Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Witam serdecznie wszystkich forumowiczów. Jestem ze śląska i zarejestrowałem się kilka minut temu.
Niestety nie jestem posiadaczem , czy raczej opiekunem psa ale ostatnio bardzo bym chciał.Problem polega na tym że moja małżonka stanowczo się temu sprzeciwia, na nic rozmowy, programy o psach, nie pomogło nawet wyciągmięcie jej na wystawę psów rasowych. Wszelkie nawiazanie do tego tematu kończy się kłótnią i kilkoma dniami "cichymi". Obawiam się że będę musiał odpuścić.....
Poradźcie mi proszę w jaki sposób przekonać moją żonę aby wyraziła zgodę.
Jestem bezsilny i zrezygnowany....

Posted

Niestety jeżeli sama ie "dojrzeje" do chęci posiadania czworonoga nic nie zrobisz. Nawet nie myśl o postawieniu przed faktem dokonanym tzn przynosisz psa i mówisz "kochanie" to jest nasz...Zrobisz wielką krzywde psu i żonie. Może przeanalizuj dlaczego jest na nie....

Posted

Mam wrażenie, że Twoja żona obawia się, że z czasem spadną na nią obowiązki związane z psem. No a poza tym pies wiąże się z ciągłym sprzątaniem mieszkania, chyba że wybierzesz rasę długowłosą, która gubi mało. Spróbuj jej obiecać, że to Ty zajmiesz się całkowitą opieką nad psem (spacery, karmienie, sprzątanie), to może wtedy uda się ją przekonać. Jeśli jednak nie lubi psów, to nawet samo przebywanie z nim pod jednym dachem będzie dla niej uciążliwe, więc chyba wtedy lepiej faktycznie odpuścić, niż po jakimś czasie oddawać psa czy brać rozwód ;)

Posted

Przyznam, że trudno jest doradzić coś na odległość, ale spróbuję: Przede wszystkim trzeba ustalić skąd u Twojej żony taka niechęć do psów ( może ma jakieś przykre doświadczania, np. pogryzienie), z psami, a może jest typem pedantki, którą przeraża obecność zwierząt w domu jako rzekoma przyczyna okropnego brudu i bałaganu? Sama jestem właścicielką dwóch a do niedawna trzech, małych, długowłosych psów i z własnego doświadczenia wiem, że utrzymanie czystości w domu, w którym są psy nie jest tak trudne, jak twierdzą przeciwnicy zwierzaków.
Zdecydowanie odradzam stawianie żony przed faktem dokonanym i przyniesienie psa do domu bez jej wiedzy i zgody, bo to może tylko pogorszyć sprawę.
Nie bez znaczenia jest również kwestia tego, kto będzie się przede wszystkim zajmował psem i jakiej on ma być rasy. Być może Twoja żona obawia się, że to głównie na nią spadną obowiązki związane z opieką nad psem?

Posted

Dziękuję za zainteresowanie tym tematem.
Faktycznie mogło by tak być, bo jak dzieci były małe mieliśmy papużki, kanarki i rybki nawet i to żona się tym zajmowała.
Ale jaj argumentami na "nie" jest to że pies "śmierdzi", mało miejsca, że się ślini no iże drogi.Rzeczywiście z początku myślałem o bokserze, ale zagłębiając się w rasy wybrałem Manchester terriera, który praktycznie ma same zalety.......
FFFFFFFFFFFFFFF i nic z tego nie wyszło:placz:
No i jestem z tego powodu bardzo rozżalony:shake:

Posted

W takiej sytuacji chyba lepiej odpuścić sobie psa. Co do argumentów Twojej żony to zadbany pies nie śmierdzi, a wbrew obiegowej opinii, to psy krótkowłose rozsiewają wszędzie sierść, a krótkie włosy łatwo wbijają się w obicia mebli, dywan itp. i trudno je usunąć. Pod tym względem zdecydowanie mniej problemu sprawiają psy długowłose. Trzeba je co prawda systematycznie czesać, ale sprzątania jest zdecydowanie mniej. Wiem co mówię, bo przez 16 lat w domu moich rodziców był pies podobny do owczarka niemieckiego i kiedy przypomnę sobie ogromne ilości sierści, które z niego wypadały mimo systematycznego czesania, to dostaję dreszczy. Z pekińczykami i ogólnie psami długowłosymi nie ma takich problemów.

