Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Pytanie jak w temacie. Jak już wspominałam w wielu wątkach mam problemy z obszczekiwaniem. PRACUJĘ NAD TYM CIĘŻKO. Na długich spacerkach po parku w zasadzie problem już nie istnieje, bo zawsze się piesek zajmie a to patyczkiem, a to kamyczkiem- to dla niego priorytety Zawsze noszę 5 kilo kamieni w kieszeniach :lol: Ale dziś go przywiązałam przed sklepem na chwilę i jak nie rozdarł tej swojej jadaczki na ludzisków... I tak się nakręcił, że nawet jak wróciłam to go nie powstrzymało przed obszczekiwaniem :roll: I nie wiem co ja mam robić w takich sytuacjach. Jak go targam na tej smyczy to przynosi odwrotne efekty. I nie mówcie mi, ze to jest nienaturalne, ze pies się nakręca na smyczy, bo treser z którym rozmawiałam twierdzi, ze to uzasadnione, że kiedy się psa przyciąga to mu daje do zrozumienia, ze coś jest nie w porządku. Bić go mam? Bez sensu... Nie wiem, próbowałam chyba wszystkiego... Komuś się udało coś takiego wyeliminować?? Bo mnie już ręce opadają.
Jeszcze jedno pytanie... nie wiem, czy dobrze robię. Odwracam jego uwagę od sytuacji w których potencjalnie mógłby kogoś obszczekać... ale co będzie jak np. braknie mi w kieszeni perspektywy zabawy? Zajmie się wtedy gonieniem biegaczy? Te kamyczki, patyczki... To tylko uśmierza ból, a nie dociera do przyczyny, prawda?
Niech mi ktoś napisze coś konstruktywnego :-(

  • Replies 71
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='socurek']piesek zajmie a to patyczkiem, a to kamyczkiem- to dla niego priorytety Zawsze noszę 5 kilo kamieni w kieszeniach :lol: [/quote]

Ja tak trochę nie na temat ;) ale w jaki sposób Twój piesek bawi się tymi kamykami? Nie boisz się, że połknie? Może lepiej zamienić te kamyki na piłeczkę?

No i - lepiej jednak nie zostawiać psa przed sklepem... - dla bezpieczeństwa przechodniów i jego samego. Miał chociaż założony kaganiec?

Posted

Zostawiasz psa samego przywiazanego ,nie masz nad nim w tym momencie kontroli wiec trudno sie dziwic ,ze dziamgoli .
Pewno sie boi i woli odstraszac szczekaniem.
Moze trzeba najpierw pocwiczyc zostawanie , krok po kroku.
I moim zdaniem nie trzeba psa zostawiac uwiazanego pod sklepem i wtedy nie bedzie problemu obszczekiwania i tematu jak karac.Chyba ten pies nie jest zbyt pewnym siebie zwierzakiem skoro tak chetnie kazdego obszczekuje ,to raczje cecha strachliwych psow .Wiec chyba trzeba by zaczac od pieca czyli od budowania w nim pewnosci siebie .

Posted

Behemot, pewnie, ze wolałabym aby mój pies się bawił kulturalnie piłką. Ale kulturalnie to on się bawi tylko w domu. Natomiast na polku przemawiają do niego tylko dary natury. W jego hierarchii to się układa mniej-więcej tak: zabawa ludźmi, zabawa patyczkami, ZABAWA KAMYCZKAMI. Nie ma takiego kagańca, który by go powstrzymał przed noszeniem kamyków. Wiem, że nie powinnam mu pozwalać, ale to najlepszy sposób na skupienie jego uwagi...:oops: A co do kagańca, właśnie ze względu na swoje upodobania do obszczekiwania- zawsze ma założony, z tego też względu piłeczki odpadają w przedbiegach :roll:
Romas, a ja tam nie wiem, czy on jest pewny, czy niepewny siebie. Obszczekuje tylko mężczyzn i tylko w niektórych sytuacjach. Na ogół ślicznie się bawi, więc to nie jest tak, że obszczekuje wszystkich. A jeśli faktycznie masz rację i [quote]nie jest zbyt pewnym siebie zwierzakiem[/quote] to co mam na to poradzić? położyć go na kozetce i z nim porozmawiać?
Mogę go też nie zabierać na spacery i uczyć kupkać do klopa i wtedy też wogóle nie będzie tematu :cool3:

