Jump to content
Dogomania

Amstaffka zaczyna być agresywna


roksanaa

Recommended Posts

Witam się
Przedstawię sprawę najjaśniej i najkrócej jak się da. Moja suka ma jakieś 3,5-4 lata.
Została przygarnięta jako około roczna - ma nawet wątek na dogo bo kiedyś aktywnie się udzielałam.
Od jakiegoś czasu kolokwialnie mówiąc we łbie jej się poprzewracało...
To, że bez mrugnięcia startuje do innych (zwłaszcza dużych) psów to jedno (mogę to sobie wytłumaczyć ;)) ale to, że zaczyna przejawiać agresję wobec znanych sobie osób to coś czego nie mogę zaakceptować i co jest dla mnie zagadką.
Przykłady:
Współlokator chłopaka - zna go 2 lata - teraz nie może wejść do pokoju. Nora od razu załącza "tryb bojowy" (jeży się, sztywnieje, przyczaja) i jeśli ma okazję szczypie za pięty. Dosłownie. Jeśli stanie w progu - powarkuje.
Chłopak kuzynki - bawiła się z nim bez niczego by tydzień później odstawiać takie samo przedstawienie. A że uciekał to i pogonie się zdarzyły ;)
Moja córa - 6 lat. Pogłaska ją ,nakarmi, przytuli a czasem suka lata za nią i szczypie właśnie w pięty, sztywnieje, fafle lekko podnosi...Z starszym synem nie ma tego kłopotu.
To nie są wielkie ataki a jednak mnie to niepokoi i na pewno jest niezdrowe.
Agresja do zwierząt. Ogólnie jest drażliwa. Ale różnie to bywa. Czasem strzela "ignory" i zupełnie nie zwraca uwagi a czasem jak zobaczy to nawet nie mrugnie i pędzi do psa by skoczyć z zębami. Kłapnie ze dwa razy i odchodzi...
Ja nie mam kłopotu - moge robić z nią co chcę, zbliżać się gdy je np i cokolwiek innego...
Mam wrażenie, że ona wyszukuje jakby słabszych od siebie i pokazuje kto rządzi.
Warto zaznaczyć, że to pies, który kiedyś był najłagodniejszym jakiego znałam.
Aha... no i jest rozpuszczona jak dziadowski bicz :P
W sensie do niedawna - spanie na podusi obok Pani (została wyeksmitowana na posłanie), przytulanka, w samochodzie na przednim siedzeniu bo z tyłu to nie lubi itp :P
Tak więc... pomocy :)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE] Moja suka ma jakieś 3,5-4 lata.
[/QUOTE]
Czyli dopiero teraz stała się psem do końca dojrzałym psychicznie. Niektóre zachowania pojawiają sie w dopiero w tym okresie (gdy zaniedba się ważne sprawy, lub na przykład lęk przed strzałem - kwestia genów)

[QUOTE]Aha... no i jest rozpuszczona jak dziadowski bicz :P
W sensie do niedawna - spanie na podusi obok Pani (została wyeksmitowana na posłanie), przytulanka, w samochodzie na przednim siedzeniu bo z tyłu to nie lubi itp :P
[/QUOTE]

Samo to, co pies robi - np. spanie w łóżku, wchodzenie na kolana, jedzenie przy stole, gryzienie w zabawie, wskakiwanie na człowieka, przechodzenie w drzwiach -samo w sobie nie musi mieć znaczenia. Doświadczony przewodnik może pozwalać psu na baaardzo wiele :) a nie oznacza to, że pies jest rozpuszczony. Jeśli wszystko odbywa się na zasadach człowieka, jeśli nad wszystkimi tymi zachowaniami człowiek ma kontrolę - to niech pies nawet łazi po stole. Gorzej, jeżeli pewne rzeczy pies wymusza, wszystkie przywileje ma "za piękne oczy", decyduje o dostępie do tego, czego chce. To jest pies rozpieszczony. I to jest złe i moze prowadzić do problemów.

