Jump to content
Dogomania

Hey

Members
  • Posts

    54
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Hey

  1. Rozwiesiłam. Niestety mój kot kategorycznie odmówił zamieszkania z psem. Ze względów bezpieczeństwa psa (tak, tak, psa, kot mało mu oczu nie wydłubał, a ten nawet nie warknął) musiałam zadzwonic po EkoPatrol żeby zabrali go na Paluch. Pies ma czipa więc przy odrobinie szczęścia pies jest już u właścicieli. Będę na Paluch jutro dzwonić i się zapytam co z znim sie stało.
  2. Dzisiaj o 1:00 wracając z imprezy przykleił się do mnie pies rasy Bokser. Na pewno ma właściciela. Zadbany, bardzo tęskni. Nie miał adresatki. Prawdopodobnie jakieś zdarzenie losowe spowodowało jego ucieczkę. Gdyby ktoś, coś wiedział proszę kontakt: 515854885
  3. Hey

    Spacer od 18 lat

    Natka z Twoim ostatnim stwierdzeniem jak najbardziej się zgadzam. Te nastolatki zostana pokrzywdzone jeżeli rodzic nie pomoże im w obowiązkach, ale... wolę parę nastolatek które zostaną pokrzywdzone niż zrezygnowanie wogóle z przepisu i narażanie reszty ludzi i psów. Zreszta przy odrobinie dobrej woli można i ten problem rozwiązać np. jakieś mini-sprawdziany dla dzieci powyżej jakiegos wieku które umozliwiłyby ocene czy dane dziecko radzi sobie z danym psem. Oczywiście coś takiego u nas nie wejdzie bo wymaga to zbyt wiele pracy organizacyjnej. Dlatego ja jestem za mniejszym złem i popieram zakaz.
  4. Hey