Posted

Poobserwuj jakich facetów obszczekuje - wysokich, grubych, w okreslonym wieku - i w jakich sytuacjach sie to dzieje. Może pies jest żle zsocjalizowany z facetami może jakiś konkretny kiedyś go przestraszył i w podobnej sytuacji, przy podobnej osobie czuje sie zagrozony. W takim przypadku musisz sie postarać aby osoby w określonym typie przestały się mu zle kojarzyć. Najprosciej poprosic napotkanych facetów zeby ci psa nakarmili, albo porzucali mu patyczka, robisz przy tym z siebie kompletnego swira, ale to naprawdę działa.

Posted

[quote name='socurek']Behemot, pewnie, ze wolałabym aby mój pies się bawił kulturalnie piłką. Ale kulturalnie to on się bawi tylko w domu.[/quote]

A w ogóle próbowałaś bawić się z nim piłką poza domem (na uboczu, by się nie rozpraszał i nie przeszkadzał innym)? Jeśli piłki go nie interesują, można go na nie nakręcić.

[quote name='socurek']Na ogół ślicznie się bawi, więc to nie jest tak, że obszczekuje wszystkich. [/quote]

No to umie się ładnie bawić, czy nie? Wcześniej pisałaś, że nie :roll:

[quote name='socurek']A jeśli faktycznie masz rację i to co mam na to poradzić? położyć go na kozetce i z nim porozmawiać? [/quote]

Z tego, co wiem, pewność siebie psa bardzo zwiększa np. aportowanie piłek. Każde złapanie piłki czy znalezienie jej to dla psa ogromny sukces, który mu dodaje wiary w siebie ;)

[quote name='socurek']Mogę go też nie zabierać na spacery i uczyć kupkać do klopa i wtedy też wogóle nie będzie tematu :cool3:[/quote]

Nie rozumiem, skąd ten kąśliwy ton :roll:

Posted

Socurek ,klasc go na kozetce to niezly pomysł.Nie zartuje .Tyle tylko ,ze to w przenosni.Zastanow sie dlaczego on szczeka ?Na logike.
I zajrzyj do jego wnetrza.I byc moze znajdziesz odpowiedz na pytanie jak zapobiec,jesli to Cie interesuje ,bo moze nie chcesz zapobiegac jako ,za tytuł topicu troche odstraszajacy jest .
Umie zostawac,byl na kursie PT ,czy moze sama uczylas?
Jesli tak to znaczy ,ze trzeba wrocic do poczatkow skoro jednak nie zostaje w skupieniu.
Jesli nie uczyłas tego to zacznij od nauki zostawania a nie od pytania jak karac.
Jak karac to kazdy wie ...powstrzymam sie od wyliczania co mozna psu zrobic za kare.Czemu nie pytasz jak mozesz zapobiec przejawom agresji .
Czy masz moznosc pojscia do jakiegos szkoleniowca ?To byloby najrozsadniejsze wyjscie z sytuacji.
Jest to wcale istotne jaki charakter ma pies ,jest pewny siebie czy nie.Inaczej potraktuje sie twardego ,pewnego siebie psa ktory oszczekuje ludzi a inaczej wrazliwego lekliwca.

Powiem jeszcze to co juz bylo raz tu pisane .Nie powinno sie zostawiac psow samych pod sklepem ,bo staja sie łatwym łupem złodziei a po drugie ,bo nabieraja złych nawykow .

A moze zreszta nadaremnie sie produkuje w tym watku ,bo byc moze nie szukasz rady jak pracowac z psem a prostego rozwiazania.
Rozwiazanie proste jest takie ,ze nie zostawia sie psa samego przywiazanego i nie puszcza sie ze smyczy jesli nie potrafi wrocic na kazde zawolanie(czyli przerwac czynnosci ktora akurat wykonuje ) .
A jak nie potrafi wrocic kiedy sie go woła to trzeba popracowac nad przywołaniem..i tak w koło Macieju ,zawsze ta praca z psem :-)

Posted

[quote name='socurek']Jeszcze jedno pytanie... nie wiem, czy dobrze robię. Odwracam jego uwagę od sytuacji w których potencjalnie mógłby kogoś obszczekać... ale co będzie jak np. braknie mi w kieszeni perspektywy zabawy? [/quote]

A smakołyki?

