Jump to content
Dogomania

Maja5252

Members
  • Posts

    27
  • Joined

  • Last visited

Maja5252's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Hmm, no dzięki :) Aktualnie już nie ma problemu z załatwianiem. Poczytałem, pomyślałem i od tygodnia już nie ma ani jednej kałuży. Dzięki wszystkim za porady. Dardamell, psa mi zwyczajnie "wepchnięto". Brat go nie chciał i zostawił u mnie na miesiąc, bo musiał gdzieś wyjechać. Jednakże okazało się, że mianował mnie tym samym jego właścicielem. To mój pierwszy pies, zżyłem się z nim i no ciężko mi trochę się nim zająć. Ma ciężki charakter, ale widzę, że trzeba go zrozumieć, żeby się dobrze spisywał. Nie chcę być jego panem, chcę, żeby coś robił z własne woli, ale no czasem jest wymagany posłuch, jak w stadzie. Wraca dość często na zawołanie, ale nieraz się czymś zajmie, to w ogóle nie słucha. Mam potwierdzone, że ma w sobie krew Husky, a to czytałem dodaje pewną upartość psa. Czy jest jakaś możliwość, żeby pies nie opuszczał terytorium, które jest nieogrodzone niestety ? Rozumiem, że żeby to robić musiałby mieć coś ciekawego na tym terytorium, ciekawszego niż wszystko poza nim. Gdy się z nim bawię, to go nie opuszcza. Na krótkich spacerach bez smyczy też chwile przy mnie połazi, ale potem idzie sobieeeee, co mnie zmusza do spaceru z nim na smyczy. Czasem gdy idę podłożyć, to biorę go na dwór, żeby się załatwił (tak jak napisał ktoś na forum wychodzę z nim co 2 godziny + 3x dziennie dłuższy spacer z zabawą) i jak wejdę do piwnicy to sobie leci gdzieś. Miło by było dostać porady jakieś :)
  2. Jest chwalony za załatwianie się poza domem. Jak był mały to go często wynosiłem i zawsze dostawał smakołyk za załatwienie się na dworze. Niestety nie zawsze mi się udawało wyczuć jego intencje, ale było to w miarę rzadko. Trochę dorósł i zaczął "produkować" Gdy nie było mnie w domu, to rodzice zamykali go na łańcuch, żeby nie narobił. Bo zaczęła się szkoła i mnie nie było w domu, ale jeszcze w wakacje był nieraz zapinany. Lubię go trzymać w domu i staram się z nim wychodzić jak najwięcej mogę, ale czasem gdy muszę coś zrobić, to go zostawiam samego. Zresztą zwykle wychodzi z mojego pokoju i idzie sobie gdzieś pobaraszkować. Wyprowadzam go co około 5 godzin no w międzyczasie jeszcze ze mną wychodzi, gdy idę podłożyć do pieca. W nocy wytrzymał ze 3 razy może, ale często też się załatwia niestety. Najgorsze, że nie umiem mu wytłumaczyć różnicę między domem a podwórkiem. Że w domu musi poczekać, aż go wypuszczę, a nie ukrywam, że staram się często. Dość często też go daję do domu, żeby się nie nudził na łańcuchu. Ma kościa do zabawy, miśki jakieś, lubi butelką grać bardzo :D Ale no poczuje, że ma coś w pęcherzu i musi iść to wypuścić, licząc, że dostanie nagrodę...... Sam miałbym więcej cierpliwości, no ale to mamy dom i się zbytnio nie dogadujemy. Zresztą twierdzi, że pies w takie zimno nic nie czuje.......
  3. Witam ponownie. Jestem w dość nieciekawej sytuacji..... Mój pies po prostu ma tendencje załatwiania się w miejscu gdzie akurat przebywa. Stojąc na dworze się potrafi załatwić. Jednakże w domu mimo iż potrafi wytrzymać nawet 8 godzin (wiem, bo całą noc potrafi wytrzymać, o ile śpi), to załatwia się w domu w sposób regularny tak jak na podwórku. Co prawda ma ulubione miejsce - na tarasie na wycieraczce. Mama jest wściekła i każe go dać na łańcuch na dworze, nie pomagają perswazje. Na łańcuchu uczy się, że ma się załatwiać tam gdzie akurat przebywa. I tak kółko się zamyka, bo nie mogę go brać do domu (tj. biorę go gdy tylko mogę, ale go pilnuję, jestem przy nim i się nim zajmuję) Czasem jak go wyprowadzę i widzę, że się załatwia, to potrafi po pół godzinie znów się załatwić - tym razem w domu. Mama chce, żeby spał w piwnicy, bo nie zawsze wytrzymuje całą noc. Ma już 7 miesięcy, a ja spory kłopot z tym. Będę wdzięczny za jakieś sugestie, których już tu nieraz dostałem :) Pozdrawiam..........
