Jump to content
Dogomania

Viki z oskalpowaną łapką zostaje w dt na stałe!


soboz4

Recommended Posts

jeszcze nie mam potwierdzenia od Maciaszka (Kasi) ale dziś na pewno będę miała. Bardzo dziękuję!

Malutka dziś nawet parę razy machnęła ogonkiem, apetyt ma niespecjalny, namęczyłam się zanim podałam jej hemofer i kwas foliowy. Niestety łapka mocno ja boli, wcześniej opierała się często na niej, teraz coraz mniej, ale to dobry objaw.

Dziś znowu badania morfologii, nie wiem jak wytrzymam do 17:00 w pracy, a potem jeszcze w oczekiwaniu na wynik, mam "żaby" w żołądku i nerwy mnie zżerają.

Na spacerze z moimi jamniorami po raz pierwszy zrobiła siku na miejsce, w którym wcześniej nasiusiała Roksia, wcześniej ją to kompletnie nie interesowało, rano nawet pomachała ogonkiem do Roksi, wcześniej uznawała tylko staruszkę Igę. Zwiedziła tez dziś budę Roksi, która zachwycona odwiedzinami u niej w chacie nie była...


Wczoraj Roksia zachęcała ją do zabawy, ale Viki się bała. Kruszynka potrzebuje sporo czasu żeby nabrać śmiałości, ale w stosunku do mnie jest cudowna, pieszczocha straszna, toleruje moje wieczne całowanie jej mordeczki, uwielbia głaskanie i kółeczka na brzuszku, wczoraj z pół godziny leżała na pleckach i czekała na smyranie po brzuszku.

Oczka jeszcze trochę jej ropieją, powinna być lepiej obcięta, żeby włosy nie zachodziły jej na oczy, może dziś spróbuję jeszcze ją podciąć.

Około południa sąsiadka ma przyjść ją nakarmić, staram się żeby jadła minimum 4 razy dziennie.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 207
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Właśnie wróciłam od weterynarza, Viki podskoczyła liczba erytrocytów do 4,56 miliona, norma jest o milion większa ale to olbrzymi sukces!

Dostała dziś 3 zastrzyki, miała zmieniony opatrunek, opatrunek przylepia sie do rany, bardzo obficie krwawi, wcześniej rana była coraz bardziej czerwona (od białej na początku), ale dziś spadło parę kropel krwi. Jutro przed pracą mam obficie polać opatrunek specjalnym płynem Riedgera, żeby się nie przylepiał. Viki dziś ugryzła niestety weterynarza, źle ją przytrzymałam a bardzo ją już boli łapka, niby to dobrze, ale nie jest to przyjemny widok.

Otrzymałam pieniądze za leki do oczu od szczeniaczka 67,46 zł, za Viki zapłaciłam 47 zł (20 zł morfologia, 14 zł leki, 13 zł witaminy - ma dostawać 1 tabletkę dziennie), do rozliczenia 20,46 zł

[IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-QtPmWAWf2CU/UA7NEKAqBmI/AAAAAAACNMU/H1I5ZqpfPew/s800/Wyniki%20Viki%2024-07-2012.jpg[/IMG]

[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-kKhzanvlFmo/UA7NDdg2X0I/AAAAAAACNMM/tQo-ElkKTgg/s576/Viki%2024-07-2012.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Wspaniałe wieści! Z tymi erytrocytami. Bo z tym, że ją boli to już niekoniecznie...

Potwierdzam wpłaty na Viki:
50 zł - Anetta L-P.
200 zł - Marlena G.
10 zł - Bogusława J.
Razem: 260 zł.

Na konto soboz przelałam 215,29 zł za leczenie suni.

Czyli na katowickim koncie zostaje jeszcze: 44,71 zł na potrzeby Vikuni :).

Link to comment
Share on other sites

Dziś Viki rano zabrała się z apetytem za śniadanie, miałakurczaka i makaronem i 2 chrząstki, oczywiście zaczęła od chrząstek, potemkurczak, makaron zostawiła, dwa sepy w postaci Iguni i Roksi obserwują każdejej mlaśnięcie języczkiem, by szybko zabraćsię za jej miseczkę jak tylko Viki odejdzie. A Viki lubi podchodzić do miseczkiparę razy, więc trzeba mocno pilnować moje grubaski, żeby nie sprzątnęły tegoco Viki ma w miseczce. Oczywiście Hills r/d na nadwagę dla moich paróweczekposzedł na razie w odstawkę i tez im gotuję, żeby nie czuły się pokrzywdzone,mam nadzieję że waga nie pójdzie w górę…
Dziś odpakowałam z zewnętrznego bandażu łapetkę i zmoczyłamja całą strzykawką płynu Rigera, około 18:00 u weterynarza zobaczę czy toposkutkowało.
Na razie przez dwa dni mam jej nie dawać hemoferu i kwasufoliowego żeby zobaczyć jak to wpływa na apetyt, wczoraj dostała witaminy dlaszczeniaków z żelazem, ale mam je zacząć podawać dopiero za 2 dni.
Viki uwielbia pozycję żaby, kładzie się na pleckach i chceżeby ja smyrać po brzuszku, łapetki tylne maksymalnie rozłożone (moje jamniorytak nie potrafią).
Rano jak się budzi, zaczyna od skubania mojej dłoni, ipodkładania główki do głaskania, to tak kochane psiątko i grzeczne, że zeświecą takiego szukać.
Nie jest to psiak dla ludzi lubiących spacery, Viki boi się spacerów,bezpiecznie czuje się w domu i rzadko coś wącha, czy wykazuje zainteresowanieczymś na dworze, trochę lepiej jest jak ją trzymam na rękach, wówczas sięrozgląda, ale jak wracamy do mieszkania bardzo się cieszy!

