Jump to content
Dogomania

Pies po usunięciu śledziony


dzanus

Recommended Posts

A więc ... tak na szybko .Ares dobrze zniósł narkozę , operacja się udała , przerzutów nie widać... ale po otwarciu okazało się że guz miał 30 cm i był juz w stanie rozkładu ( cokolwiek to by nie znaczyło) guz już krwawił .Pani doktor Wilkowska, która go operowała i której ufam calkowicie ( z Białobrzeskiej Kliniki w Warszawie) powiedziała że to były ostatnie minuty na operację... ale udało się. Aresik teraz odpoczywa , krwi nie trzeba było mu dawać bo morfologia przez te 10 dni bardzo sie poprawiła. Martwię sie tylko że biedaczek cicho sobie postękuje.Wiem że ta noc będzie decydująca , ale wierzę że z mojego psiaka twardy zawodnik i sie nie podda.Odezwę sie jutro bo do rana będę odcięta od netu. Nie jesteśmy bowiem teraz u siebie - Ares ma zakaz chodzenia po schodach przez co najmniej 3 dni.Wprosiliśmy się więc do mojej mamy która mieszka na parterze.:lol:
Dzięki wam wszystkim że tak dobrze trzymaliście za Aresika kciuki , trzymajcie je jeszcze przez kilka dni.

Link to comment
Share on other sites

wycinek wysłany na badania histologiczne?

ostatni moment, faktycznie!

tzrymamy kciuki i życzymy zdrowia.

moja zośka będzie miec pod narkozą zszywana dziurę po zębach jednej wrednej suki z mojego osiedla. jutro operacja a ja cała w nerwach, mimo, ze mięsień cały i w ogóle. ale narkoza! ja nerwus jestem....

Link to comment
Share on other sites

wycinek wysłany, czekamy około 10 dni na informacje. Ares pije wodę ma apetyt jedyne co mnie martwi to to że piszczy pomimo środków przeciwbólowych i bardzo bardzo szybko i płytko oddycha. Był dzisiaj u niego lekarz, powiedział że Ares jest w zadziwiajaco dobrej formie jak na swój wiek i wielkość usuniętego guza , morfologia lepsza niż wczorajsza a ten oddech może byc spowodowany bólem. Neki pozdrawamy serdecznie .Sleepingbyday nie martw się wszystko będzie dobrze. Pozdrowienia dla wszystkich trzymajacych kciuki za moje maleństwo.[COLOR=#3E3E3E]
[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

może dac mu jakies przeciwbóle, po co dołączac stres do osłabienia?


u nas tak sobie. wyszła zosi wada serca, słabiutko pracowało na znieczuleniu ogólnym, nie było w stanie pompowac krwi - nie oddychala sama, musiał być intubowana. wetka powiedziała, że cięzko było. muszę do kardiologa, a w nerwach jestem. no cóz, wiek. choć mogłaby spokojnie jeszcze nie mieć takich kłopotów, ma tylko 11 lat i jest małym psem.

Link to comment
Share on other sites

Ares dostaje leki przeciwbólowe ( poltram) i antybiotyk , dzisiaj jest juz duzo lepiej , prawie cała noc przespał. Tylko szef wyglada trochę nieciekawie , jest zaczerwieniony.Mam mu pryskać takim "sreberkiem" jak po operacjach . Nie wiem jednak czy to cos pomoże, jak jutro nie będzie ładniej wygladał to znowu pójdziemy pokazać ten szef lekarzowi. Zdziwiona jestem że nie ma na nim opatrunku, przeciez jak pies lezy to dotyka do podłoża tą rana i brudzi ją, w dodoatku tez zewnętrzny szef jest pospinany takimi metalowymi zszywkami, wygląda to makabrycznie nie wyobrażam sobie jak mozna to potem powyciagac delikatnie tak by go nie bolało:placz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cane']Ares dostaje leki przeciwbólowe ( poltram) i antybiotyk , dzisiaj jest juz duzo lepiej , prawie cała noc przespał. Tylko szef wyglada trochę nieciekawie , jest zaczerwieniony.Mam mu pryskać takim "sreberkiem" jak po operacjach . Nie wiem jednak czy to cos pomoże, jak jutro nie będzie ładniej wygladał to znowu pójdziemy pokazać ten szef lekarzowi. Zdziwiona jestem że nie ma na nim opatrunku, przeciez jak pies lezy to dotyka do podłoża tą rana i brudzi ją, w dodoatku tez zewnętrzny szef jest pospinany takimi metalowymi zszywkami, wygląda to makabrycznie nie wyobrażam sobie jak mozna to potem powyciagac delikatnie tak by go nie bolało:placz:[/QUOTE]

Cane, spokojnie, to standardowa procedura. Opatrunku się nie zakłada żeby szef oddychał, a sreberko ladnie dezynfekuje. Będzie dobrze.