Posted

Smakołyki próbowałam, ale robię z siebie idiotkę. Przychodzi, popatrzy, jak się zorientuje że to nie kamyczek to sam sobie swojego znajdzie. A następnym razem jak przywołam to nie przyjdzie.
Jeśli zaś chodzi o sytuacje w których obszczekuje, to zazwyczaj jak kogoś nie widzi i nagle ten ktoś się wyłania w polu jego widzenia. Szczeka na starszych mężczyzn z laskami i na tęższych w czapkach :p Tak właśnie myślę, że może źle kojarzyć.
Zostawać potrafi, ale tylko wtedy, kiedy skupia się na mnie, czytaj: mam kamyczek/patyczek i zamierzam go rzucić. Czy to można jakoś "edukacyjnie" wykorzystać?
No i ponawiam pytanie... czy takie odwracanie uwagi od potencjalnego obiektu obszczekiwania wogóle czemuś służy, czy to tylko doraźny środek? Czy to, że odwrócę jego uwagę rzucając mu patyk nauczy go, że nie wolno do kogoś podbiegać i drzeć pyska? Bo mnie się wydaje, że on tego nie pojmuje... No i jak macie jakieś propozycje jak można go tego oduczyć, to bym bardzo prosiła. Wiem, ze jest na tyle inteligentny, że wystarczy mu kilka dni... Ale ja już wyczerpałam swoje pomysły. A pytanie w temacie to bardziej o to, jak mu dać do zrozumienia, ze takie zachowanie jest niedopuszczalne?
Jak tylko się trochę ociepli i uzbieram fundusze zabieram go na szkolenie- na pewno będzie się świetnie bawił, bo on strasznie lubi się uczyć, tylko ja nie bardzo wiem jak. Na razie pracuje nad nim Feronek :lol: Mam nadzieję, że nam się uda, bo dość mam o*******anów zbieranych na ulicy. To jest tak, że raz zboirę solidny opieprz że taką bestię sobie wychowałam, a innym razem słyszę jakiego mam cudownego i ślicznie ułożonego pieska... :roll:
Acha... i jeszcze jedno....... a po czym mam stwierdzić, czy on jest pewny siebie??

Posted

[quote name='socurek']:roll:
Acha... i jeszcze jedno....... a po czym mam stwierdzić, czy on jest pewny siebie??[/quote]
[SIZE=1][COLOR=#1c496f][SIZE=2][COLOR=darkslateblue][B]Mowa ciała [/B][/COLOR][/SIZE]
[SIZE=1][COLOR=#1c496f]" By rzeczywiście móc zrozumieć, co pies chce wyrazić, trzeba obserwować przede wszystkim wzajemne ułożenie głowy, tułowia i ogona. Gdy pies chce komuś grozić lub zaimponować, to stara się przede wszystkim wydać się jak największym. Staje na wyprostowanych kończynach, z wysoko uniesionym, lekko drgającym na końcu ogonem tuż przed swym rywalem, głowa jest lekko odwrócona w bok, a uszy czujnie nastawione ku przodowi. [/COLOR][/SIZE]
[SIZE=1][COLOR=#1c496f]Zachowania grożące można podzielić na agresywne i obrończe. Jeśli pies grozi atakiem, to jednocześnie warczy lub nawet szczeka, jego tułów jest napięty, a włos najeżony; ogon jest uniesiony wysoko ponad głowę i cały napięty, głowa jest leciutko pochylona, uszy wyraźnie nachylone ku przodowi, a zęby całkowicie odsłonięte. Przy grożeniu obrończym, w wypadku niepewności lub lekkiej obawy, pies stara się wyglądać na mniejszego, niż jest w rzeczywistości, nogi są lekko ugięte, ogon jest spuszczony, a uszy stulone ku tyłowi. [/COLOR][/SIZE]
[SIZE=1][COLOR=#1c496f]Jeśli pies pragnie poddać się przeciwnikowi, to wyraźnie zaczyna się garbić, opuszczając głowę miedzy łopatki. Przy poddaniu pasywnym pies potrafi nawet położyć się na ziemi i powoli czołgać się w kierunku dominującego rywala. Ogon jest wtulony między nogi, uszy stulone są ku tyłowi, pies nerwowo oblizuje się i potrafi popiskiwać niczym szczenię. Przy poddaniu aktywnym co prawda postawa ciała także wskazuje na poddanie się, ale pies wygląda nieco pewniej, a ogon trzymany jest neutralnie - ani uniesiony, ani wciśnięty miedzy nogi. Zachowanie takie często widać przy spotkaniu psa z właścicielem: pies cieszy się, choć nie przesadnie, i okazuje swe poddanie, ale też nie demonstracyjną bezwarunkową uległość.[/COLOR][/SIZE] "[/COLOR][/SIZE]

