Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy?


Gosia>>>

Recommended Posts

Myślę że pani ekspedientka mu pomoże;p. Ja się spotkałam z bardzo uszczypliwym komentarzem. Kiedy mój psiak miał 16 lat i był chory i szliśmy powolutku na działkę (mamy zaledwie parę kroków) a ona zasłabła pewien wędkarz skomentował ostrym tonem:" więcej paście tego psa" Wyszłam z równowagi i już nawet nie pamiętam jak go w locie wyzywałam ale wiem że ostro oberwał. Martwiłam się o Nuke['] a tu jeszcze dziad jeden mi tak ciśnienie podniósł wrrrr! Do tej pory jak go widze nad bajorkiem to mam ochote go utopić w tej wodzie!

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

A ja miałam takową sytuacje:
Idę z Piratem. Ma problemy z nogami, więc chodzi wolniutko. Nagle słyszę faceta: "Przepraszam, ale my idziemy z psem..." Tak, szli z amstaffem w kagańcu. I co? Mój chory pies, poruszający się w tempie starego dziadziusia (bo nim jest) ma skręcić w trawę, bo jakieś państwo idą z "groźnym" psem. Co ja mam niby każdemu ustępować, bo ich pies się rzuca? Nero różnie reaguje na niektóre psy, więc takowe staram się wymijać, a nie ich przepędzać. Sorry, ale skoro oni mają agresywnego psa, to dlaczego nie pofatygują się kilka kroków i nas wyminą? Taki trochę nie teges :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='andromeda']Chamstwem jest odrazu bez, dzien dobry itp grzecznosci wyskoczyc z pytaniem .............A ILE PANI DAŁA ZA TEGO PSA !!!

To ostatnio słysze bardzo czesto :mad:[/quote]

Było odpowiedzieć: Więcej niż pan by dał :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja słyszałam kiedyś rozmowę jakichś państwa z panem z shih tzu. Pytali, ile dał za psa - powiedział cenę i choć nie usłyszałam jej to wiem, że to było raczej dużo - państwo chyba na pół ulicy wołali "o jejku, taki drogi? o mój Boże!" :evil_lol: Cóż, ludziom w głowie się nie mieści, żeby zapłacić za psa więcej niż te kilkadziesiąt złotych...

Link to comment
Share on other sites

Nie ma to jak wakacje z psem. Kilka dni spędziliśmy na Warmii u znajomych na urokliwej wsi Blanki-kilka gospodarstw oddalonych od siebie o kilka kilometrów, jeziora i dzikie lasy i zero turystów.Znajomi powiązali malamuty aby nie pożarły naszych psów, rozpaliliśy ognisko i było wspaniale.Malamuty wyły jak wilki a nasze burki szlały z lokalnymi dziećmi a nas żarły komary. Niestety sielanka szybko się skończyła, pojechaliśmy nad jezioro Ryn, gdzie w okolicznym lesie nasze dzieci były na obozie harcerskim. Zabraliśmy dzieciaki z buszu i zawieźliśmy do miasteczka domyć i nakarmić. Potem usiedliśmy nad jeziorem i się zaczęło-staliśmy się lokalną atrakcją dla turystów znudzonych żarciem i przechadzaniem się po promenadzie. Najpierw rozszalala pani podbiegła do mojej collie aby ją wycałować. Suka się oczywiście wściekła na co pani skomentowała że Lessie nie może być tak agresywny. Potem dzieciak (około 6 lat) z kijem, mimo że miał za naszymi plecami cały wolny chodnik wbiegł między nas i zaczął leżącej collie wymachiwać kjem przed nosem. Kazałam mu odejść od psa na co tatko chłopca oznajmił, że zaraz dzwoni na policję bo jego dzieciątko ma prawo robić i chodzić gdzie chce. Schował telefon gdy oznajmiłam, że może dzwonić to dostanie karę za niedopilnowanie dziecka i drażnienie psa. No nie muszę mówić że collie była ciągle na krótkiej smyczy tuż przy mojej nodze. Na koniec podeszło dwóch panów, którzy mieli uciechę z klaskania i machania rękami przed nosami naszych psów i jeszcze człowiek, który koniecznie chciał zaznajomić swoją znudzoną wyżlicę z moją collie, której i tak już nerwy wisiały na włosku. Wakacje.....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NatiiMar']Mama opowiadała mi o takim przypadku,kiedy jeszcze mieszkała w Katowicach pewien niewidomy miał ślicznego mieszańca,który chodził mu codziennie po zakupy. Pod koniec miesiąca pan regulował rachunki. Pomysł świetny,ale co wtedy kiedy towar zostanie zatapiony dwoma innymi? Pies wybierze co lepsze? :evil_lol:[/quote]
z tej serii: moja niewidoma kolezanka ma labka - przewodnika, Bezę. na samym początku, jak dziewczyny sie 'docierały' Beza robia rozne numery, np. w biurze - wiedziala, ze za przyniesienie torebki swojej pani dostanie smakolyka. I pod koniec dnia, jak kolezanka szykowala sie do wyjscia, Beza grzecznie podała jej torebke, a nastepnie - pojedynczo wykradla wiekszosc torebek pracownic biura i grzecznie przynosila swojej pańci. na szczescie nie bylo tam nikogo anty-psiego i awantury za nieco obslinioną torebke:lol:

Link to comment
Share on other sites

mnie też namiętnie pytają, ile pies kosztował... i robią wielkie oczy po usłyszeniu kwoty. poza tym raczej się z chamstwem na spacerach nie stykam, pomijając dzieciaki ruszające w dziki galop przed nosem mojego młodzika.... Kiedyś zwrócę rodzicom uwagę, nie wszystkie psy latają na smyczy i kiedyś któryś za takim dzieciakiem pobiegnie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fretka']Nagle słyszę faceta: "Przepraszam, ale my idziemy z psem..."[/quote]

Ja bym odpowiedziała "ja też!" :evil_lol: Nie wiem, dlaczego dla ludzi jest takim problemem, żeby najpierw POMYŚLEĆ a później coś zrobić czy powiedzieć... Przecież jak widzieli, że idziesz powoli ze swoim psiakiem, to wiadomo, że nie jest młodzieniaszkiem w szczytowej formie. Może miałaś go pod pachę wziąć i uskoczyć, bo idą państwo z groźnym-yo-amstaffem-killerem-wszystkiego-co-nie-zdąży-uciec? :roll:

[B]badmasi[/B], nie ma to jak wypoczynek ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sasza']z tej serii: moja niewidoma kolezanka ma labka - przewodnika, Bezę. na samym początku, jak dziewczyny sie 'docierały' Beza robia rozne numery, np. w biurze - wiedziala, ze za przyniesienie torebki swojej pani dostanie smakolyka. I pod koniec dnia, jak kolezanka szykowala sie do wyjscia, Beza grzecznie podała jej torebke, a nastepnie - pojedynczo wykradla wiekszosc torebek pracownic biura i grzecznie przynosila swojej pańci. na szczescie nie bylo tam nikogo anty-psiego i awantury za nieco obslinioną torebke[/QUOTE]
Psy mają ciekawe pomysły :lol:. Hexolina kradła reklamówki z piwem i dumna zwiewała z nimi w zębach. Na szczęście trafiałam na miłych chłopaków i tylko śmiech był jak mały pokraczny szczeniak na długich łapach podbiegał do ławki, pomerdał ogonem do młodzieży i nagle łapał piwo i potykając się o reklamówkę wiał ile sił w łapskach :evil_lol:. W sumie dzięki niej kilku uniknęło spisania przez policję, bo małpa biegała z ich piwem, którego nie zdążyli otworzyć ;). I nie ukrywam, że przez moją łobuzicę wielu ludzi poznałam, za co mój TZ zazdrośnik się denerwował :diabloti:.

