Dolphine Posted January 23, 2003 Share Posted January 23, 2003 a teraz prosze sie nie smiac :) kaczka byla zolta i miala czerwony dziob i kolka :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Megi N Posted January 23, 2003 Share Posted January 23, 2003 Wkłada sie kawałek kartki do ust, przeżuwa, następnie umieszcza się taką kuleczke do oprawki od długopisu i się...strzela... Mami, a fe! jakie to nie higieniczne! :lol!: Dolphine, ale miałaś korale! Mamine? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mami Posted January 23, 2003 Share Posted January 23, 2003 Eee...tam nie higieniczne... :) Są też dobre strony... Łatwo się strzela, daleko leci i baaardzo boli...auuu :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Buldog Posted January 23, 2003 Share Posted January 23, 2003 MegiN: Szczerze? "U mnie" to sie tez inaczej nazywalo, "skobelki" uslyszalem pozniej. I nie byly to "hacle"... Wiesz, ze mnie to tez spokoju nie daje? Jakos to tak z niemiecka brzmialo :roll: A moze "z niemiecka" to byl tylko "szlojder" na "..." - no wlasnie :? Bo "szlojder" byl na pewno ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Megi N Posted January 23, 2003 Share Posted January 23, 2003 A co ja się będę męczyć! Zadzwoniłam do kolegi i .......... chłop zdębiał! Nie dziwię się, ostatnio rozmiawialiśmy z cztery lata temu. Najbardziej intrygowało go do czego mi to potrzebne. A nazwa tych metalowych pocisków to BOLEC! Chociaż do końca nie jestem przekonana bo mam jakieś dziwne skojarzenia :oops: Buldog, czy on miał racje? U Ciebie też funkcjonowała ta nazwa? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Buldog Posted January 23, 2003 Share Posted January 23, 2003 MegiN: SZLOJDER NA BOLCEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!! A wiesz, ze tez myslalem, zeby do jakiegos kolegi zadzwonic? Tylko, ze numery mam w pracy ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Buldog Posted January 23, 2003 Share Posted January 23, 2003 A skojarzenia... Jak skojarzenia - jednemu sie to kojarzy, innemu co innego, a jeszcze innemu tylko jedno Zwlaszcza, ze wiosna coraz blizej A poznac to mozna np. po tym, ze Bundesliga zaczyna wiosenna runde juz w sobote Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ETM Posted January 23, 2003 Share Posted January 23, 2003 Hacele mi sie kojarza z taka gra (chyba juz bylo?), 5 sztuk i poobijane lapy pozniej. Z braku oryginalnych - kamyki. Buldog. Ale glowna technologia klucza jest nadal niejawna, i dobrze, bo szkoda kluczy. Czy ktos pamieta, do czego sluzyly grzebienia - zwlaszcza na przerwach. Dla ulatwienia: potrzebne tez byly drobne pieniadze. No i tzw. wojna. Noz i troche piachu. Ale (raczej) bezkrwawo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dolphine Posted January 23, 2003 Share Posted January 23, 2003 scyzorykiem to sie gralo w pikuty lub panstwa, a kamykami w ciupaki, podrzucalo sie jeden i trzeba bylo zbierac te co leza i zlapac lecacy, chyba sie zaplatalam, a moze nie.... a tiki tiki - kulki na sznurkach - strasznie halasowalo i obijalo nadgarstki :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Megi N Posted January 23, 2003 Share Posted January 23, 2003 Dolphine, o tik-takach już było! Nie liczy się! A co do kamieni to u mnie inaczej to się nazywało. I znowu nie pamiętam jak! W cymbergaja grałam nagminnie z moim tatą za co nam się oberwało po głowie od mamy za porysowany stół (robili kiepskie pieniążki które zostawiały krechy). Grałam jeszcze w państwa-miasta, na określoną literę trzeba było podać z 10 nazw różnych rzeczy (miasta, państwa, rzeki, zwierząt, roślin itp). Pamiętam jedną grę gdy trzeba było podać nazwy na literkę I - najgorzej było ze zwierzętami bo mały wybór, wszyscy podaliśmy indor (czyli mniejsza punktacja bo nazwa się powtarza), a moja genialna koleżanka napisała "zwierzę" - "introligator". Do tej pory jej to wypominamy. A co do gier to pamietam jeszcze "komórki do wynajęcia" - ale to taka babska gra. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mike Posted January 24, 2003 Share Posted January 24, 2003 SKOBLE 8) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewaka Posted January 24, 2003 Share Posted January 24, 2003 widze fotki przerodzily sie w dyskusje retrospektywna ;-) ale sie w koncu niketorym pokazemy ;-) Oto Morfeusz, Edek, Anouk i ja i jeszcze no to macie i jescze raz Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mami Posted January 24, 2003 Share Posted January 24, 2003 Oooo...jakie cudowne mordki... :D :D No...dobrze że wstawiłaś zdjęcie ewaka to Cię jutro od razu rozpoznam :D :D :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basia Posted January 24, 2003 Share Posted January 24, 2003 Cudowne pieski!!!! Jak ja wam zazdrosze tylu husky, ech... :cry: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