[SIZE=1][COLOR=#1c496f]Psia mowa - [URL]http://amstaffs.prv.pl/strony/psychikaiwychowanie/mowa.htm[/URL][/COLOR][/SIZE]

Posted

Ja mam dwie sznaucerki i odwracanie uwagi ,zanim nastapi wybuch ,bardzo sie u nich sprawdza.Podobnie bylo jak mialam DC i atakowal psy.Odwracaja jego uwage z czasem nauczylam go ,ze fajniej jest bawic sie ze mna niz bawic sie w agresje.

Pies szczekajac samonagradza sie ,dlatego czynnosc ktora proponuje mu sie zamiast szczekania musi byc wieksza podnieta niz samo szczekanie.
Na ogol u psow chetnie przyjmowany jest smakolyk.
Jednak niektore wola ruch,zabawe niz jedzenia.
Ja osobiscie mialam problem z moja suka bo ganiala ,oszczekiwala i atakowal ludzi.
Zaczelam robic tak ,ze kiedy zobaczylam czlowieka ,a zanim zobaczyla go suka ,wolalam ja i proponowalam zabawe.Szalona zabawe.I oczywiscie suka byla na lince,bo jesli przerwalaby zabawe ,poleciala oszczekac i wrocila ,to na nic cala akcja.
Rozbawialam ja i mijalam obcego .Z czasem ,raczej dluzszym niz krotszym,ona na widok jakiegos czlowieka,czy roweru czy innej rzecz co ja podniecala i straszyla ,ogladal sie na mnie ,ja zaczynalam zabawe lub potem juz tylko mowialam nasze haslo na zabawe.I tyle.
Brzmi prosto choc wymaga wielu godzin spedzonych na kontrolowaniu psa i proponowaniu mu innej czynnosci niz oszczekiwanie.
Pies nigdy nie zrozumie ,ze oszczekiwanie/atakowanie obcego jest zle .
Robi to ,bo instynkt mu podpowiada,ze tak jest korzystnie.Korzystnie jest szczekac kiedy poczuje sie niepewnie .Mozna mu tylko wyjasnic ,ze korzystniej jest wrocic do wlasciciela.Bedzie robil to co mu przynosi wieksza korzysc lub to czego sie nauczyl .
Chwilowo umie szczekac na obcego trzeba go nauczyc innego zachowania w to miejsce.
Szkoda ,ze nie bierze smakow ,bo to by przyspieszylo nauke przywolania.Komenda przywolujaca jest najwazniejsza ,pies moze nic innego nie umiec a to powienien miec wykute na blache.Bo wtedy nawet od szczekania mozna go odwolac.
Czy pies jest pewny siebie czy nie to mozna zaobserwowac .Jak zbliza sie do ludzi,jakie CSy daje i czy wogole,jaka ma postwe,co robi jak oszczekuje -staje na wprost czy obiega od tylu,jak reaguje na nieznane sytuacje ,dzwieki ,osoby wyciagajace znienacka reke itd
Kiedy pies tak sam z siebie reguluje otoczenie szczekaniem zawsze jest podejrzenie ,ze czegos sie boi ,cos go straszy.Pewny siebie pies raczej niz czuje potrzeby reagowania na niezwykle sytaucje -pojawienia sie faceta w kapeluszu-szczekaniem.
Poprostu psy sa rozne,jeden jest pewny siebie ,drugi nie i trzeba pracowac nad dodaniem odwagi temu mniej pewnemu.
Mozna przeciagac sie z nim dajac mu czasem wygrac.Mozna duzo go chwalic za najmniejsze sukcesy szkoleniowe .Pilnowac go zeby nie mial okazji odbiec gdzies i sie przerazic ,ze jest sam i wychodzi na niego z krzakow obcy itd
To jednak wszystko sa tylko hipotetyczne rozwazania ,bo tak naprawde tylko kiedy pojdzie sie z psem do dobrego szkoleniowca on jest wstanie cos zaproponowac.Widzi psa,ma doswiadczenie i jest kompetentny do tego zeby psa uczyc i wypowiadac sie .
Proby rozwiazania problemu przez net moga byc niesatysfakcjonujace ,bo nie widzi sie psa ,jego zachowania .A poza tym wiekszosc tu to tylko milosnicy psow ( ze mna naczela) a nie szkoleniowcy ktorzy takich przypadkow mieli na kopy i wiazki.
Gdyby to byl moj pies zaczelabym od solidnego nauczenia przywolania ,to raz.A dwa zwiekszylabym kontrole nad psem ,nawet jesli oznaczaloby to linke.Nie ma nic gorszego niz pozwolenie zeby pies trenowal sie w niechcianych zachowaniach .

