Jump to content
Dogomania

Poczciwy, grzeczny jamnik Maks szuka dobrego domu!!!


pajda

Recommended Posts

  • Replies 210
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Na pytanie jak czuje się Maks, Neris odpisuje:

"Wczoraj po południu widziałam go, był bardzo grzeczny, na razie zapoznawał się z domem i ogrodem. Panicznie boi się klapy od szamba, takiej metalowej. Jutro na 10 weterynarz. Podobno ta doktor, która go szczepiła, młówiła, że niektóre guzy są groźne i bolą?"

Opis wizyty Maksa u weta zamieściła na fb pani Jola 16 sierpnia. Nikt niczego nie ukrywał.
Na tę informację Neris odpisuje:

"...rozmawiałam też z Jolą i wyrobiłam sobie zdanie"

Nic z tego nie rozumiem :(

Link to comment
Share on other sites

Co za gnojstwo.... sorry, za słowa, ale same się cisną....
Dlaczego to wszystko jest takie co najmniej... dziwne?????
Ja przeżywam to, co teraz z Maksiuniem, a już nie wyobrażam sobie co Ty czujesz Ewuniu. Jestem z Tobą całym sercem!
I mam nadzieję, że Maksiuś wróci do Ciebie!!!

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o stan zdrowia Maksa:

"dostał leki nasercowe, za 14 dni niezbędne czyszczenie zębów, ekg niezbyt optymistyczne"

Państwo nie zdecydowali jeszcze, czy Maks zostanie z nimi. Nawet jeśli nie zechcą go zatrzymać, Neris powiedziała, że znajdzie mu inny, lepszy dom. Do nas nie trafi. Postrzega nas i to co jest pisane na tym wątku, jako jadowite, głupie, dziecinne plotkarstwo. Nasz dom jest nieodpowiedni dla Maksa. Decyzję o jego adopcji należało podjąć wcześniej. Nie chciała dopuścić do wyjazdy Maksa do Słpuska, ponieważ dowiedziała się, że nie ma tam dobrych klinik i odpowiedniej dla starszego z problemami kardiologicznymi psa narkozy.

Niniejszym zamykam wątek Maksa. Neris zapewniła, że krzywda mu się nie stanie, natomiast nie uważa za zasadne informować nas o jego dalszych losach. Żałuję, że przeoczyłam osobiste zaproszenie jej, na które czekała. Być może byłoby tak właściwiej.

Przepraszam wszystkich, którym zepsułam nastrój.

Link to comment
Share on other sites

Trochę sobiwe poczytałam i jestem delikatnie mowiac zaskoczona....Okazuje się, że opiekunka psa, czyli Neris nic nie wie o wątku choc ząda się tu od niej jakichś wypowiedzi. Szuka sie pilnie transportu do Słupska na DT a nie DS, bo Maksio nie zgadza się z Kajtkiem i psa trzeba wyprowadzac przez okno a parę postów dalej, gdy Neris zabiera psa szanując wczerniejsze uzgodnienia z Pajdą (pies u niej tylko do 1,09) robi sie afera i nagle Maks juz moze byc u Pajdy na zawsze....Przy okazji wychodzi, ze pies przez cały swoj pobyt u Pajdy u weta nie byl az do dzisiaj (pies z guzami i sprochnialymi zebami). W dodatku te posty dot. ewentualnych nowych opiekunow pieska....łącznie z propozycja wpisania ich na czarne kwiatki...Przecież tutaj nic o tych ludziach nie wiadomo, może nie stac ich na kosztowne leczenie psa, gdyby okazało się,że Maks wymaga np operacji nowotworowej a może nie są gotowi na kolejnego psa z ciężką chorobą? Przecież starosc tez bywa rożna...No i jeszcze jedna sprawa: też nie podałabym tutaj kontaktu do nowych włascicieli, poprzestalabym na przekazywaniu wiadomosci o piesku. Po pierwsze własciciele byc moze sobie tego nie zyczą, po drugie po co zakłócac psu i im trudne poczatki,chyba opiekun psa czyli Neris wystarczy? Ona każdy domek po sto razy obejrzy.. A swoją drogą rozumiem,że wklejanie tu smsow od Neris odbyło się za jej zgodą...
No i po trzecie: kochac trzeba mądrze, psu emocje nie sa potrzebne