Posted

Mnie się również wydaje,że Twoja żona najzwyczajniej w świecie nie chce mieć psa i nie ma sensu jej przekonywać,że posiadanie psa to same zalety bo ona i tak w to nie uwierzy,chociaż ja osobiście nie wyobrażam sobie domu bez zwierząt..jak i mój Tz zresztą..spróbowałby nie:mad:!!Niestety nie każdy lubi zwierzaki na tyle żeby mieć je w domu..

Posted

[quote name='Lotty']Wa wbrew obiegowej opinii, to psy krótkowłose rozsiewają wszędzie sierść, a krótkie włosy łatwo wbijają się w obicia mebli, dywan itp. i trudno je usunąć. Pod tym względem zdecydowanie mniej problemu sprawiają psy długowłose. Trzeba je co prawda systematycznie czesać, ale sprzątania jest zdecydowanie mniej. Wiem co mówię, bo przez 16 lat w domu moich rodziców był pies podobny do owczarka niemieckiego i kiedy przypomnę sobie ogromne ilości sierści, które z niego wypadały mimo systematycznego czesania, to dostaję dreszczy. [/QUOTE]
Zgadzam się w 100%. Sama mam teraz sunię z krótką sierścią (co prawda nie aż tak krótką jak bokser, ale może coś jak lab tylko bez podszerstka) i mimo, że często ją czeszę, nawet bardzo często to sierść jest prawie wszędzie i nie da jej się w 100% usunąć :shake: Wcześniej miałam kundelka z dłuższą sierścią i nie było takich problemów ze zbieraniem kłaków, wystarczyła wilgotna gąbka i trzeba było nią po dywanie przejechać i robił się jeden duży kłak i po problemie, niestety z krótkowłosymi psami nie ma takiego luksusu :shake:

Posted

[quote name='ira6']
Ale jaj argumentami na "nie" jest to że pies "śmierdzi", mało miejsca, że się ślini no iże drogi.[/QUOTE]

To ja bym sobie darowała... Moja matka podchodziła do tematu identycznie i nie przekonała się do mojego psa przez... kilkanaście lat (kiedy nawet kamieniom miękną serca ;)). Pomogła moja wyprowadzka. W Twoim przypadku też wydaje mi się, że albo żona, albo pies ;) Nie ma sensu przekonywać jej na siłę, bo pies doskonale wyczuwa, kiedy ktoś w domu nawet skrycie go nie akceptuje i u wrażliwszego psa może to się skończyć problemami behawioralnymi, u twardszego z charakteru agresją wobec tej osoby.

Posted

[quote name='ira6']
Faktycznie mogło by tak być, bo jak dzieci były małe mieliśmy papużki, kanarki i rybki nawet i to żona się tym zajmowała.
Ale jaj argumentami na "nie" jest to że pies "śmierdzi", mało miejsca, że się ślini no iże drogi.[/QUOTE]
Bo to wszystko szczera prawda - jak nie na stałe, to przynajmniej od czasu do czasu.
Sama przez wiele lat stawiałam stanowcze veto wobec zwierzaków w domu, bo lubiłam swoje sterylnie czyściutkie terakoty oraz wolność od obowiązków związanych z posiadaniem zwierzaka (urlop gdzie chcesz, wypady na nocne maratony w kinie). No i przewidywałam, że wbrew wszelkim obietnicom rodziny, to na mnie spadnie gross obowiązków związanych z psem. I sprawdziły się wszystkie moje najgorsze obawy :evil_lol:

Posted

Zawsze możesz zaangażować się np w wolontariat w schronisku i mieć kontakt z psami nie mając ich w domu.

