Jump to content
Dogomania

8 szczeniąt ma BDT do 20 grudnia . Potem schron .


basia0607

Recommended Posts

  • Replies 773
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Dodam, że suki pobite zabrane w wyniku interwencji, pojechały po nowe życie, na jedna czekał nowy dom. Gdyby schronisko było prozwierzece, nie robiło by problemu z wydaniem psów. Teraz szybko próbuje ratować sytuację ale już za póżno. Szczeniaki pewnie też poumierają. Mroczne miejsce, zli ludzie.

Link to comment
Share on other sites

[B]HORROR W CZĘSTOCHOWIE W SCHRONISKU "POD OPIEKĄ TOZ-u"[/B] :eek2::eek2::eek2::eek2:

cytuję dzisiejszy wpis z wydarzenia na FB (Nasze psy UMARŁY w schronisku, bo nie chciano nam ich wydać!):
[URL="http://www.facebook.com/event.php?eid=149198918511794"]http://www.facebook.com/event.php?eid=149198918511794[/URL]

"...To nie życie jest niesprawiedliwe, tylko to, co dzieje się w częstochowskim schronisku, jak już ktoś zauważył, to po prostu umieralnia. W ciągu tych 2 tygodni widziałam bardzo wiele – rzeczy, które nie powinny mieć miejsca w „schronisku”. Od początku chciałam wydostać sunie – ta która dziś zmarła, miała już dom!!!! Walczyłam o jej zabranie od samego początku – nie pozwolono mi. W sobotę chciałam ją zabrać na spacer – w odpowiedzi usłyszałam, że „pies nie może opuszczać boksu, bo to go stresuje”. Wczoraj pojechałam ją zabrać. Miałam już umówiony gabinet wet. lekarz czekał na nią – nie pozwolono mi!!!!!!!!!!!!!!!!!! DZIŚ NIE ŻYJE!!!!!!!!!! Wczoraj prosiłam pracowników, którzy dyżur pełniki w ciepłym pokoju socjalnym oglądając telewizję, żeby zabrali szczeniaki do siebie – oglądają TV, to co im szkodzi potrzymać je na rękach. Nie – lepiej niech siedzą cholera w wilgotnym pomieszczeniu. Ania moja siostra zwróciła pracownikowi uwagę, że koc jest przemoczony – pierwszy raz w historii moich odwiedzin schroniska – przyniesiono suchy. O małego Wypłosza walczyłam cały tydzień – szczeniak oczywiście jest chory. Szczeniak, którego zabrałam wczoraj też jest chory. Właśnie walczę o jego życie – jego i Pompuni, bo przyniosłam do domu parwowirozę. Ale nie mogłam, po prostu nie mogłam go zostawić. Naprawdę widziałam tam wystarczająco dużo, by nigdy w życiu nie oddać już do schroniska żadnego zwierzęcia – lepiej jak go zastrzelę na miejscu – oszczędzając mu cierpienia. Ci, którzy twierdzą, że wszystko jest tam oki, patrzą na świat chyba przez różowe okulary. Sunie zawiozłam w niedziele – moja siostra zainteresowała się jednym małym szczeniakiem, który strasznie chciał opuścić boks. Gdy pojechałam we wtorek – wtorek, który zmienił moje życie, bo tego obrazu