    Spacer od 18 lat

    A ja mimo wszystko popieram ten przepis, chociaz zmieniła bym go na [B]zakaz wyprowadzania psów powyżej 10 kg przez osoby poniżej 16 roku[/B] życia. Za dużo razy spotkałam się z dziećmi wyprowadzającymi psy które były poza kontrola, żeby nie doceniać wagi zagrożenia jakie ze soba niesie spotkanie takiej pary. Chociażby wczoraj późnym wieczorem wracając z pracy napotakałam Panią z małym psem kulącą się przy ścianie i atakowaną przez goldenopodobnego psa którego chłopiec ok. 12lat bezkutecznie próbował odciągnąć. Pomogłam, a później zwróciłam uwagę chłopcu, ze nie powinien wyprowadzać psa nad którym nie panuje. Zadał mi fajne pytanie "A czy to moja wina, że pies się nie słucha?" NIE! Oczywiście że to nie jego wina!! To wina rodziców którym brak wyobraźni i wiedzy, a do tego pozwalają tułac się dziecku po osiedlu o godz. 21 bo zapewne im się nie chciało ruszyć pośladków z przed telewizora. Jeżeli rodzina z dzieckiem pozwala sobie na trzymanie psa, nawet jeżeli pies pojawił się za namową dziecka, to rodzice powinni brać na siebie odpowiedzialność za zwierzę i jego podstawowe potrzeba, dziecko może im pomagać, może przejąc łątwiejsze obowiązki ale nie powinno ich wyręczać. Co do sytuacji gdzie dziecko/nastolatek jest głównym opiekunem psa. OK! Niech wyprowadza psa ale pod kuratelą rodzica. Oczywiście sa rodzice którzy się wypra i stwierdzą "Twój pies to go sobie wyprowadzaj", na takich nie ma sposobu oprócz prawa i ustaw bo sa to ludzie pozbawieni umiejętności przewidywania wypadków narażając nie tylko swoje dziecko ale także innych ludzi.
  5. Temat można zamknąc, albo przenieść do innego działu. W Czerwcu znalazł się właściciel. Cała historia na forum szwajcarów. P.S. Po 3 mies od oddania psa dochodze do wniosku, że zrobiłam to nie potrzebnie. Właściciel całkowicie nie odpowiedzialny, a pies jest w takim samym stajnie w jakim go znalazłam:shake: Naprawdę nie wiem jak to skomentować...jestem wściekła.
  6. Ostatnio z braku laku musiałam zakupić biosha z jabłkiem, pies zjadł nawet chętnie (ja happy bo pies-niejadek) po czym następnego pięknego poranka musiałam spierać rozwolnione kupsko z białego dywanu i do południa co 30 min wychodzic na kupke bo nie wytrzymywała. Pozatym to co kupiłam NIE pachniało jabłkiem wogóle.
  7. Jaka śliczna morda!! Gdybym miała miejsce dla takiego bidulka to bym się nawet nie zastanawiała i już by był u mnie w domku:roll: Naprawde piękny, napewno szybko znajdzie się nowy, odpowiedzialny właściciel.
  8. Słuchajcie chamstwo z jakim się spotykacie na spacerkach ze swoimi psami to jest pikuś. Popracujcie sobie w sklepie zoologicznym, to dopiero jest prawdziwy obraz Polskiego Społeczeństwa Psiarskiego. Pytanie typu: -Czy ma Pani coś na uśpienie psa? Bo mój pies jest juz stary i chcę go uśpić. (Tak, tak! Chodzi o zabicie psa tylko dlatego, że się zestarzał!) -Może wie Pani kto chce przygarnąc pieska? Bo mój synek/ja/dziadek/tata ma wieeelkie uczulenie na psa. (Ha!Ha!Ha! Uczulenie? Chyba na własną głupotę mają uczulenie!) -Czy wie Pani co to jest:...(i tu wymieniają rózne dolegliwości swoich psów, czasem naprawde poważne. Na zasugerowanie wizyty u weta reaguja konsternacją "Och, no oczywiście że pujdę" po czym przy następnej wizycie zabawa się powtarza) -Ma Pani ostrą kolczatkę? Bo mój pies sie nie słucha. (Jeżeli zasugerujesz szkolenie zazwyczaj słyszysz: " Ale jemu juz nic nie pomoże") Takie kwiatki mozna usłyszeć codziennie. I jak ja mam komentować cos TAKIEGO? A sprubuj tylko powiedzieć, że podejście klienta jest złe:mad: Oburzenie gwarantowane. Od nerwicy ratuje nas tylko śmiech na zapleczu. A i tak jest to czasem smiech przez łzy.
  9. Przedewszystkim zdrowsza sierść, czasem przy zbyt twardych kupkach mozna podawac na rozluźnienie stolca. Siemię często stosują także ludzie (ładniejsze włosy, paznokcie) i podaje się koniom (błyszcząca okrywa włosowa, lepszy róg kopytowy). Podaje je się w dwóch posataciach: 1) całe ziarna- od tego się odchodzi ze względu na gorsze odparowywanie kw. pruskiego i baaardzo długi czas gotowania (ok. 1,5 godzi dłużej), 2) zmielone ziarna- w tym przypadku wystarczy dawkę zaparzać gorącą wodą przez 15-20 min. Można podawac wymieszane z karmą, ale dużo psów chętnie zjada siemię bez dodatków.
  10. Ja ostatnio zawiozłam ze dla piesiów 2 kg eukanuby której mój pies nie chciał jeść i z 3kg Bosha które...uwaga uwaga... porozważałam z próbek, które mój sklep dostał a nie sprzedajemy tej karmy więc leżały i czekał aż się skończy termin ważności. Zawiozłam też royala dla kotów, tez prorozważanych z próbek (ok.1,5 kg wyszło) ale tak się zastanawiałam czy to jest dobry pomysł bo często koty które sprubują royala nie chcą nic więcej jeść. Obawiałam się, że zrobie schronisku niedźwiedzią przysługę. Co do karmy dla schroniska to Charlie jest dobrą karmą jak na swoją cenę (15 kg- 89 zł).
  11. Czasem nie na forum szwjcary.pl ?:eviltong: W każdym razie ja bym polecała nie dwa razy w tygodniu a raz w tygodniu, ew. podzielic dawke na dwie części i podawac dwa razy w tygodniu. Pozatym nie skracac czasu parzenia (min.15 min) bo nie odaprowywuje całego kwasu pruskiego i może dochodzić do podrażnień błon śluzowych przewodu pokarmowego.
  12. Hey

    Furminator

    A dla berneńczyka był by dobry? Widziałam w którymś z podanych wczesniej linków do sklepów że niby polecaja, ale może ktoś ma berneńczyka, stosował i może potwierdzić?
  13. Hey