VELOX Posted January 25, 2003 Share Posted January 25, 2003 Ładne wspominki sie zrobily. W szkole mielismy pioro plus stalowka z 'krzyzykiem', i jakos czesto sie psuly. Ale idealnie wbijaly w podłogę. No i w te prawdziwe ławki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Buldog Posted January 25, 2003 Share Posted January 25, 2003 VELOX: Mowisz? Ja sie czyms takim uczylem pisac - ale wbijalismy je najwyzej kolegom w doopsko ;) No i te ciezkie, debowe lawki z otworem w blacie na kalamarz, pamietajace jeszcze mojego tate, ktory chodzil do tej samej podstawowki (i byl zreszta przesladowany przez ta sama zlosliwa malpe, co pozniej ja ) tez byly "cool". A o Pippi Langstrump i jej tacie-piracie ktos juz wspominal? :fadein: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Galja25 Posted January 25, 2003 Share Posted January 25, 2003 Nieeeeeeee, nie wspominaliśmy!(bynajmniej ja nie pamietam), i jej konia w kropki i małpke, tak małpke chcialam bardzo mieć. A ławke z dziurką pamiętam, do tego blat był pochylony. A lody włoskie z automatu? Moim marzeniem bylo miec mamę albo ciocię, która by pracowała w takiej budce z lodami, mmmmmm Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
VELOX Posted January 25, 2003 Share Posted January 25, 2003 Buldog. One tak jakoś same spadały. :P Pamietam, ze w kałamarzach to zawsze sie 'gubiły' takie szmatki do czyszczenia pióra. A wnęki w tych ławkach to dopiero było 'siedlisko'. Raz w miesiącu kazali nam toto uprzatać. Kanapka po miesiacu - pyszny widok. Pipi -to jakies 'babskie' chyba bylo, o DZIEWCZYNKACH :evil: Tylko Tell, Zorro i Robinek. A pozniej Piegus, pancerne itd. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
VELOX Posted January 26, 2003 Share Posted January 26, 2003 Metros. Nie bylas dziwna. Moje rowiesniczki tez wtedy niezle z procy strzelaly. Ciekawe, czy ktoras z nich jeszcze to pamieta. 8) Ja nie lubilem dziewczyn, ktore byly silniejsze od chlopakow, i tyle. :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Buldog Posted January 26, 2003 Share Posted January 26, 2003 VELOX: Wam tez sie te szmatki tam gubily? :roll: Dziwne te kalamarze musialy byc w takim razie, bo nam tez ;) Ale "spod lawki" to musielismy wymiatac troche czesciej - co tydzien, dwa... Ale jakos tak szybko nam sie zapychaly 8) Teraz widze, ze takie czeste sprzatanie mialo tez powazne wady - np. do dzis nie wiem, jak wyglada kanapka po miesiacu... :( A Pippi to byla niekoniecznie dla dziewczynek, bo byl tez jej tata pirat i jego koledzy, ktorzych bardzo lubilem, ale Ja nie lubilem dziewczyn, ktore byly silniejsze od chlopakow, i tyle. ;) to wiele tlumaczy ;)Co jeszcze? Aha - ja tez wolalem Praeda, niz mlodego Connery jako Robin Hooda ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basia Posted January 26, 2003 Share Posted January 26, 2003 O tak, wszystkie dziewczyny się w Michael'u Praed'zie kochały.... Metro, ja tez bawiłam się w Robin Hood'a. Miałam łuk zrobiony przez mojego dziadka... Łuk jeszcze mam, ale dziadka już nie ma... :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Buldog Posted January 26, 2003 Share Posted January 26, 2003 Tak. Michael Praed i Jason Connery - syn Seana - tam grali. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basia Posted January 27, 2003 Share Posted January 27, 2003 A telewizory pamietacie? My mieliśmy ruskiego Rubina (chyba) Mój tata do dziś wspomina jakie to było ciężkie. To był pierwszy kolorowy telewizor w mojej rodzinie. Wszyscy sąsiedzi przychodzili na mecze polskiej reprezentacji piłki nożnej. Który to był? '84'?? Miasta wtedy pustoszały i z siostrą chodziłyśmy na czereśnie do sąsiadki :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewaka Posted January 27, 2003 Share Posted January 27, 2003 o tak Baśka, Rubiny byly genialne. Co prawda wieciej mialy w sobie z z bomby wodorowej niz telewizora, bo czesciej wybuchaly niz granaty na II wojnie swiatowej ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grześ Posted January 27, 2003 Share Posted January 27, 2003 Te mistrzostwa to były w 1974. Też chodziliśmy do kolegi, który jako pierwszy z klasy miał kolorowy telewizor popatrzeć na mecze reprezentacji Polski. :terazpol: :laola: :terazpol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.