Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy?


Gosia>>>

Recommended Posts

[quote name='AngelsDream']TŻ szedł po mnie na przystanek, stanął z psem z boku, żeby nie wadził. Dziewczyna przebiegając obok Baaja wyciągnęła do niego rękę cmokając. Pies podskoczył, złapał za bransoletkę. Bransoletka poszła w pył, ale było jeszcze co łapać ;) Laska zrobiła: O! I poleciała dalej...[/quote]
psychole. Pies byl na smyczy ale nie zdazylam zareagowac bo nie sadzilam ze ktos moze byc tak nieodpowiedzialny zeby łapać wielkiego obcego psa za głowe:shake:. Z jej miny po moim opierdzielu ze ma zabrac rece i nastepnym razem sie pytac, wywnioskowałam ze chyba byłam pierwszą osobą która zwrocila jej uwage na takie zachowanie. Fifi w szoku, tez sie biedak nie spodziewal ze potwór na rolkach złapie go za łeb :evil_lol:.

Chcialo by sie za kłaki wytargać. Pomijając to ze sie nie spytala, to nie lubie dzieci i sobie nie zycze zeby miziały mojego psa:eviltong:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Na mnie i moje psy, kilka dni temu próbowała wejść dziewczynka w wieku może 4 lat. W porę powstrzymałam brzdąca, ale ledwo. Musiałam ryknąć rozpaczliwie, by nie podchodziła, bo ona myślała chyba, że jak ma na smyczy szczeniaczka, to on musi koniecznie do innych piesków. Parę kroków za dzieckiem szedł rozanielony dziadziuś ( choć całkiem niestary jeszcze i na pewno z niezłym wzrokiem:diabloti:) i wcale nie reagował na to, że wnusia z radością i bez respektu leci do zirytowanych dużych psów, widząc to wszystko dalej się cieszył.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem co to za moda na głaskanie cudzych psów. Pytają sie mnie ludzie czy nie gryzie?, no, nie gryzie, ale to nie znaczy ze mozna glaskac. Dla Figara to zadna przyjemnosc , wiec po co:). Poza tym nigdy nie wiadomo co ktos wczesniej w rekach trzymal, i czy umyl po tym łapy :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Moda na głaskanie jest ponadczasowa bez wątpienia, choć jak mam być szczera mnie raczej zawsze ludzie pytają czy można podejść i pogłaskać. Często mówią do moich psów i pieszczą je słowem, aniżeli kończynami górnymi. Mimo, że moje psy do osób im przyjaznych są przyjazne, to nie bardzo pozwalają się głaskać w sensie, że jedno broni drugiego przed dotykiem obcej osoby. To takie zachowanie w stylu "nie ruszaj, moje", więc mi się problem "głaskaczy" rozwiązuje.

Link to comment
Share on other sites

U nas zwykle też pytają, albo wcale głaskać nie chcą, ale pytają o samego psa. Co mniej sprytni gwiżdżą i cmokają, ale po Baaju to spływa ;) Chyba, że ktoś woła go entuzjastycznie, podnosząc głos. Wspominałam już, że raz tak miałam. Odwołałam psa na styk i tłumaczę, że mógł skoczyć. Koleś, mimo idącej obok partnerki i dziecka niesionego na barana zawołał drugi raz, tym razem nie odwoływałam psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='moon_light']Pytają sie mnie ludzie czy nie gryzie? no, nie gryzie, ale to nie znaczy ze mozna glaskac.[/QUOTE]
Ja zawsze odpowiadam, że gryzie i mam święty spokój :diabloti:

Dzieci też nie znosze, jak tylko zobaczą szczeniaka to do razu biegną ile sił w nogach z wyciągniętymi łapami, na spacerze ciągle musze się czaić za jakimś drzewem ewentualnie krzakiem żeby mnie nie wypatrzyły :diabloti:
Na szczęście rok szkolny się już zaczął, więc liczba luźno biegających dzieci znacznie się zmniejszyła :cool3:

Link to comment
Share on other sites

U mnie dzieciaki zawsze się pytają "czy gryzie", odpowiadam, że gryzie i nie podchodzą. Buziaka w pysk mu nie dadzą bo ma kaganiec ;) Ale ostatnio zamurował mnie starszy facet, który dopiął się do Nera jak z nim przechodziłam, zaczął go głaskać, Nero spojrzenie prosto w oczy a ten rozochocony "pitu pitu jaki piękny dobry piesek", szkoda, że go w kaganiec nie pocałował, ale odległość bliska. Nero oczy w 5zł i stoi. Cóż... to był nasz pierwszy sukces z obcymi osobami, ale mimo wszystko powinien zapytać, cokolwiek..

Link to comment
Share on other sites

Miałam taka przygode pod blokiem przeprowadziłam sie niedawno wiec nie znalam sąsiadów a co dopiero ludzi z okolicznycj blokow.. na przeciwko mojego bloku jest piaskownica, kiedys wracam z psem ze spacerku i szłam z 10 metrów od piaskownicy i podpiega do mnie chlopiec z 4 latka i sie pyta czy moze psa poglaskac a ja mu ze moze i to był mój bład..:roll: bo chłopiec poszedl za nami do klatki i chciał nas odwiedzic:crazyeye: a rodzice siedzieli na lawce i nic nie zareagowali..:shake: a widzieli co dzieciak robi..
ręce opadają..nad wyobraźnia rodziców

Link to comment
Share on other sites

A ja dzisiaj popełniłam chamstwo i nawet się do tego przyznam :diabloti:.

