Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='togaa']Z tego co udało sie ustalić;

Baba jest koszmarna. Z typu " głośnomówiacych".
Nie ma najmniejszego zamiaru poprawic bytu psów, bo jej zdaniem psy 'mają sie u niej lepiej niz niejedno dziecko".
Psy zawsze miała, ma i miec bedzie bo je kocha. Wszystkie, to psiaki jej podrzucone lub przez nią przygarniete.
Sunia na łańcuchu siedzi 'dla swojego dobra", gdyż 'paskudzi".
W języku tubylców 'paskudzic" nie oznacza walenia kup ,a psocenie , robienie czegoś na złosc.
Sunia ma ponoć tendencje do ucieczek. Robi podkopy pod ogrodzeniem i idzie w długą.... W dodatku wyprowadza na te spacery drugą suczkę. Przy ostatniej takiej akcji młodsza rozerwała sobie o siatkę bok i potrzebna była interewencja weta.
Z tego to powodu sunia wylądowała latem na łańcuchu.
(Faktycznie, płot to sypiaca sie stara siatka przerosnieta krzakami, bez podmurówki. Mniejsze dziury pozastawiane blachami, deskami.)
Zimową porą sunia jest z łańcucha spuszczana gdyż zmarznieta ziemia i snieg uniemozliwia podkopy.W duże mrozy obie zabierane sa do piwnicy, w mniejsze baba podobno otwiera im przyczepę.
Nowej budy ew. ocieplenia istniejacych bud baba nie chce, "bo budy sa dobre". W jednej sunie razem śpią a do drugiej wstawia im miski z woda i jedzeniem. Słomy do budy ani firanek z koca tez nie chce, bo sunia i tak wszystko to by wyszarpała i zniszczyła.
Powodem 'płaczu" suni są podchodzace jeże albo widok wnuczki za którą oba psy przepadają...

Sasiedzi z piętra, zreszta mocno skóceni z babą niestety nie potwierdzili że psom dzieje sie jakaś drastyczna krzywda. Owszem, boli ich że sunia jest uwiazana, ale według nich wnuczka baby dosc często zabiera obie psice na spacery.Psy są karmione, mają wodę.
Innego zdania jest sąsiadka z bloku obok,, z którą rozmawiała [B]tamb.[/B]

Psy sa szczepione i mają ksiażeczki zdrowia.

Nie wspomne o tym co tam sie dzieje na posesji. O porozwalanym żelastwie, blachach, szkle i ogólnym dziadostwie.
Rzekomo to zbieractwo uprawiał nieżyjacy maż baby, a ona nie ma ani środków , ani sił by to uporządkować.

Tak więc póki co , sytuacja jest patowa.[/QUOTE]
A nie da się tej Pani pomóc w naprawieniu płotu i zabezpieczeniu przed podkopem i uporządkowaniu jakoś terenu,może wtedy sunia by mogła być uwolniona z tego łańcucha i pozostać u Pani.

Posted

Problem jest w tym, że baba wszystko wie lepiej i nie widzi problemu. Uważa, że dba o swoje psy, nie chce ich oddać. Nie chce też pomocy, miała propozycję lepszej budy. Do odebrania nie ma podstaw, bo nie ma zagrożenia życia dla psów. Nie są bite, głodzone. Sunia cierpi na łańcuchu, baba uważa, że to dla jej dobra. Koszmar, ale za mały, zeby odebrać psy z policją.

Posted

[quote name='Marycha35']Ludkowie, ale weszły poprawki do ustawy, teraz psiak może być tylko 12 godzin na łańcuchu, jak jest więcej jest podstawa do odebrania....[/QUOTE]
Zmiany w ustawie obowiązują od 1.01.2012 roku.

[quote name='Marycha35']Cholera, no to gdzie ci z legitymacją?????? Policja? Straż Miejska? Nawet sam Pan Bóg? Niechaj ktoś ratuje tę malutką!!![/QUOTE]
Ja mam legitymację. Co prawda nie straż miejska, ani policja, ale mam. I co z tego skoro piszecie, że nie ma podstaw, żeby psa zabrać?
I dokąd zabrać jeśli już?

  • 2 months later...
Posted

Rozmawiałam dzisiaj z dzielnicowym na temat suni. Odsyła do schroniska, do organizacji prozwierzęcych. Wymigał się, nie porozmawia z babą. Takie mrozy zagrażają życiu, to koszmar jakiś.