Posted

[quote name='socurek']Smakołyki próbowałam, ale robię z siebie idiotkę. Przychodzi, popatrzy, jak się zorientuje że to nie kamyczek to sam sobie swojego znajdzie. A następnym razem jak przywołam to nie przyjdzie.[/quote]

A jakie smakołyki używasz? A jakby to był pasztet, śmierdzące mięsko, gotowana wątróbka? :-)

[quote]Zostawać potrafi, ale tylko wtedy, kiedy skupia się na mnie, czytaj: mam kamyczek/patyczek i zamierzam go rzucić. Czy to można jakoś "edukacyjnie" wykorzystać?[/quote]

Można, ale nie może być tak, że pies skupia się na Tobie tylko wtedy kiedy widzi nagrodę. Może nagradzaj go więcej niespodziewanie? Ćwiczysz skupienie i przywołanie w domu?

[quote]
No i ponawiam pytanie... czy takie odwracanie uwagi od potencjalnego obiektu obszczekiwania wogóle czemuś służy, czy to tylko doraźny środek? [/quote]

To zależy jak uczysz. Jeśli uczysz go, że skupienie na przewodniku się opłaca i nie warto obszczekiwać, to służy.

[quote]Wiem, ze jest na tyle inteligentny, że wystarczy mu kilka dni... [/quote]

Na to bym nie liczyła.

[quote]Acha... i jeszcze jedno....... a po czym mam stwierdzić, czy on jest pewny siebie??[/quote]

Poczytaj coś o mowie ciała psa. Warto też zapoznać się z książką "Sygnały uspokajające" Turid Rugaas.

Posted

Zdecydowanie utwierdziłyście mnie w przekonaniu, że on się po prostu boi. Nie skacze, zeby ugryźć, tylko raczej doskakuje, szczeka i zwiewa. Doskakuje na ugiętych łapach. Kiedy się ze mną bawi nie ma nawet takiego prawdopodobieństwa, zeby odbiegł obszczekać, bo wtedy to może koło nas przejść parada słoni cyrkowych i on na to nie zwróci uwagi. Przykład obszczekiwania: wychodzę z klatki i nagle pod drzwiami nie stąd ni z owąd znajduje się ulotkarz. Za późno, żeby się wycofać. Otwieram drzwi, pies wybiega i prawie zderza się z ulotkarzem :roll: Staje przez chwilę w bezruchu jakby nie wiedział o się stało- no i drugi odruch: "HAU HAU HAU WRRRR"... Przepraszając tłumaczyłam ulotkarzowi, że się po prostu przestraszył... a ulotkarz mi na to "ja to dopiero miałem stracha" ;) Norris to naprawdę kochany pies i mogę z nim zrobić wszystko, wytargać za uszy, za resztkę ogona, wsadzić głowę do paszczy... Nawet starsze panie na ulicy czasem go głaskają :p