[QUOTE]Ja nie mam kłopotu - moge robić z nią co chcę, zbliżać się gdy je np i cokolwiek innego...
Mam wrażenie, że ona wyszukuje jakby słabszych od siebie i pokazuje kto rządzi.
[/QUOTE]

No to suczka powinna zrozumieć, że Ty i Tylko Ty rządzisz... ;) Zawsze.

[QUOTE]Współlokator chłopaka - zna go 2 lata - teraz nie może wejść do pokoju. Nora od razu załącza "tryb bojowy" (jeży się, sztywnieje, przyczaja) i jeśli ma okazję szczypie za pięty. Dosłownie. Jeśli stanie w progu - powarkuje.
[/QUOTE]

[QUOTE]Moja córa - 6 lat. Pogłaska ją ,nakarmi, przytuli a czasem suka lata za nią i szczypie właśnie w pięty, sztywnieje, fafle lekko podnosi...[/QUOTE]

[QUOTE]a czasem jak zobaczy to nawet nie mrugnie i pędzi do psa by skoczyć z zębami. Kłapnie ze dwa razy i odchodzi...
[/QUOTE]

A gdzie Ty wtedy jesteś??? Pozwalasz na to?! Jeśli nie pozwalasz, a suka i tak to robi, to biegusiem do dobrego szkoleniowca.

PS. Odnośnie zacytowanej sytuacji z psami - kurcze, i właśnie przez takich ludzi jak Ty - wyluzowanych i nieużywających smyczy - będę pewnie pracować nad spinaniem się mojego psa na inne do usranej śmierci... Albo glany w końcu kupię...

Link to comment
Share on other sites

Sama sobie odpowiedziałaś - problem leży w tym, że psiak jest rozpuszczony (wszystko lub prawie wszystko jej wolno) Musisz zacząć z nią pracę od podstaw nawet wydawałoby się głupi spacer - Ty wychodzisz i wchodzisz pierwsza. Może warto by było również zacząć naukę komend które powinna wykonywać bezwarunkowo ? To, że Ty robisz z nią "wszystko" tzn. możesz podejść gdy je (to minimum) a nie "wszystko" to nic nie znaczy - Ciebie jedynie toleruje , bo o szacunku jako do przewodnika to tutaj nie widzę. Najlepiej byłoby zwrócić się do szkoleniowca/behawiorysty do któregoś ze znajomych Ci opiekunów amstaffa lub podobnej "bojowej rasy" ?. Zgubiło Cię chyba to,że była "przytulaskiem" a przecież przytulaska karcić (nie fizycznie oczywiście) nie wolno, bo ? Bo "zranisz jego uczucia?" Psiak duży czy mały rodzi się z taką "myślą" że trzeba tu zrobić porządek ... Tutaj raczej nikt nie da Ci "złotego przepisu" . Od początku powinnaś brać pod uwagę , że to silny i dość dominujący pies. Ty jej nie zdominowałaś, więc ona robi to co TY powinnaś...Niestety.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Współlokator chłopaka - zna go 2 lata - teraz nie może wejść do pokoju. Nora od razu załącza "tryb bojowy" (jeży się, sztywnieje, przyczaja) i jeśli ma okazję szczypie za pięty. Dosłownie. Jeśli stanie w progu - powarkuje.[/QUOTE]W takim razie próg jest w miarę akceptowany przez sukę, ale już tam ostrzega. Jeśli lekceważy się jej ostrzeżenie, w końcu się rzuci, a w pewnym momencie i w progu już będzie się rzucać. Współlokator powinien nie przekraczać dopuszczalnej granicy, którą suka wytrzymuje, a nagrodzone powinno zostać każde jej spokojne zachowanie, gdy ten się przewija w pobliżu (niekoniecznie przez niego - czasami rzucanie przez niego nagród może się okazać dla niej zbyt stresujące, więc nagradzać możesz ją Ty).
Czy suka ma swoje własne miejsce? Takie, gdzie miałaby spokój, komfort, i nikt by jej tego nie zakłócał - miejsce do wyciszenia się, poobserwowania ludzi, wszystkiego z poczuciem, że nikt tak naprawdę nie obserwuje jej, nawet kątem oka.