Link to comment
Share on other sites

Polanie opatrunku rano płynem Rigera coś dało, ale mimo toopatrunek trochę się przykleił do rany. Weterynarz kupił jakiś inny rodzaj opatrunkuz hydrożelem, który w opisie gwarantuje nie przyklejenie się do rany. Jutro zobaczymyjaki będzie efekt zmiany opatrunku na inny, czy będzie powrót do tenerwet 24czy ten który dostała dziś. Wikunie dostała dziś dwa zastrzyki, w tym 1przeciwbólowy. Łapka zaczyna ją mocno boleć, to co prawda dobrze, ale przykropatrzeć.

Wcześniej nie dostawała środka przeciwbólowego z uwagi nabardzo złe wyniki krwi, mam nadzieję że nie pogorszą się teraz przy podawaniutego leku. Jeszcze czeka ją przynajmniej tydzień zastrzyków, powoli będzie można przejść na tabletki, aleboimy się o jej żołądek, który jednak był bardzo wyjałowiony przy tak dużymniedożywieniu.

Przy zmianie opatrunku Viki próbuje gryźć, również mnie,bardzo ją boli, mam nadzieję że ten nowy rodzaj zminimalizuje ból. Dziś jeszczez łapeczki weterynarz usunął jakiś kłaczek sierści i kawałek martwej tkanki,rana jest teraz na pewno czysta. Viki to smakosz, chętnie skubnie kawałeczekszyneczki, smakował jej cielęcy winerek, ale je głównie kurczaka z marchewką imakaronem. Moje jamniory uwielbiają buraki, Viki nie przepada. Ale dziś niemożna narzekać, zjadał 3 razy kurczaka z makaronem, a przed chwilą kawałeczekparóweczki cielęcej.

Stres i ból w czasie zmiany opatrunku, zastrzyków i badaniaspowodował wzrost temperatury u Viki, niestety miała od razu 39,6 stopni, ale terazsię uspokoiła i mam nadzieję że temperatura spadła. U weterynarza zawsze masporo wyższą temperaturę. Pomimo, że jest taka malutka dość trudno mi ją byłodziś utrzymać, szczególnie że kuliła łapkę pod brzuszek, a do badania i opatrunku musiał być dostęp dołapetki. Jak tylko będzie można przejść na tabletki to przynajmniej oszczędzęjej bólu związanego z zastrzykami.

Dzisiejsza wizyta kosztowała 20 zł (9 zł - nowy opatrunek - starczy na 2 razy, 11 zł leki)

Potwierdzam otrzymanie przelewu od Kasi na 215,29 zł, wczorajszą i dzisiejszą wizytę zapłaciłam ze zwrotu za leki od szczeniaczka, który zmarł. Z kwoty zwrotu zostało 0,46 zł. Jestem teraz na "czysto".

Sporo osób sie pyta o adopcję Viki, ale uważam że jej stan nie jest na tyle stabilny żeby ryzykować, zmiana domu przy tak kruchym na razie "zwycięstwie" nie byłaby wskazana. Uważam, że im pies jest krócej w dt tym lepiej, ale przykład Gapci niestety uświadomił mi, że nie zawsze. Gapcia zaczynała wracać do zdrowia, zaczęła jeść i niestety zmiana domu, stres, wielomiesięczne niedożywienie spowodowało że nie dało się jej uratować.

Dlatego dopóki rokowania Viki nie będą całkowicie pomyślne nie mogę myśleć o jej adopcji. Tylu ludzi zaangażowało się w jej ratowanie, że nie można nic zaniedbać, nawet jeżeli chce się dobrze.

[IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-1skID5d32w8/UBAwuAKgKYI/AAAAAAACNM4/CcvpFR4gBVE/s521/wolontar58.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Dziś nie było tak najgorzej (nie gryzła na szczęscie, a trwało to bardzo długo, bo trzeba było wygolić łapkę powyżej rany, żeby włosy nie drażniły żywego mięsa), opatrunek, który dostała granuflex nie przykleił sie do rany, łapka przy brzegach rany zarosła około 1 mm, widać różnicę w wielkości rany, jeden paluszek jest zerwany, nie wiem jak ona przeżyła i nie zmarła wskutek krwotoku. Na powierzchni rany zrobiła się galaretka, nie wygląda to najlepiej ale chyba takie jego zadanie, trochę większy wysięk był przy tym opatrunku, dlatego jutro zapadnie decyzja czy dalej będziemy stosować granuflex czy tenderwet.

Temperatura Viki waha się teraz od 39,3 do 39,6, niestety dostała też rozwolnienia.

To chyba moja wina, muszę zmniejszyć jej ilość posiłków, tym bardziej że ona nie chce jeść ryżu czy makaranu, tylko mięso, a co za dużo to niezdrowo.

U weterynarza dostała probiotyk do pyszczka i dziś ma mieć głodówkę.

Dziś zapłaciłam 14 zł, dostała 2 zastrzyki, probiotyk, miała zmieniony opatrunek, do domu dostała zastrzyk obniżający temperaturę, jeżeli koło 22:00 będzie miała powyżej 39,6 stopni.

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-5uLlFysEQnk/UBF40zvDudI/AAAAAAACNQU/jlVnzIt9L0g/s529/wolontar59.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Nie chcę zapeszać, ale zaczyna być widać postępy gołym okiem, Viki zaczepia moją Roksię do zabawy, już nie śpi 24 godziny na dobę tylko biega po mieszkaniu, od wczoraj wyraźnie wg mnie jest lepiej, ożywiła się i jest wesoła. Dziś rano zjadła całe mięsko, nawet połowę ryżu i prosiła się o dokładkę mięsa, ale już nie zrobiłam takiego błędu i musi poczekać na następny posiłek. Teraz dokazują z Roksią, a ja śmigam do pracy!

Link to comment
Share on other sites

Dziś u weterynarza Viki dostała zastrzyk, ma zmieniony opatrunek, na razie na granufleks i mam dopiero przyjść w niedzielę na 10:00, jutro nie będzie miała zmiany opatrunku, a antybiotyk dostałam w tabletce, mam go podać o 16:00. Dostała tez dziś probiotyk do pyszczka, i w strzykawce na jutro. Jest wesoła, jedynie mocno dyszy, ale Iga tez więc to częściowo na wskutek upału, a częściowo anemii, która powoduje duszności i mniejszy dopływ tlenu. Rano podałam jej witaminkę dla szczeniąt w paszteciku i chętnie ja zjadła. Coraz częściej macha ogonkiem, bardzo lubi mojego małżonka, przychodzi do niego macha do niego ogonem, zaczepia do zabawy... No cóż, on ani razu nie trzymał jej u weterynarza, ale zazdrosna nie jestem....

Oczywiście jak wszystkie tymczasiki wyczuła słabe ogniwo, moja starowinkę Igunię i powarkuje na nią małpa jedna, szczególnie jak Iga chce się do mnie przytulić, a że Iga chodzi zawsze za mną krok w krok czasami muszę stanąć w obronie Iguni i odsunąć Roksię i Vigę, bo Iga boi się do mnie podejść i stoi biedactwo i piszczy. Roksię uznała jako przywódcę i naśladuje ją, zaczepia do zabawy, przepuszcza przodem.

U weterynarza zapłaciłam dziś 19 zł, ale następna wizyta dopiero za 2 dni, opatrunku granufleks 1 sztuka starcza też na 4 razy, bo rana wyraźnie się zmniejszyła.

[IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-uDww7W4FBFE/UBLQSe1pD1I/AAAAAAACNT0/pWLWk4HA6jw/s576/wolontar60.jpg[/IMG]

Edited by soboz4
Link to comment
Share on other sites

Wieści całkiem pozytywne!
Wczoraj byłam z Viki i moimi jamniorami na Dolinie na spacerku, mała już całkiem nieźle sobie radziła, chodzi co prawda na trzech łapkach, ale kondycję ma coraz lepszą. Na spacerze jest czujna, gdy się boi chce iść na ręce. Nie lubi obcych psów, nawet jak z daleka je widzi to prosi o zabranie jej na ręce. Zaczęła już siusiać za Roksią, tak więc pierwsza sika Roksia, potem leci Viki a na końcu Igunia poprawia...

W domu bardzo mało śpi, sprawdza co każdy z nas robi, chodzi po mieszkaniu, sprawdza co robią Iga i Roksia. Igunia w czasie upału czuje się źle i cały czas popiskuje, Viki odchodzi do niej i wącha ją jakby się dziwiła dlaczego Iga cały czas się skarży (była badana, dostała leki, Iga ma swój wiek, na dodatek ciężkie przejścia, samotnie spędzona zima w lesie i nikt z nas nie wie, jak jeszcze można jej pomóc).