Posted

[quote name='tamb']Rozmawiałam dzisiaj z dzielnicowym na temat suni. Odsyła do schroniska, do organizacji prozwierzęcych. Wymigał się, nie porozmawia z babą. Takie mrozy zagrażają życiu, to koszmar jakiś.[/QUOTE]

Boże... ja mam ten sam problem...
Mrozy okropieństwo modle się o ocieplenie :-(

Posted

Mrozy będą jeszcze większe. Teraz to już jest zagrożenie życia. Jak tą babę zmusić do poprawy warunków. Jak zwróciłam jej uwagę, odeszła. Na wszystko ma odpowiedź.

Posted

Wczoraj była interwencja Straży Miejskiej. Przed chwilą byłam u suniek, nie ma ich w budzie. Albo są wzięte do ciepłego pomieszczenia, albo ...... Jutro sprawdzę, czy będą w ciągu dnia.

Posted

[quote name='tamb']Wczoraj była interwencja Straży Miejskiej. Przed chwilą byłam u suniek, nie ma ich w budzie. Albo są wzięte do ciepłego pomieszczenia, albo ...... Jutro sprawdzę, czy będą w ciągu dnia.[/QUOTE]

O matko.... oby były w ciepłym

Posted

Sunieczki dzisiaj swobodnie biegały, bardzo wybrudzone węglem. Prawdopodobnie trzymane są w piwnicy, czy kotłowni, tam, gdzie węgiel. Na szczęście nie w budzie, na łańcuchu. Miałam do nich dostęp, więc nakarmiłam, rzuciły się na jedzenie. Były głodne. Dobrze, że żyją, będę do nich chodziła, może da się je wywabić poza ogrodzenie i ..... Zasługują na lepsze życie. Jeśli jeszcze raz zobaczę sunię na łańcuchu, będę dzwoniła po Straż Miejską, to na babę działa.

  • 2 weeks later...
Posted

Zapraszam na bazarek [URL]http://www.dogomania.pl/threads/223555-Bryś-wystawił-swój-portret-na-licytację.-Bazarek-trwa-do-29-lutego[/URL].

  • 2 weeks later...
Posted

Od interwncji Straży Miejskiej suczki biegają luzem. Jakiś czas temu _bubu_ przywiozła mi dla nich karmę i dyskretnie chodzę je dokarmiać. Baba o tym nie wie, bo albo przegoniłaby mnie albo poczułaby się zwolniona z karmienia. A tak to mają zawsze więcej jedzenia. A ja mam wglad w sytuację.

  • 2 years later...
Posted

Sunie znów potrzebują pomocy. Zgłosiłam wszędzie, gdzie się da i nic. Sunie od kilku lat nie są wiązane ale nikt z bliska nie widział ich bud,prawdopodobnie nie są szczelne bo bardzo szczekają w czasie deszczu. Sunie według mnie są w ciąży a jedna z nich od niedawna nie ma oka.

  • 1 month later...
Posted

Potrzebna pomoc, to nie może trwać. Są 3 szczeniaki w tym syfie. Ludzie z sąsiedztwa mówili, ze baba chce je sprzedać po 10 zł. Inaczej zabije je łopatą bo tak załatwia sprawę rozmnazania u swoich suczek. Byłam tam dzisiaj, żeby wykupić. Nie otworzyła. Po południu znowu pójdę. Jak uda się wykupić to co dalej. Ja sama tego nie ogarnę, nie mam żadnych uprawnień. Zgłaszam problem od lat a psy dalej cierpią.

Posted

Kto miał taką władzę, zeby to zrobić? Były interwencje, prośby, była straż miejska itp. Nikt nic nie wskórał, baba nie wpuszcza. Były wezwania, nie stawia się. Ja mając swoje stado, podrzucam potajemnie karmę a jest mi ciężko. Baba porusza się o balkoniku, jest stara. Dobrowolnie suk dorosłych nie chciała oddać, nie ma zagrożenia życia więc nie da się podobno odebrać. Wywalczyłam, ze nie są na łańcuchu i w zimie bierze je do piwnicy. Nie są chude bo ja i kilka innych osób dokarmiamy. Co ja sama mogę? Nie będę wymieniać instytucji, do których się zwróciłam o pomoc. Owszem byli, ale nic więcej nie wywalczyli. Poza tym ja nie zajmuję się zwierzętami bo to moja praca, misja i  sposób spełnienia się. Priorytety mam inne, zwierzęta to jedynie moja słabość bo nie mogę znieść ich cierpienia. I przez tą słabość poświęcam więcej niż powinnam, niestety.

Posted

No to jak nic nie można, to po co znowu i znowu?

Czego oczekujesz Tamaro?

Wznowiłaś watek po trzech latach, nic się nei zmieniło od tych trzech lat, czego teraz oczekujesz od nas.

Sama piszesz, że nic się nie da zrobić.

