Jump to content
Dogomania

Czar ( od wróżek i czarodziejów),były Kanis w wymarzonym domu...


Evelin

Recommended Posts

Pipi, pewnie, że baby z troski się czepiają:evil_lol::loveu:. Ja chodzę ciągle podminowana psychicznie, bo jak zerknę na termometr za oknem, popatrzę na rozwalone 6 futer przy kominku, przewracające się z lewego na prawy bok i pomyślę o tych bezdomniakach wychudzonych, na śniegu, to mnie coś trafia:angryy:.....

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 135
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='zachary']Pipi, pewnie, że baby z troski się czepiają[/QUOTE]
toz wiem, wiem, ze z troski, zartowalam przecież. A ciocia doris66 chiba na powaznie wziela.
Ciociu doris66, wracaj tu sybko, bom zartowala, niooo:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pipi']toz wiem, wiem, ze z troski, zartowalam przecież. A ciocia doris66 chiba na powaznie wziela.
Ciociu doris66, wracaj tu sybko, bom zartowala, niooo:evil_lol:[/QUOTE]
Wcale nie wziełąm twego pisania na poważnie. A nie było mnie na watku pare godzin bo byłam zajęta.
Ja mam tak samo jak Zachary. Jak spojrze na swoje psy śpiące w kocykach to zaraz mysle o tych wszystkich , które nawet na oczy kocyka nie widziały. Dzis takie biedy mi w oczy same właziły, jak nigdy przedtem. A ja nie mogłam im pomóc i mam doła z tego powodu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pipi']A jaka tam mina, cos Ty;)
Pomysl, co by bylo gdybys go nie zabrala z pod tej przyczepy:loveu:[/QUOTE]

Dobrze,ze zabrałam..wiem...Dobrze,że znalazłam malucha....ubolewam tylko,że to spadło na Ciebie...jako kolejna niespodzianka...
Echhh

Link to comment
Share on other sites

No wlasnie, Wilson. . . . . a moze przesunac choc z kilka dni jego wyjazd? on w chalupie teraz, a u Ani w budzie zamieszka.Bedzie mu zimno. Moze mroz odpusci??? moze zaczekac, ciooo????
szkoda chlopaka, on taki kochany, grzeczny jest.
Niespodzianka w deche, ciesze sie, ale moze to klopot.Ja pojade, bo Pati i tak przez pol Polski bedzie jechac. No nie wiem, nie chce byc opierniczona, chce dobrze zeby bylo.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj w nocy u Pipi było oficjalnie -37 stopni.....Pipi mówiła,że chłopaki ze wsi z ciekawości sprawdzili temperaturę przy gruncie.....było minus 41....
Cholery można dostac przez te mrozy..
A Kanisek w domu,bezpieczny...Płacze przy rehabilitacji,ale cóż....trzeba,to trzeba...
Trzymaj się Pipi w te mrozy!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Evelin']Wczoraj w nocy u Pipi było oficjalnie -37 stopni.....Pipi mówiła,że chłopaki ze wsi z ciekawości sprawdzili temperaturę przy gruncie.....było minus 41....
Cholery można dostac przez te mrozy..
A Kanisek w domu,bezpieczny...Płacze przy rehabilitacji,ale cóż....trzeba,to trzeba...
Trzymaj się Pipi w te mrozy!!![/QUOTE]

o matko Syberia normalnie:)

Pozdrawiam cieplutko ślicznego chłopaka.Trzymaj się!

Link to comment
Share on other sites

Jaanna, nie wiemy ile kosztowała operacja..nikt nie mówił...zoperowali,oddali ....haha .zadzwonię jutro do Ciebie....

Propozycja tekstu...