Moim zdaniem nie chamstwo, ale stan przedzawałowy mialam :roll: : Szłam sobie wieczorem ze spaceru, Oslo, las dookoła, nikogo w pobliżu tylko faceta jakiegoś za sobą widziałam. Nagle poczułam że mnie ktoś dotknął w nogę a później w rękę i aż podskoczyłam (zamyślona byłam). Odwróciłam się a tam młoda seterka merdająca ogonem a za nią biegł właściciel. Jak się zorientowałam o co chodzi to aż się sama z siebie zaczęłam śmiać :lol:. Pogłaskałam sunię i później szliśmy sobie wszyscy spokojnie: właściciel uspokojony, że się nie boję psów i ja spokojna że to tylko psiak mnie zaczepił ;).
Inna sytuacja z psem, również w Oslo w górach: Byłam na rybach i nagle z krzaków wyskoczył pudel i zaczął mnie obszczekiwać. Trochę mnie przestraszył, ale za nim biegła z górki właścicielka pzewracając się o korzenie i gadając do psa po Norwesku (albo do mnie, ale ja nie rozumiałam ani slowa..). Jak by na moim miejscu był ktoś bojący się psów lub jakiś zapalony rybak to by babce nagadał, ale ja się tylko uśmiechnęłam i olałam sprawę, bo mnie rozbawiła pani swoim sprintem po psiaka ;) (góra dosyć stroma).

Link to comment
Share on other sites

Uwielbiam komentarze na temat mojego psa: ale on gruby! Co mu pani robi, zatucza pani zwierzę. I z reguły zwracają mi uwagę właścicielki jamniczków które brzuchami szorują po chodniku a po schodach się je wnosi :diabloti: Mój pies jest dziwnym mixem, który ma szerokie barki, ale gruby nie jest- ma jak to się mówi "wcięcie w talii" i wet powiedział, że warzy dobrze. Bo już się bałam, że Loki może jednak powinien schudnąć :shake: Pies- 55 cm w kłębie waga 17 kg to chyba nie jest dużo?

A i dla odmiany, ostatnio miałam komemtarz- pani psa głodzi :diabloti::diabloti: nie no, niech się ludzie zdecydują, czy ja go na słoninę czy na kości hoduję :evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ale się dziś zdenerwowałam na spacerze :angryy:
Podbiegł do nas jakiś dzieciak i zaczął nawalać Atosa po głowie, no to go złapałam za rękę i się wydarłam, ze nie wolno, ze psa to boli... jak puściłam bachora to znów zaczął mi psa lać :angryy: Nerwy mi puściły i mu kijem po łapskach strzeliłam ( wzięłam kija, żeby miał pies co aportować ) Dziecko w ryk a rodzice ( Którzy byli bardzo rozbawieni widząc jak dzieciątko bawi się z pieskiem) Do mnie z mordą :roll: Oczywiście zostałam nazwana nienormalną niezrównoważoną psychicznie gówniarą :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Onomato-Peja']Ale się dziś zdenerwowałam na spacerze :angryy:
Podbiegł do nas jakiś dzieciak i zaczął nawalać Atosa po głowie, no to go złapałam za rękę i się wydarłam, ze nie wolno, ze psa to boli... jak puściłam bachora to znów zaczął mi psa lać :angryy: Nerwy mi puściły i mu kijem po łapskach strzeliłam ( wzięłam kija, żeby miał pies co aportować ) Dziecko w ryk a rodzice ( Którzy byli bardzo rozbawieni widząc jak dzieciątko bawi się z pieskiem) Do mnie z mordą :roll: Oczywiście zostałam nazwana nienormalną niezrównoważoną psychicznie gówniarą :shake:[/quote]

Też bym Cię tak nazwała.....:angryy:
Wybacz, ale rodzicom powinnaś zwrócic uwagę (lub zrobic awanturę) a nie dziecko bic.....:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arwilla']Też bym Cię tak nazwała.....:angryy:
Wybacz, ale rodzicom powinnaś zwrócic uwagę (lub zrobic awanturę) a nie dziecko bic.....:roll:[/quote]

Wszystko byłoby fajnie, ale ten dzieciak już ne pierwszy raz do nas podbiegł z podobnymi zamiarami i już nie raz rodzicom zwracałam uwagę, ale oni starają sie nie slyszeć :angryy: A dzieciak strasznie rozwydrzony i wszystko płaczem załatwia


EDIT : Lepiej, żebym ja dzieciaka zniechęciła do takiego zachowania ( rodzice sobie z nim nie radzą co widać), czy lepiej dopuścić do tragedii... W końcu pies też może się zdenerwować, co prawda jeszcze nigdy nie dopuściłam, żeby kogoś pogryzł, ale trudno jest mi zapanować nad psami jak wbiega w nie dziecko i zaczyna je tłuc ( biorę na spacery psa sąsiadki)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arwilla']Też bym Cię tak nazwała.....:angryy:
Wybacz, ale rodzicom powinnaś zwrócic uwagę (lub zrobic awanturę) a nie dziecko bic.....:roll:[/quote]
A jeśli rodziców śmieszy taka dziecięca "zabawa" . Dziecku od delikatnego uderzenia po ręce nic się nie stanie , ale psu morze takie zachowanie nie wychowanego dzieciaka nieźle zepsuć charakter.