[QUOTE]Chłopak kuzynki - bawiła się z nim bez niczego by tydzień później odstawiać takie samo przedstawienie. A że uciekał to i pogonie się zdarzyły ;-)[/QUOTE]Oczywiście trudno oczekiwać od człowieka spokojnej reakcji, ale uciekać nie powinien. Jeśli jednak ona się bawi wtedy, gdy się jej podoba, a jak nie, to nie - to albo w ogóle się z nią nie bawić, albo tylko przez chwilę. Zacząć, gdy my chcemy i skończyć po minucie, dwóch i koniec zwracania uwagi na psa.
[QUOTE]
Moja córa - 6 lat. Pogłaska ją ,nakarmi, przytuli a czasem suka lata za nią i szczypie właśnie w pięty, sztywnieje, fafle lekko podnosi...Z starszym synem nie ma tego kłopotu.[/QUOTE]6 lat to wybuchowy i energiczny wiek u dziecka więc nie wszystko co ona robi może się suce podobać, albo np. najpierw jej się podoba, a potem suka sobie myśli "hm, a może to ma prowadzić do tego, że mnie zaraz obedrze ze skóry?" i następnym razem postanawia zapobiec wyimaginowanemu zagrożeniu i tak w kółko..

W jaki sposób córka, chłopak, wszyscy, bawią się z nią, przytulają?

[QUOTE]To nie są wielkie ataki a jednak mnie to niepokoi i na pewno jest niezdrowe.[/QUOTE]Słusznie - bardziej podoba mi się obecny tytuł wątku, niż gdyby to było "Amstaffka jest agresywna", to Ci się na pewno chwali.

[QUOTE]Agresja do zwierząt. Ogólnie jest drażliwa. Ale różnie to bywa. Czasem strzela "ignory" i zupełnie nie zwraca uwagi a czasem jak zobaczy to nawet nie mrugnie i pędzi do psa by skoczyć z zębami. Kłapnie ze dwa razy i odchodzi...[/QUOTE]Nagradzać za ignory, zwracanie się do Ciebie.

[QUOTE]Ja nie mam kłopotu - moge robić z nią co chcę, zbliżać się gdy je np i cokolwiek innego...
Mam wrażenie, że ona wyszukuje jakby słabszych od siebie i pokazuje kto rządzi.[/QUOTE]Rządzisz Ty - niezależnie czy osoba trzecia, chłopak, córka, się do waszego stadka przyłącza, rządzisz Ty. Ona w żadnej kwestii nie rządzi, a już na pewno nie w takiej. Chwal za dobre zachowania, pokazuj, że nie podoba Ci się to, co robi źle, np. wyprowadzaj ją z pomieszczenia gdy warczy, rzuca się - najlepiej nie do mniejszego, jeśli jest taka możliwość, albo sama wychodź razem z osobą, która jest obiektem jej warczenia. Równocześnie nie musisz reagować bezwzględnie zawsze - czasem, jeśli warczenie jest np. raczej mruczeniem, możesz to nagrodzić, osobie powiedzieć by wyszła, sama musisz to wyczuć. Warczenie, które narasta łatwo zlikwidować właśnie taką zmianą sytuacji - zmianą pomieszczenia, zajęciem się jakąś pracą z psem, itp. Jeśli ma z Tobą więź, to Twoje wyjście nie będzie jej się podobało.
I oczywiście, jeśli będzie patrzyła się wpierw na Twoją reakcję w przypadku, gdy poczuje się zagrożona lub niekomfortowo, Ty musisz ją obronić. Wywlec za uszy osobę, która powoduje jej dyskomfort. Czuje się niedobrze, szuka w Tobie wsparcia, Ty jej go udzielasz. A potem stopniowo można zmniejszać odległość między "złą" osobą a suką.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='roksanaa']Ja nie mam kłopotu - moge robić z nią co chcę, zbliżać się gdy je np i cokolwiek innego...
Mam wrażenie, że ona wyszukuje jakby słabszych od siebie i pokazuje kto rządzi.
[B]Warto zaznaczyć, że to pies, który kiedyś był najłagodniejszym jakiego znałam.
[/B]Aha... no i jest rozpuszczona jak dziadowski bicz :P
W sensie do niedawna - spanie na podusi obok Pani (została wyeksmitowana na posłanie), przytulanka, w samochodzie na przednim siedzeniu bo z tyłu to nie lubi itp :P
Tak więc... pomocy :)[/QUOTE]
Jeśli pytasz o diagnozę, to jest zawarta w Twoim poście - pies jest rozpuszczony, więc robi to, co uważa za słuszne, nie pytając nikogo o zdanie.
To co podkreśliłam - to pewnego rodzaju diagnoza także - skoro w Waszym domu zaczęła być agresywna - znaczy coś robicie źle.
Rozwiązaniem jedynym możliwym przy tego rodzaju kłopotach jest szkolenie - pozytywne, bez awersji, z dobrym szkoleniowcem, który pomoże Wam ustalić zasady domowe i nauczy Was komunikacji z psem i rozumienia jego języka.

