa, dalsza, wszyscy...) chcą, żebyście zamiast wety wybrali medycynę? U mnie jest w kółko, że powinnam zostać lekarzem, albo CHOCIAŻ stomatologiem... :shake: [/QUOTE] Moi rodzice wspierają mnie baaardzo gorąco i kibicują mi od kiedy zakochali się na amen w swoich psach (wcześniej też uważali mój pomysł za poroniony) ;) Co innego dziadkowie... Prawie przy każdym spotkaniu słyszałam, że życie sobie marnuje i nie będę miała za co kupić chleb (coś w tym chyba jest haha). Teraz już sobie odpuścili :) Na szczęście moja siostra skończyła medycynę i to ją męczą o recepty i marudzą gdy coś boli :D Trzeba pamiętać o tym, że to nasze życie i nikt nie może za nas wybierać :) Nie martw się, znudzi im się marudzenie. Quote
Ola164 Posted May 28, 2013 Posted May 28, 2013 Specjalnie się nie martwię, bo od zawsze byłam osobą, która stawia na swoim i amen, ale męczące staje się to ich ciągłe gadanie... A babcia to swoją drogą, też mówi, że sobie życie marnuje przez te psy... Quote
micra Posted May 28, 2013 Posted May 28, 2013 Jeśli chodzi o pracę traktuje to trochęinaczej niż Wy: uważam że będę mieć duzo większe szanse niż moja cała klasa która jest na kierunkach humanistycznych (human) i właśnie dlatego sądzę że weta to moja szansa a co do tych opinii: to moja mama mnie zawsze wspierała (no może oprócz chwili gdy się dowiedziała że nie pójdę na studia po liceum, bo będę nadrabiać biologię i chemię) nigdy mi nie powiedziała że lepiej na lekarski, a innych opinie mam gdzieś (trochę denerwuje mnie siostra mojej babci która ciągle mi przypomina że będę tego żałować, że nie wybrałam lekarskiego, i że mama nie będzie ze mnie dumna - myli się jak nie wiem ale niech sobie gada ;) Quote
Martuchny Posted May 28, 2013 Posted May 28, 2013 u mnie się raczej w to nie wtrącali. nie mówili ani tak, ani nie, prócz mamy, która mnie wspierała zawsze. niestety ja będę musiała iść na jakieś studia jak się nie dostanę - skomplikowane kwestie finansowe... Quote
dominika405 Posted May 28, 2013 Posted May 28, 2013 U mnie rodzina jest nastawiona dosyć pozytywnie.Dziadek coś marudzi,że powinien to być lekarski,ale ja się nie przyjmuję.Najgorsze jest to,że moja rodzina nie wie,że po wecie jest się również LEKARZEM :lol: Uświadamiam im to,ale różnie idzie ;) Ja jak się nie dostanę to idę na pielęgniarstwo i będę się w czymś specjalizować może w neonatologii.Ale wierzę,że uda mi się dostać na wete :) Quote
micra Posted May 28, 2013 Posted May 28, 2013 (edited) myślę że uda mi się dostać chociaż do Olsztyna a jak nie to mogę iść na rok na niestacjo a potem poprawić maturę i się prznieść Dominika myślę że połowa społeczeństwa nie wie że weterynarz to lekarz. Ogólnie w moim otoczeniu mało kto wie o studiach cokolwiek a jak już to o zaocznych ;P Edited May 28, 2013 by micra Quote
gryf80 Posted May 28, 2013 Posted May 28, 2013 moje kochane,raz na jakis czas czytam wasze posty,podziwiam was że darzycie uparcie do tego swojego"wymarzonego"zawodu/kierunku-ale wescie pod uwage to co mówia starsi-bo to prawda,rynek jest przesycony w kazdym miescie akademickim jest mase gabinetów,obecni jest i mysle że bedzie kryzys ludziennie maja kasy i najchetniej chcieliby aby ich zwierzaki lecxzono za darmoche.niestety pensje tez nie sa duże.uwazam że studiowanie medycyny ludzkiej lub nawet pielegniarstwa ma wieksze perspektywy(oczywiście jeśli kogos to interesuje)niz weterynaria.to takie moje skromne zdanie na ten temat.pozdrawiam i życze dostania sie tam gdzie chcecie. Quote