Posted

Piszę, ze sama nie dam rady nic zrobić. Na dogomanii liczę na cud i osoby, które sobie z tym poradzą. Poza tym jak uda się mi wykupić szczeniaki to sama mam brać je na siebie? To raczej niemożliwe. Wykupię i poproszę o dt.

Posted

O co Ci Mariolu Chodzi? Bo nie rozumiem intencji. Mogę zająć się swoimi sprawami jak wszyscy w okolicy i nie wtrącać się do cudzych psów. Nie mój problem. I wtedy będzie zdrowa, serdeczna atmosfera. Mogę też pocioteczkować na dogo i będzie swojsko i miło. Niestety, wiem, co ze szczeniakami będzie. Daje im BDT mimo, że tego nie chcę i nie planowałam. Ale trudno żebym kolejne zwierzaki sama obrobiła weterynaryjnie. Przy tej ilości dodatkowy worek karmy dla szczeniąt też jest problemem. O 16.30 będzie wykup szczeniaków i co? Mam je odwieść do schroniska po Twoim wpisie.

Nie wykupiłabym 20 szczeniaków z pseudo bo od rasowych są dobrze zorganizowane osoby. Pospolite kundelki nie znajdują szybko domów i nie ma pospolitego ruszenia w celu niesienia pomocy. Przykładem są psy, które u mnie przebywają typu Maks, Kajtek i inne.

Coraz bardziej zniechęcam się do pisania na dogo o kolejnych potrzebujących zwierzakach. Nie jest mi przyjemnie po takich wpisach jak Twój tym bardziej, że wiesz na jaką skalę pomagałam i pomagam mając ciekawsze rzeczy do zrobienia. O pomoc finansową przy tymczasowiczach przez lata nie prosiłam, raczej sama pomagałam jak mogłam. Teraz nie mam takich możliwości a zwierząt mam więcej niż wtedy. Inni zakładają hotele i za swoją odpłatną pracę, tylko dlatego, że wykonują ją dobrze są doceniani. A ja co jakiś czas jestem potraktowana w sposób niemiły, tylko dlatego, że pomagam więcej niż mogę.

A DT dla szczeniaków chciałabym znaleźć i to nie powinno nikogo dziwić. Wystarczająco dużo mam tymczasowiczów.

Posted

Tamaro, chodziło mi o "wykupie je i poproszę o DT" :)

To jakbyś była pierwszy dzień "w psim interesie".

To pobożne życzenie.

 

I to mnie po prostu dziwi, że tak myślisz. Właśnie, że już tyle lat pomagasz. I dalej myślisz, że jest tak prosto.

 

Wykupuj. Oczywiście. One przeżyją.

Tamte z ostatnich 3 lat nie miały takiego farta, 2 suki 2 x  w roku po 5 szczeniąt; to 30 psich istnień - ostatnie 3 lata.

Tam było przez te lata od "rozpoczęcia wątku" około 30 szczeniąt. O to mi chodzi. Że jak zabierzesz te 3 to znowu będzie 6 i potem znowu 10 i tak bez końca.

Że przez 3 lata nie wymusił nikt na babie kastracji tych suk.  

 

Moje wpisy niczego nie zmienią. Jeżeli ktoś chce Ci pomóc to  i tak pomoże przecież. Mogę tylko dostać po głowie :) za "dręczenie" Tamary.

Posted

Szczeniaki już u mnie. Będą pod opieką Stowarzyszenia Dla Braci Mniejszych. Jakby ktoś chciał szczeniakom pomóc, wpłaty proszę kierować na konto stowarzyszenia. Ja im pomagam dając DTdo czasu znalezienie mniej zapsionych DT lub jak szybko pójdzie domów stałych. Są to 3 suczki, przed godziną odpchlone i odrobaczone. Są jeszcze 2 szczeniaki w domu od suczki lepiej traktowanej.  Będą do odbioru za tydzień. Była rozmowa i jest cień nadziei we wnuczce. Może uda się ją przekonać do sterylizacji i poprawy warunków. O zabijaniu poprzednich szczeniąt dowiedziałam się dzisiaj od sąsiadów. Ja tam chodzę z karmą i przez te 3 lata nie widziałam szczeniąt. Ze starą babą nie ma dialogu, kontakt był straszny ale może młodsze pokolenie coś zrozumie. Pod pretekstem rezerwacji szczeniaka koleżanka będzie urabiać dziewczynę. Drugi szczeniak jest też zarezerwowany więc tym nic nie grozi. Nie ma obowiązku sterylizacji, niestety. Przy interwencjach baba odwracała się plecami i zamykała w domu. Albo nie reagowała na dzwonek. Przy zakupie szczeniąt uaktywniła się wnuczka i rozmowa była normalniejsza.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...