Jump to content
Dogomania

Rudi-Portier, Pan na swoich włościach


asiamm

Recommended Posts

[quote name='asiuniap']To niemożliwe, żeby on był cały czas bezdomny.
Być może poleciał za suką w cieczce, zgubił się i błąkał póki Pixie go nie znalazła. Tylko dlaczego chodzi mi po łbie opcja, że jego właściciel zmarł a rodzinka wywaliła go na zbity pysk...
Ten pies wygląda na zupełnie bezproblemowego.
Pixie jest odpowiedź od Mosii?
Gajowa?[/quote]

1. Od Mosii wiadomosci nie ma zadnych.

2. Od Gajowej na razie niepomyslna.
U Gajowej zaden z psow przebywajacych nie ma najblizszych widokow na dom- czytajcie: nie ma nic pewnego, sa oglaszane na allegro. Najszybciej znajdzie pewnie dom ONka, ktora jest po sterylizacji - hipotetycznie - roznie moze byc, jak wiemy. Poprosilam, by jesli to mozliwe, zaklepala miejsce dla naszego staruszka, jak tylko zwolni sie miejsce. By choc byl pierwszy w kolejnosci. Mam szczera nadzieje ze te prosbe uwzgledni.

3. Rowniez nie odezwal sie pan Skowronski z Kampinosu.
moze do Kory.
Jesli cos bedzie Kora. z pewnoscia da znac.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 516
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Olesia.b']Rudi sprawuje się bardzo dobrze. Jest bezproblemowy. Gorzej z moim kotem - od fazy przyczajenia przechodzi do fazy natarcia, więc go izolujemy.
Rudi robi już ładne koo, został odrobaczony. Głównie śpi na dwóch poduchach (niby bezdomny, ale wie co wygodne), ale widać, że nie jest przyzwyczajony do przebywania w małym pomieszczeniu. Wstaje, zrobi dwa kroki i cofa się na posłanie. Zdecydowanie woli mężczyzn (tzn. mnie też się słucha, ale za Tzem patrzy tęsknie). Jeszcze nie słyszałam jak szczeka. Jak Tz wychodzi to troche "pomiałczy" i kładzie się bliżej drzwi.
Zaczął machać ogonem!!I biega sobe na spacerkach! I pięknie zachowuje się w samochodzie - na siedzeniu czy na pace - no problem!
Kurcze, on zasługuje na dom! Nie widziałam psa, który tak się stara. Chyba czuje jesień życia i marzy o spokojnej przystani...[/quote]

Olesiu czy on chodzi normalnie, czy ociezale? Gdy szlam z nim do domu Norberta czlapal..moze wlasnie zmeczenie dlugodystansowca...
To mnie nurtuje...

Link to comment
Share on other sites

stawiamy sie na dyzur.....gg wlaczone.....dogomania otwarta....jutro czeka nas tylko
a. wizyta w rejonowym biurze dla bezrobotnych (ja:(...)
b. praca meza od 14.00 do 15.30 przy Wyscigach...

i tyle.....jestesmy poza tym do dyspozycji

pixuś...podobal Ci sie ten lzawy mailik? no to siemmmm cieszemmm :) ale brak odpowiedzi.....kasy tez brak bo wszystko poszlo na konika z watku Tary...on ma czas tylko do jutra...inaczej zostanie kielbasa:(

Link to comment
Share on other sites

wiesz Ybot - ja plac Trzech Krzyzy powinnam omijac z daleka- mam Kotusia vel Chicago, ktorego tez tam znalazlam, malutkiego skarzacego sie na los, tygryska pospolitego, wykastrowalam, ma roczek lubi psy, czyscioch i tez szukam dla niego miejsca...i to pilnie - super pilnie...przed niedziela musi znalezc dom inaczej zostanie sm w pustym mieszkaniu a ja bede dojezdzac - ale na dluga mete nie dam rady ni ja a ni on... i go dokarmiac, a Kotus vel Chicago, kocha ludzi i towarzystwo, kocha wygladac przez okno, droczyc sie z psami i bez tego ..zwariuje

bo tak sie z nim tez los obszedl, ze nie moze u mnie zostac na stale..
moj Super pies jest Super, lecz na koty jest Uwaga Zly Pies, nie moze darowac podrapanego do krwi nosa...

ale lepiej w moich rekach niz na ulicy pod lawka w mroz...
oto Kotus z Placu Trzech Krzyzy...moje pierwsze znalezisko...
poczciwina mowie Wam, niczym ONek
[IMG]http://img442.imageshack.us/img442/8503/pankotekwchicagopazdziesp5.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Pixie, jak będziesz pamiętać o Rudim, to ja będę pamiętać o Kotusiu. A ostatnio nie chwaląc się upchnęłyśmy z mamą 4 koty w ciągu 1.5 miesiąca. Ile on ma lat?Acha już widzę. Mam nadzieję, że nie naruszę Twoich praw autorskich jeśli użyję tego zdjęcia do przekonywania?