Link to comment
Share on other sites

Gagata-co do właścicieli-mają chyba świadomość że Maks to stary pies. jeśli nie teraz wymaga opieki weterynaryjnen to za jakiś czas będzie jej wymagał. Więc chyba właściciele biorą to pod uwagę. Ja miałam dostać psa około 10 letniego-dostałam 17-stkę i co mam ją wywalić? Albo nie leczyć? Myśląć o adopcji- też myślimy o kosztach finansowych. Czy jak tylko pojawią się koszty finansowe związane z leczeniem właściciele Maksa oddadzą go? Co do telefonu do właścicieli to chyba można było go podać Pajdzie.Pajda napewno nie dzwoniłaby co 5 minut sprawdzać co z Maksem-uszanowałaby wolę nowych właścicieli. Wiadomości od Neris były bardzo lakoniczne i na zasadzie "odwal się to już nie Twój problem". Chyba mogłaby napisać coś więcej-skoro tyle osób chętnie poczytałoby co u Maksa. Czy to jakiś straszny problem dla Neris?
Acha i co do DT-lepiej by było żeby Maks wrócił do domu który zna-nawet jesli musiałby wyłazić przez okno niż do zupełnie innego miejsca na chwilę. Takie jest moje zdanie ale ja nie mam tytułu doktora psychologii zwierząt w wąskiej specjalizacji -psy.

Link to comment
Share on other sites

Wyjaśnię tylko jedną sprawę, Maks był u weterynarza, został przebadany i zaszczepiony. Ponieważ jedynie w badaniu osłuchowym wyszła niedomykalność zastawki, a objawów nie stwierdził, weterynarz polecił widząc zestresowanego psa, by odczekać ok. miesiąca z badaniami i kamieniem aż jego sytuacja się ustabilizuje, nie widział potrzeby żadnych natychmiastowych działań. Sugerował, że najistotniejsze jest zapewnienie mu poczucia bezpieczeństwa i spokoju. Jeżeli coś się stało z krzywdą dla Maksia, to z powodu zbytniej mojej ufności weterynarzowi i braku doświadczenia, a nie złej woli.

Link to comment
Share on other sites

Weterynarz mojej Misi, też ja tylko osłuchał i zajął się najpierw zapaleniem jej skóry. Nie kazał na razie robić jej wyników. A zęby to na samym końcu będą robione. I co też kwalifikuję się na spalenie na stosie?? Jestem złym opiekunem psa? Ufam specjaliście-bo weterynarzem też nie jestem :D

Link to comment
Share on other sites

Jestem pewna Pajdo, że robiłaś dla Maksia wszystko co mogłaś! I skoro lekarz nie widział potrzeby natychmiastowych działań i chciał dać Maksiuniowi czas, to zapewne było to rozsądne!
Pajduniu! Jesteś wspaniałym Człowiekiem i cudnym BDT i ja wiem, że dałaś Maksiowi wszystko co najlepsze na czele z miłością i troską!!!
Tak samo zresztą jak Toffikowi, Bazylkowi, Teruniowi...
Niech inni opanują się w swych pochopnych osądach, bo bardzo Cię krzywdzą! Tak, tak dziewczyny czapki z głów za to wszystko co Pajda robi dla jamniorków!!!

Link to comment
Share on other sites

Nie lubię wdawać się w niepotrzebne dyskusje, jednak połowa dogo wydzwania do mnie w sprawie tego wątku, więc czuję się zmuszona zająć stanowisko.

