Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy?


Gosia>>>

Recommended Posts

no niestety...ja jechalam wczoraj w ublinie winda z pania i jej pieskiem...piesek sikal pod siebie a ona bez reakcji...pytam jej co mu jest ze sika pod siebie a ona ze on tak zawsze bo bardzo mu sie chce...pytam czy musi psa trzymac do takiego momentu,ze az nie wytrzymuje...a ona ze on jak sie cieszy bardo ze idzie na psacer to tak podsikuje...pytam czy jakby go wziela na rece to by tez sikal...a ona ze nie na rekach nigdy nie sika,ale to 9te pietro i ona nie bedzie go trzymac na rekach yle bo jest ciezki ...dodam piesek jamniczek i wcale nie spasiony...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

eh co do śmierdzenia po psie w windzie ;)
miałam wątpliwą przyjemność jakiś czas temu jechać u siebie windą kilka minut po tym jak jechał nią jakiś psiak [myślę że z wizytą, bo pierwszy i póki co ostatni raz spotkałam takiego psiego śmierdziela w windzie ;)]
i nie wiem jak tak można :niewiem: jak mozna mieszkac z tak smierdzacym psem, skoro intensywny smrodek trzymal kilka minut pozniej jeszcze :roll:

ale ja to w ogole dziwna jestem.
nie rozumiem jak mozna sie nie myc, nie prac ubran i nie wietrzyc mieszkania. takich mam sasiadow niektorych :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pinczerka_i_Gizmo']Daruniu, aż mnie krew zalewa, jak czytam takie historie :angryy:

Tacy właściciele to po prostu... szkoda słów, szczyt bezczelności :angryy: I pewnie, gdyby Seth rzucił się na jego psa, to byłaby Twoja wina, bo masz agresywnego psa...

Pinczerko no pewnie że i ja i moje psy byśmy byli winni,no bo jego pies był mały i chciał sie tylko bawić ale ludzie nie rozumieją że niektóre psy nie są skore do zabaw,moje mają swoje towarzystwo i nie potrzebują obcych psiaków,seth jest psem dominującym więc przy bliższym spotkaniu z obcym psem pokazuje swoją siłę,i może tak się zdarzyć że jakiemuś psiakowi się to nie spodoba i będzie jatka...
ludzie nie potrafią uszanować przestrzeni innego człowieka co jest często nie do wytrzymania bo skoro widzą że ja schodzę ze swoimi psami im z drogi to po jakie licho się na nas pchają...?nierozumiem tego!!!
moje psy są zawsze te złe tylko dlatego że są duże :shake: a wielokrotnie widzi się dużo mniejsze psiaki tak rozpuszczone przez właścicieli tylko dlatego że małe i pluszowe do noszenia na rękach ....(nie mam nic do małych piesków jak nie są rozkapryszone i nas nie atakują,są odwoływalne albo nie reagują na nas) szkoda że spacery z psami nie mogą być zawsze miłe i przyjemne i człowiek nie dość że dotleniony to jeszcze z uśmiechem na twarzy by wracał do domu ....:roll:

Link to comment
Share on other sites

no niestety wlasciciele malych psow czesto zaniedbuja ich wychowanie, bo uwazaja ze jak male to krzywdy zrobic nie moze i po co np szkolenie?
a ze maly ujadazc jest zmora dla wlascicieli duzych nie tolerujacych takich maluchow psow to nikogo nie obchodzi...ja mam swojego psa w miejscach publicznych na krotkiej smyczy, w kagancu....ale trudno mi go kontrolowac jak miedzy jego lapami biega malutki szczekacz i podgryzacz...

Link to comment
Share on other sites

po co na smyczy...przeciez one nic nie zrobia...a ze ty sie czlowieku uzerasz ze swoim na smyczy i tym malym pod nogami to kogo to obchodzi?
ja tez nie generalizuje...bo znam naprawde dobrze ulozone male psy, z odpowiedzialnymi wlascicielami...chodza na smyczach, badz bez ale sa calkowicie odwolywalne i zapatrzone w czlowieka...znam tez duze rozpuszczopne psy beigajace luzem...ale to rzadziej...ja sie zawsze zastanawiam, czy wlasciciele tych malych psiakow nie boja sie, ze kiedys psiak podskoczy do innego wiekszego i stanie mu sie po prostu jakas krzywda? wiem, ze beda miec pretensje do wlasciciela wiekszego...ale pretensja pretensją a ich psiak moze ucierpiec przeciez...
nie rozumiem tego...