Link to comment
Share on other sites

No to może zacznę.
Rudi miał dziś badanie krwi (nie było łatwo), wyniki poznam między 22 a 23.00

Jutro do wiezora może być u nas. Co potem???
Z tego co widzę są takie opcje:
1) hotelik
podałam jedyny jaki znam, macie jakieś inne, jakie są średnie ceny. Ktoś wcześniej pisał, że 30 zl to dużo, a ja powiem szczerze zielona jestem w tym temacie... jeśli znacie jakieś inne walcie, zrobimy burzę mózgów.

2) tymczas u Agnieszki w garażu
niestety to bardzo krótkotrwałe rozwiązanie, co potem?

3) kilka dni u Gajowej (jeśli to nadal aktualne)
rozumem, że tylko awaryjnej sytuacji...

Coś jeszcze?

Link to comment
Share on other sites

nic wiecej na razie...

1/Mosii nie odezwala sie, choc to tez kawal drogi
2/ co do gajowej wyjasnilam
3/ W lomnej jest tez hotlik prowadzony przez lek wet. to chyb gdzies w okolicch lomianek , podala eloise wczoraj...maja tam kazdy pies po 30 m wybiegu - niby super...tylko ze
moim zdaniem Twoj jhotelik z lecznica jest nieco blizej..no w lazdym razie dla mojej wyobrazni, noze kilometrowo nie le po dordze mozna poprosic dogomaniakow z np legionowa by zajrzeli do Onka jk sie miewa
do lomnej juz jest wyprawa
nie wiadomo jak dlugo by on przebywal w tym hoteliku weterynaryjnym
to jest moje zdanie Ybotowi podalam link do tego hoteliku
przejrzyjcie
zaraz podam dres - koszty wydja sie byc zblizone, lecz optowalabym za Twoim


2/ zastanawiam sie czy mozna wynegocjowac nizsze kosztyu u tych, do ktorych masz zaufanie, nizszych kosztow przy dodaniu karmy..juz jak widze nawet uzbieraloby sie 40 kg

Olesiu ile zaplacilas za badania?

Link to comment
Share on other sites

Przez te dni, kidy Rudi jest u mnie ja ponoszę koszty jego utrzymania. Jeśli decydujemy się na hotelik, musimy zrobić zbiórkę... ktoś deklarował już 100 zl, ja dorzucę, kto jeszcze? Każdy grosz się liczy...

Jak pomyślę o jutrzejszym dni, serce mi pęka, mam nadzieję, że nie będzie musiał długo tam pozostać. Jak myślicie, znajdzie dom?

Link to comment
Share on other sites

Czytajac ten watek, rowniez konajacego Latka ktorego nie ma gdzie umiescic i setke innych watkow z prosba o DT, pomyslalam ze moze dobrze by bylo zamiescic ogloszenie w gazecie ogolnokrajowej np GW apelujace o zglaszanie sie wszystkich chetnych z calego kraju do zaoferowania tymczasow. Nie wiem na jaki odzew mozna liczyc ale jedno jest pewne ze nie wszyscy psiarze wchodza na dogo a wielu z nich nawet nie ma pojecia o istnieniu tego forum. Co o tym myslicie? Plakac sie chce kiedy naprawde wyratowanego psiaka trzeba odwozic do schroniska

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=black]On musi znaleźć domek.[/COLOR]
[COLOR=black]Jesli ktoś tylko może pomóc temu umęczonemu życiem psu - prosimy o odzew. Wielu dogomaniaków ( i nie tylko) pewnie tu zagląda, wielu widzi i czyta jaki jest cudowny w usposobieniu i zachowaniu.[/COLOR]
[COLOR=black]Wiem coś o starszych psach, bo mam doświadczenie. Mój obecny staruszek - olbrzym jest ze mną już trzeci miesiąc. Zero problemów - a same zalety. Zostaje sam w domu i to nieraz na dlugo. Caly ten czas przesypia (na lóżeczku oczywiście :evil_lol: ), na spacerach trzyma się mnie na niewidzialnej smyczy, przy jedzeniu nie grymasi - a jaki wpatrzony we mnie. No i mam komu powiedzieć o tym, o czym nie powiedzialabym nawet najbliższym.[/COLOR]

[COLOR=black]Taki doświadczony pies to skarb !!!!!!!!![/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pixie']
zastanawiam sie czy mozna wynegocjowac nizsze kosztyu u tych, do ktorych masz zaufanie, nizszych kosztow przy dodaniu karmy..juz jak widze nawet uzbieraloby sie 40 kg

Mam nadzieję, że pójdą nam na rękę, ale szczerze mówiąc wolałabym nie prosić od początku o zniżkę. Mam nadzieję, że Rudi długo tam nie zabawi, bo nie wyobrażam sobie, żeby miał tam siedzieć miesiącami.