Sleepingbyday - na Ursynowie, na Zamiany, przyjmuje najlepsza kardiolożka we wszechświecie ;) Z tego co kojarzę masz niedaleko?

Link to comment
Share on other sites

Czy wiecie ile czasu musi upłynąć od operacji by zrobić psiakowi USG ??? Chciałabym mieć pewność że wszystko jest tam w środku ok ,ze wszystko dobrze się goi . Martwię się bo za tydzień ( lekarz powiedział że jak szwy będą ok to w sobotę je zdejmie ) wyjeżdżamy z Aresikiem na urlop by chłopak odpoczął po tym wszystkim i nabrał siły. Juz niedługo będzie wylegiwał się na trawie i wygrzewał na słoneczku, ale tam gdzie jedziemy ( wieś) kontakt z wetem będzie bardzo utrudniony dlatego chciałabym wiedziec ze wszystko jest ok.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gusia0106']Cane, spokojnie, to standardowa procedura. Opatrunku się nie zakłada żeby szef oddychał, a sreberko ladnie dezynfekuje. Będzie dobrze.

Sleepingbyday - na Ursynowie, na Zamiany, przyjmuje najlepsza kardiolożka we wszechświecie ;) Z tego co kojarzę masz niedaleko?[/QUOTE]

gusia, dzięki.

własnie na ursynów mam daleko, mieszkam na gocławiu. ale tymczasem na szybko umówiłam się do vetcardii. przyjmuje tam niziołek, ale akurat ma urlop, więc idę do dr kraszewskiej. dam radę zdążyć przed delegacją, to przeważyło. ktoś ją zna?

a jak nazywa się ta ursynowska?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sleepingbyday']gusia, dzięki.

własnie na ursynów mam daleko, mieszkam na gocławiu. ale tymczasem na szybko umówiłam się do vetcardii. przyjmuje tam niziołek, ale akurat ma urlop, więc idę do dr kraszewskiej. dam radę zdążyć przed delegacją, to przeważyło. ktoś ją zna?

a jak nazywa się ta ursynowska?[/QUOTE]

ja znam :)
Kasia Kraszewska to jest prawa ręka Niziołka , znamy się jeszcze z czasów jak Niziołek był na Potockich (z czasów operacji Michasia w 2009 r)
jak Niziołek otworzył swoje to Kasia poszła z nim
ale nawet na Potockich ona śliśle współpracowała z Niziołkiem

jeden z kilku wetów do których śmiało chodzilismy :)

dodatkowo w którymstam międzyczasie okazałao się, że wet który ciachał nam Zorkę Potworkę to mąż pani Kasi - jaki ten świat mały :)

SBD - śmiało można do niej iść :)
bardzo pozytywnie ją wspominamy

[quote name='gusia0106']Ja nie znam niestety.

Ada Uznańska[/QUOTE]to Twoja Ada od Vario?

