ewatr Posted December 27, 2006 Share Posted December 27, 2006 dobre i niezbyt dobre wiesci jak to w życiu ale sie ułoży powoli :oops: Baremu sie udało !!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kirk Posted December 27, 2006 Author Share Posted December 27, 2006 Oj.. Udało się. Będę kontrolował co to za Pan ale myślę, że będzie Barremu bardzo dobrze. Cały teren jeziora dla niego!!!!!! A po pracy wracać będzie do domu. Mnie życie nadal się pieprzy ale Barremu udało się znależć pana. I to jest ważne!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewatr Posted December 27, 2006 Share Posted December 27, 2006 Kirk Tobie też sie ułoży zobaczysz ....... wiem co mówie i to nie z książek wyczytałam :shake: / niestety / ale z czasem wszystko toczy sie w innym kierunku a jak jest żle to musi być lepiej i już ........... trzymam kciuki za Ciebie żeby wszystkie plany sie ułożyły :thumbs: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kirk Posted December 27, 2006 Author Share Posted December 27, 2006 Dziękuję za wsparcie!!!! Wątpię że się ułoży. Jeśli tak to nie z tą kobietą chyba. Nawet nie spytała gdzie jest Barry!!!! Mam do niej ogromny żal... Ps. Psota już po pierwszym zastrzyku:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
akucha Posted December 27, 2006 Share Posted December 27, 2006 Kirk, dobry z Ciebie człowiek jest, masz serducho wrażliwe!!! Tak mi szkoda że musiałeś rozstać się z Barrym, kochasz te swoje zwierzaki i nie możesz z nimi być :shake: To przykre... Życzę Ci, abyś miał jeszcze szczęśliwy dom, w którym będziesz mógł przygarnąć do serca wszystkie istoty, które kochasz - te czworonożne też!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
beka Posted December 27, 2006 Share Posted December 27, 2006 To świetnie że Bary w nowym domku:) Jeszcze Psoteczka została, ale i ona znajdzie domek jest taka maleńka i słodka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kirk Posted December 28, 2006 Author Share Posted December 28, 2006 Psotka już nie taka mała. Jest wielkości jamnika razy dwa!!! W najlepszym wypadku zostawię moją kobietę i Psota zostanie ze mną. Żal mi tej małej. To łobuz ale kochany. Jak ją zostawię samą w domu to zaraz coś niszczy. Muszę wszystko zamykać i chować. Może to ze złości że ją zostawiliśmy??? Zresztą, w końcu wydorośleje. Nowy dom.... Chyba tak będę musiał zrobić, bo w obecnym już trudno żyć:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rudaa1 Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 Kirk bardzo mi przykro, że masz taka sytuację w domu, nie sądzę też, że przez "zwykłego" psa miałby się rozpasc związek, sedno jest gdzies głębiej, a psiak to tylko przykrywka, nie w takich i jeszcze poważniejszych sprawach da się załatwic kompromis tylko trzeba tego chciec. Trzymam kciuki, żeby wszystko się ułożyło zarówno Tobie jaki i czworonogiej Psotce:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 Kirk, bedzie dobrze...moje poprzedniczki juz pisaly, ze kompromisy sa dla ludzi, ze mozna sie pogodzic...ze mozna sie dogadac... ja Ci napisze, ze to wszystko do czasu, potem przychodzi taki moment, ze juz sie nie da tego wytrzymac, ze po prostu trzeba zamknac pewien etap zycia. Z perspektywy czasu i wlasnego doswiadczenia potwierdzam, ze takie rozwiazania wcale nie sa złe...ze swiat sie nie konczy na jednej kobiecie,mezczyznie, ze mozna isc dalej i nawet jest lepiej. Duzo lepiej. Trzymam za Ciebie mocne kciuki. W Twoim przypadku te biedne psiny to chyba tylko pretekst...;) Ciesze sie ogromnie, ze