Pixie, będziesz jutro mam nadzieję?...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zosia4']......[COLOR=black]Wiem coś o starszych psach, bo mam doświadczenie. Mój obecny staruszek - olbrzym jest ze mną już trzeci miesiąc. Zero problemów - a same zalety. Zostaje sam w domu i to nieraz na dlugo. Caly ten czas przesypia (na lóżeczku oczywiście :evil_lol: ), na spacerach trzyma się mnie na niewidzialnej smyczy, przy jedzeniu nie grymasi - a jaki wpatrzony we mnie. No i mam komu powiedzieć o tym, o czym nie powiedzialabym nawet najbliższym.[/COLOR]

[COLOR=black]Taki doświadczony pies to skarb !!!!!!!!![/COLOR][/quote]

Widzisz Zosiu, gdy tak zatrzymalam sie przy nim wtedy, wieczorem na Placu, przywiedziona naprawde pilnymi sprawami w okolice Placu Trzech Krzyzy, myslalam o dwoch psach, patrzac na niego, myslalam o Twoim staruszku Onku. poprzez Liska za TM , i o Wieniu...ktory sobie tylko wiadomym sposobem potrafi po tylu latach pobytu w schronisku cieszyc sie z przyjscia Pani, trzepac kapciami, chodnikiem...wiedzialam, ze ten pies nie moze trafic do schroniska, bo za chwile bedzie jak Serwo teraz u Irmy zdominowany przez inne psy, nawet nie bedzie walczyl o miske...
bo coz stary jestempies..nic tylko przychodzi umierac mosci panowie...
taki to juz nasz los starych psow, czy starych ludzi...

czy jest roznica? czasami mysle ze nie ma
znieczulica...widzialam ja na Placu..choc Norbert i kilka mlodych dziewczat, zablysnely jak gwiazdy na tym firmamencie naszego padolu..wyobrazacie sobie, jak sie tym wzruszylam
nie moglam i do dzis nie moge uwierzyc, ze norbert sie zgodzil, ze nawet sam zaproponowal rozwiazanie na klatce, w koncu doszlismy do rozwiazania w mieszkaniu...
kiedys czytalamn dogo ,ze ktos nie mogl wziac do domu psa ktory sie przyblakal w metrze, bo mial kota w domu...
a tutaj Aniol Stroz staruszka pilnowal...

ja zas dzwonilam gdzie sie dalo ..asiamm byl szczesciem na stanowisku na necie -wiedzialam co to jest kazda chwila wieczorem, dla starego psa...i modlilam sie by znalazl sie Psi Aniol i uratowal go choc na te noc...tak jak w watku Latka, juz beznadziejnym...tam w ostatniej chwili zadzwonilam do asiaf1 i splynela samochodem ikonjacego wiozla go do na lecznicy Ursynow, gdzie nie odmowili przyjecia, choc umowa juz wygasla....i jak Norbert i Olesia b. splyneli w te historie...Starego Onka z Placu trzech Krzyzy

musi sie znalezc rozwiazanie i dla wyrwanego kostusze Latka i dla staruszka Rudiego-przypadkowego Starego Portiera firmy Burberry i Ermenegildo Zegna

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Olesia.b']Zosiu:loveu: , że są jednak tacy wspaniali ludzie, którzy adoptują takie bidy bez szans.[/quote]

A bo wlaśnie takie bidy kochają bezwarunkowo. Można mieć tylko w ich przypadku pewność, że cię nie zawiodą. Że ten wzrok wyraża dokladnie to co wyraża, że taka milość ze strony takiej bidy jest bezinteresowna, dozgonna i szczera. Że jak placzesz - to ta bida placze z tobą, a jak się śmiejesz - to z tobą się śmieje.

Pixie - w przypadku Liska to byl u mnie impuls. Nigdy tego nie żalowalam.
A teraz Misiek, jest "aż" o 10 lat mlodszy od Liska, bo ma "tylko" 11. Ten pies jest tak wielki, że waży prawie tyle samo co ja. I tak jak jest wielki - tak mocno mnie kocha. Jest dojrzalym, statecznym panem, którego poważne dolegliwości sercowe minęly bez śladu po krótkim pobycie u mnie.

