Jump to content
Dogomania

Dwa olkuskie insekty - Muszka i Pchełka - po wielu perypetiach razem na zawsze w cudownym DS


Recommended Posts

Posted

[quote name='wojtuś']Jaki super domek dla Lalki :multi:
i z przyszłego domku Muszki też się cieszę :):)

Kochani a pokażecie mi Lalkę;)
nie poznałem jeszcze innych piesków u Nutusi;)[/QUOTE]
[img]http://images10.fotosik.pl/1082/993bc3fed6e0428agen.jpg[/img]

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Ziutka']Czarownica Józefa Ziutosława pyta się - czemu tu tak cicho ? :diabloti: :mad: :diabloti: :mad: NUTUSIU!!![/QUOTE]
Bobis powoli szykuje sie do drogi....Jeszcze wizyta przed adopcyjna dzisiaj, ktora zrobi droga Ewa Marta i moze chlopak spedzi swieta w domu a nie w lecznicy.
Stad malo czasu, trzeba to jakos wszystko zgrac i ogarnąc:):):)

Posted

[quote name='Ellig']Bobis powoli szykuje sie do drogi....Jeszcze wizyta przed adopcyjna dzisiaj, ktora zrobi droga Ewa Marta i moze chlopak spedzi swieta w domu a nie w lecznicy.
Stad malo czasu, trzeba to jakos wszystko zgrac i ogarnąc:):):)[/QUOTE]
Wiem...wiem o Bobisiu, mam wieści od Nutusi :loveu: i czekam aż coś napisze :eviltong:

Posted

Prawdopodobnie dzisiaj jeszcze podjadę do Pani. Mam chorego syna w domu, ale wygląda na to, że będe mogła zostawic go na dłużej, bo w końcu zasnął i nie marudzi;-)
Jadę na rehebilitację, którą mam tuz obok domu Pani, więc ok. 14, jeśłi nic się nie będzie działo gorzej z Marcinem, zadzwonię i umówię się na 16:30 na spotkanie.
Czy Pani wypełniła już ankietę? Nutusiu, o co mam pytać? Na co zwrócić szczególną uwagę?
Miejsc spacerowych za dużo tam nie będzie, chociaż może Państwo mieszkają niedaleko sporego pasa zieleni, który tam jest. W ubiegłym roku prawie w tym samym miejscu robiłam wizytę PA dla suni mieszkającej u Ronji. Nie pamiętam dokładnie adresu, ale możliwe, że to nawet ten sam blok... Mam nadzieję, że to nie to samo mieszkanie....

Posted

O matko - się człowiek na wsi zaszyje na weekend bez netu, a tu proszę, co się wyprawia! Jakieś przerzutki planują, alibi sobie załatwiają.... no, no, no!!!!!!!!:mad:

Dobra, po kolei, żeby o niczym nie zapomnieć.

Zacznijmy od Pchełki i ostatnich wieści:razz: (które nota bene przeoczyłam, bo mam nowy telefon i jeszcze się nie naumiałam jak to ustrojstwo działa - a że jestem technicznie zdolna inaczej, to łatwo nie będzie...)
"Chodzenie na smyczce trochę lepiej nam idzie. Zaczyna mi się ładować do łóżka i bezczelnie w nim rozpychać:lol:".