nigdy nie zapomną i co noc staje mi przed oczyma – szczeniak umierał na moich oczach. Leżał na zalanej wodą podłodze w stanie wstrząsu – umierał. Bladość (białe!!!) śluzówki, otwarty szeroko pysk z języczkiem na wierzchu. Jedno z jego długich uszu leżało w kałuży. Oddech – agonalny. Towarzyszyła mi Kierowniczka schroniska – czekałam na jej reakcję, wezwanie weterynarza… cokolwiek – NIC!!! Następnego dnia szczeniaka nie było. Podobnie jak innej kruszynki, ok.5-6 tyg. samej w boksie wciśniętej w przysięgam – ociekający wodą koc!!! Kilka dni później zobaczyłam szczeniaka w typie doga niemieckiego – wymiotował, nie szczekał – wydając z siebie bezgłos. Zapalenie płuc, może nawet zachłystowe. Taki pies powinien leżeć w nagrzanym pomieszczeniu, ogrzewany kocami, pod kroplówką – a on? Brodzi w wodzie, nie ma się gdzie wysuszyć, bo jego posłanie, to po prostu gąbka. Odpowiedź pracowników: „dopiero co myliśmy, czekamy aż wyparuje”!!!! Nie mogłam i nie mogę tego pojąć – prędzej te kałuże zamienią się w lodowisko, niż wyparują. I ja i Ania każdorazowo prosiłyśmy o wymianę kocy na suche – grochem o ścianę. Miałam nadzieję, ze jeśli nie będę się awanturować, to nasze psy będą bezpieczne. Nigdy sobie tego nie wybaczę!!! Czemu ja je tam zawiozłam? Skazałam je na śmierć - w samotności, strachu i bólu. Jak dalej żyć z taką świadomością. Patrzę na Pompunię i myślę – Twoja mama nie żyje. Miała dom – czemu nie pozwolili mi jej zabrać? Czemu wczoraj, gdy wiedzieli, że jest z nią źle, nie chcieli mi jej wydać – bo co? Nie dostaną kasy jeśli pies opuści schronisko wcześniej niż przed 14 dniem? Zwierzęta tam, to tylko statystyka, cyferki. O tym, co się stało z suniami wiemy, bo ktoś o nie walczył – nie były bezimienne, a ile psów tam umiera dziennie – takich o które nikt się nie upomni, niczyje, zapomniane? Mamunia od 9 szczeniaczków leżała w pomieszczeniu sąsiadującym z ambulatorium – weterynarz nie wiedział, że coś jest z psem? Jak to możliwe, że pod jego okiem umiera sunia a on jest zdziwiony? Gdy psy trafiły do schroniska były zdrowe – mamy obdukcję. Zabiło je schronisko i ….. aż szkoda mi słów, bo nie umiem się w tym odnaleźć. Zażądałam sekcji zwłok suniek, ale nie przez powiatowego, który z TOZem – wiadomo, tylko wysłania ciał do powiatowego zakładu higieny weterynaryjnej – to ich obowiązek. Nie zostawię tego tak. Oddałam im psy pod opiekę, zaufałam. A – szczeniak którego zabrałam wczoraj – wydano i go zdrowego, badanego przez schroniskowego lekarza – a pies dziś pod kroplówką walczy o życie. Pozostawię bez komentarza kwalifikacje, wiedzę i umiejętności owych „lekarzy” ......