Barry jest juz w nowym domu. A z tego co piszesz, wynika, ze masz niezla intuicje i tego sie trzymaj :kciuki: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kirk Posted December 28, 2006 Author Share Posted December 28, 2006 Intuicję??? Ja mam??? O co chodzi??? Wiecie.. Mam (ledwo tlącą się) nadzieję, że to jeszcze uratuję. Mam 33 lata więc idiotą też nie jestem i wiem, co w trawie piszczy. Już jestem przygotowany na rozstanie. Jak zawsze będzie ciężko ale takie jest życie. Jeśli odejdę to Psotę zabiorę dla siebie. Moja ciocia, która mieszka w Darłowie ma dom i też chętnie ją przygarnie. Psoty skrzywdzić nie dam. To przecież dziewczyna, znajda z lasu. A znalazł ją w krzakach Barry:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 Masz intuicje, ktora Cie zaprowadzila do tego stróża...z boku tak to wlasnie wyglada, jakby Cie cos tam zaprowadzilo...intuicja zwana czasem glosem anioła stróża. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kirk Posted December 28, 2006 Author Share Posted December 28, 2006 :) Taka intuicja:) Wiesz... Jechałem z nadzieją, że może ktoś tam będzie. Nie myślałem, że ten człowiek. A TU proszę!!!!! Akurat był i siedział w oknie:) Mam taką chęć zobaczyć Barrego ale muszę mu dać czas oswoić się z nowym właścicielem... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga_Mazury Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 Kirk jestesmy w podobnym wieku.... dziś przeczytałam dopiero ten wątek...i zdjęcie barego i Psotuniu rozczuliło mnie bardzo i łezka mi poleciała jak pomyślałam o ich rozłące...cóż... co do Ciebie...powiem Ci z autopsji..jeśli ktoś kocha psy tak jak Ty to nie będzie z osobą która mu nie pozwala ich Kochać....potrwa to rok, dwa...pięc....ale czy warto to przedłużać...nie wolno nikomu bronić kochać... mój kolejny juz Tz ;) doskonale wie o moim 'fisiu" i mimo, że jak to w związkach bywa cięzko wspiera moje "psiowe wyskoki"...i inaczej sobie tego nie wyobrażam....już nie, nie mam naście lat, żeby się przepychać..i utrudniac sobie życie... jasne...że u ciebie może być inaczej...więc potraktuj to jako ot tak sobie napisane ;)... Psotuniu bądź grzeczną dziewczynką i ukochaj swojego Pańcia... [SIZE=1]ps. a dla porównania Twoich 40 metrów ;) ja mam 35, mieszkam z TZ, bliźniakami, rodzicami, siostrą i trzema psami (w tym jednym owczarkiem,jamnikiem miniaturką długowłosym i sunią którą znalazłam w lesie przed Wielkanocą)....i da się...jest cięzko, ale miłości tu nie brakuje...wiem, że to istne wariactwo, ale co miałam zrobić?..zostawić psa w lesie? echhhh...pozdrawiam i dużo siły życzę :)[/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kirk Posted December 29, 2006 Author Share Posted December 29, 2006 No nieźle!!! Ale co znaczy dobrze dobrana para:) Tylko pozazdrościć. Psotka jest ze mną. Łobuz cholerny jak jest sama, jak z kimś anioł w psiej skórze:) Co będzie dalej nie wiem... Mam nadzieję, że będzie dobrze dla każdego z psów. Ja jakoś dam sobie radę. Chyba.. Dla małej ciężko będzie znaleźć dom. To łobuz taki jakie ma imię. Gdyby nic nie psuła to może i moja nie miałaby się co czepiać. Najlepiej gdyby ona miała kogoś kto nie pracuje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewatr Posted December 30, 2006 Share Posted December 30, 2006 podnosze Psotke !!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kirk Posted December 31, 2006 Author Share Posted December 31, 2006 Wszystkim, którzy wspierali mnie w ciężkiej chwili a także wszystkim forumowiczom dogomanii skaładam jak Najlepsze życzenia Szczęśliwego Nowego Roku!!!! Oby w tym nadchodzącym nas i wszystkie czworonogi omijały takie nieszczęścia jakie spotykały je mijającym roku. Wszystkiego NAJ!!!!!