Nie zawadzi też odwiedzić weterynarza - może właśnie we łbie jej się coś robi, skoro nastąpiła nagła zmiana zachowania (straszyć nie chcę, ale przy nowotworach mózgu i innych dolegliwościach zdarza się, że pies po prostu jest nieodporny na bodźce, które do tej pory tolerował).

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Na pewno jest to po części twoja wina, nawet u psów które mają naturalne predyspozycje do agresji(jak amstaffy), można te tendencje zgasić, albo raczej niedopuścić do ich rozwinięcia...teraz został ci chyba tylko jakis wykfalifikowany trener, bo amstaff to jednak groźny pies. Inaczej by było gdybyś miala jakiegoś jamnika.

Link to comment
Share on other sites

[B]Ineger[/B] nie zgodzę się z Tobą, że amstaffy mają predyspozycję do agresji - jeśli już to do zwierząt a nie do ludzi. Wszystko jest kwestią odpowiedniego prowadzenia, socjalizacji i konsekwencji w wymaganiach i ograniczeniach. Zepsuć można każdego psa, Yorka czy Jamnika również. Różnica jest tylko taka że pies z grupy TTB, czy inny pies dużej rasy może zrobić większą krzywdę podczas ataku.

A w tym przypadku , problemów jest kilka. Nie wiadomo co pies przeszedł do czasu kiedy został przygarnięty a miał około roku. Więc już wtedy (u poprzednich właściceli) mogły pojawić się problemy z, którymi nie potrafili sobie poradzić. Sunia mogła być rozpuszczona, nie socjalizowana itd. a w ciągu kilku miesięcy nawyki mogły się stać "nie wygodne" a niestety psich nawyków nie da się oduczyć magiczną różdżka.

Ale zgodzę się z tym, że tylko DOBRY specjalista może tutaj pomóc.
Pozdrawiam.

Edited by GAJOS
Link to comment
Share on other sites

No, ale zepsuty jamnik albo jork to chyba nieco mniejszy problem, co nie? No i z tego co piszą, to niestety amstaffy mają pewne wrodzone predyspozycje do agresji, dlatego to są psy dla doświadczonych wychowawców, tak jak owczarki kaukaskie, dogi argentyńskie albo fila braiselo(chyba dobrze napisałem), i jak wiele innych, które nie figurują na tej liście ras uznawanych za niebezpieczne.

Link to comment
Share on other sites

Poza tym jak przystało na Szownistyczną Męską Świnię uważam, że duży i mocny pies to zadanie raczej dla dużego i mocnego faceta. Kobieta zawsze jest w gorszej sytuacji, bo przecież jak taki rotweiler jej się zbiesi na spacerze, to co ona może zrobić?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ineger']No, ale zepsuty jamnik albo jork to chyba nieco mniejszy problem, co nie? No i z tego co piszą, , dlatego to są psy dla doświadczonych wychowawców.[/QUOTE]

Zepsuty york czy jamnik to taki sam problem, tylko konsekwencje ataku są mniejsze. Dlatego też więcej spotkasz popapranych yorków, niż dużych psów. Dlaczego? Bo malym psoszczurom pozwala się na więcej.