Przede wszystkim zamiast emocjonalnie wypisywać się tutaj wypadałoby wysłać do mnie chociaż jeden PM z prośbą o ustosunkowanie się do zarzutów. Szkalowanie nieobecnych jest wyjątkowo niskie.

Wątek wygląda zupełnie inaczej niż jego telefoniczne "zaplecze", gdzie udzielane są na mój temat niesamowite informacje. Pozwolę sobie więc odpowiedzieć na wszystko po kolei.

Po pierwsze zarzucono mi, że w sposób nieelegancki odebralam psa. Zadzwoniłam rano z grzecznym pytaniem, czy mogę tego dnia odebrac psa i zawieźć do nowego domu. Wydaje mi się, że jest to normalny sposób załatwiania takich spraw, bo ode mnie właśnie tak zabierała swoje tymczasy np Kasiaprodex i nie widzę w tym nic niestosownego.

Po drugie oskarżono mnie o kłamstwo w sprawie transportu - podobno tylko udawałam, że jest jakaś koleżanka, a dzwoniłam do PatiC. Rzeczywiście, do Pati zadzwoniłam, ale 2 dni PO tym jak transport pani Ewy nie wypalił.

Po trzecie podobno nie sprawdzam domów i nie mozna mieć do nie zaufania. Kto dokładnie udziela o mnie takich informacji, proszę żeby powiedział mi to w twarz. Jest to taka bzdura, że nawet nie mam zamiaru tego komentować.
Rzeczywiście, w przypadku pani z Pragi poprosiłam Pajdę o podjechanie do niej bo akurat była z psem po tej samej stronie Wisły, ale wyraźnie powiedziałam "zdaję się na Ciebie w sprawie weryfikacji domu". Dom zweryfikowano negatywnie, nie dostał psa i już.

Od osób trzecich- bo nie od Pajdy- ciągle słyszałam jaka jest dramatyczna sytuacja, jak to psy się atakują, że muszą sobie psa podawać przez okno(?!!), jak to mąż nie życzy sobie tego psa itp. Dlatego robiłam wszystko, żeby jak najszybciej psa odebrać.

I mówienie o mnie, że jestem jedynie "pośrednikiem" jest obraźliwe, bo to ja - jedynie ja- jestem prawnym opiekunem psa i tak jak od początku mówiłam, ja osobiście chciałam weryfikować ewentualne domy.

Obrażanie tu ludzi, którzy zaledwie miesiąc wcześniej stracili 17-letnią ukochaną suczkę i po prostu boją się, że stan Maksa jest na tyle poważny, że długo nie pożyje, jest skandaliczne.
Pani chciała porozmawiać na spokojnie, ale nie za bardzo dano jej dojść do słowa, po tej bardzo nieprzyjemnej rozmowie stanowczo zabroniła mi podawać komukolwiek swoje dane. Jest ustawa o ochronie danych osobowych i jestem zobowiązana jej przestrzegać.

Dziwi mnie też to, że osoby które znają mnie OD LAT i doskonale wiedzą, jak skrupulatnie sprawdzam domy i że nigdy w życiu nie zrobiłabym krzywdy psu- nawet będąc obecne na wątku nie napisały o tym ani słowa.

Powiem jeszcze tylko, że jest zaskakująca rozbieżność między tym, jak się Pajda wypowiada na wątku, a tym jak prowadzi telefoniczne rozmowy. I w stosunku do pani Hani i do mnie była wyjątkowo niegrzeczna.

Link to comment
Share on other sites

Z kłamstwami nie chcę polemizować, ani się przed nimi bronić.
Starałam się być serdeczna, szczera, odpowiedzialna i otwarta.
Nie sądziłam, że wzniecę tym wątkiem taki chaos i wyzwolę tyle podłości.
Przepraszam.
Nie nadaję się do tego.
Oby Maksio żył długo w kochającym domu.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...