  • 1 month later...
Posted

no to sie dopisze...ze ja mam agenta ze schroniska...mixa :) co siega ponizej kolan....mini...ale leci do kazdego zjerzony, zly i widac ze chce lapac....jak w nim wybic agresje? wogole nie chce sluchac o przyjsciu do nogi na zawolanie....dramat...3 mam ulozone psy pieknie a jeden beznadziejny przypadek ;p pracuje nad nim miesiac...moze macie jakies rady?

p.s. tylko nie takie jak mi dano na spacerze...wez pale stlucz a bedzie gdzeczny ... wrr

pozdro.

Posted

[quote name='Pandzia - chuachua']no to sie dopisze...ze ja mam agenta ze schroniska...mixa :) co siega ponizej kolan....mini...ale leci do kazdego zjerzony, zly i widac ze chce lapac....jak w nim wybic agresje? wogole nie chce sluchac o przyjsciu do nogi na zawolanie....dramat...3 mam ulozone psy pieknie a jeden beznadziejny przypadek ;p pracuje nad nim miesiac...moze macie jakies rady?[/quote]

Miesiąc to mało, szczególnie dla pieska ze schroniska.
Jak ćwiczysz z nim przywołanie? Myślałaś o lince?

Posted

Ja bym takiego psa nie spuszczała,bo wystarczy że raz poleci i zrobi awanturę i zaczynacie od początku.
Tak jak było napisane długa linka i SKUPIENIE! Od tego zaczynasz. Jak będziesz miała psa,który na widok innego patrzy na ciebie to wtedy będzie sukces.
Miesiąc to za mało aby "poznać" psa ze schroniska.Prace z nim zaczęła bym od razu,bo nie ma na co czekać.
A jak on reaguje na twoje pozostałe psy?Były jakies problemy?

Posted

Bo ciężko tutaj jest zgadywać co jest przyczyną jego zachowania.
Skoro z twoimi psami nie ma problemu to musiała byś sie zastanowić czemu w taki,a nie inny sposób reaguje na inne psy??

Posted

O to może ja też się dopiszę...
Orient ma 4 lata, jest ze mną odkąd ukończył 8 tygodni życia. Jest labradorem. Od maleńkiego był socjalizowany z psem( czyli zbierały się grupki 8-15 psów i psy się bawiły, szalały itd). A teraz? O zgrozo jak zobaczy psa/sukę/szczeniaka to białej gorączki dostanie. Najeżony jak to jest tylko możliwe od razu rzuca się do ataku. Nie no skłamałam- czasami jeszcze zaczyna piszczeć(wyć?). Są tylko 2 psy które Orient toleruje czyli suka sąsiadów- nawet się bawią i jamnik mojego kuzyna , którego Orient po prostu nie widzi- nie zwraca na niego najmniejszej uwagi...

Coś proponujecie? Pomocy bo spacery to nie jest dla nas przyjemność tylko katorga....

Posted

Może ta "socjalizacja" wcale nie była przyjemna dla psa. Łatwo psa wpuścić w grupę psów i róbta co chceta. A na szczeniaka trzeba uważać i gdy zabawa przybiera zbyt gwałtowny obrót interweniować. Możliwe, że szczeniak się zraził i trzeba będzie odwrażliwiać i przekonac go, że psiaki jednak są fajne.

Posted

Tylko, że nie było "róbta co chceta". Wszystko było w porządku, nigdy nie wywiązała się bójka, nie było nawet większych spięć. A teraz? Teraz jak zobaczy jakiegoś psa to białej gorączki dostaje... A "szczeniak" ma już 4 lata. Jak przekonać go,że psiaki są fajne?

Posted

A po co chcesz przekonywac dorosłego samca ze psiaki sa fajne???
Powinien je traktować obojętnie i tego go ucz. Jezeli bedzie skoncentrowany na Tobie, przestanie je zauwazac.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...