Co do drugiego stwierdzenia odnośnie " dlatego to są psy dla doświadczonych wychowawców" - doświadczonych z psami i ich zachowaniami i wychowaniem. Bo gdyby było inaczej to nikt by nie miał psów "dla doświadczonych ludzi" :) Tak?

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Zepsuty york czy jamnik to taki sam problem, tylko konsekwencje ataku są mniejsze. Dlatego też więcej spotkasz popapranych yorków, niż dużych psów. Dlaczego? Bo malym psoszczurom pozwala się na więcej.
[/QUOTE]Niestety nie masz racji, z racji tego że rozwijając myśl Ingera ;[QUOTE]No, ale zepsuty jamnik albo jork to chyba nieco mniejszy problem, co nie? No i z tego co piszą, to niestety amstaffy mają pewne wrodzone predyspozycje do agresji, dlatego to są psy dla doświadczonych wychowawców, tak jak owczarki kaukaskie, dogi argentyńskie albo fila braiselo(chyba dobrze napisałem), i jak wiele innych, które nie figurują na tej liście ras uznawanych za niebezpieczne. [/QUOTE]Każdy pies jest inny, różnice w obrębie ras są "ogromne", ponieważ ludzie hodowali je do różnych celów. Do tego także dochodzi przeszłość psa, często nieznana jeżeli weźmiemy pod uwagę "rasy bojowe" przez co tak często trafiają na listę do uśpienia (wyznawcy MP nie potrafią sobie z nimi poradzić/naprostować je). Wygląd psa jest blisko związany z jego psychiką/charakterek. Nie można skorygować pewnych zachowań rasy bez ingerencji w wygląd i odwrotnie. Podobnie jest z agresją, rasy które zostały przeznaczone do walk (tosa, akita, pitbull, dog argentyński/kanaryjski, buldog itd...) mając aktywną reakcję na bodziec (atak zamiast uniku) są niebezpieczne w nieodpowiednich rękach-> one już takie pozostaną. Dla przykładu jak to wygląda, to Millan inaczej (mimo pewności siebie itd) podchodzi do psów "pchełek"-> nie będącymi psami bojowymi, niż do tych bojowych. Często powtarza, że musi uważać aby nie rozbudzić (mimo jakiegoś tam poziomu agresji) wrodzonych predyspozycji do ataku zamiast uniku. Yorka/jamnika a nawet większego psa "nie mającego zacięcia bojowego" sprowokujesz do oddania pola znacznie łatwiej niż psa bojowego (mimo wszystko nie radzę testować...). Psy/rasy, które wymieniłeś można zdecydowanie łatwiej nauczyć, że "zabawka" jest atrakcyjniejsza od zaatakowania psa/człowieka (prawidłowo użytej), ale psy mające silne poczucie hierarchii tak łatwo nie ogarniesz. Sam masz chyba takiego psa i chyba jest jeszcze młody? Z czasem, jeżeli nie włożysz wystarczająco dużo pracy w wychowanie, olewanie zwierząt itd, to zobaczysz, że zrodzą się problemy, o których mówię.