    Mastery

    Czy ktoś zna ta karmę? Prubował? Podobno jest to nowo wprowadzona na rynek sucha karma, droższa od Royala. Składem nie zachwyca więc zastanawiam się czemu jest taka droga? Może ktoś już prubował?
  14. Ok, minęły juz dwa miesiące od naszego pierwszego spotkania (ja i pies). Czas na małe podsumowanie naszego problemu. Bernusia okazała sie przesymaptycznym, spokojnym psem. Wykazuje już w miarę normalna aktywnośc, a nawet powiedziała bym że zaczyna czuć się zbyt swobodnie w moim towarzystwie:evil_lol: Objawia się to nokautowaniem mnie przy przywitaniu, dzikim harcami przy wyjściu na spacer, obszczekiwaniem innych psów, nachalnym proszeniem o mizianie włącznie z włażeniem mi na kolana (no co ty Pańcia! Przeciez waże zaledwie 40 kg! I jestem Twoim małym dzidziusiem:eviltong: ). Etc.Etc. Czyli wszystko co normalny pies może wymyślić łącznie ze ściągnięciem jedzenia ze stołu (zdarzyło sie raz i mam nadzieję że sie nie powtórzy bo jednak szkoda mi było tego 0,5 kg kawałka szynki). z tych postepów jestem bardzo zadowolona, szczególnie że naprawde zaczęłam czuć że uważa mnie za swoją Pańcię kochaną i najdroższą. Niestety pies nadal nie potrafi sie bawić. Wszelkie piszczałki, sznurki etc ignoruje. Jedyne zainteresowanie wykazuje jeżeli bawię sie tym z innym psem i to tez tylko na zasadzie że za nami lata ale sama nie przyłączy sie do zabawy. Rzucanie piłeczki na spacerku i latanie za nią z dzikim i radosnym piskiem także kończy się tym że radośnie za mna biega, piłki nie ruszy, najwyżej obwącha i spojrzy na mnie wzrokiem mówiącym: I o TO było tyle krzyku?! Za to pojawił się jeszcze jeden mały problem. Zaczęłam ja jakis czas temu szkolic klikerem. Opanowałyśmy wszystkie podstawowe komendy w mega-szybkim czasie. Był nawet pomysł na udział w obidence, ale...! Pies wogóle nie ma ochoty niczego brać do do pyska ( chyba że jest to jedzenie:evil_lol: ). Ja nie mówie tu o trzymaniu w pysku, ona nawet nie prubuje złapać:cool1: No cóż... widocznie taki typ. Ale i tak ja kocham:loveu:
  15. Może to poprostu sprawa tego co psy jedzą. Oprócz tego, że jestem psiarą to zawodowo zajmuje się końmi i z ich kupami nie mam takiego problemu. Wielokrotnie jeżeli trzeba było to bralam w łapę takie kupsko. Ale konie jedzą roślinki i ich kupy dla mnie nie śmierdzą, wręcz przeciwnie czasem ślicznie pachną (jak ktoś jest koniarzem to wie o co chodzi:evil_lol: ). Okazuje się, że woreczki na pieluchy niemowlęce nie wszędzie są dostępne a cena powala:cool1:
  16. Ja ostatnio przeżyłam głęboki szok. Ok. czasem się może zdarzyć w środku warszawy na osiedlu pies bez kagańca, spuszczony ze smyczy albo i jedno i drugie. ALE wczoraj wychodząc z klatki spotkałam się nos w nos z golusieńkim pit bullem. Bez smyczy, kagańca i obroży!! Bullek pierwsze co jak zobaczył mojego psa radośnie zaczął atakować. Za pieskiem powolutku tuptał sobie jakiś chłopak (oczywiście bez smyczy, kagańca czy obroży w ręku). Na szczęście był na tyle przytomny, że złapał swojego psa za skórę na karku i go odciągnął. Grzecznie zaproponowałam Panu moją zapasową obroże i smycz. Odmówił twierdząc, że ma swoje. Byłam w takim szoku, że nie zdążyłam skomentować, a Pan zniknął malowniczo za blokami. Amator mocnych wrażen??
  17. Wiecie co chyba znalazłam sposób na siebie. Narazie to jest pomysł tylko. Przypomniało mi się że są takie specjalne woreczki do niemowlęcych kupek, ślicznie pachną i dość mocno więc może z nimi problem się zmniejszy:lol:
  18. [quote name='WŁADCZYNI']a używałaś jakiś łapek plastikowych? dla mnie kupa to kupa, ni ważne ludzka/psia czy innego zwierza. A obrzydzenia nie rozumiem - mówiąc bardzo brutalnie tyłka sobie nie wycierasz po wizycie w toalecie? (ja przepraszam że tak bezpośrednio...:oops:). [/quote] :lol::lol::lol: OOOOK. A dla mnie jest różnica czy to jest moja kupa czy psia:lol: Mam właśnie taka plastikową super, zajebista łapkę, z mega wypasionymi wysuwanymi chwytakami...no i co z tego...nadal nie mogę...