Myślę, że ten okrutnie doświadczony przez życie pies uratowany przez Ciebie ofiaruje komuś , kto go przygarnie - cale swoje psie serce.

[SIZE=1](Ale to dogo dzisiaj chodzi, chyba wichura mi je co chwilę wywiewa).[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Jest miejsce w Łbiskach, właśnie dzwoniłam. Łbiska to wiocha za Piasecznem. Miejsce zabukowane do jutra. To ostatnie wolne miejsce. Doba 8 zł. Napiszę do Pixie i podam telefon. Myślę, że to wyjście ostateczne, ponieważ dojazd jest dość skomplikowany (może dla mnie tylko :oops: ) . Pies mieszkałby w pokoju, nie w baraku. Jakby tam pojechał trzeba by go często odwiedzać.

Link to comment
Share on other sites

asiuniup podaj telefon olesi i kacha wawa bo ja musze juz wyjsc z dogo...

pies mieszkalby w pokoju...sam?
wyjscie ostateczne..tzn napisz nieco wiecej, tak czy inaczej decyzje musimy podjac wspolnie - Piaseczno - czy Yboty mogliby go tm zawiezc
na ile czasu , czy przez ile czasu moze tam byc..bezterminowe , czy sa tam inne zwierzeta - nic o tym miejscu nie slyszalam,moze inni lub ty napisz...

juz niestety wychodze z dogo moze kolo polnocy jeszcze wpadne jesli nie to jutro rano ok 9tej

napisz, co wiesz...
co do Emir, ma chyba psy wegrowskie na glowie..jakas czesc z nich...tak slyszalam...schronisko w w wegrowie jest likwidowane

Link to comment
Share on other sites

Pixie pogadamy rano. Przez tel. stacjonarny. Narazie mieszkałby sam, ale pokój jest 2 osobowy! Jest tam zarezerwowane miejsce dla pitbula podobno łagodnego, kochającego dzieci, któremu umarł właściciel, a rodzina się wypięła. Myślę, że jakby się nie zgrali któryś będzie przeniesiony do baraku, będę próbować załatwiać, żeby to był pit.
Cena jest atrakcyjna, gorzej z dojazdem i pokazywaniem psa potencjalnym chętnym, sama to przerabiałam, z tym byłaby lekka uciążliwość.

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny 8 zeta to brzmi z kolei podejrzanie - jakie tam są warunki?
Ja bym optowała za tym, żeby zabrać go na ok. 10 dni do lecznicy. W tym czasie zrobić zmasowaną akcję, jeśli po tym czaie nie będzie żadnej nadziei będziemy myśleć nad innym rozwiązaniem. Wiem, że moja opinia nie jest obiektywna, bo bardzo mi szkoda Rudiego i mając go przez te kilka dni, ciężko mi myśleć o oddaniu go gdzieś, gdzie nie wiem, jakie będzie miał warunki czy ktoś go odwiedzi... Ale wiem, że nie mam prawa decydować o jego losie tym bardziej, że koszty finansowe poniosę nie tylko ja.

Pixie fajnie by było gdybyś jutro była, bo nie chciałabym sama za wszystko odpowiadać. Na wszelki wypadek moja komóra: 503 046 325

Myślę, że jeżeli byśmy jechali, to gdzieś wieczorem, ale dostosujemy się do YBOTów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiuniap']Pixie pogadamy rano. Przez tel. stacjonarny. Narazie mieszkałby sam, ale pokój jest 2 osobowy! Jest tam zarezerwowane miejsce dla pitbula podobno łagodnego, kochającego dzieci, któremu umarł właściciel, a rodzina się wypięła. Myślę, że jakby się nie zgrali któryś będzie przeniesiony do baraku, będę próbować załatwiać, żeby to był pit.
Cena jest atrakcyjna, gorzej z dojazdem i pokazywaniem psa potencjalnym chętnym, sama to przerabiałam, z tym byłaby lekka uciążliwość.[/quote]


Asiuniap, jaki tam są warunki, tzn. Pokój nie bardzo wiem, jak wygląda. Czy psy mają tam dobrą opiekę? Czy dostają jeść i czy ludzie którzy tam pracują mają serce dla psów?? Nie muszą tam być pałace, ale najważniejsi są ludzie, ktorzy się nimi opiekują. Czy one w ym pokoju by były zamknięte, czy mogłyby wychodzić na wybieg?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...