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Witam wszystkich. Chciałam poinformować , że mija właśnie 3 miesiąc po wycięciu śledziony u Dzekiego. ALP i AP w ostatnich badaniach krwi nadal podwyższone natomiast dużo niższe niż przed operacją. AP spadło z 2500 na 700!!!:) Pies czuje się bardzo dobrze-oczywiście jak na swój wiek (15 lat:)) Mam nadzieję, że ten stan się utrzyma jeszcze długo. Dostaje teraz Samylin i Ursopol, skończył tez brać witaminę E i cynk. Leki te bardzo pomagaja mu w regeneracji wątroby, która cały czas jest w przewlekłym zapaleniu. Dzielę się tą informacją, ponieważ wiem, że sporo osób obawia się wycięcia śledziony u starszego psa i wiele osób ma psiaki z chorą wątrobą.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Cześć! :-) dawno mnie nie było, ale postanowiłam zdać relacje z choroby mojej Neki. Otóż psina czuje sie dobrze (oby jak najdłużej :-) ). Je, bawi sie, chodzi na spacery... Wydaje sie normalna psina, ale guza ma :-( Wydaje mi sie, ze odkąd zmieniliśmy jej dietę czuje sie znacznie lepiej. Podajemy jej same gotowane rzeczy, najlepiej wołowinę. Mała gustuje w sercach wolowych, ktore wbrew pozorom nie są takie drogie. Dla smaku od czasu do czasu dostaje coś z jagnięcina. A z gotowanych warzyw ma buraki oraz pietruszkę (działa moczopędnie, a Neczka ma wodobrzusze, wiec bardzo fajnie pobudza organizm do oddawania zbędnej wody). Co tydzień jeździmy z nią na chemię, która w dzień zastrzyku znosi tak sobie. Do tego każdego dnia dostaje Essentiale max 1 tabletkę oraz świetny suplement, który mam wrażenie bardzo bardzo jej pomaga. Nie wiem czy na forum moge tu podać nazwę, ale tabletki oparte są na rożnych aminokwasach i witaminach z grupy B oraz są naładowane kwasami omega 3, ktore naprawdę na Neki działają. Jesteśmy juz po 17 tabletce i z czystym sumieniem uważam, ze są dobre. Teraz z Neki jesteśmy po spacerku i zaraz idziemy spać. A w walce z choroba nie ma to jak miłość opiekuna no i towarzystwo innych psow - to prawda, Neki przy pozostałej trójce nabiera takiego fajnego wigoru życiowego :-)

Link to comment
Share on other sites

Dobrze, w takim razie juz pisze :-). Nie chciałabym, zeby tez mnie złe nie zrozumiano. Wiem, ze nie ma leku na raka i ze to tylko suplement, który pomaga. Moja Neki dostaje NTS Immunactiv. Szczerze? Ona naprawdę czuje sie po nim dobrze, a w połączeniu z essentiale max daje nam bardzo dobre wyniki. :-)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Cześć! :-) wpadłam na chwile sie przywitać i dać znać, ze z moja Neki jest jak na razie w porządku :-). Co tydzień jeździmy do weterynarza na kontrole i na ściąganie wody z brzuszka, zapewniamy jej wszystkie cuda w postaci zdrowego jedzenia i masy zabawek i spacerów i oczywiście przytulania :-). Odpukać dalej ma w sobie duzo chęci do życia i zabawy z 3 pozostałymi towarzyszkami i mam nadzieje, ze będzie to trwać jak najdłużej. Trzymajcie za nas kciuki!

Link to comment
Share on other sites

Cieżko mi określić taki dokładny moment kiedy płyn zaczął pojawiać sie w brzuszku u Neki, ale mniej więcej był to kwiecień tego roku. Pojawienie sie płynu jest tłumaczone tym, ze Neki ma nowotwor watroby, niestety nieoperacyjny. Weterynarz wytłumaczył nam, ze wodobrzusze bardzo często towarzyszy zaburzeniami w funkcjonowaniu watroby. Dlatego co tydzień jeździmy na ściąganie "wody" i na zastrzyki.

Link to comment
Share on other sites

Wiem, ze to nie "woda", to taki skrót myślowy. Wiem jak wyglada i wody nie przypomina. Płyn nie był badany, przynajmniej ja nic o tym nie wiem.
Zawsze jestem obecna przy ściąganiu płynu i ma on takie zabarwienie koloru czerwonego/brunatnego. Czy kolor płynu moze coś sugerować?

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Pisałam rok temu (sama zdziwiłam się, że tyle czasu już minęło) o moim największym przyjacielu, iskierce mojego życia, pięknej duszyczce Puszku. Towarzyszył mi od 9roku życia. Był największym szczęściem jakie mnie w życiu spotkało. Ciężko doświadczył go los, od kwietnia rokowania były bardzo złe. Nie zdecydowałam się rok temu na operacje wycięcia śledziony, nie chciałam ryzykować i tak po prostu go stracić, chciałam, żeby spokojnie dożył swych dni otoczony miłością. Decyzja ta była najlepsza jaką mogłam podjąć, miał złośliwego raka, z przerzutami do wątroby. Miał nie dożyć wakacji, a on jak zwykle na przekór lekarzom i losowi postanowił poszaleć dłużej niż mu dawano. Mój bohater:) W wakacje istne szaleństwo do czasu aż mu się pogorszyło. Wysiadły nerki, był w takim stanie, że przygotowywałam się na najgorsze, dostawał kroplówki, leki, wyniki się nie poprawiły. Wysoki mocznik i kreatynina.