[B]Mrozy minus 20-30 stopni....nosa z domu nie chce się wychylać...A czasem życie przymusi człowieka do wyjścia...Piękny skrzący się śnieg,zimno....Pod budynkiem jakiś ruch..,aha jakaś psinka się posila-ktoś litościwy wyrzucił coś z okna...Kulawa ta psinka...
Trzeba było zabrać psinkę jak najszybciej- nie przeżyłaby tych mrozów...
Psinka okazała się być 5-miesięcznym szczeniakiem płci męskiej ...co to biedactwo przeżyło,skąd w takie mrozy pojawiło się na zewnątrz-pewnie już się nie dowiemy...Ponieważ kuleje - to do weta...zdjęcie rtg wykazało złamanie kości udowej.I to wcale nie świeże złamanie...Już jest po operacji ( operowany 2 lutego ) ...Wstępnie operacja się udała ,ale wymaga opieki i regularnych ćwiczeń...O ile te ćwiczenia i opiekę mozemy zapewnić bezpłatnie, dzięki osobie o wielkim sercu,o tyle za zdjęcia rtg ,operację i wizyty u weterynarzy musimy zapłacić...
Szczeniaczek dostał na imię Kanis...Miewa się dobrze,choć ćwiczeń nie lubi...boli malucha,a ćwiczyć trzeba....
Pomóżcie nam pomóc Kanisiowi...Maluch juz dość wycierpiał...
Może dla kogoś grosik-to dla Kanisia szansa na życie , bieganie na czterech łapkach i wlasny domek na zawsze....[/B]

Edited by Evelin
Link to comment
Share on other sites

Hehe..
Wczoraj znalazłam ogłoszenie o zaginięciu szczeniaka umieszczone 27 stycznia...
Zadzwoniłam...Piesek zaginał,bo wyjeżdżali na sobotę i niedzielę,a mąż nie uwiązał go na łancuch- bo wie pani,bo teraz to nie mozna...on pewnie wyszedł miedzy przęsłami ogrodzenia- juz się to zdarzało...
Na mój tekst-proszę pani,pies w chwili obecnej nie może mieszkać na podwórku,jest za zimno i trzeba ćwiczyć mu nóżkę...A pani: ale ja nie jestem za tym,zeby pies był w domu...no wie pani...Może w takie mrozy mąż go do garażu wpusci..Rozmowa skończyła się tym- że porozmawia z mężem...
Nasuwa mi się pare pytań-kto zostawia szcczeniaka na 2 dni i wyjeżdża? Ciekawe,kto mu dawal jeść-pewnie był głodny to i wyszedł ...Całkiem możliwe,że pies kulał jeszcze będąc u włascicieli...
Zaginął 27 stycznia,operowany na początku lutego i juz zastarzałe złamanie??? Tego się nie dowiemy...
Powiedziałam,w ramach zachęcenia :),ze pies jest w Bialymstoku, pod opieką TOZ, że trzeba będzie zwrócić koszty operacji,że do domu,do ćwiczeń... itd....
Pani widocznie jeszcze rozmawia z mezem,bo dotychczas nie oddzwoniła...:)

Link to comment
Share on other sites

a nawet jak oddzwoni - to niech się wypcha
przecież to wcale nie musi być ten sam pies -nie byłaby w stanie udowodnić, że to jej szczeniak

zapraszam na wątek Wilsona Lwa [url]http://www.dogomania.pl/threads/222650-pi??kny-bardzo-du??y-bardzo-przyjacielski-m??ody-LEW-Wilson?p=18585049#post18585049[/url]

Link to comment
Share on other sites

jak policzyła że ma zwracac za operację - to teraz w zamian opłaci jej sie nawet "rasowca"kupić :/ !!!!
[B]Evlin[/B] - ja bym jeszcze nastraszyła panią, ze na policje sprawa trafi o niedopilnowanie zwierzaka i narażenie na dotkliwe obrażenia ciała kwalifikujące się pod paragrafy o znęcanie sie nad zwierzętami , moze przynajmniej jakąś kasę wpłąci co pokryje chociaż cześć kosztu operacji ? może ??