To o czym mówisz, że "pchły" są agresywne, właściwie to zdecydowanie jest to agresja "nadmuchana" (nie zawsze, ale często), terytorializm itd, to dla właścicieli, którzy je właśnie "uczłowieczają", a bo on tak mnie broni, on jest taki słodki gdy się denerwuje albo po prostu nie zwracają na to uwagę-> im to pasuje, ale gdyby mieli w domu rottweilera to nie byłoby im tak miło (może rotek to trochę przesadzony przykład, bo ma predyspozycje bojowe), wystarczy już taki dalmatyńczyk lub haszczak/malamut/golden i nie jest do śmiechu, w tym przypadku przyznaję rację co do konsekwencji i rozmiarów psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ineger']Poza tym jak przystało na Szownistyczną Męską Świnię uważam, że duży i mocny pies to zadanie raczej dla dużego i mocnego faceta. Kobieta zawsze jest w gorszej sytuacji, bo przecież jak taki rotweiler jej się zbiesi na spacerze, to co ona może zrobić?[/QUOTE]

Też jestem szowinistyczną świnią. Ale tutaj predyspozycje fizyczne opiekuna to 40% sukcesu. Psia psychologia, i spokój są ważniejsze niż siła. Ilu jest byczków 2x2 którzy nie potrafią sobie poradzić nawet z małymi psiakami ?

Link to comment
Share on other sites

Niestety wszystkie dyskusje kręcą się wokół jednego punktu wyjściowego. Odpowiedzialny właściciel.. spotkam takiego w Toruniu to na kolana przed nim padnę. Generalnie i Millan i kliker i wszystko inne źle użyte może źle skutkować, nie ma co dyskutować o tym, co lepiej, a co gorzej, co w jakim wypadku. Trzeba samemu próbować.

Link to comment
Share on other sites

Predyspozycje fizyczne g.... dają, jeśli nie ma się nad psem kontroli psychicznej. A i z bardzo wielkim, bardzo groźnym, bardzo agresywnym i cholernie silnym psem potrafi sobie poradzic niejedna drobna kobitka (żeby nie było- pisząca ma jakieś 163 wzrostu w glanach i niejednego wielkopsa po przejsciach miała pod opieką, a jak mówię o wielkich psach, to mam na myśli molosy, a wiec psy wielkie i, cóż, nazwijmy to "twarde").


Małe psy mniej problemowe, dooobreee.... chyba nikt z Was nie miał do czynienia z wkurwionym kurduplem. Zapewniam, że foksterier, JRT, czy inny mały, silny i dynamiczny pies może zrobić człowiekowi bardzo, bardzo poważną krzywdę. Notabene, najgroźniejszym psem jakiego miałam był ważący 8 kg w porywach kundelek- bo był świadomy swoich atutów i do tego zupełnie nie respektował przewagi ludzi, a do tego był bardzo agresywny, nie hamował siły ugryzienia i często wogóle nie ostrzegał.
P.S.Jamniki są akurat bardzo "twardymi" psami i bardzo często wybierają opcję atak, jak wiele małych psów zresztą, nie nalezy ładować wszystkich małych gabarytowo ras do jednego wora - co innego "ozdobne" maltańczyki, a co innego np rasy myśliwskie- trudno oczekiwać powiedzmy po rasie użytkowanej do walki z dzikiem uległego charakteru...... A przeciez i te yorki i pinczerki to przeciez potomkowie psów na szczury, a do tej działalności niezbedny był zajadły charakter i temperament.

Tak naprawdę wiekszość psów na szczęście nawet atakując nie ma zamiaru zabić, ale np przegonić "intruza", coś wymusić itp. Co nie zmnienia faktu, ze KAŻDEGO psa trzeba traktować poważnie, to jest drapieznik, dyzponujacy zębami i całkiem sporą siłą.


W tym, co autorka pisze widać rzeczywiscie dużo rozpaskudzenia psa i z opisu wygląda na to, ze sie suka wzięła za wychowywanie stada. Przy czym akurat to gdzie suka śpi, jeździ, czy łazi po stole, czy po suficie jest najmniej ważne, o ile będzie posłuszna i zdyscyplinowana. Wydaje mi się, że przydałby się tam sensowny trener, który poobserwowałby wszystkich członków "stada" włącznie z psem w ich środowisku i podpowiedział parę rozwiązań.