Link to comment
Share on other sites

3 tyg. maluchy , dostały miskę z jakąś breją, leżą w odchodach , przy nieżywej suce.( umarły dwie matki ) a pan tozowiec nic nie ma sobie do zarzucenia. Pani kier. ponoć dostała depresji bo ktoś szkaluje dobre imię schroniska, starystyki podają 50 % padnięć a tu samouwielbienie .
Następny obóz zagłady.

Link to comment
Share on other sites

W schronisku są dziewczyny, zabierają szczeniaki na tymczas. jeden już nie żyje ! Na fb schronisko wyjaśnia/broni swojejego wizerunku

[URL="http://www.facebook.com/schronisko.czestochowa"][COLOR=#3b5998]Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Częstochowie[/COLOR][/URL]
Wpis o szczeniętach został usunięty, gdyż wywołał lawinę wpisów nie mających merytorycznie nic wspólnego z poszukiwaniem dla nich nowego domu. Informacje na dzień dzisiejszy są takie:
- matka szczeniąt zostanie przewieziona do ZHW w Katowicach na sekcję, która ma ustalić przyczynę jej nagłej śmierci – nie jesteśmy w stanie podać konkretnego terminu ze względu na remont sali sekcyjnej w ZHW, ale w...g ustaleń z pracownikiem ZHW ma to nastąpić w przyszłym tygodniu.
- szczenięta przebywają w Schronisku nadal, gdyż mimo naszych próśb i obietnic osoby odpowiedzialnej za adopcję szczeniąt (Issi Stępień) szczenięta nie zostały odebrane ze Schroniska zaraz po śmierci matki. Pani Stępień została poinformowana o ryzyku jakie niesie dla takich młodych szczeniaków brak matki i pobyt w Schronisku.
- szczenięta mają podawane leki podnoszące odporność (lydium, KLP), zostały wczoraj odrobaczone, są regularnie karmione, ale ze względu na nagłą zmianę diety mają biegunki, którym staramy się zaradzić. Są samodzielne, jak na swój wiek. Szukamy dla nich domu, który odpowiedzialnie zajmie się ich odchowaniem (na koszt schroniska) i socjalizacją.
- jedna z suk padła na parwowirozę zawleczoną do Schroniska z miotem chorych szczeniaków.
- trzecia suka (matka starszych szczeniąt) pokasłuje, dzisiaj zostanie zawieziona na badania.

Stała się rzecz bardzo zła – zwierzęta, które miały znaleźć nowy dom nie dotrwały do tego momentu. Tym bardziej tragiczny jest dla nas fakt, że obydwie suki umarły w naszym Schronisku podczas przechodzenia okresu kwarantanny. Zrobimy wszystko żeby wyjaśnić te okoliczności.

Najważniejsze jest teraz dla nas to, żeby znalazła się konkretna oferta pomocy dla szczeniaków!

Link to comment
Share on other sites

Tak, najprawdopodobniej wszystkie maja parwo :( U trzech jest ostra wodnista biegunka i pojawiały się malusieńkie ślady krwi. Weterynarz gdzie byliśmy dzisiaj do południa powiedział że trzeba je było odrobaczyć.. więc juz sama nie wiem czy to dobrze czy źle. Zarobaczone sa strasznie, glisty wychodziły z niektórych non-stop..
Maluszki dostały po cztery zastrzyki i kroplówkę podskórnie. Boimy się o opiekę weterynaryjna tam na miejscu, gdzie teraz jadą, ale oby wszystko jakoś się ułożyło. Choć od wczoraj wieczorem nie wiem jak się nazywam to strasznie się do nich przywiązałam, każdy z nich pokazuje już swój oryginalny charakter.. Dały mi i Ilonie w kość, ale pokochałyśmy je bardzo. Trzymamy mocno kciuki za dalszą ich drogę do zdrówka.. no i upragnionego szczęścia jakie mają po przytuleniu i zaśnięciu przy człowieku..

Link to comment
Share on other sites

To schronisko w Częstochowie od wielu lat powinno mieć innego zarządcę a przede wszystkim ludzi ,ktorzy chcą pomagać bezdomnym zwierzętom i potrafią robić to z poswięceniem i sercem -a nie tylko zajmowac kolejne posady kierownika schroniska ,czy pracowników schroniska,za pieniądze z naszych podatków. Juz najwyższy czas by do TOZ-u Częstochowa trafili ludzie,ktorym na prawdę leży na sercu dobro zwierząt,nie tylko bezdomnych ,ale tych ze schroniska także -i to szczególnie.
W ostatnim przetargu wygrał ponownie TOZ ,ale nam chodzi o to by pracowali tam ludzie z sercem i sumieniem dla zwierząt-a szczególnie prowadzący schronisko kierownik oraz prezes TOZ.

Jeden z tematów dot.schroniska przy ul.Gilowej w Częstochowie - poruszany na Forum :
[COLOR=red][B][URL]http://forum.gazeta.pl/forum/w,55,130384281,130384281,Umieralnia_schronisko_na_gilowej_Piszcie_.html[/URL]
[/B] [/COLOR]
[B][URL="http://forum.gazeta.pl/forum/f,55,Czestochowa.html"]Częstochowa[/URL][/B]



[B]Umieralnia-schronisko na gilowej! Piszcie!!![/B]

Autor: [URL="http://ludzie.gazeta.pl/czarnyuszatek/0,0.html"] czarnyuszatek [/URL] 04.11.11, 16:20