Link to comment
Share on other sites

malym psom nic nie powinno byc od uderzenia lapa, zlapania w pysk czy przebbiegniecia po nich przez duzego psa.. mam takie widoki zcesto;p bo ammz estaw male i duze;p i male jest caale;p

ehh ale wlasciciele duzych psow tez zcesto zahcowuja sie jak Ci z malymi psiakami.. bernenczyk suka.. "a to peis czy suka" jakby to mialo znaczenie bo ja sie msuze uzerac ze swoim psem, ktory by sie chetnie bawil.. do tego moze zdeptac moja mala.. i w ogole spieszy mi sie;/ ehh goscia nie obchodiz co ten pies robi;/

Link to comment
Share on other sites

a mnie wkurzaja wlasciciele duzych psow najczesciej ONkowatych ktorzy spuszczaja swoje psy i mowia ze nic nie zrobi ale ja po prostu nienawidze jak jakikolwiek pies do nas podbiega... potem sie duzy najezy bo cos mu sie niespodoba i moze sie rzucic...

Na moim gdy byl szczeniakiem polozyl sie dog niemiecki mlodziak... lolek jeszcze zyje ;)

Link to comment
Share on other sites

[I][B]Tak offfowo...Marmara a Ty nie możesz pisać jak człowiek? już kilka razy kilka osób o to prosiło a Ty swoje...:shake::shake:

My dzisiaj spotkaliśmy Panią z małym kundelkiem...i ten kundelek i Brutus były bez smyczy...mijaliśmy się na ścieżce a pieski zerknęły na siebie i poszły dalej...
oby zawsze było tak miło :)[/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

TAAK! Uwielbiam to pytanie: "Pies czy suka?". Ja odpowiem zgodnie z prawdą, że suka to widzę tylko wyraz ulgi i odpuszczenie w łapaniu psa na smycz!! I wtedy bierze mnie ch***** bo może ja wcale nie mam ochoty, żeby moją suczkę molestował jakis napalony samiec i ona też nie toleruje za bardzo innych psów. Zazwyczaj je ignoruje ale jeżeli któryś jest wyjątkowo nachalny to potrafi pogonić. I komu się wtedy dostanie?? MNIE bo przecież biedny samiec tylko poszedł za instynktem, a ta strętna sucz mu dokopała.

Link to comment
Share on other sites

Zawsze odpowiedam :
Suka ale nie toleruje psów - bawi sie tylko z sukami ,
wtedy jakie zdziwko a dlaczego a jak,
odpowiadam ze nie wiem suki trzeba sie zapytać.

Lub mowie ze nie mam czasu albo ze ma chorobe skory zaraźliwa i trzeba uwazac do kogo pies podchodzi bo Pani , Pana piesek moze zalapać nie wiadomo skad :razz:
Gwarancja jest taka ze ow piesek wiecej nie podejdzie "przywitać się"
a co za tym idzie nie bedzie niebezpiecznych sutacji , bo niesty czasami i takie sie zdarzają.

Link to comment
Share on other sites

Mnie się tylko raz pani pytała jaka płeć, bo nie mogła dojrzeć. (A bardzo się starała) Ale to dlatego, że chciała skrzyżować mi biedaka ze swoim małym kudłatym szarym kundelkiem :evil_lol: Nie, żebym miała cos do kundelków, ale troszkę zabiła mnie tym pytaniem. Wogóle jak ktos mi mówi: 'ładne krzyżówki by były' to już jest ok ;) :evil_lol:
Zazwyczaj ludzie widzą, że to szczeniak i poprostu podchodzą. Nawet teraz jak wyrósł, to też podchodzą... :hmmmm:

Link to comment
Share on other sites

Mnie najbardziej wkurzają sąsiedzi, którzy z daleeka wołają Satuśke. Pies ciągnie do nich bo od szczeniaka zna. Najgorzej jak jest ślisko, a ja leeeceee... :roll: Mówiłam, że sobie tego nie życze, ale efekt taki, że jak już ją pogłaszczą to przepraszają. :shake:

Link to comment
Share on other sites

a mnie wkurza to jak jakieś gutki widzą że ledwo idę bo jest ślisko z dwoma psami i nawołują a jak seth zaczyna się rzucać to głupkowato się cieszą tylko nie pomyślą że jakbym je puściła to by pewnie na drzewo uciekali .... nikt nie liczy się też z tym że z psami można pracowac i nie życzyć sobie żeby je nawoływać i rozpraszać a drażnią mnie też takie osoby które widzą nas na spacerze (nie na mojej dzielnicy -bo tu ludzie rzadko do nas podchodzą) i pchają łapska do moich psów ,bo ładne ale nie zdają sobie sprawy że to duże nieznajome im psy które mogą chapnąć....ludzka głupota