Link to comment
Share on other sites

No tak, ale bierzesz pod uwagę w swojej pracy taką cechę jak gameness? Wydaje mi się, że rozumiesz, czym jest aktywna reakcja na bodziec biorąc pod uwagę psy ze zdrową psychiką, bo o takie mi głównie chodzi- pewne siebie, bez agresji lękowej. Terier jest zaciekły, odważny itd, ale tej cechy (rzadkiej), występującej głównie u pita, a także rzadziej u innych ras walczących mających inną psychikę nie spotkasz na równi rozwiniętej u terierów, a co dopiero u innych psów.

[QUOTE]Małe psy mniej problemowe, dooobreee.... chyba nikt z Was nie miał do czynienia z wkurwionym kurduplem. Zapewniam, że foksterier, JRT, czy inny mały, silny i dynamiczny pies może zrobić człowiekowi bardzo, bardzo poważną krzywdę. Notabene, najgroźniejszym psem jakiego miałam był ważący 8 kg w porywach kundelek- bo był świadomy swoich atutów i do tego zupełnie nie respektował przewagi ludzi, a do tego był bardzo agresywny, nie hamował siły ugryzienia i często wogóle nie ostrzegał.
P.S.Jamniki są akurat bardzo "twardymi" psami i bardzo często wybierają opcję atak, jak wiele małych psów zresztą, nie nalezy ładować wszystkich małych gabarytowo ras do jednego wora - co innego "ozdobne" maltańczyki, a co innego np rasy myśliwskie- trudno oczekiwać powiedzmy po rasie użytkowanej do walki z dzikiem uległego charakteru...... A przeciez i te yorki i pinczerki to przeciez potomkowie psów na szczury, a do tej działalności niezbedny był zajadły charakter i temperament.
[/QUOTE]Małe psy mogą być równie dobrze agresywniejsze od dużych z tym się zgodzę, tak samo, że w pracy z nimi chodzi o kontrolę psychologiczną-psią psychologię itd, i tak kundel może się zachowywać groźniej niż rotek, ale cechy charakteru rasy walczącej mimo, że kilka powstało na bazie terierów "nie ma" i tego będę się trzymał.

Co do jamników, to tak się składa, że miałem i mam do czynienia, ponieważ moja rodzinka i część znajomych rodziców ma hopla na punkcie tych psów. Są twarde, ale w porównaniu z obecnym życiem z akitą są dla mnie "miękkie" i łatwo oddają przestrzeń jeżeli podchodzę do nich po Millanowskiemu. Z tym, że wybierają atak od ucieczki nie do końca się zgodzę, są cwane na swoim terytorium, na obcym terenie nie mają takiego impetu, a "w domu" też ich odwaga w końcu się kończy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GAJOS']Musisz zacząć z nią pracę od podstaw nawet wydawałoby się głupi spacer - Ty wychodzisz i wchodzisz pierwsza. [/quote]

Tak, bo to akurat rozwiąże wszystkie problemy. Litości :roll:

[quote name='GAJOS']Może warto by było również zacząć naukę komend które powinna wykonywać bezwarunkowo ?[/QUOTE]

O, to już sensowniejsze.

Moja porada - do dobrego szkoleniowca i to migiem, zanim pies przestanie sztywnieć i marszczyć fafle a zacznie jazdę na serio.

[quote name='Ineger']Poza tym jak przystało na Szownistyczną Męską Świnię uważam, że duży i mocny pies to zadanie raczej dla dużego i mocnego faceta. Kobieta zawsze jest w gorszej sytuacji, bo przecież jak taki rotweiler jej się zbiesi na spacerze, to [B]co ona może zrobić?[/B][/QUOTE]

Jeśli rot jest wychowywany w odpowiedni sposób, to nawet najdrobniejsza kobietka usadzi go na dupsku choćby jednym słowem. Przykład pierwszy z brzegu - moja młodsza siostra, jakieś 160-parę cm wzrostu, bez problemu panowała nad dorosłym akitem, co niekoniecznie lubił inne pieski i próbował czasem dobitnie to wyrazić.