[URL="http://forum.gazeta.pl/forum/6,46583.html?back=http%3A%2F%2Fforum.gazeta.pl%2Fforum%2Fw%2C55%2C130384281%2C130384281%2CUmieralnia_schronisko_na_gilowej_Piszcie_.html%3Fs_action%3Dw_add"]Dodaj do ulubionych[/URL] [URL="http://forum.gazeta.pl/forum/w,55,130384281,130384281.html"]Skasujcie[/URL] [URL="http://forum.gazeta.pl/forum/s,55,130384281,130384281.html?rep=1"]Odpowiedz[/URL]


[B]Umieralnia w częstochowskim schronisku dla zwierząt.
Bezsilność, łzy i złość na to co się tam dzieje.
Po zmianach w zarządzie mogło by się wydawać, że częstochowskie schronisko wreszcie jest przyjazne zwierzętom – nic bardziej mylnego. Oczywiście na pierwszy rzut oka, wszystko wygląda wspaniale. Ładne budynki, równiutkie chodniki, wszystko nowe jak spod igły, ale za tymi ślicznymi murami rozgrywa się prawdziwa gehenna zwierząt. Umieralnia – to najlepsze określenie tego miejsca. Trzymałem to długo w sobie, wiedząc, że w naszym mieście nie ma mocnych na schronisko, ale gdy dziś zobaczyłem w sieci jego stronę internetową – nie mogłem uwierzyć w obłudę i jedno wielkie oszustwo jakim jest ta strona.
Chcąc ratować zwierzęta od jakiegoś czasu wyciągam je ze schroniska. To, co tam widzę, ja i moi znajomi, przechodzi ludzkie pojęcie, ale żeby to zrozumieć, trzeba mieć oczy szeroko otwarte i dostrzegać to, co pracownicy starają się ukryć przed naszym wzrokiem. W ślicznych, wyremontowanych budynkach są boksy – też śliczne. Ładne posłania i niby wszystko jest cacy, wiec czemu psy – zwłaszcza szczeniaki i koty umierają? I to nie co jakiś czas – umiera kilka, jeśli nie kilkanaście dziennie.
Odpowiedź jest prosta i dla zwykłych ludzi nie do pojęcia – metoda naturalnej selekcji – woda!!!!
Jak wygląda ten proces? Jest zaskakująco skuteczny.
Oczywiście schronisko dba o czystość – kilka razy dziennie boksy są płukane szlaufem z wodą. Koce i materace nie są w tym celu wyciągane – również polewane są wodą, podobnie jak psy i koty. Materace przesączone są wodą jak gąbka. Woda nie jest po takim „czyszczeniu” wycierana, zbierana ściągaczem, mopem – niczym. W boksach i na korytarzach normalnie stoi woda. Zwierzęta są ciągle mokre, wyziębione, bez suchego skrawka boksu. Wychłodzenie organizmu zastępuje bardzo szybko. Stojąca woda jest źródłem rozprzestrzeniania się chorób. Jeśli ktoś z odwiedzających zapyta, czemu stoi tu tyle wody i czemu psy są mokre – w odpowiedzi usłyszy, że przed chwilą boks był myty. Ale tak jest cały czas – 24 godziny na dobę. Wiem, bo moje wizyty w schronisku nie od wczoraj są bardzo częste. Od jednego z pracowników, któremu się „chlapnęło” wiem też, dlaczego boksy nie są ogrzewane – oszczędności. Przyznał sam, że nie grzeją, bo się to po prostu nie opłaca. W nocy temperatura spada drastycznie i zalana wodą posadzka, przesiąknięte do cna posłania i koce zbierają swoje żniwo. Wyciągnąłem ostatnio ze schroniska kilka szczeniąt – wszystkie były chore na parwowirozę, jeden miał zapalenie płuc – po tygodniu leczenia przeżyły tylko dwa. Śmiertelność w schronisku jest niewiarygodnie wysoka, ale wszystko jest skrzętnie ukrywane. Wolontariusze i przedstawiciele różnych fundacji mogą wejść do schroniska tylko w soboty, gdy wszystko jest przygotowane pod publiczkę. To też woła o pomstę do nieba. Psy 7 dni w tygodniu przebywają w ciasnych, mokrych boksach – te, którym się poszczęści, zostaną wyprowadzone na krótki spacer w sobotę – bo w tygodniu schronisko nie wpuszcza wolontariuszy – zresztą mogą nimi zostać tylko zaufane osoby. Gdy będziesz chciał nim zostać – wpiszą Cię na listę oczekujących i…… ”zadzwonimy do Pana”. Kolejna kwestia – na głównym placu od kilku lat nie gaśnie ogień – pracownicy ciągle coś palą – „spalarnia” jest zaraz przy Boskach otwartych i jeszcze nie widziałem, żeby psy w tum szeregu (kilkanaście boksów) nie przebywały non-stop w czadzącym dymie. Przeraża mnie to, te zwierzęta nie mają się gdzie ukryć, narażone na ciągłe wdychanie spalenizny – a kopci się naprawdę ostro.
Ostatnia sytuacja – moi znajomi przyjechali po psa – widzieli ciężko chorego szczeniaka, który był już w stanie agonalnym. Leżał w kałuży wody. Znajomi oglądali psy i następnego dnia wrócili po wybranego przez siebie – boks szczeniaka był pusty. Pracownicy odmówili udzielenia odpowiedzi gdzie jest – choć jasne jest, że już nie żył.
Co na to T.O.Z?
Jeden z członków rodziny T.O.Zu pracuje w schronisku – więc: rączka rączkę myje.
Za tymi ślicznie pomalowanymi ogrodzeniami, panuje zmowa milczenia, nie do przebicia.
Ludzie – jeśli byliście świadkami czegoś, co wydało wam się dziwne w schronisku – piszcie tu. Może coś się ruszy, jeśli zeznań świadków będzie więcej, jeśli się to zbierze.[/B]