  4. Ciężko jest psa bez kary wychować, trzeba mieć na to czas, którego mamy mało. Można psa nauczyć, żeby wracał do domu jak opisał Soko, ale jak go powstrzymać przed pójściem samemu na spacer ? Przedwczoraj odbył swój pierwszy spacer ulicą, jest ona bardzo ruchliwa, bo to droga krajowa na Berlin. Musiałbym go stale czymś zajmować, bo dosłownie chwila zapomnienia o nim i on już idzie się zabawić. To samo, gdy ma coś wypluć a w zamian dostanie smakołyk, to on to co ma połyka prawie w całości, nie odda tego....... Martwię się, że jak gdzieś pójdzie i coś mu się stanie, to będzie po psie i to z jego zachcianek...
  5. Hmmm, no brzmi całkiem słusznie :) Dzięki ;] Gdy jest przy mnie to zawsze przychodzi i wie, że jak przyjdzie to jest nagroda. Tylko w pewnych momentach mu odbija, bo idzie sobie dumnie na wyprawę, zapominając o wszystkim, nawet o moich wołaniach. Hmmm... Bardzo podobny do tego pieska co masz w podpisie :) Też czarny, też takie oczy i też tak owłosiony na pysku :P
  6. On nie zwraca na mnie uwagi, że się schowam to nic nie da, wróci po chwili, bo zawsze wraca, ale pójdzie znowu, bo będzie wiedział, że może, bo żadnej kary nie ma. Co, że się z nim pobawię, jak potem nie mam czasu, to on sobie idzie, bo ja już nie mogę się bawić...........
  7. Witajcie ponownie. Zostawiłem się na jakiś czas z waszymi poradami i oto co wyszło. Pies potrafi w pewnych momentach słuchać. Przychodzi na zawołanie, zna komendę zostaw. Ale są momenty w których zaczyna się panoszyć i to dość częste. Niektórych rzeczy nie chce zostawić, akurat tych mało bezpiecznych, bo wybiera kocie odchody i spożywa zdechłe myszy.... Potrafi sobie z pełną premedytacją wyjść z podwórka z ogonem podniesionym ku górze i łazić po parku. Co prawda wraca po paru minutach, ale wychodzi już na ulicę, wczoraj kurę dorwał i nie wiedział co z nią zrobić. Gdy wybiega, to wołanie nie pomaga, wtedy lecę za nim. On wtedy wraca biegiem na podwórko, ale no cóż chcąc nie chcąc muszę mu smignąć witką, żeby wiedział, że źle robi. Potem idzie na kawałek czasu na łańcuch. Wiem, że nie powinienem stosować go jako kary, no ale zostawię go to pójdzie znowu. Zresztą jak go wypuszczam z łańcucha to znowu gdzieś idzie. Wychodzę z nim do parku na smyczy 3 razy dziennie i uważam, że to powinno zaspokoić jego parkowe potrzeby, bo idę z nim tam gdzie on chce iść. Ma zabawki różne, zresztą po spacerze się z nim też bawię, lub szkolę. Potrafi całkiem nieźle już iść na smyczy, trzyma ją lekko napiętą. W domu atakuje mojego starego psa, dla zabawy. Czasem się z nim też powygłupiam albo w przeciąganie liny, albo ja z nim się droczę, że gdy mnie atakuje, to go przerzucam, albo przytrzymuję, podźgam go trochę palcem :) Może to zaspokoi jego bojowe potrzeby. Ale stawiam głównie na to, że jak mówię "Spokój", to przestajemy i ma mnie zostawić. Dość często on sam szuka zaczepki. Najbardziej martwi mnie to jego szwendanie się po okolicy. Mama twierdzi, że jest jeszcze młody i że nie ma pojęcia swojego terytorium. Chciałbym, żeby się trzymał podwórka, ale nie wiem jak, czy to co robię dotychczas poskutkuje ? Ma już parę miesięcy, ale jest niewielki. Nie umiem określić co z niego wyszło, ma duże łapy w ciapki, poza tym jest cały czarny. Wzrostem nie sięga mi kolan, więc pewnie jakiś kundelek :) Proszę doświadczonych forumowiczów, o przemówienie mi do rozumu :) Może coś źle robię :) Z góry dziękuję i pozdrawiam.