Aysel Posted May 28, 2013 Posted May 28, 2013 Podejrzewam, że nikt z nas tu obecnych nie pragnie być weterynarzem, by zbijać na tym kokosy. Weterynarz to jest powołanie. To trzeba kochać, żeby to robić. Ja jestem zdania, że jeśli ktoś kocha to co robi i jest w tym na prawdę dobry a jego praca to jednocześnie jego pasja - to pieniądze same przyjdą. Czy medycyna jest bardziej przyszłościowa? Co z tego, jeśli lekarz nie jest tym lekarzem z powołania a dla kasy. Po co komu lekarz który leczy na odwal się. Moja matka jest po medycynie. Jest pediatrą, lekarzem rodzinnym. Nie wyobrażam sobie zażynania się w dzień i w nocy, często pracy ponad swoje siły i ZERO wdzięczności od ludzi. Zresztą to trzeba lubić. To jest wielka odpowiedzialność i nie każdego psychicznie stać na wykonywanie tego zawodu. Plus pominę, że dzisiejsza służba zdrowia to w większości robota papierkowa i komputerowa a na samym końcu leczenie. Pielęgniarstwo przyszłościowe? A to ciekawe. Moja koleżanka po pielęgniarstwie drugi rok już siedzi bez pracy. Takie właśnie jest przyszłościowe to pielęgniarstwo. Ja powinnam mieć niby na sobie jakąś presję ze strony rodzicielki. W końcu trzeba 'kontynuować' medycynę w rodzinie. Tak zazwyczaj jest. Początkowo miałam takie naciski. Ale ja postawiłam sprawę jasno: Mogę być super weterynarzem i być szczęśliwa, że spełniłam swoje marzenie i robię to co kocham. Mogę być beznadziejnym lekarzem, który nie lubi swojej pracy, jest wiecznie zmęczony i brak mu jakiejkolwiek chęci do wykonywania swego zawodu. Mialam w klasie ludzi którzy wybrali opcję drugą. Czy takich lekarzy potrzebujemy? Nikt w miarę aspirujący na większe pieniądze nie założy gabinetu w mieście akademickim ;) To tyle ode mnie. Ja zwyczajnie uważam to co powyżej napisałam - jeśli robi się coś bo się to KOCHA, to pieniądze z tego będą. Można też całe życie robić coś czego się nie lubi i być beznadziejny w swoim zawodzie. Ja już wybrałam. Quote
micra Posted May 28, 2013 Posted May 28, 2013 Dziękuję gryf80 za te jakże wspaniałe rady. Idę na medycynę : co z tego że nie lubię ludzi, a tam najwyżej będę pracować na odwal się i tak będę mieć z tego kasę, co z tego że zabiję parę ludzi bo będę miała dość tego zawodu, to nic ważne że będę mieć dużo kasy :P To nic ze całe życie będę nienawidzieć swojej roboty, to nic że w pewnie w wieku 30 paru lat będę miała dość i będę chciała wszystko rzucić. Ale to wszystko nie ważne, przeciez medycyna to taki przyszłościowy kierunek. Tyle ode mnie. Quote
Aysel Posted May 28, 2013 Posted May 28, 2013 W 30-parę lat to dopiero skończysz 'studia'. Jeśli liczyć staż i specjalizację. Quote
micra Posted May 28, 2013 Posted May 28, 2013 i tak bym juz 5 lat pracowała, wystarczy żeby znienawidzić zresztą cały ten post to sarkazm bo strasznie nie lubię jak ktoś namawia innych na kierunek tylko dlatego bo jest przyszłościowy i ma się po nim kasę Quote
Pinesk@ Posted May 28, 2013 Posted May 28, 2013 Każdego zawodu jest przesyt. przynajmniej w większości. Nie bardzo mnie to obchodzi. Realizuje marzenie konsekwentnie, najwyżej się nie uda. nie odstąpię miejsca innym bo rynek przesycony. Jak ma byc przesycony to będzie, trzeba sobie jakoś radzic, w znajomości wpaśc bo bez tego to ciężko ale nie bez szans. Wierzę w siebie i to mi wystarcza. nie potrzebuję kokosów, 5 tysięcy miesięcznie. Wystarczy mi średnia pensja i satysfakcja z wykonywanego zawodu. Quote
micra Posted May 28, 2013 Posted May 28, 2013 tak swoją drogą to przesyt w swoim małym mieście to widzę w gabinetach stomatologicznych (pewnie z 15 jak nie więcej, a gabinetów weterynaryjnych 2 w tym jeden to inspektorat) Quote
Kirinna Posted May 28, 2013 Posted May 28, 2013 co wy tak dziewczyny strasznie wrogo odebrałyście post Gryf? co?:) przecież wyraziła tylko swoje zdania, do niczego was nie namawia:) teraz to po prawie każdym kierunku studiów nie ma pracy, więc nie ma co sie denerować, trzeba dażyć do celu to moze się sukces osiągnie:) Quote