Link to comment
Share on other sites

Szczenięta wcale nie musiały zarazić się w schronisku-a nawet jeśli już, to jest tam takie przepełnienie że niestety ale parwo się zdarza, i to nie tylko w tym schronisku. Warunków na izolatki nie ma, pamiętajcie że nadal jest to schronisko a nie hotel dla psów gdzie jest czyściutko i nie panują żadne choroby. Poczekajmy na wyniki sekcji suczek.

Link to comment
Share on other sites

Miejsce dla takiej ilosci psów znalazło sie po telefonie z kancelarii Sejmu ( byłam przy tym ). Obiecano wszystko przygotować jak należy, no i przygotowano , psy umierają , jeden po drugim. Zam dobrze pracę w schronisku, wiem jak sie zapobiega rozprzestrzenianiu chorób wirusowych. Można robić dezynfekcję , położyć maty , zmienic obuwie, mopy i wierzchnią odzież a wirusa i tak przenoszą na gumofilcach pracownicy, którzy sprzatają pomieszczenia.
Podejrzewam ,że Częstochowa nie robi nic z profilaktyki, którą wymieniłam wyżej, ma natomiast gumowilce i brak wyobrażni. Statystyki mówią nam o tym.
Jestem ciekawa czy dogowaty, chory szczeniak żyje ?

Link to comment
Share on other sites

Jeden słaby , osowiały . 2 malusie , też słabe . Reszta nie wygląda jakoś tragicznie .
Gosiu , na chwilę obecną mam obiecane mleko i akcesoria pielęgnacyjne typu podkłady , butelki dla niemowląt takie małe ( mam 2 , ale jak maluch szarpnie zębami i wytrąci mi taką pełną butelkę z ręki , to one pękają niestety ) . Mam tez obiecaną suchą karmę RC junior . Na chwilę obecną posiadam 3 kartoniki Bebika i puszkę NAN .
Zauważyłam ciekawą rzecz . Jeszcze się z tym nie spotkałam . Jak któryś zrobi kupkę , to inne pędzą ją zjeść , wylizać , wyssać . Nie wiem , czy były tak głodne w schronie , że uznały iż nie należy marnować niczego , czy też mają jakieś niedobory . Kupki to śluz z wodą podbarwione na żółto .

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...