azer166 Posted September 13, 2012 Share Posted September 13, 2012 witam mam pytanie posiadam 2 letniego yorka suczke ktora jest ogolnie dosyc bojazliwym psem lagodnym lubiacym pieszczochy niestety boi sie innych psow ostatnio przygarnelismy malutkiego szczeniaczka ktorego ktos porzucil prawdopodobnie amstaff lub jakis mix amstaffa rownierz suka i teraz pytanie czy nic ten amstaff nie zrobi temu yorkowi jak dorosnie juz teras moj york mimo ze 2 letni i wiekszy boi sie tego 6 tygodniowego amstaffka :D ast chce sie bawic a york ucieka caly czas wskakuje na lozko czy gdzies gdzie mala go nie dosiegnie xd juz mam go pare dni wiec york przyzwyczail sie na tyle ze obok siebie przebywaja ale jak ast chce podejsc bliziutko i go ugryz w zabawie to odrazu york sie chowa za mnie czy kogos z rodziny tak wiec jak wrozycie przyszlosc tych psow a moze yorka trzeba jakas ogarnac zeby tak sie nie bal ;/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
deangell Posted September 13, 2012 Share Posted September 13, 2012 widzę że masz dobre serduszko i przygarnęłaś maluszka, myślę że szczeniak wychowująć się przy yorku będzie go akceptował, tylko nie wiem czy yoreczek nie będzie się stresował, szczeniak szybko urośnie może poczekaj kilka dni jeszcze może to tylko zazdrość??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GAJOS Posted September 14, 2012 Share Posted September 14, 2012 Jeżeli oba psy to samice to radziłbym sterylizację - najlepiej obu sztuk na raz. Jeżeli któraś dostanie cieczki może być zaborcza. Co do braku chęci zabawy ze strony miniPitBulla (yorka) to pewnie dlatego, że musiała oberwać łapką od asta. Jeżeli będziesz oba psy tak samo nagradzać i karać to , fakt że masz amstaffa nie robi żadnej różnicy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zozolina Posted September 14, 2012 Share Posted September 14, 2012 poniżej zamieszczam zdj moich pociech,pies wielki ast, 3 letni kastrat,obok chihuahua wysterylizowana 2 latka,mała bała sie go jak podchodził chciał obwachac,ale po tyg juz sobie razem lezeli,jedli,ogolnie wspaniała komitywa,ze szczeniakiem była inna sprawa,miałam tymczasa który tez jak to szczeniak chciał sie bawic wyskakiwac itd,ale wojny nie było,dobrze ze masz szczeniora,razem niech wychodza na spacery,mała wiele sie nauczy on niej,bedzie zbierac wzory,a uwiez mi ze asty to wspaniałe psy,opiekuncze i naprawde delikatne w stosunku do mniejszych stworzen,bedzie dobrze,tylko musisz pamietac ze to,silny pies,wychowywac staniwczo ale nie z agresja,sa pojetne i wszystko łapia w mig,dlatego juz teraz musisz pokazac szczeniakowi gdzie jest jego miejsce i nie zmuszac yorka do zabawy z nia,jak przyjdzie czas to sama zainicjuje zabawe !!!! życze powodzenia !!! [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/838/1039f.jpg/"][IMG]http://imageshack.us/a/img838/2166/1039f.jpg[/IMG][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
natka.jezewska Posted September 14, 2012 Share Posted September 14, 2012 Ale słodka parka :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
deangell Posted September 14, 2012 Share Posted September 14, 2012 gajos i zozoolina mają rację na 100%, ja mam dwie yorki, jedna już po sterylizacji i ta ktorą sterylizowałam dopóki była jak ja to mówię aktywna terroryzowała tą młodą , teraz jest spokoj, mała wie kto jest najwazniejszy a starsza spasowała, teraz tylko się bawią , wczesniej jeszcze mieliśmy sunie owczarka , bardzo dużą i nigdy nie zrobiła żadnej krzywdy chociaż ona była najstarsza z tego grona, niestety rak wygral, zostały tylko maluchy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted September 28, 2012 Share Posted September 28, 2012 Znalam kilka wspaniałych mieszanych par - duży piesek i maluszek. W dwóch przypadkach skończyło sie to smiercią tych mniejszych. Owczarzyca niemiecka zagryzła pudla toya,po dwóch latach przyjaźni,podobnie było z dobermanka i terierka,wychowywały się razem,razem spały. Czyli może byc super,ale gdzieś,w końcu głowy,musisz miec zawsze na uwadze że w razie konfliktu york nie ma szansy z astem i może się to zakończyc jego smiercią. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rozi Posted September 28, 2012 Share Posted September 28, 2012 Strasznie trzeba uważać. Suka ON mojej koleżanki to bardzo dobra psina, w życiu nie warknęła nawet na yorczkę, ale biegły kiedyś za piłką i ONka wpadła na małą, której czaszka dosłownie pękła na pół. Sama mam ochotę na dużego psa, bo mi wymarły moje Anioły, ale boję się o Kulkę. Znaczy bałabym się zostawić je same, a do pracy muszę chodzić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted September 28, 2012 Share Posted September 28, 2012 [quote name='rozi']Strasznie trzeba uważać. Suka ON mojej koleżanki to bardzo dobra psina, w życiu nie warknęła nawet na yorczkę, ale biegły kiedyś za piłką i ONka wpadła na małą, której czaszka dosłownie pękła na pół. Sama mam ochotę na dużego psa, bo mi wymarły moje Anioły, ale boję się o Kulkę. [B]Znaczy bałabym się zostawić je same, a do pracy muszę chodzić.[/B][/QUOTE] Jedno, proste rozwiązanie: kennel. Hodowcy mojej rasy - też niezbyt dużej - mają niejednokrotnie o wiele większe psy i żyją szczęśliwie, ale podstawą jest, aby mieć władzę nad psami, a nie pozostawiać większosć spraw ich gestii ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Balbina&F Posted September 28, 2012 Share Posted September 28, 2012 [quote name='LadyS']Jedno, proste rozwiązanie: kennel. Hodowcy mojej rasy - też niezbyt dużej - mają niejednokrotnie o wiele większe psy i żyją szczęśliwie, ale podstawą jest, aby mieć władzę nad psami, a nie pozostawiać większosć spraw ich gestii ;)[/QUOTE] Nie wiem czy chciałabyś zostawać zamknięta w klatce na 8 godzin...Według mnie posiadając jednego psa powinno się trochę do niego dostosować a nie kupować drugiego, po to ,żeby potem oba siedziały po kilka godzin w klatkach bo jeden zagryzie drugiego/zdepcze/przewróci etc... Mam chorego psa w typie yorka, który nie zaakceptowałby drugiego psa w domu. Biorę to pod uwagę i kupno wymarzonej wyżlicy muszę jeszcze trochę odłożyć w czasie. Nie wyobrażam sobie zostawiać Franka i drugiego psiaka pozamykanych w osobnych pokojach bo ja chcę słodkiego pieska... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaulinaBemol Posted September 29, 2012 Share Posted September 29, 2012 [QUOTE][COLOR=#000000]Nie wiem czy chciałabyś zostawać zamknięta w klatce na 8 godzin...[/COLOR][/QUOTE] To raczej zależy od tego jak masz wychowanego psa i jak się nim zajmujesz. Jeśli poranny spacer jest intensywny a nie siku wokół bloku to ja nie widze problemu wręcz przeciwnie wyjście to jest zalecane dla psów niestabilnych bo kenel=bezpieczeństwo. Ja mojego Krystka ostatnimi czasy nagrywałam i okazuje się że przez cały czas śpi i to w sumie w jednym miejscu więc co za różnica czy śpi na posąłniu czy na poslaniu w klatce?? Problem jest jak masz psa nieprzyzwyczajonego albo "nie wybieganego" i jak zostaje sam to lata po całym domu bez celu. Co moim zdaniem dobre nie jest...Pies musi umieć się wyciszyć I tu nie ma mowy o kupnie kolejnego psa a o fakcie znalezienia psa i chęci zapewnienia mu domu. PS: ja klatki nie mam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted September 29, 2012 Share Posted September 29, 2012 [quote name='Balbina&F']Nie wiem czy chciałabyś zostawać zamknięta w klatce na 8 godzin...Według mnie posiadając jednego psa powinno się trochę do niego dostosować a nie kupować drugiego, po to ,żeby potem oba siedziały po kilka godzin w klatkach bo jeden zagryzie drugiego/zdepcze/przewróci etc... Mam chorego psa w typie yorka, który nie zaakceptowałby drugiego psa w domu. Biorę to pod uwagę i kupno wymarzonej wyżlicy muszę jeszcze trochę odłożyć w czasie. Nie wyobrażam sobie zostawiać Franka i drugiego psiaka pozamykanych w osobnych pokojach bo ja chcę słodkiego pieska...[/QUOTE] Brawo,tez tak uważam. Komfort zycia mojego "pierwszego" psa nade wszystko,mimo,że serce sie wyrywa,żeby sobie powiększyc stado. Oczywiście doceniam dobrodziejstwo klatki i sama z niej chętnie korzystam na wyjazdach. Ale ja np nie sprawiłabym mojemu psu psa,który by go mógł gnębić lub być dla niego zagrożeniem i przez to moja suka miałaby miec gorzej. Balbinko,jak już będziesz kiedyś miala te wyzlicę,to nie zapomnij sie odezwać :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted September 29, 2012 Share Posted September 29, 2012 A ja sobie nie wyobrażam zostawić dwóch psów inaczej, niż w klatkach. Dla własnego i ich komfortu. Rzecz jasna, najpierw psy do klatki przyzwyczajając. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rozi Posted September 29, 2012 Share Posted September 29, 2012 [quote name='LadyS']A ja sobie nie wyobrażam zostawić dwóch psów inaczej, niż w klatkach. Dla własnego i ich komfortu. Rzecz jasna, najpierw psy do klatki przyzwyczajając.[/QUOTE] No nie, to ja sobie nie wyobrażam mieć dwa psy, które trzeba (dla komfortu, czy bezpieczeństwa) izolować w jakikolwiek sposób. Dom to azyl i każdy, kto w nim mieszka, ma mieć komfort i poczucie bezpieczeństwa z założenia. Przez kilka godzin pies ma ochotę i napić się, i przespacerować do innego pokoju, i położyć na innym podłożu. Zostawiam też otwarty balkon, żeby pies mógł sobie wyjść i popatrzeć na świat. Nie ma mnie w domu dziewięć godzin dziennie, to jest bardzo długo. Zdarza się też, że pies ma kłopoty z żołądkiem na przykład - w mieszkaniu znajdzie jakieś miejsce, gdzie (według jego oceny) w ostateczności można nabrudzić. W klatce chyba by zwariował. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted September 29, 2012 Share Posted September 29, 2012 nie kumam w ogole jak mozna papisa zostawic inaczej niz w klatce... tzn niektorzy zamykaja psy w kiblu albo w kuchni, ale ja z czysto ludzkiego punktu widzenia wolalabym spedzic dzien w lozku niz zamknieta w klopie. a moje psy traktuja klatki jak lozko. nie ma koniecznosci zostawania psow w klatkach, jesli one tego nie potrzebuja. sa psy, ktore klatki nie potrzebuja. ale tez jesli psy w czasie naszej nieobecnosci poprzegryzaja kable, zdemoluja przypadkowo w zabawie kanape albo zrobia dziure w drzwiach lub tez jeden przygniecie drugiego, to wlasciciel moze miec pretensje tylko do siebie. moje psy zyja ze soba w pelnej zgodzie. w tej chwili kochaja sie tak jak ludzkie rodzenstwo, a jedna za druga stoi murem tak, ze czasem jak ktoras upominam, to druga staje w jej obronie. i np. dzisiaj zostaly ok 5 godzin bez klatki. obie zyja, nic nie zdemolowane itd. ale gdybym im do towarzystwa dolaczyla teraz papisa, to na bank zostawalyby w klatkach wszystkie trzy. watpie, zeby zalapaly przez to specjalnego dola-po prostu norma. do mnie do domu najpierw kurier przynosi klatke, a dopiero potem odbieram papisa. w wakacje zdarzalo sie moim dwom psom zostawac w pokoju w jednym kennelu. jutro wyjezdzamy i tez bierzemy jedna klatke. wiec u nas nie jest to kwestia stosunkow miedzy psami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted September 29, 2012 Share Posted September 29, 2012 Mój pies ma klatkę nie dla mojego komfortu - natomiast owszem, dla bezpieczeństwa, dla komfortu własnego, dla panowania nad emocjami, możliwości wyciszenia się, posiadania własnego "azylu", który wozimy ze sobą wszędzie. Wówczas pies o wiele łatwiej wszędzie się aklimatyzuje, ponieważ ma swój azyl, którego nikt mu nie zajmie. Nie powiem już, jak bardzo to jest przydatne przy wszystkich treningach i sportach. A walczyłam z zostawaniem psa przez prawie pół roku, wiec wiem, co mówię. I kolejny mój pies również będzie miał kennel, od szczenięctwa - jakoś hodowcy, którym o tym mówię, nie są załamani i nie odmawiają mi psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
a_niusia Posted September 29, 2012 Share Posted September 29, 2012 hodowcy czasem sami przyzwyczajaja psa do kennelu. wyobrazacie sobie wyslac w podroz samolotem szczenie, ktore nie zna klatki? moja mlodsza suka przyleciala z st petersburga droga powietrzna. odebralismy ja w berlinie, przyjechalismy do domu, zestresowany nowymi warunkami papis wlazl do kennelu jak do siebie, zjadl, co bylo do zarcia i ulozyl sie do spania. zero piszczenia, jeczenia, wycia, szczekania...po prostu klatka kojarzyla jej sie z milym, spokojnym, bezpiecznym miejscem noclegowym. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted September 29, 2012 Share Posted September 29, 2012 [quote name='Balbina&F']Nie wiem czy chciałabyś zostawać zamknięta w klatce na 8 godzin...Według mnie posiadając jednego psa powinno się trochę do niego dostosować a nie kupować drugiego, po to ,żeby potem oba siedziały po kilka godzin w klatkach bo jeden zagryzie drugiego/zdepcze/przewróci etc... [/QUOTE] Z perspektywy mojego psa - pies lepiej się czuje, siedząc w klatce niż się pętając po domu i się nakręcając. W drugim mieszkaniu ma do dyspozycji tylko jeden pokój i nie wygląda na jakiegoś szczególnie zdołowanego. A w planach jest drugi pies, dużo większy, który także będzie zostawał w klatce. Dramatu jakiegoś strasznego nie widzę. [quote name='rozi']No nie, to ja sobie nie wyobrażam mieć dwa psy, które trzeba (dla komfortu, czy bezpieczeństwa) izolować w jakikolwiek sposób. Dom to azyl i każdy, kto w nim mieszka, ma mieć komfort i poczucie bezpieczeństwa z założenia. Przez kilka godzin pies ma ochotę i napić się, i przespacerować do innego pokoju, i położyć na innym podłożu. Zostawiam też otwarty balkon, żeby pies mógł sobie wyjść i popatrzeć na świat. Nie ma mnie w domu dziewięć godzin dziennie, to jest bardzo długo.[/QUOTE] Mój pies, gdy siedzę w domu cały dzień i np. pracuję na kompie - śpi, nie bardzo zmieniając położenie. A gdy zostaje sam w klatce to - uwaga - też śpi, ewentualnie zmienia pozycje, wyciągnie się czy zwinie w kłębek (nagrywam czasem, dla pewności). Gdybym zostawiała jej do dyspozycji całe mieszkanie to po pierwsze suka mogłaby zrobić sobie krzywdę w jakiś sposób, a po drugie latałaby, darła mordę i nakręcała się tym, że jest sama i nie może się wyciszyć. W klatce je gryzaka i idzie spać, czasem sobie leży, wycisza się, odpoczywa. Więc nie demonizowałabym kennelowania psów, bo jak widać na niektóre to wpływa zdecydowanie pozytywnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sacred PIRANHA Posted September 29, 2012 Share Posted September 29, 2012 A ja mam dwa psy tej samej wielkości i podczas nieobecności jeden zostaje zamknięty w klatce (zawsze ten sam) a drugi luzem w pokoju (nie maja do dyspozycji całego mieszkania). Biorąc pod uwagę temperament suki nie wyobrażam sobie zostawić ich razem samych na kilka godzin... nie biorę też pod uwagę oddania jej komukolwiek, kto będzie siedział z nią 24 na dobe i miał ją jako jedynaczke, bo zwyczajnie skończyłaby jak większość yorków: rozwydrzona maskotka tulona na rączkach, drąca jape na wszystko co sie rusza, szczająca po kątach i wybrzydzająca przy misce. Co do tematu wątku to tak duza roznica między psami to zawsze ryzyko, nie chodzi mi nawet o sytuacje jakiegos otwartego konfliktu gdzie wiadomo ze jeden jest z miejsca na przegranej pozycji, ale nawet nieumyslne przypadki przy zabawie...moje psy po ostatnich chwilowym spotkaniu z wyzlicą (bardzo pozytywnie nastawioną) skonczyły tak, ze pies ma pekniete zebro a suka złamany ogon... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Talagia Posted September 29, 2012 Share Posted September 29, 2012 Ja bym zdecydowanie bała się takiej różnicy wielkości... Musiałam już teraz bardzo uważać jak do mojego stadka seterów dołączył szczeniak i chłopcy dosłownie tratowali malucha i musiałam BARDZO czujnie przyglądać się ich zabawom, szczególnie gdy starszy pies kładł się na dzieciaku (mimo, że to ta sama rasa)... A nawet dziś na spacerze moja suka (ok 20 kg) spotkała doga niemieckiego, który w zabawie ją prawie rozdeptał i po kilku sekundach wylądowała z wrzaskiem i płaczem poturbowana w krzakach... Swoją drogą szczeniaka również zostawiam samego w klatce gdy wychodzę ( i też nagrywam na kamerę, albo oglądam przez skype co robi :)) Starszych psów zamykać nie muszę - są całkowicie grzeczni i nie mają problemu z wyciszeniem - mają do dyspozycji całe mieszkanie. A jak muszę władować całą trójkę do jednej klatki, to nigdy nie ma żadnego zgrzytu. Mam dorosłe samce, ale trzymam całe stadko w taki sposób, że nie muszą żadnych konfliktów rozwiązywać samodzielnie i nigdy tego nie robią (mają po 5 i 6 lat). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
natalau99 Posted October 6, 2012 Share Posted October 6, 2012 Moja koleżanka ma yorka i amstaffa. Sunia mu daje w kość jest z tych mikro. On jej nic nie robi jest dlikatyny, mi się wydaje, że jeżeli beda ze sobą od małego to dobrze bezie. Psiaki koleżanki poznały się gdy amstaff ial 3 lata. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.