Link to comment
Share on other sites

Odsuneła bym dziecko, pod paszke zaprowadziła do rodziców..
Jesli pies by dziabnał ostrzegawczo byłaby awantura , wiec nie ma co czekac tylko konczyć takie akcje.
widac rodfzice nie sprawuja odpowiedniego wychowania , a moze dzieciaczek juz wiecej zadnego psa nie uderzy ...

nie przesadzajcie , dostał po łapach nie zachorował , teraz rodzice niech przejma role WYCHOWAWCZĄ - i szczescie całe ze pies sie nie odwinał.

To bezstresowwe wychowanie..... :razz:

Link to comment
Share on other sites

Walnąć dzieciaka bym się nie zdecydowała, swojego dziecka też nie biję ale capnęłabym za rękę, przytrzymała i zaprowadziła do rodziców. Reprymendę ostrą też bym strzeliła.
Dzieci w mojej obecności mogą sobie pozwalać na wiele-gadać głupstwa, wygłupiać się, szaleć ale bicie zwierząt nie wchodzi w rachubę.
Na moich wakacjach spotkałam kilkoro bezstresowo wychowanych dzieci-gówniarz drażniący kijem moją collie (dobrze że go nie ugryzła), dziewczynka która kopnęła kota i księżniczka która zaczęła tupać na mojego szeltika i wrzeszczeć "do budy". Każde z bachorów dostało ostry op. co oczywiście nie spotkało się z aprobatą ich opiekunów.
Byłam pod wielkim wrażeniem syna moich znajomych. Zwariowany 6-latek, bardzo utalentowany i wrażliwy-oznajmił mi pewnego dnia, że rozmawia z psami i rozumie ich mowę. Przybiegał i relacjonował co mają do przekazania malamuty z którymi leżał w kojcu. Mojego "wykładu" o psim behawioryzmie wysłuchał z pełną powagą:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Nie bije się dzieci, a tym bardziej cudzych....:roll:
Wielki zakłamanie z Was bije...uderzyc psa......ooo - fuj, nie wolno...szkolenie tylko klikerem.... Ale dziecku "nic się nie stało"....:roll:

U mnie i pies i dziecko czasem w skórę dostanie...ale tylko ode mnie.... Gdyby ktoś obcy spróbował uderzyc psa lub dziecko to zrobiłabym karczemną awanturę...to ja jestem dorosła i odpowiedzialna za nie i to do mnie mają iśc wszelkie zażalenia....
Dzieciaka pod pachę i do rodziców.... albo psa zabrac i odejśc....

Odnoszę wrażenie,że ten wątek powinien od jakiegoś czasu nosic tytuł "chamstwo zwalczajmy chamstwem"....
Obcego psa kopnąc...dziecko palnąc...byle sobie poużywac.....:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arwilla']Nie bije się dzieci, a tym bardziej cudzych....:roll:
Wielki zakłamanie z Was bije...uderzyc psa......ooo - fuj, nie wolno...szkolenie tylko klikerem.... Ale dziecku "nic się nie stało"....:roll:

U mnie i pies i dziecko czasem w skórę dostanie...ale tylko ode mnie.... Gdyby ktoś obcy spróbował uderzyc psa lub dziecko to zrobiłabym karczemną awanturę...to ja jestem dorosła i odpowiedzialna za nie i to do mnie mają iśc wszelkie zażalenia....
Dzieciaka pod pachę i do rodziców.... albo psa zabrac i odejśc....