Rzuciłam prace i zabrałam go na jego ostatnie wakacje w życiu. Co kilka dni sama podawałam mu kroplówki, żeby wypłukać nerki. Puszek biegał jak szalony, ganiał listonosza, świadków jehowych. Kąpaliśmy się w rzece, leżeliśmy na trawce, wstawaliśmy oglądać wschód słońca nad łąkami usnutymi mgłami Na miejscu poszliśmy do weterynarza i o dziwo (jak zwykle waleczny Puszek zaskakuje cały świat) nerka pracuje, wyniki o niebo lepsze, praktycznie zdrów. Oprócz tej jednej nerki, która już umarła, druga pracowała doskonale. Takim sposobem na wakacjach byliśmy 1,5mies! Najpiękniejsze wakacje w życiu.

Zadziwiające jest to jak dwie odrębne dusze mogą się połączyć i rozumieć się bez słów. Kocham go jak nikogo i nic na świecie. Mimo przerzutów dosłownie wszędzie: nerki, wątroba, śledziona, we wszystkich węzłach chłonnych ogromne guzy, w mózgu pewnie też, bo główkę na spacerach zaczął nieznacznie przechylać w prawo. Mimo tych wszystkich przeciwności losu Puszek nie zważał na chorobę, zachowywał się jakby nic mu nie było brał życie garściami, kompan na wieki.

Ale rak nie dał mu spokoju, zabrał to do czego dążył, 2 dni temu Puszkowi się pogorszyło, krócej chodził na spacery, stracił apetyt. Przyjechałam od razu z Krakowa do Kielc ( studiuje w Krk, Puszek mieszkał z rodzicami w Kielcach) widziałam, że zbliża się moment pożegnania. Obiecałam mu, że nie pozwole mu cierpieć, a dostrzegłam, że nie jest z nim najlepiej. Umówiłam się więc z naszymi weterynarzami. Wczoraj Puszkowi jeszcze bardziej się pogorszyło, nie mógł stawać na tylne nózki, robił tylko siku i chciał wracać do domu.

Nie spałam całą noc musiałam się nim nacieszyć, Puszek mimo bólu ciągle okazywał mi miłość, przytulał się, ufnie kładł pyszczek w moje dłonie.

o 10 miał przyjść weterynarz więc do tego czasu ciągle go przytulałam, głaskałam i szkicowałam( ogólnie maluje). Przed samym wejściem weterynarza Puszek się ożywił zrobił zmasowany atak na moją twarz, wody pić nie miał już siły ale na obcałowanie mnie za wszystkie czasy znalazł jej resztki. Poczuł, że się żegnamy.

Puszek zasnął o 10.35 dożył 15lat 3miesięcy 22dni. To był najpiękniejszy czas w moim życiu. Najlepszy pies na świecie, niezastąpiony. Może kiedyś jak będe miała córke w wieku 9lat podaruje jej psa, żeby przeżyła tak piękną przygodę jak ja. Czuję ogromny ból, ale też ulgę Pusio już nie cierpi. Bliscy odchodzą a my musimy nauczyć się bez nich życ. Puszek wyciągnął z życia ile się dało, mimo chorób, wypadków a nawet porwania (żule go porwały dla okupu) cieszył się życiem, był szalony i niesamowicie kochany, taki wiek u średniego psa to dużo.

Na zawsze zapamiętam spojrzenie jego cudownych, wiernych oczu, dotyk, miękkość jego sierci, dzwięk jego oddechu i stukanie łapek na spacerze, zapach i ciepło jego ciała. Jego zawadiackie spojrzenie przed robieniem fikołków, uśmiechniętą pysie podczas snu, i mruczenie przy przeciąganiu się. Moje serce wydaję się takie ciężkie, całe ciało mam ociężałe, żal przelewa mi się w żyłach. Wiem, że z czasem przyzwyczaję się do cierpienia i straty ale nigdy się z nią nie pogodzę. Puszek wciąż żyje w moim sercu i na zawsze tam pozostanie,

Psy, które znalazły bratnią dusze przy właścicielu powinny żyć tyle samo co on.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...