Wczoraj wieczorem (jak trochę upal odpuścił) bawiła się z Roksią w bieganie i podgryzanie. Viki tez po raz pierwszy wczoraj zaszczekała, nie zauważyła jak mąż wyszedł wyrzucić śmieci i gdy otwierał drzwi podbiegła i obszczekała go, ale jak zauważyła że "swój" to się ucieszyła i zamilkła.

Apetyt ma bardzo dobry, zjada nawet ryż, ale nie daję jej repety, wolę dać jej za 2-3 godziny następny posiłek.

Wczoraj obcięłam ją na sznaucera, ale tylko tak potrafię, na pewno jej jej lżej w czasie tych upałów...
Wygląda inaczej i trochę mniej jorkowato, ale na łapkach miała bardzo długie futerko, znacznie dłuższe niż pazurki, a w czasie szkolenia mówiono na, że nie powinno futerko sięgać dalej niż koniec pazurków, buźkę obcięłam na 1 cm, uszka wyrównałam. Zaznaczam nie jest może teraz taką uroczą blondynką jak była z dłuższym włosem, ale na pewno jej wygodniej i może oglądać świat bez odgarniania grzywki...

Są czasami zatargi z Roksią, Roksia nie uznaje tymczasów u siebie w budzie, jedynie Sezamek jako jedyny z tak sporej gromadki miał ten przywilej, że mógł leżeć razem z nią, nie wiem od czego to zależało, że Roksia tak go polubiła, nawet Idze nie wolno przekraczać granic budy jak jest Roksia, a gdy wejdzie do środka Iga to Roksia zaczyna tak na nią szczekać i pyskować, że zwariować można. Wczoraj niestety Viki, która jeszcze nie utrwaliła sobie, że do budy Roksi się nie wchodzi wybrała się do niej w odwiedziny, Roskia ją postraszyła i na razie jest spokój...

Dziś oczywiście znowu była wizyta u weterynarza, ale nie dostaje już zastrzyków, mam dawać jej tabletkę z antybiotykiem o 16:00, dostała probiotyk do pyszczka i na jutro w strzykawce. Witaminki dostaje rano. Opatrunek miała zmieniony, dobrze się spisuje i mam dopiero przyjść we wtorek. Ma mieć we wtorek znowu badanie krwi (nie bierze już hemoferu tylko witaminy), zapadnie też decyzja jak długo jeszcze dostanie antybiotyk. Rana wyraźnie się zmniejsza, zabliźnienie to kwestia 2-3 miesięcy, ale i tak wygląda o wiele lepiej, na brzegach rany tworzy się bardzo cieniutka warstwa skóry. Łapka przy paluszkach wygląda trochę jak kozia stopa, bo ma tylko 2 pazurki i 3 palce, ale palce są już zarysowane i zaczynają być obciągnięte skórą, na razie bardzo delikatną.

Dziś zapłaciłam 24 zł, za zamianę opatrunku, dwie porcje probiotyku i 3 tabletki antybiotyku.


[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-Y-6nZ4d8CFc/UBUWpps8slI/AAAAAAACNYg/DsnSis84buo/s525/wolontar62.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-7D1pmggbD_E/UBUbfHwt6vI/AAAAAAAAQSM/3iBrAchUa7A/s720/IMG_2002.JPG[/IMG]
[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-vf72QVJHKdM/UBUbjn43B2I/AAAAAAAAQSw/z5g4uFpKjU0/s720/IMG_2010.JPG[/IMG]
[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-9uxXBCbTEVg/UBUbkzYtv1I/AAAAAAAAQS0/G0NH2wQJiDo/s720/IMG_2011.JPG[/IMG][IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-gz70xzo_ua8/UBUbmEpmwxI/AAAAAAAAQS8/0Arx6gFjjCY/s720/IMG_2013.JPG[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Viki wszystko chce opanować! Stara się być najważniejszym psem w domu!

Wczoraj rzuciła się na Roksię, gdy chciała przyjść do mnie na pieszczotki.

Roksia pokazała jej kto rządzi i jest na razie zawieszenie broni. Viki ma dominujące tak jak Roksia usposobienie. Jedynie Iga w tym nie uczestniczy, ona zawsze jest na końcu hierarchii.

Do końca nie wiem jak reagować na takie zatargi, Viki jest chora, ale nie mogę też karcić Roksi za to że chciała do mnie podejść na głaskanie...


Muszą chyba same z sobą to załatwić, staram się nie wyróżniać żadnej z nich, oprócz miski bo Viki dostaje gotowane mięso z ryżem a jamniory Hillsa r/d!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...