Odnoszę wrażenie,że ten wątek powinien od jakiegoś czasu nosic tytuł "chamstwo zwalczajmy chamstwem"....
Obcego psa kopnąc...dziecko palnąc...byle sobie poużywac.....:roll:[/quote]

Nie jestem zwolenniczka bicia ale tym razem to już za wiele suczka sasiadki z która wtedy byłam bardzo boi się dzieci i podniesionej reki, dzieciaka nie miałam jak przyprowadzić do rodziców z powodu wyrywających mi się psów... Nie chodzi mi o to, żeby się tłumaczyć, ale powiedz mi, proszę Co by było, gdyby nie daj Boże psy zaatakowały to dziecko ? Do uśpienia? Agresywne ? Wolałam dopuścić do jednego siniaka ( jeżeli w ogóle siniak jest) Niż pogryzienia i rehabilitacji.. To tyle

Link to comment
Share on other sites

widać nigdy nie miałaś złych spotkan 3 stopnia , gdzie pies ci zwierza atakuje a Ty jedyne co mozesz zrobić to albo psa trzepnac albo dac sie psom pogryzc , co lepsze??
ja uwazam ze psa odgonic chocby kpniakiem w jajca, niz patrzec jak psy sie masakrują..

U siebie mam to prawie codziennie.. a co..

Przed wczoraj wystartował do sorana ON i mało by nie doszlo do tragedi gdy nie kirowca jakiegos auta widzacy jak ON atakuje mi sora(w kagancu na smyczy przy nodze)
Podjechał z piskiem do nas i rzucil w psa jaks torbą.
Było pozno 22.00 ciemno i nikogo na ulicy....
miałabym pogryzione dwa psy i sama zapewne tez nie lepiej bym wygladała , i co gdzie pomocy szukac??

A mi dzieciak trzepnał psa w oczy zyrdką - obce dziecie - pies oko przejechane , i dziś dzieci nie nawidzi....
i zaluje ze go tez tą zyrdka po tyłku nie rypłam , bo chlopak sie z psami wychowuje... i co miałam prosić i ładnie mowić ze tak sie nie robi - to mi pojedzie od K i H...
ech...
Pozniej sa tragedie ze dziecko pogryzione ale jak nikt nie reaguje na przemoc dzieci do zwierzat i nie uczy wpolczucia to tylko one same na tym cierpia.. :(



aaa a w szkole podstawowej to na godzinie wychowaczej dostawaliśmy po łapach babusem za dwójki hehe i co wszyscy zycją , rodzice wiedzieli , nikt nie skonczył jako przestepca i nie ma problemów ze soba... ;) łoj ale to były czasy fajne , człowiek piekny i młody :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Apbt_sól']Pozniej sa tragedie ze dziecko pogryzione ale jak nikt nie reaguje na przemoc dzieci do zwierzat i nie uczy wpolczucia to tylko one same na tym cierpia.. :([/quote]

Dokładnie. Jak dziecko strzeli psa kijem albo zasadzi mu kopniaka to jest kupa śmiechu. Gorzej jak się pies w końcu odwinie, wtedy wielki płacz, pies morderca, do uśpienia i ogólnie wielka afera.

Nie popieram tego, co zrobiła Onomatopeja, ale może spanikowała i nie wiedziała co ma zrobić? Ostatni raz gdy miałam tymczasowo psa, dziecko sąsiadów strasznie go zaczepiało. Obydwaj byli pilnowani, zwłaszcza, że wcześniej pies ostrzegał, spuściłam ich z oczu na chwilę (w pokoju byli inni ludzie) i pies capnął zębami rękę małego, który (jak się później okazało) go drażnił :roll: Od tamtej pory pies miał święty spokój. Nie, to też nie było dobre rozwiązanie, ale do malca nic nie docierało... Z tym że to był zrównoważony psychicznie pies, który znał dzieci i wiedział, jak z nimi postępować.

Link to comment
Share on other sites

Przemoc rodzi przemoc. Dla mnie siła argumentów jest mocniejsza niż prawo pięści.
Co innego w obronie własnej, uzasadnionej.
Ja z kolei wychowałam się wśród punków i rasta. Wszyscy byli pokojowo nastawieni do świata co nie znaczy, że nie trenowali sztuk walki, które nie raz przydały się aby ostudzić zapały nazbyt rozochoconych przeciwników oryginalnego wyglądu:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...