Możesz też spróbować namówić żonę na dom tymczasowy dla jakiegoś psiaka. Tylko wtedy trzeba wziąć pod uwagę, że czasem pies znajdzie nowy dom w tydzień a czasami dopiero po roku. Ewentualnie znaleźć kogoś kto szuka np osoby, która przetrzyma psa przez noc czy kilka dni.

Ja bym np. zaprosiła do domu jakąś osobę ze spokojnym niekłopotliwym psem...

Posted

Dziękuję serdecznie wszystkim za odzew, no ale niestety nic mi to nie pomogło. Pewnie że separacja czy rozwód nie wchodzi w grę. Spróbuję jeszcze nawiązywać co jakiś czas ten temat z moją piękną, ale chyba nie pozostanie mi nic innego jak ODPUŚCIĆ.....

Posted

lub zaproponować żonie wzięcie psa na dom tymczasowy :) dać bezdomnemu psu dom na jakiś czas, aż znajdzie swojego człowieka, może wtedy sie przekona... ;)

Moi rodzice też nie chcieli psa, ale w sumie kilkanaście lat temu nasz psiak sam się do nas wprowadził ;) jakoś to było, ja wyjechałan, rodzice zostali z psem bo to w sumie był pies mamy ;) ją kochał najbardziej, teraz gdy już go nie ma to mama czasem nawiązuje do chęci posiadania psa, ale niestety człowiek coraz starszy a 4 piętro w bloku to dla mojej mamy ogromna przeszkoda w posiadaniu psa...

Posted

a dzieci nie chcą pieska? może byście tak ją przegłosowali?:diabloti:
a tak na serio to próbuj małymi kroczkami co jakiś czas wspominać o piesku. pokaż żonie, że bardzo Ci zależy. na spacerach pokazuj jej psy i zachwycaj się nimi, może za jakiś czas zrozumie, jak bardzo Ci zależy na psie i się zgodzi. a do tego czasu odkurzaj i zmywaj podłogę, bo to przy psie brudzi się najbardziej. musisz jej pokazać, że to Ty będziesz po nim sprzątał, a nie ona.

Posted

Ja uważam, że nie powinno się na siłę brać psa. Nie wbrew któremuś z członków rodziny. Niestety niechęć do psa odbija się na nim np podczas kłotni.

Posted

A ja znam setki takich domów , gdzie jeden z członków rodziny , był na NIE , jeśli idzie o psa - bo pies brudzi , bo pies śmierdzi , bo kosztuje bla bla bla ...
żona mojego znajomego , już była mega zatwardziała i na NIE , w dodatku sprowadzili się do nowiutkiego domu , urządzonego za bardzo duże pieniądze , no i wizja psa w tym pałacu ... zupełnie nie wchodziła w grę .. chociażby na wzgląd wypasionych drewnianych podłóg , z hiper drogim lakierem ..

sprowadzili do domu psa, znaczy maż i syn :) było wrrrr , ciche dni ... pies miał mieszkać , w części piwnicznej , też ładne urządzonej ... zakaz wstępu do części mieszkalnej i takie tam ...

zgadnijcie gdzie śpi pies i z kim i kto ma największego hopla na punkcie psa ...
znajomy i syn , myślą by wziąć drugiego psa , by mieli swojego :diabloti:

i serio znam wiele takich domów , ogromną ilość .. baaa , odemnie też poszedł piesek , do takiego domu ;)

więc się nie załamuj , troszkę się wysil jako mąż , mężczyzna i przyjaciel .... prezencik , wypad do kina , większe zainteresowanie małżonką - tak rób by Twoje akcje wzrosły :) i żona zmiękła - by nie było cichych dni ... może kup jej pluszaczka w kształcie pieska , kubeczki z psami .. od czasu do czasu , przy dyplomatycznym podlizie ;) wkradnij element psi :)