Ale o właściwym podejściu do psa trzeba myśleć od pierwszej chwili, kiedy zabieramy go do swojego domu, a nie rozpuścić słodkiego/młodego/skrzywdzonego pieseczka a później płakać, że słodki piesiuńcio nas nie docenia i pozwala sobie na takie ekscesy jak wyżej opisane.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karilka']"po co panować nad 60 kilogramami mięśni, jak można zapanować nad 160 gramami mózgu" :)[/QUOTE]

trudno się nie zgodzić:) ale z drugiej strony samam mam 160cm i jakoś udaje mi się nawet fizycznie panować na bullowatym w wadze ponad 30kg, więc nie demonizujmy aż tak tego..

ale faktycznie sama sobie odpowiedziałaś - suce pozwalacie na wszystko więc to po prostu wykorzystuje..

Link to comment
Share on other sites

Mnie bardzo obraża stwierdzenie, że nie dla kobiety silny pies ;) co prawda mam 180 wzrostu ale jestem postury anorektyczki i bez problemu jestem w stanie opanować dwa rozszalałe labradory na smyczy bez większego problemu. Ale jak już wspomniano, nie mięśnie o tym decydują a siła charakteru, ja mam tak, że jak coś powiem to ma to być wykonane a moja postawa nie znosi sprzeciwu. Co do amstaffów, często się z nimi spotykam, jest ogromna moda na te psy i to są chyba najbardziej przyjazne w stsunku do ludzi zwierzęta zaraz obok labradorów jakie znam. Owszem, bywają agresywne w stosunku do innych zwierząt aczkolwiek ludzi uwielbiają. Cześciej spotykam na ulicy agresywne husko-malamuty niż ttb. Niestety kiedy już atakują to robią to w sposób przerażający, zupełnie inaczej niż inne psy, ale tym skutkuje dolanie krwi teriera do molosa. silne i zacięte.
Amstaff i JRT mogą równie zacięcie atakować, niestety konsekwencje w przypadku ataku amstaffa będą groźniejsze, co nie zmienia faktu że oba psy mogą człowiekowi tak samo zatruć życie.

Poradziłabym jedynie pracę z dobrym szkoleniowcem, najlepiej takim który pracuje z rasami trudniejszymi. Agresję w stosunku do psów można sama opanowałam z moim psem, łatwo nie było, trwało to ze 2 miesiące ale efekt mnie zadowala. Najważniejsze to wytyczyć psu wreszcie granice, nauczyć go co oznacza słowo "nie" i jeżeli jest nie to zaczy że ma zaprzestać tego czego się mu zabrania. Pies nie może przejąć kontroli nad domem tylko dlatego, że nikt go nie wychował, bo on w tym momencie nie ma granic, myśli że wszystko wolno. To podstawa którą uczy się szczenięta, bo jak rosną to wtedy robi się już trudniej.

Link to comment
Share on other sites

Siła charakteru ponad wszystko.
Niestety taka jest prawda, ze mojego psa nie opanuje mój tata, kulturysta ani mój brat, sportowiec. Oboje wymiękają i zapierają się wszystkimi kończynami, kiedy zamierzam wyjechać i wtrynić któremuś, chociaz na dzień, mojego psa. Za to moja - z reguły delikatna mama - poradzi sobie i nie dzwoni co 5 minut z pytaniem "co mam zrobić, kiedy...".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fauka']Mnie bardzo obraża stwierdzenie, że nie dla kobiety silny pies ;) co prawda mam 180 wzrostu ale jestem postury anorektyczki i bez problemu jestem w stanie opanować dwa rozszalałe labradory na smyczy bez większego problemu. Ale jak już wspomniano, nie mięśnie o tym decydują a siła charakteru, ja mam tak, że jak coś powiem to ma to być wykonane a moja postawa nie znosi sprzeciwu. Co do amstaffów, często się z nimi spotykam, jest ogromna moda na te psy i to są chyba najbardziej przyjazne w stsunku do ludzi zwierzęta zaraz obok labradorów jakie znam. .[/QUOTE]

Niby kobieta a tak mądrze prawi :) Zgadzam się w 100 procentach z Twoją wypowiedzią... Po prostu jestem w szoku :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...