Muszka:
Tak jak pisała Ela, Muszka w obu kolanach ma wadę wrodzoną - wypada rzepka. Stopień deformacji czwarty, najpoważniejszy. Powinna wystarczyć jedna operacja na każde kolanko, ale dr Degórska wolała się "zabezpieczyć" i wpisać, że może być koniecznych więcej interwencji (dwa, a w skrajnych przypadkach nawet trzy). Muszka nie odczuwa bólu, nie ma potrzeby natychmiastowego poddania jej zabiegowi, co jest dla nas o tyle pocieszające, że mamy chwilę na ogarnięcie finansów. Tak czy inaczej, jeśli tylko nasz Doktor będzie jechał na asystę Profesorowi do Białegostoku, zabierze zdjęcia RTG do konsultacji. Rozważamy też możliwość przeprowadzenia zabiegu na "lepszym" kolanku u naszego Doktora, co zdecydowanie obniżyłoby koszty. Podane ceny są cenami "warszawskimi" jednak. Doświadczenie, tytuł i sława lekarza też nie pozostaje bez wpływu na te koszty...
Tak czy inaczej, p. Danusia i jej Córka są w Muszce zakochane po uszy. Obawiają się jednak od razu dać jej DS, bo koszty zabiegów póki co są porażające i poza ich możliwościami finansowymi. Zresztą ja też uważam, że niemoralne byłoby zostawienie p. Danusi samej z tym "kosztownym problemem". I tak jestem przeszczęśliwa, że zapewni Muszyniance bezpieczeństwo i opiekę i podejmie się wzięcia do siebie od razu psiaka, którego tyle jeszcze czeka, zanim powróci do pełni formy. Bo to, że powróci jest pewne. Dr Degórska potwierdziła, że po operacjach kolanka Muszynki będą jak nowe:multi:
W piątek Mucha spisała się na medal! Najpierw stres związany z pobytem u Ellig, potem lecznica, potem wizyta w obcym domu, gdzie "straszyła" ją wielka Figa:razz: Figa jest duża, to fakt, ale jej strach jest chyba jeszcze większy. Mucha zajęła strategiczne miejsce za mną na kanapie, Figa była trochę niepewna, pokazywała ząbki, Muszka warczała. Ale z kolejnymi minutami było coraz lepiej, parę razy dotknęły się noskami, parę razy przeszły obok siebie. Muszka bezstresowo się wpakowała na kolanka Córki p. Danusi i zdusiła komara:evil_lol: W drodze do domu padła nieprzytomna ze zmęczenia, ale na widok Lali ożyła i wariowały dobre 2 godziny jak opętane...
Nie zostawiłam Muchy u p. Danusi w piątek, bo dziś i jutro obie Panie pracują dość długo i uradziłyśmy, że lepiej będzie ją zostawić na święta. P. Danusia ma dziś w pracy poprosić o wolny czwartek i piątek, żeby jak najdłużej być z suniami w domu.

Zaraz będzie relacja o kolejnych...

Posted

[quote name='Ewa Marta']Prawdopodobnie dzisiaj jeszcze podjadę do Pani. Mam chorego syna w domu, ale wygląda na to, że będe mogła zostawic go na dłużej, bo w końcu zasnął i nie marudzi;-)
Jadę na rehebilitację, którą mam tuz obok domu Pani, więc ok. 14, jeśłi nic się nie będzie działo gorzej z Marcinem, zadzwonię i umówię się na 16:30 na spotkanie.
Czy Pani wypełniła już ankietę? Nutusiu, o co mam pytać? Na co zwrócić szczególną uwagę?
Miejsc spacerowych za dużo tam nie będzie, chociaż może Państwo mieszkają niedaleko sporego pasa zieleni, który tam jest. W ubiegłym roku prawie w tym samym miejscu robiłam wizytę PA dla suni mieszkającej u Ronji. Nie pamiętam dokładnie adresu, ale możliwe, że to nawet ten sam blok... Mam nadzieję, że to nie to samo mieszkanie....[/QUOTE]

Też mam nadzieję, że to inni ludzie... Nie rozmawiałam z p. Agnieszką długo, bo jestem w pracy i nie za bardzo mam jak :(
Pytać o to, co zawsze ;) Przede wszystkim - ponieważ Państwo nie są małżeństwem, niestety o to, co będzie z psem gdy życie napisze inny scenariusz niż dziś zakładają... (umowa musi być podpisana na jedno z nich). O to, czy mieszkanie jest własne czy wynajmowane. Reszta - standardowo - karmienie, spacery, wakacje, szczepienia, choroby. Aha, powiedziałam p. Agnieszce, że Bobiś ma gwóźdź stabilizujący w łapie, którego nie ma konieczności wyjmować, że jeszcze trochę kuleje. I - zgodnie z prawdą - że jeśli byłaby konieczność jakiejkolwiek interwencji z tym związanej, domek, do którego Bobino trafi, może liczyć na pomoc ze strony Doktora. Zostanie potraktowany "ulgowo".