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kirk Posted December 31, 2006 Author Share Posted December 31, 2006 Wszystkim, którzy wspierali mnie w ciężkiej chwili a także wszystkim forumowiczom dogomanii skaładam jak Najlepsze życzenia Szczęśliwego Nowego Roku!!!! Oby w tym nadchodzącym nas i wszystkie czworonogi omijały takie nieszczęścia jakie spotykały je w mijającym roku. Wszystkiego NAJ!!!!!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaB Posted December 31, 2006 Share Posted December 31, 2006 co do Psotki - spróbuj moze z klatką kennelową myśle, ze to nie byłoby złe rozwiazanie ostatnio rozmawiałyśmy z wetka schroniskowa na temat takich wałsnie zachowań są specjalne terapie dla takich psów - ale wtedy muszą właczyć sie wszyscy domownicy (np. ubieranie sie jak do wyjścia w czapki, płaszcze i zasiadanie do stołu do obiadu - pies wtedy przestaje łączyć ten moment ubierania sie z faktem, ze zostaje sam).. ale to dłuższa droga klatka kennelowa natomiast - zastosowana odpowiednio - sprawia, ze pies czuje sie w niej bezpiecznie, a nie wychodzi i nie buszuje po mieszkaniu... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kirk Posted January 1, 2007 Author Share Posted January 1, 2007 A to muszę zobaczyć co to jest ta klatka. Domownicy... Już chyba jednak mój związek padł kompletnie więc jestem jedynym opiekunem Psoty. Myślałem też żeby może po prostu zakładać jej przed wyjściem kaganiec... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga_Mazury Posted January 1, 2007 Share Posted January 1, 2007 [quote name='Kirk']A to muszę zobaczyć co to jest ta klatka. Domownicy... Już chyba jednak mój związek padł kompletnie więc jestem jedynym opiekunem Psoty. Myślałem też żeby może po prostu zakładać jej przed wyjściem kaganiec...[/quote] kaganiec nie jest natrafniejszym pomysłem....ja nakładałam mojej suni kaganiec, ale tylko w mjej obecności gdy przyzwyczajałam ją do bycia z inn,ą sunią....i powiem Ci, żeby nie kilka moich interwencji sunia by najzwyczajniej w świecie odeszła.... jesli Cię nie będzie a zdarzy się, że Psotka zacznie wymiotować?...może się wtedy niefortunnie zdarzyć, że się udusi :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
shirrrapeira Posted January 1, 2007 Share Posted January 1, 2007 Kirk przepraszam bardzo, ze sie wtrace. Nie powinnam, ale powiem. Kirk Ty nie powinienes byc z osoba, ktora nie rozumie, ze psy sa Twoim zyciem, Twoimi przyjaciolmi, jesli tego nie rozumie to nalezy sie rozgladnac za jakas inna. Wiem, ze to trudne, ale trzeba, bo ona nie rozumiejac Twojej pasji daje dowod na to, ze i Ciebie nie kocha. Drugieigo czlowieka kocha sie mimo jego wad, dziwacznych zachowan czy milosci do psow. Kocha sie przeciez czlowieka, a ona powinna docenic to, ze masz wielkie serce, ze nie jestes samolubem,ze potrafisz kochac, ale jak widac to inny gatunek czlowieka. Barry powinien byc szczesliwy, ale czy jest? On mysli, ze jego ukochany Pan Go oddal, ze byl moze niegrzeczny, a on przeciez kochal calym swoim psim serduszkiem. Psia milosc jest najpiekniejsza i najszczersza, zaden czlowiek nie potrafi tak kochac jak pies, tak bezinteresownie i ufnie. Z Nowym Rokiem zycze Ci abys znalazl taka druga polowe jak Ty wtedy na Swiecie bedzie lepiej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basia0607 Posted January 1, 2007 Share Posted January 1, 