Martuchny Posted May 28, 2013 Posted May 28, 2013 (edited) zgadzam się z Aysel. Na moją 70-tysięczną dzielnice miasta jest 5 gabinetów wet. załóżmy że 30 000 ludzi ma psy. I w każdym gabinecie tłok :) , więc bez przesady. Ja nie ukrywam, chciałabym zarabiać więcej niż najniższa krajowa - ale z jednego tylko powodu! Chcę w przyszłości założyć coś w rodzaju dużego domu tymczasowego dla starych, chorych, potrzebujących psów i leczyć je sama i mieć za co je utrzymać - tylko po to mi pieniądze. Sama mogę chodzić w byle czym i jeść byle co,ale moje zwierzaki mają mieć co najlepsze. I nie będę ssała z ludzi. Chcę pomagać, tylko i wyłącznie, a nie się wzbogacać.Wierzę, że jak będę to robić z poświęceniem to dobra przyjdą same. Mój chłopak idzie na medycyne. Zobaczymy które z nas lepiej wyjdzie na swym zawodzie ;) Dajcie spokój! Skończymy studia ze specjalizacją co najmniej za 8 lat, więc do tego czasu może wszystko się zmienić ;) Edited May 29, 2013 by Martuchny Quote
Aysel Posted May 28, 2013 Posted May 28, 2013 Ja tam nie odebrałam tego chamsko, czy złośliwie. Wyraziłam zdanie kompletnie inne, uargumentowane. Taki tam sobie kontrargument. To jest zdanie sporej części ludzi która bierze się za temat weterynaria vs. medycyna ;) Co jest przykre. Weterynaria to zawód który ma to do siebie, podobnie zresztą jak medycyna, że 'klientów' nigdy nie zabraknie. Ludzie nie przestaną mieć zwierząt domowych (a także gospodarskich!) czy też ich aktualne zwierzęta nie przestaną chorować. Nie słyszałam jeszcze o bezrobotnym absolwencie weterynarii. :) Mnie dodatkowo zachęca fakt, że weta to jest taka trochę 'wolna Amerykanka'. Chodzi mi o to, że nie stoi nade mną żaden NFZ ani inne głupie ustrojstwo, które sprawia, że mniej jest czasu na rzeczywiste leczenie. Nie ukrywam, że cenię sobie szerokopojętą wolność, a medycyna takową by mi odbierała. Ja patrzę na to inaczej, jako lekarskie dziecko. Medycynę na ten moment widzę jako jedną ogromną biurokrację i coraz mniej czasu na rzeczywiste leczenie ludzi. W dodatku lekarz przestaje być autorytetem - internet i fora są od niego mądrzejsze (nieraz słyszałam o tym, że pacjent przyszedł z wydrukiem diagnozy z internetu). Jeśli trafisz na wioskę i zostaniesz rodzinnym - świetnie, ciepła posada. Jeśli trafiasz do szpitala - łapiesz po kilka etatów i zarabiasz tyle samo co osobnik na wiosce. Ledwo żyjesz i nie masz czasu na życie, ale to nic, bo jesteś przecież lekarzem. Czy presja (jakakolwiek) w wyborze kierunku studiów jest ok? Ja uważam, że nie. Nie chciałabym trafić na lekarza który poszedł na medycynę tylko dlatego, że to 'przyszłościowy i opłacalny kierunek'. Quote
Ola164 Posted May 29, 2013 Posted May 29, 2013 Ja też nie odebrałam postu Gryf po chamsku. To jest forum, a forum służy do dyskusji i każdy ma prawo powiedzieć to co uważa. Sama nie jestem przekonana czy znajdę po tym pracę, ale wierzę, że jeśli robi się coś z pasji i serca + jest się w tym dobrym, to praca zawsze będzie. Zgadzam się z Aysel. Denerwują mnie jeszcze ludzie, którzy mają zdanie "nie dostanę się na medycynę, to idę chociaż na weterynarię". Quote
Martuchny Posted May 29, 2013 Posted May 29, 2013 właśnie tak, Ola, jak napisałaś zrobił mojej mamy znajomego syn... i moim zdaniem to jest makabra! bo pszedł do Wwy i zabrał miejsce np. naszej Dominice. Ale po półroczu zrezygnował i jeszcze raz startuje na medycyne. I ilu jest takich co zabierają miejsca tym co mają do tego serce... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.