  8. Hmmm no w domu, to zwykle łazi i wybiera śmieci z wiadra, mimo iż chcę je schować to mama się upiera, że mają być tam gdzie są. No i cóż.... odwiodę go od nich smakołykiem, to tam wraca. W sumie mama nie chciała psa, można powiedzieć, że jesteśmy zmuszeni go mieć, jeszcze jak mamę ugryzł to w ogóle nie chce z nim przebywać i cóż. Twierdzi, że wychowała się z wieloma psami, bo Jej brat miał dużo psów, i mogła wszystkim wszystko z pyska wyjąc i nie zaczepiały Jej nigdy........ Teraz jest bardzo wkurzona na psa, bo pierwszy raz ją pies ugryzł przy próbie wyjęcia pokarmu........ Na psa nikt nie był przygotowany, szczerze to sam się nie mogę do działania zmobilizować, mój dzień wygląda bardzo chaotycznie a teraz jeszcze pies. Nie chcę się go pozbywać, próbuję jakoś powiązać koniec z końcem, znaleźć mu czas pośród moich zajęć..... No ale żyję z wiarą, że może dzięki niemu się wezmę za siebie i zdyscyplinuję. Mama jest przeciwna trzymania psa na lince, sam pies też posmutniał i jesteśmy w kropce gdzie go trzymać......
  9. W wakacje, to no cóż....... Uczę się w domu / na dworze, sprzątam w domu / na dworze, często teraz się zajmuję ogródkiem, grzebiemy przy pojazdach, w piwnicy, no ogólnie zawsze jest coś do zrobienia / naprawy i biegamy codziennie po dworze, chyba, że naprawdę brzydka pogoda. Nom zawsze przenoszę miejsce przywiązania tam gdzie akurat jesteśmy. Ale są chwile, gdy przez parę godzin nas wcale na dworze nie ma i wtedy nie wiem co robić. Hmmmm no podchodzę się pobawić ale na lince to to nie zabawa ;/ Musiałbym go spuścić, ze smyczy.... No ale ja go jeszcze potrafię upilnować, żeby nie uciekał :)
  10. Hmmm ok ;) Dzięki za rady. Rano ma pies pobudkę i idzie na spacer się załatwić, potem biorę go na smycz i idziemy poza podwórko, biorę piłkę, sznurek i garść smakołyków i go trochę poduczam :D Trwa to tak ze kwadrans, gdyż rano to i trzeba się szybko ogarnąć i zabrać za robotę ;] Tyle, że później go muszę uwiązać, kolejna zabawę godzinną mam zaplanowaną na południe, a do tego czasu chyba nie powinien być uwiązany, i się zastanawiam jak zagospodarować ten czas ? No spuścić go nie mogę, bo nie upilnujemy go ;/ Każdy coś robi i nie może zwracać uwagi na psa, który sobie łazi koło nas i smyka nagle w krzaki ;/ Po południu ma taką samą przerwę. Czy zaproponujecie jak zagospodarować ten czas ? No Mama się z nim raczej nie pobawi, Tata też ;/ Mógłby sobie biegać i "pomagać" w robocie ale znudzi mu się i sobie idzie... No w sumie to sam jestem od zajęcia się nim ;/
  11. Hmmm trochę mi ciężko, jestem typem człowieka, który musi mieć wszystko klarownie zaplanowane ;) Postaram się więcej czasu mu poświęcać, ale nie wiem kompletnie jak się z nim bawić............. Czy mam z nim biegać ? Ale wtedy mnie goni i podgryza ? Artykuły mówią, że przeciąganie liny jest złe ;/ Bo wzmaga u psa agresję. Rzucanie piłki wzmaga chęć zdobywania ofiary, pies zdobywa piłkę, wyżywa się na niej i później to samo może zrobić z jakimś zwierzęciem. Nie wiem co robić napiera na mnie ogrom informacji, z różnych źródeł powinienem wyjść z nim na dwór, ale nie wiem kompletnie co z nim mam tam robić, żeby go uczyć a nie wpajać mu złych nawyków ;/