2007 Cześc Kirk ! .Wspólczuję życiowej sytuacji.Nie da się żyć z osobą ,kóra nie rozumie i nie popiera naszej milości do zwierząt.Ja bym chyba nie mogła z taką osobą być na dłużej.To coś jest w nas ,nie daje nam zasnąc spokojnie, na widok psiego nieszczescia /u mnie jeszcze konie/. Mój mąż już z tym nie walczy, ponieważ wie co bym wybrała,a nawet obecnie z racji swojej pracy / Straz miejska/ pomaga mi. Dobrze robisz że nie oddajesz suni,nie moglbyś pózniej z tym żyć .Czulbyś się jak zdrajca. Zycze Ci powodzenia i wytrwalosci, a los na pewno będzie dla Ciebie łaskawy. Znasz aferę z Legnickiego schroniska ? W Legnicy mieszkalam 30 lat,jest mi bardzo bliska. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewatr Posted January 1, 2007 Share Posted January 1, 2007 Kirk myśle , że wiele mądrych rzeczy już zostało powiedziane !!! ja chciałam jeszcze zlożyć Ci Noworoczne życzeni i wszystkimodwiedzajacym ten wątek [IMG]http://img403.imageshack.us/img403/3031/9ds5.gif[/IMG] [COLOR=YellowGreen][B]Stary Rok mija lecz marzenia zostają,[/B][/COLOR] [COLOR=YellowGreen][B]niech one się Tobie wszystkie spelniają[/B][/COLOR] [COLOR=YellowGreen][B]i z Nowym Rokiem niech los Ci się odmieni, [/B][/COLOR] [COLOR=YellowGreen][B]a ogród życia wnet się zazieleni.[/B][/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tania Posted January 3, 2007 Share Posted January 3, 2007 Wszystko co tu zostało powiedziane to święta racja - jaki ktos jest dla zwierząt świadczy o tym jakim jest człowiekiem i jaki jest dla drugiego człowieka. Kirk trzymaj się, mnie rok temu życie wywróciło się do góry nogami i co i żyję dalej, co nas nie zabije to nas wzmocni itd itd... Cieszę się, że Barry ma domek i mam nadzieję, że szybko pokocha swojego nowego Pana Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kirk Posted January 4, 2007 Author Share Posted January 4, 2007 Mam dobre wieści! Otrzymałem smsa od pana, który wziął Barrego. Miał do mnie numer i napisał. A więc, Barry czuje się dobrze. Przez jakiś czas chyba nie jadł ale teraz już ma apetyt. Ten pan ma kobietę, która ma jamniczkę i podobno wszyscy Barrego kochają!!! Napisał mi, że Barry jest wesoły, bawi się i że jest kochany. Zaszczepili go i cieszą się nim bardzo wyraźnie! Naprawdę moje serce się raduje. Nie jeżdżę do niego by nie mieszać mu w głowie ale powiem, że bardzo za nim tęsknię... Bardzo. Psotka jak to Psotka.. Wczoraj zeżarła przedłużacz, pgryzła drzwi itd.. Ze względu na moją obecnie chorą sytuację życiową wyjeżdżam prawdopodobnie na jakiś czas nad morze do ciotki. Może wszyscy się zdystansujemy do pewnych spraw i może będzie lepiej.. Jeśli nie.. Odejdę tak samo jak w dzień sylwestra pojechała sobie moja partnerka ze znajomymi zostawiając mnie samego z jej dzieckiem w domu. To było dla mnie straszne... Aferę ze schroniska znam! Usypiano większość psów. Podobno zabito ok 3000 sztuk!!!! Ponoć wszystkie suki szły pod igłę tylko dlatego, że były suczkami. W chwili obecnej są oskarżeni pan dyrektor schroniska i pani weterynarz (zabić to mało). Jest teraz nowe kierownictwo i podobno warunki są zdecydowanie lepsze. Dlatego też nie mogłem oddać tych psów do tej kaźni. Jeśli wyjadę nad morze zabiorę Psotę. Ciocia ma dom jednorodzinny i być może ją sobie weźmie, bo coś o tym wspominała. Miałaby spacery nad morze itd. Cieszę się szczęściem Barrego, cieszę się radością Psoty i martwię swoim życiem. Ktoś z mojego przyjaciela stał mi się katem... Ciężkie to. Ps. Legnica wypiękniała!!!!:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.