Link to comment
Share on other sites

Oj tak, mnie też wkurza wołanie. Oczywiście jestem miła, uśmiechnę się, jestem pewna, że Szarik nic nie zrobi, najczęściej usłyszę jakies miłe słowo, ale nie lubię latac od jednego krańca chodnika do drugiego, żeby ktos mógł pogłaskać. Szczególnie, ze widzi, że mam krótką smycz i wołając 'Szarik', woła tez mnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szarik']Szczególnie, ze widzi, że mam krótką smycz i wołając 'Szarik', woła tez mnie.[/quote]

Tak po nicku :evil_lol:



A mnie dzisiaj jeden starszy pan zaczepił jak szłam z psem - zbliżał się do nas, już chciał pogłaskać Gizmatego i nagle pyta "stary czy młody?". Trochę mnie zbiło z tropu pytanie, mówię, że starszy, a pan cofnął rękę ze strachem i stwierdził, że w takim razie lepiej nie ryzykować :p

Link to comment
Share on other sites

jak Su miała wirusówkę i uprzedzałam to ludzie i tak z psami podchodzili:mad: mimo że huczałam że zaraźliwe. Nic nie działa na co bardziej tępych mieszkańców mojej okolicy. szczytem są ludzie wiedzący że nasze psy się nie znoszą a z daleka puszczający swoje "żeby się pobawiły" kiedyś to ja przegryzę tętnice takiemu psu a nie moje Psucze.
dziś z ujadanie rzuciło się na mnie 5 ratlerko-cosiów no zaraza i wszystkie bez smyczy - nawet nie miałam sumienia być nie miła dla takich pcheł, zabrałam swoje Łaciate i poszłam.
A wychodzac na ten spacer próbował nas zjeść ONek - wyciągnał swoją panią, prawie z drzwiami klatki, nawet kolce załozone mu nie przeszkadzały. Dziwny pies - od małego atakował wszystko:shake:

Link to comment
Share on other sites

Ja ostatnio spotkałam się z okropnym zachowaniem niepsiarza. Ale od początku. Pojechałam do Ostrołęki załatwić parę spraw i jak szłam już na dworzec zobaczyłam rudego psiulka (bezdomnego, których jest tam wiele :-(). Psiaczek zaczął się cieszyć więc go pogłaskałam, postałam chwilę, a że zaraz miałam autobus to popędziłam na przystanek. Przy autobusie okazało się że psiak poleciał za mną, więc tupnęłam nogą i powiedziałam żeby sobie poszedł. Obok stało trzech facetów (kierowców autobusu) i jeden z nich psa tak nastraszył, że ten wybiegł na ulicę i o mało nie wpadł pod samochód. Na ten widok pan zaczął się głośno śmiać i mówić do kolegów że takie to fajne było :angryy:. Ja, jako osoba w takich przypadkach nerwowa, mimo że faceta lubiłam do tamtej pory, nawrzeszczałam trochę na niego i powiedziałam parę słów. Facet się zmył... Ludzie są naprawdę jacyś nieczuli.. Ja bardzo zawsze przeżywam wyprawy na "stare śmieci" bo tam tyle biednych psiuli się kręci :shake:.

Link to comment
Share on other sites

a ja bylam ostatnio chamska(dzis)...szlam z moim timem po miescie...byl w kolczatce,kagancu i na flexi ale zablokowanej przy nodze...
spotkalam kolesi ktorzy zawsze go draznia...bo bawi ich jak on sie denerwuje,warczy i slini na nich...
i znow to samo...zapytalam czy ich to bawi...oni do mnie "tak ty durna su**"
..wiem,ze powinnam olac itp...ale nie wytrzymalam i odblokowalam niby przypadkiem smycz, Tim wystartowal do jednego i uderzyl go kagancem (chodzi w nylonowym) miedzy nogami...skwitowalam to "a mnie to bawi" i zaczelam isc....koles krzyczal ze poda mnie do sadu o odszkodowanie...powiedzialam zeby podszedl blizej to podam mu moje dane,tylko ostrzegam,ze jak podejdzie blizej to za kase z odszkodowania nie przeszczepia mu nowych ja***

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...