Posted

Lalka:
Nowa Rodzina Lalki to Mama (p. Ewa), 10-letnia Zosia i 7-letni Józio (pisałam, do Ziutki, że to jest znak, a ona mi na to, że... CZARY:evil_lol:)
Dzieci niewiarygodnie przygotowane na spotkanie z psem! Na zajęcia z zoopsychologiem zaczęły uczęszczać, bo zupełnie bez powodu odczuwały lęk przed psami. Mama doszła do wniosku, że najpierw je trzeba porządnie przygotować, a potem zastosować dogoterapię w praktyce. I owa praktyka przeszła Mamy najśmielsze oczekiwania, gdy po zapoznaniu, po najpierw ostrożnym głaskaniu Lali, skończyło się na tym, że Józio leżał na podłodze na brzuchu, trzymając Lalunę w objęciach!:loveu: Dzieci zadawały pytania, na niektóre moje uwagi wtrącali "wiemy, pani nam o tym mówiła" albo "rozmawialiśmy o tym z Mamą". Wiedzą, że pies to nie zabawka, że ma prawo nie mieć ochoty na zabawę lub pieszczoty. Wiedzą, że pies to obowiązek, że będzie im towarzyszył przez najbliższe kilkanaście lat. Że teraz rytm życia rodziny będzie podporządkowany psu - wakacje, wyjścia z domu, spacery... Została sporządzona lista niezbędnych zakupów. Na koniec Mama zapytała "jak sądzicie, czy Państwo mogą uznać, że jesteśmy godni zaufania, że dobrze zaopiekujemy się Lalą i będzie z nami szczęśliwa?" Dzieci nieśmiało, ale z przekonaniem odpowiedziały "tak". P. Ewa nie pracuje na etacie, dużo czasu spędza w domu, więc Lalka będzie zostawiana sama w domu na nie dłużej niż 5 godzin i to nie codziennie! Sama Lala nawiązała cudny kontakt z dziećmi. Zachowywała się bardzo delikatnie, uważnie. Gdy np. Józio chwycił za sznurek, a ona za drugi koniec, nie szarpała się jak ze mną, ale właśnie tak delikatnie, żeby go nie przestraszyć, nie zrazić. Dawała się głaskać, wywalała się na plecki, podawała łapki. Po prostu, jakby była stworzona do domu z dziećmi! P. Ewa powiedziała, że Lalka jest dokładnie takim psem, jakiego szukała, jakiego sobie wyobrażała. Uroda jest ważna, pewnie, ale nie najważniejsza. Nie miała wyobrażenia jaki powinien być TEN pies - długo czy krótkowłosy np. Wiedziała jaki ma mieć charakter i taki właśnie charakter ma Lalcia. Bardzo odpowiedzialny, przygotowany i kochający domek będzie miała nasza Dama :) Jeśli nic się nie zmieni, pojedziemy do Zielonki w środę wieczorem.

Posted

Bobiś ma dom!!!!!!!!!!!!

Ewa Marta jak znajdzie chwile to napisze o wizycie a pozniej Nutusia o tym co Panstwo napisali w ankiecie i jakie wspaniale warunki zapewnią "biedakowi" z lecznicy!:)

Posted

Wpadam na moment, żeby napisać, że potencjalni Państwo Bobika, to ciepli, sympatyczni i młodzi ludzie, którzy zaskoczyli mnie swoją dojrzałością i świadomym podejściem do opieki nad psiakiem. Zakochani w nim po uszy (zwłaszcza Agnieszka), z przemyślanym planem dnia, żeby maluch nie siedzial za długo sam. Pierwsze 3 miesiące miałby do dyspozycji swoją Panią, bo narazie siedzi w domu. Mieszkanie wynajmowane, ale już 6 lat i nie zanosi sie na jego zmianę, a jeśłi będzie konieczna, to będą szukali takiego, w którym mogą mieć psa.
Nutusia napisze więcej, sama zresztą pojedzie do nich z psiakiem, w związku z tym będzie mogła zweryfikować moją ocenę.
Podpowiedziałam co zabrać z podłogi (np. stojącą gitarę, która aż prosi sie o obsiusianie) książki z dolnych półek itp. Słuchali, zadawali pytania, również o tresurę, o wychowanie, o posłanko. Dopytywali jaki identyfikator trzeba kupić.
To była bardzo miła wizyta, ale ostatnie zdanie należy do Nutusi, która pojedzie, na własne oczy zobaczy i zdecyduje. Ja w każdym razie mogę napisać że warto jechać:-)