Link to comment
Share on other sites

Słuchajcie, mysle, ze maly ma dosyc mojego "znecania" nad nim. Reaguje placzem jak zaczynam cwiczenia, zaczyna posikiwac, mysle, ze ze strachu. co ja mam robic? nie chce zeby doszlo do tego, ze mu jego wspanialy charakter wypaczę i mu juz pozostanie tylko lek przed czlowiekiem. Sama mam stresa jak do niego podchodze. Nie widze, zeby to cos zmienily te cwiczenia. Tylko jak juz sie uspokoi i zaczynam masowac miesnie, to zachowuje sie normalnie. Nawet zaczyna spac. Widze, ze moge to robic, bo on dobrze to znosi, ale cwiczenia kostne sa nam obojgu traumą. Po prostu nie wiem, czy mam robic to dalej. Pomozcie podjac decyzje. Czy moze powiedziec o tym lekarzowi?

[IMG]http://www.empikfoto.pl/albumy57/628612/1409998/47038646_p1301442.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.empikfoto.pl/albumy57/628612/1409998/47038644_p1301440.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.empikfoto.pl/albumy57/628612/1409998/47038649_p1301445.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.empikfoto.pl/albumy57/628612/1409998/47038636_p1271433.jpg[/IMG]

Edited by Pipi
Link to comment
Share on other sites

Ojjjj, ciezko sie tam dodzwonic. Bede probowac do skutku. W ogole, to na zdjecie szwow i kontrolna wizyte musze sie umowic. Moze jutro pojedziemy.[COLOR="blue"][SIZE="2"]

(moze ktos bedzie w Warszawie w najblizszych dniach? prosilabym o odebranie paczuszki z witaminami dla psow od Cioci Nevada. Z Bialegostoku odebralabym osobiscie)
chodzi o kogos, kto odebralby paczuszke w Warszawie i przywiozl do Bialegostoku.[/SIZE][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Nie moglam sie dodzwonic, wiec napisalam maila. I, dostalam odpowiedz: " Proszę przyjechać na kontrolę jutro 15oo-22oo. Muszę zbadać psa i zdjąć szwy. Pozdrawiam "
Tak wiec jutro sie dowiem, co z tymi cwiczeniami.

Link to comment
Share on other sites

Pipi psiak był non stop w tym kołnierzu? Matko kto go wymyślił i po co, w tym przypadku nie powinien go mieć. Psy bardzo sporadycznie majstrują przy szwach, rozumiem na początku ale teraz... Pies sam by sobie masował mięśnie. Powinien chodzić - ćwiczyć, ale jak z takim ustrojstwem. Przerobiłyśmy to z Kleksem, chodził aż miło...

Link to comment
Share on other sites

A u Kleksa byla sprawa zadawniona? Wet powiedzial,ze u niego miesnie sa martwe i ze dawno juz musial miec polamana te kosc.
Moli@, on niestety majstruje natychmiast jak tylko zdejme mu kolnierz. Stal sie nerwowy i nie chce zeby taki byl. Nie bede go juz meczyc. Nie ma zadnej roznicy w tej lapce. Jak wisiala, tak wisi. Postaram sie jutro byc na kontroli. Tylko, ze jutro bedzie 9 dzien, to moze za wczesnie szwy zdejmowac.
On jest taki pogodny, grzeczny, kochany, spokojny, ale wesoly. Nie chce dzieciakowi charakteru wypaczać.
Jestem pewna, ze u weta jutro bedzie to samo. Bedzie plakal, gryzł i sie wyrywal. Moze jak juz wlasnie druty mu wyjma, to nie bedzie go bolalo? nie wiem.

Link to comment
Share on other sites

Racja, przez takie fizyczne cierpienia psu może sie wypaczyć charakter. Tym bardziej że te cierpienia pochodzą od osoby która on lubi. Przeciez psiak nie rozumie, że to wszystko dla jego dobra. Straci zaufanie w człowieka. tak bardzo mi go żal.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...