  19. Większość z tych psów wygląda fatalnie. Gorzej niż zieloni kosmici w fioletowe ciapki z czerwonymi różkami. Szkoda, że jeszcze nie było tu psa farbowane na krówke milkę :evil_lol: Ale podoba mi sie motyw małego, czerwonego serduszka na białym psie:evil_lol:
  20. Ja przyznaje sie bez bicia, że nie sprzątam po swoim psie. Mam okropne wyrzuty sumienia przez to, ale nie mogę sie przemóc. Poprostu jak tylko zmierzam w strone psiej kupy z zamiarem zebrania jej to mam potężny odruch wymiotny. Myślalam, że w sobie to pokonam ale nie mogę. Raz udało mi się z zatkanym nosem i prawie zamkniętymi oczami zebrac kupę, ale jak tylko wzięłam ją na zbierak to myślałam, że żołądek mi się wywinie na drugą stronę. Przykre i jest mi wstyd, ale nie moge się przełamać.
  21. Ja dzisiaj trafiłam na fajnego weta w klinice SGGW. Młody, przyjacielski i prawdopodobnie fachowy (dopiero pierwszy raz u niego byłam) Poprzedni okazał sie ciamajda i nie potrafił zdiagnozować czegos tak oczywistego jak grudkowe zapalenie III powieki i podwinięcie II-ich powiek. Nevermind. Chciałam tylko nawiązać do tematu. Więc dlaczego nie można traktować weta jako wyrocznię?? Ostatnio na zajęciach z anatomii doktor prowadzący opowiadał nam jak odbywały sie jego praktyki. Nie uwierzycie. Mianowicie na dyżurach kiedy to miały odbywac sie jego praktykanckie zabiegi chirurgiczne wet prowadzący jego praktyki oznajmiał, że sie spóźni (czasem wiele godzin), podawał mu zwierzęta które miały być zoperowane, mówił co trzeba zoperować i tyle było jego wkładu. Obecny doktor wielokrotnie popełniał pomyłki poniewaz brakowało mu nadzoru osoby doświadczonej na czym cierpiały (lub nawet padały) zwierzęta. Z N I E C Z U L I C A. Jedynym pocieszeniem jest że działo się to zapewne na początku lat 90-tych. Mam nadzieję, że teraz weterynarze bardziej odpowiedzialnie podchodza do swoich obowiązków. Szczególnie, że mojego psa prawdopodobnie niedlugo też czeka mały zabieg:mad:
  22. A może ktos ma zdjęcie berneńczyka po wizycie u groomera? Na wiosnę chce pójść pierwszy raz z psiulem do groomera na kąpanie i czesanie i zastanawiam się czy berneńczyki też sie strzyże jeżeli tak to jak? Czego powinnam wymagać a czego zabraniać? Wybaczcie moje laickie podejście, ale psa tej rasy mam bardzo przypadkowo (zgarnięty z ulicy) i dopiero od miesiąca. Pies jest typowa przytulanką, ale ja mam małą obsesję na punkcie jego kosmetyki i chciała bym zrobić sobie ta przyjemnośc i wysłać go do salony psiej piękności:evil_lol: Ogólnie pies wraca dopiero do formy tzn. usuwamy powoli straszne kołtuny , sfilcowaną sierść, łupież i brzydkie przebarwienia i dopiero wtedy pójdziemy do profesjonalisty bo nie chce go ogolic na łyso. Wolę powoli popracować nad stanem szaty a groomer będzie miał za zadanie to sfinalizować :evil_lol:
  23. TAAK! Uwielbiam to pytanie: "Pies czy suka?". Ja odpowiem zgodnie z prawdą, że suka to widzę tylko wyraz ulgi i odpuszczenie w łapaniu psa na smycz!! I wtedy bierze mnie ch***** bo może ja wcale nie mam ochoty, żeby moją suczkę molestował jakis napalony samiec i ona też nie toleruje za bardzo innych psów. Zazwyczaj je ignoruje ale jeżeli któryś jest wyjątkowo nachalny to potrafi pogonić. I komu się wtedy dostanie?? MNIE bo przecież biedny samiec tylko poszedł za instynktem, a ta strętna sucz mu dokopała.
  24. Ja kiedyś musiałam uciekać z pokoju i czasowo zrezygnować ze SPA jakie fundowałam wtedy mojemu psu. Tak się zrelaksowała, że puściła głośną serię jak z karabinu maszynowego :evil_lol: Nawet nie drgnęła, tylko się zdziwiła czemu tak szybko uciekłam.
×
×
  • Create New...