Nie ma ludzi z kamienia :diabloti: trzeba tylko dobrze wszystko rozegrać :)

u mnie w rodzinie też były wrrrr o psa ... a każdy zapsiony po uszy , ja mam teraz 7 psów ... a jakie były skandale , gdy miałam jednego psa i chciałam drugiego ;)

Nie odkładaj marzeń , nie smuć się , bo to tylko psuje wasze relacje z żoną - trzeba znaleźć kompromis i uwierz da się go znaleźć

Posted

[quote name='gryf80']podobno najłatwiej urobić płeć piękną niż .....te drugą[/QUOTE]
no mój się w końcu zgodził, bo za bardzo narzekałam, na jego siłownie, basen, a ja sama w domu.. to masz i siedz cicho teraz :D

Posted

Pamiętam jak ojciec koleżanki kategorycznie nie zgadzał się na żadne zwierzę w domu. W końcu znalazła kociaka, tata się powoli przekonał. Po jakimś czasie kotkę zabiło auto.... tata kopał grób rycząc jak dziecko, a taki był twardy!

Życzę powodzenia i trzymam kciuki, aby udało Ci się spełnić marzenie o psie, ja na swojego czekałam kilka ładnych lat!

Posted

Dzięki za podniesienie mnie na duchu.Faktycznie kłótnie dąsy , ciche dni, mają skutek odwrotny.Obrałem teraz metodę na "humor".Po nawiązaniu tematu lub wtrąceniu czegokolwiek o piesku, obserwuję jaj miny. Jeśli widzę zniechęcenie lub dezaprobatę od razu przystępuję do łaskotek lub innych pieszczot:diabloti:. Niestety o prezentach w formie zwierzaka nie pomyślałem:shake:.Ale jak na razie urobić jej się nie dało- skała. Czasu zbyt wiele nie ma, ale mam jeszcze nadzieję na spełnienie tego marzenia:-(
Pozdrawiam wszystkich:lol:

Posted

[quote name='GAJOS']Przyprowadź psa :) Postaw żone przed faktem dokonanym :) I już ![/QUOTE]

Niestety są osoby "niereformowalne" w temacie. Nie żal wtedy psa? Widziałeś kiedyś problemy behawioralne, jakie pojawiają się u psa, którego ktoś w domu zdecydowanie nie akceptuje, nie lubi, odtrąca? Ja już się z tym spotkałam i odechciało mi się radzenia, żeby brać pieska wbrew komuś z domowników...

Posted

Ja namawiałam męża przez ponad dwa lata i w końcu się udało :) Starałam się nie wymuszać na nim tej decyzji, tylko stopniowo zabierałam go na spacery z suczką mojej mamy, poznaliśmy różnych psiarzy i ich zwierzaki, odwiedziliśmy hodowlę, itp. Momentem przełomowym była wspólna wyprawa na zawody dogtrekkingowe, na których mąż sam złapał w końcu bakcyla. Potem po różnych przygodach i dyskusjach związanych z wyborem psiaka pojechaliśmy do schroniska i wspólnie wybraliśmy suczkę, która nam przypadła do gustu. Właściwie to nawet mąż ją wybrał bardziej niż ja. Okazało się, że trafiło nam się prawdziwe psie cudo, idealne pod każdym względem :) W tym momencie mąż jest zakochany w niej prawie tak bardzo jak ja :)
Nic nie rób na siłę, bo jeśli Twoja Żona nie zostanie do końca przekonana, to będzie bardzo kłopotliwa i konfliktogenna sytuacja dla Ciebie, a z kolei psy wyczuwają niechętną im osobę i efektem mogą być jakieś problemy z wychowaniem zwierzaka. Poza tym trzeba pamiętać, że pies to naprawdę mnóstwo roboty - z wychodzeniem na spacery, zbieraniem kup z trawników, sprzątaniem jeśli nabrudzi w domu, usuwaniem kłaków z ubrań i mebli, wizytami u weterynarza.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...