Jak byłam w lesie z Birmą zobaczyłam sznaucerkowatego psiaka [miniaturkę], który na zmianę oglądał się za siebie [wychodziło na to, że gdzieś tam powinien być właściciel] i warczał na młodą. Od razu zapięłam psa myśląc, że za sekundę wyjdzie właściciel i zabierze swojego potworka. Niestety nikt się nie pokazywał, a przy prubie minięcia psiaka od mały włos nie obrwała Birma [psiak zaatakował :mad:]. Wkurzyłam się porządniej i widzęc, że Birma jest dość dobrze nastawiona do psiaka.... spuściłam ją, co by się po swojemu pobawiła :evil_lol:. Młoda bawi się dość brutalnie, z warkotem i podgryzaniem włącznie :diabloti:. Sznaucerek w ciągu sekundy uciekł, a ja miałam święty spokój:razz:.

Link to comment
Share on other sites

Nas oprócz głaskania bez pytania i rozwydrzonych dzieciaków denerwuje jak ludzie na nie cmokają. Ostatnio postanowiliśmy je puszczać w takich momentach a co jak chą to mają. Cmokają ale w bezpiecznej odleglości. Drazni nas to strasznie :angryy::angryy::angryy::angryy:

Link to comment
Share on other sites

Skąd ja to znam :diabloti: Pewien pan szczekał na moje psy. Jedna to dzikuska młoda i boi się obcych jak ognia, więc zwiałyśmy do domu. Drugim razem szłam z nią i z koleżanką. Pan znowu szczekał na mojego psa. Koleżanka wytłumaczyła - pies po przejściach, proszę tak nie robić. Pan zaczął się drzeć "nooo chooodź! no nie bóóój się!", oczywiście, zostałam zaciągnięta przez psa do domu, mało by się nie udusiła ze strachu. Teraz pan chce koniecznie oswoić mojego psa i na jego widok krzyczy na całe gardło "mam coś dla ciebie piesku! nie chcesz?! no chooodź!" - nie muszę mówić, jak to się kończy :shake: Do ludzi naprawdę nic nie dociera, chyba musiałabym mu wrzasnąć, żeby się zamknął, żeby przestał... Teraz omijam miejsce, gdzie siada czasem na ławce :roll:

Link to comment
Share on other sites

Jestem w domu, przyszłam ze szkoły nie dawno.. Wypuściłam psy na dwór i biegały sobie. Patrze jakaś baba stoi mi przed domem, zawołałam psy bo nie było bramka zamknięta a już się zdarzyło że nam je wypuścili.. Za chwilkę słyszę - dzwonek. Otwieram drzwi. Baba - Dzień dobry. Ja - Dzień dobry, słucham? A ona - Wypuść tego najmniejszego pieska, bo dziecko mi płacze dlatego że je zamknełaś. A Ja - Psy nie są do pokazywania. Jak pani chcę to niech pani sobie kupi i będzie miała własnego. Dowidzenia! I poszłam.. Wkurzyłam się trochę!! Bo dziecko chcę to trzeba mu obrazek ze ściany ściągnąć i dać.. MYŚLICIE ŻE ŹLE POSTĄPIŁAM? :/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='vena&vivi']No co Ty o narkotykach na forum publicznym:evil_lol::evil_lol::evil_lol: Ja nie biore:diabloti::diabloti:

Sorrki za offa[/quote]
[B][I]ale za tąKRECHĘ zapłacisz tak czy siak :diabloti: bo inaczej się rozliczymy :diabloti:[/I][/B]

[B][I]Gosia źle zrobiłaś....ja bym powiedziała, że za oglądanie psa 10 zł:diabloti:[/I][/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rinuś'][B][I]ale za tąKRECHĘ zapłacisz tak czy siak :diabloti: bo inaczej się rozliczymy :diabloti:[/I][/B]

[B][I]Gosia źle zrobiłaś....ja bym powiedziała, że za oglądanie psa 10 zł:diabloti:[/I][/B][/quote]

Nio, nio.. Trzeba o tym pomyśleć :D

Link to comment
Share on other sites

co do cmokania :evil_lol:

jak chodziłam na spacerki z kumpelą i jej psina ( Amstaff)
to taki ppan zawsze cmokał na nasze psy , a te jak głupie sie cieszyły ;]
panu mówiłyśmy za każdym razem , zeby przestał , bo psy puścimy .... ale on jakby niesłyszał...
wiec ja już nie miałam ochoty szarpać sie z 60 kilogramowym psem i puściłam , przy okazji mojej kumpeli wyrwał sie Amstaff , bo za moim pobiegł :p

i pan se troche pobiegał :evil_lol:
ale już przynajmiej nam na psy nie cmoka

Link to comment
Share on other sites

[quote name='psiara1996']co do cmokania :evil_lol:

jak chodziłam na spacerki z kumpelą i jej psina ( Amstaff)
to taki ppan zawsze cmokał na nasze psy , a te jak głupie sie cieszyły ;]
panu mówiłyśmy za każdym razem , zeby przestał , bo psy puścimy .... ale on jakby niesłyszał...
wiec ja już nie miałam ochoty szarpać sie z 60 kilogramowym psem i puściłam , przy okazji mojej kumpeli wyrwał sie Amstaff , bo za moim pobiegł :p

i pan se troche pobiegał :evil_lol:
ale już przynajmiej nam na psy nie cmoka[/quote]
No nie wiem czy to było takie mądre. Różni sa ludzie. Jedni dadzą za wygrana i ustąpią, a inny zadzwoni na policje i nagada głupot, że go psami poszczułyście (tym bardziej ze amstaff). I co policji powiesz? Że cmokał?

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...