Posted

[quote name='Ellig']Bobis powoli szykuje sie do drogi....Jeszcze wizyta przed adopcyjna dzisiaj, ktora zrobi droga Ewa Marta i moze chlopak spedzi swieta w domu a nie w lecznicy.
Stad malo czasu, trzeba to jakos wszystko zgrac i ogarnąc:):):)[/QUOTE]
Jupi!!!!
I Lalka i Bobek juz niedługo będa "u siebie":)!!!!!
Super nowina przed Świętami!!!

[B]Nutusia [/B]- to może teraz rzeczywiscie jakąś biedulkę weźmiesz od Roszpunki, co?;)

pzdr.

  • 2 weeks later...
Posted

Ha, "dzięki" dogo, jesteśmy o 10 dni... młodsze ;)

Nie jestem w stanie odtworzyć wszystkich informacji, ale dla porządku podsumuję:

LALA
Od nowej Rodziny Laluchny docierają same ochy i achy! Wiadomości w stylu "A nasza Lala to lubi jak jej się czyta. Leży wtedy i słucha i chce jeszcze" albo "No mówiłam, mówiłam - piękna i pojętna! Nie to, co ten głupi Pinki z parteru" a na moje pytanie czy już zna tabliczkę mnożenia na wyrywki przyszła odpowiedź "Prawie. Dziś stwierdziliśmy, że jak tak dalej pójdzie, to będzie recytowała hasła z Wikipedii. Jest świetna. Dobrze jej z nami. Mnie traktuje jak matkę, jestem dla niej najważniejsza. Zero wpadek z czystością. Zaczynamy powoli pracować, aby umiała zostawać sama. A wczoraj, jak Józio płakał, przyszła go pocieszyć. Naprawdę! I Zosia powiedziała: Taaak, właśnie chciałam, żeby to był taki pies-terapeuta".
Rozmawiałam z p. Ewą. Stwierdziła, że Lala jest IDEALNA. Przede wszystkim bardzo czytelna - wiadomo czego się po niej spodziewać, czego chce. Ma doskonały kontakt z dziećmi, jest otwarta, przewidywalna. Po przyjacielsku wita się z ludźmi i z psiakami na spacerkach. Za jakiś czas, gdy będzie ją można bezpiecznie spuścić ze smyczy, z pewnością będzie szaleć z psimi przyjaciółmi. Na razie pięknie bawi się z dziećmi. Uwielbiam ten dom i tę Rodzinę!

W przyszłym tygodniu Lalcia zostanie zaszczepiona na wirusówki i zaczipowana. Poprosiłam też o zdjęcia ;)
I jeszcze sms z przedwczoraj: "Lala dziś została sama na prawie 2 godziny! Poszlo super. I odbierała ze mną dzieci ze szkołu. Byli taaaaaacy dumni!"

No i skoro zniknęły moje wcześniejsze wpisy, muszę tu jeszcze dodać, że od Zosi, Józia i p. Ewy dostałam 100 zł na operację Muszego kolanka - Dzieci poświęciły na ten cel część swoich oszczędności!:loveu: Dodatkowo dostałam całą kupkę zakładek do książek, wykonanych przez Zosię, z przeznaczeniem na bazarek:loveu:

I sms sprzed chwili (bo napisałam do p. Ewy maila i zapomniałam dołączyć linku do wątku, wczoraj się nie dało, bo dogo nie działało): Jakoś sobie wyguglałam i znalazłam sama ten wątek. Niesamowite te historie. A takie zaangażowanie ludzkie do bólu mnie wzrusza, naprawdę. Dziękuję też Pani za tyle ciepłych słów o nas. Chcialabym też móc jakoś włączyć się w tę pomoc, np. robiąc ładne rzeczy na bazarki. Pomyślę jeszcze. A nasza Lala, to już jest taka NASZA. Ło matko, jak my się wszyscy kochamy!