  12. Hmmm na spacery szczerze chodził sam, prawie cały dzień miał na bieganie. Po południu spędzam z nim parenaście minut na zabawę, bawi się też z innymi członkami rodziny o różnych porach dnia. Widać złość i to dużą, na pewno nie jest to dla zabawy. Warczy i gryzie z dużą zawziętością. Skoro zostawiałaś Froda samego gdy Cię gryzł, to jednak nie było szkolenie pozytywne, gdyż musiałaś zastosować karę, nieprawdaż ? ;) Wcale nie chcę stosować jakiś brutalnych kar, ale chcę po prostu, żeby zrozumiał, że nie może używać wobec nas zębów, gdy wyjmujemy mu kleszcza, lub musimy gdzieś go przenieść. Jak można mu to przekazać ? :(
  13. Przy normalnych czynnościach typu pogłaskanie, podniesienie na ręce, podczas zabawy, gdy idziemy, biegniemy, gdy chcemy, żeby nas puścił. Hmmm nie wiem poczytam trochę na internecie, najgorzej, że nie wiem jak się do jego nauki zabrać. Są szkolenia pozytywne, negatywne i różne inne.... Nie mam ochoty wyżywać się nad psem, potrafię się opanować nawet gdy narobi mi na łóżko, bo wiem, że to moja wina, po prostu siedzę na stronie psy24.pl i wertuję te artykuły. Mam wszystko rozpisane na lekcje a lekcje na etapy. Na przykład teraz głównie skupiam się na nauczeniu psa, żeby wiedział gdzie ma terytorium, uczę go przychodzenia na wołanie i uczę go podporządkowania wobec mojej rodziny. Mam otwarte z 30 kart na ten temat i w każdej są inne metody szkolenia, albo metody się dublują...... Cytat z tejże strony : "[B]Jak wyegzekwować szybką i pewną reakcję?[/B] [FONT=Verdana][/FONT] Marzysz sobie, że twój pies biega po łące. Wołasz go. Pies staje jak wryty, robi zwrot i pędzi w twoja stronę, zanim twój okrzyk zdąży wybrzmieć. Inny obrazek: dzwonek do drzwi. Sięgając do klamki, spokojnym głosem wydajesz psu polecenie „leżeć”. Odbierasz przesyłkę, wymieniasz kilka słów z listonoszem i zamykasz za nim drzwi. Pies ani drgnie. To jest możliwe. Umiejętności twego psa zależą w znacznym stopniu od twojej wytrwałości. Jeśli będziesz często ćwiczył, chwalił psa za posłuszeństwo, [U]karcił go natychmiast za niesubordynację[/U] i stawiał mu wysokie wymagania, osiągniesz sukces. Jeśli będziesz tylko marzył, ciągle narzekając na psa, ćwicząc niesystematycznie i chwaląc go na odczepnego – twoje marzenia nigdy się nie spełnią." Czy to karcenie aby jest konieczne ? Czy naprawdę można to samo osiągnąć jedynie metodami pozytywnymi ?
  14. Szarpak ? Czy to to do przeciągania ? Aportować już potrafi. To podgryzanie mnie nie martwi, tylko to, że czuję jakby się stawiał ponad nami w hierarchii. Chodzi z podniesionym ogonem, bardzo często gryzie, i słucha komend jeżeli wyczuje, że mogę mieć coś do jedzenia.
  15. Nie chcę go wypuszczać niepilnowanego, ale on ma cały dzień możliwość wyjścia samemu. Drzwi na dwór są ciągle otwarte i żeby nigdzie się nie włóczył, to musiałbym trzymać go na tej lince na dworze ale na tarasie by wtedy nie mógł siedzieć. Nie wiem jak można metodą pozytywną nauczyć psa, żeby mnie i mojej rodziny nie gryzł, za próbę np. podniesienia go ?
×
×
  • Create New...