Się po prostu... rozpłynęłam!:oops:

BOBIŚ
Oczarował swym wdziękiem wszystkich domowników. Zaakceptował swoje piękne posłanko, jest grzeczny i milusiński. W p. Agnieszkę zapatrzony jak w obraz! Jest coraz bardziej radosny i śmiały i przeukochany, jak pisała p. Agnieszka. Został wykąpany i wyczesany. O ile kąpiel nie za bardzo przypadła mu do gustu (ale nie było histerii), o tyle czesanko bardzo polubił :) Po osiedlu chodzi już całkiem swobodnie i pewnie (oczywiście jeszcze na smyczy). Jesteśmy umówieni u Doktora na 26.04 na 18.30 na wyjęcie gwoździa. Gdy zapytałam p. Agnieszkę czy będą w stanie sami wrócić z Nowego Dworu komunikacją, czy Bobiś nie będzie się bał, p. Agnieszka odparła - jeśli ja z nim jestem, niczego się nie boi ;)

MUSZKA
O, ten wszędobylski owad już całkiem się zadomowił u p. Danusi! Z Figą mają sztamę, choć jeszcze czasami Figunia usiłuje walczyć o swoją pozycję ważniejszej (i dobrze!!!). We wtorek zostały same w domu na 7 godzin i wszystko było w porządku - żadnych zniszczeń, kałuż i innych "niespodzianek". Muszka najwyraźniej zdobyła u nas szlify terapeutki, bo doskonale spełnia swoje zadanie. Dzięki niej, Figusia nie siedzi zestresowana w domu, spodziewając się zewsząd najgorszego, ale szaleje w zabawie z Insektem. Chętniej też wychodzi na spacerki, bo wiadomo - w towarzystwie zawsze raźniej :) Powoli zaczynamy planować operację - na początek maja. Wtedy będzie sporo wolnych dni, p. Danusia weźmie kilka dodatkowych urlopu i sporo czasu będzie mogła poświęcić na opiekę w tych najtrudniejszych dniach. Ograniczenie ruchu będzie konieczne, a zarazem bardzo trudne, bo Mucha to mistrzyni w skokach w dal, wzwyż i z wysokości :)

PCHEŁKA
Tu wieści są mniej optymistyczne. Pomimo wysiłków, wielkiego serca i oceanu cierpliwości ze strony p. Renaty, Pchełcia marnie sobie radzi. Składa się na to wiele czynników, m.in. to, jakie są sunie-rezydentki. Jesteśmy w kontakcie z behawiorystą. Będziemy działać tak, by było jak najlepiej dla Pchełki.

No, to tak z grubsza...

Aha, jeśli chodzi o nr 22 - jest spora szansa, że się pojawi w najbliższy poniedziałek ;)

Posted

Poniewaz zniknęly posty i zdjecia z ostatnich 10 dni to chyba co wazniejsze rzeczy trzeba bedzie archiwizowac......

[img]http://images10.fotosik.pl/1207/909cb62a3f86f05d.jpg[/img]

[img]http://images10.fotosik.pl/1207/37a20cdd6ac95656gen.jpg[/img]

[img]http://images10.fotosik.pl/1214/31ebea5b2d5a91ee.jpg[/img]

Posted

czekam na wiadomości o z Pchlinką

A przy okazji zapraszam na bazarek dla pszczyniaków który mi dogo usunęło
[url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/225666-REAKTYWACJA-Modne-ciuszki-i-nie-tylko-na-pszy%C5%84ski******-Aszk%C4%99-i-W%C5%82adzia-do-20-04?p=18947498#post18947498[/url]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...