Jump to content
Dogomania

Sowa

Members
  • Posts

    4915
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    3

Everything posted by Sowa

  1. Alicjo, potrzebny jest Wam dobry trener, a nie behawiorystka. Nie chodzi o to, abyś unikała innych psów, tylko o to, abyś nauczyła psa prawidłowego zachowania w obecności tych właśnie psów. Potrzebne jest szkolenie posłuszeństwa przez co najmniej 2 godziny każdego dnia - nie bez przerwy oczywiście. Potrzebne jest na przykład 40 razy każdego dnia wymagane, zawsze pochwalone,okazjonalnie nagrodzone "siad". Nie dla samego siadania oczywiście - ale po to, abyś tym prostym hasłem kontrolowała zachowanie psa. "Siad" jako przepustka do wyjścia z pokoju, z mieszkania, z bramy - jako sposób kontrolowania emocji, coś, za co możesz pochwalić; zapowiedź czegoś atrakcyjnego dla psa. I wszystkie inne czynności także - nazwane, powtarzane, chwalone, nieregularnie nagradzane. Od mówienia "nie wolno" pies się nie zmieni - zwierzątko nie rozumie słów tak jak człowiek. Samo "nie" to za mało - pies musi wiedzieć, co ma robić. Jeśli słyszy "nie", to musi natychmiast usłyszeć także co ma robić. Tylko wymaganiem określonych zachowań zamiast tych niedopuszczalnych możesz kontrolować psa. Gdyby pies na przykład umiał chodzić przy nodze z aportem w pysku, to skupiłby się na tym i mijał obojętnie inne psy. Ale najpierw musiałby być wprowadzony w pracę, zanim zdecydowałby się atakować innego psa. Potrzebne jest Wam koniecznie szkolenie w grupie. W lesie pies może biegać tylko na 15-20-metrowej lince. Pogoń za zwierzyną jest skrajnie niebezpieczna i dla zwierzyny i dla psa. Psie emocje najlepiej rozładować pracą węchową - naucz psa szukania specjalnie gubionej zabawki czy rękawiczki. Nie rozumiem skąd ta niemal wszechobecna fascynacja behawiorystami - niestety zbyt często tylko po korespondencyjnych kursach i z zerową wiedzą trenerską. Moim zdaniem behawiorysta jest potrzebny aby stwierdzić, czy jakieś zachowanie wynika z choroby czy też jest uzasadnione dla konkretnego gatunku lub osobniczych doświadczeń - a od uczenia zachowań koniecznych w środowisku ludzkim jest trener.
  2. Dobry byłby spacer z innym psem bodaj raz na tydzień - jak się przekona, że nie jest groźnie, to będzie łatwiej. Sunia jest młodziutka, oswoi się ze światem, tylko to jeszcze potrwa. Gdzie mieszkasz, może jest w okolicy jakiś dogomaniak z psem, który pomógłby oswoić spacery?
  3. W jakich warunkach była Twoja suczka, zanim trafiła do Ciebie? Jeśli była izolowana od świata, to rehabilitacja może potrwać dłużej niż miesiąc czy dwa. Czy próbowałaś spaceru razem z drugim zaprzyjaźnionym psem, tak aby obecność spokojnego drugiego psa dodawała odwagi Twojej suczce? Czy próbowałaś stopniowo zwiększać trasy spacerowe i wracać zawsze wtedy, gdy jeszcze jest zadowolona, pewna siebie, zanim coś ja wystraszy? Zwiększona lękliwość bywa też objawem zbliżającej się pierwszej cieczki.
  4. Jeśli pozostanie tylko nasilające się cierpienie, to nie pozwól jej cierpieć. Nie da się z tym pogodzić, nie da się zapomnieć, ale przynajmniej zwierzętom można pomóc odejść bez bólu.
  5. No to podajesz same argumenty przeciw nowemu domownikowi. A właściwie decyzja już zapadła czy jeszcze nie? Tak naprawdę chcesz tego psa czy nie? Pies Twoich sąsiadów na pewno zacznie z nim wojnę - to masz jak w banku. Ja bym nie przemilczała takiego skandalicznego zachowania psa sąsiadów i tego, że to jest tolerowane - Twoi znajomi robią wszystko co się da najgorszego dla nastawienia ludzi wobec psów.
  6. Są smycze na dwa psy - jedna dłuższa linka z dwoma krótszymi końcówkami. Do chodzenia na ulicy bardzo dobra.
  7. Spacery na smyczy nie są trudne, jeśli osobno, na inne hasło, uczy się swobodnego chodzenia na dłuższej luźnej lince - ale bez ciągnięcia!, pies potrafi zapamiętać długość linki i dopasować swoje badanie terenu tak, aby linka była cały czas luźna. A osobno na inne hasło uczy się idealnego chodzenia tuż przy nodze. Pozostanie w domu - przecież nie na zawsze - nie powinno budzić złych odczuć, byle potem też suczka na spacer wyszła - no i może być zmieniana kolejność. Przyznam, że zdumiewają mnie te problemy spacerowo-smyczowe - chyba że ktoś uwierzy w teorię "drzewka" i zatrzymuje się,gdy pies zaczyna ciągnąć. To elementarny błąd. Prawidłowa nauka chodzenia przy nodze na smyczy polega na tym, aby nie dopuścić podczas treningu do napięcia smyczy, ucząc psa, że ma usiąść, kiedy człowiek pierwszy się zatrzyma i okazjonalnie nagradzając za ten siad. I tyle wystarcza. Podobnie uczy się chodzenia na długość linki - bez ciągnięcia, zmieniając kierunki i tempo zanim pies mógłby linkę napiąć, pies ma się pilnować człowieka, nie człowiek psa. Wtedy szkolenie jest proste jak konstrukcja cepa:-))
  8. Był kiedyś taki pokaz w Krakowie - każdy z przewodników prowadził jednocześnie dwa psy przy nodze, oczywiście bez smyczy - kilka par psich zachowywało się idealnie; o ile dobrze pamiętam były to pary malamutów, cocker spanieli, czarnych terierów rosyjskich i owczarków niemieckich. Był też pokaz na wystawie krakowskiej - bez porównania trudniejszy - jeden przewodnik prowadził pokaz posłuszeństwa z sześcioma borderami, a bordery temperament mają nielichy. Jeśli Twoja suczka jest wysterylizowana, nie grożą konflikty z innymi psami w okresach cieczek. Jeśli oba są przyjazne światu, nie grozi atak we dwa na jednego obcego zwierzaka. Nauczenie siadania na przywitanie z ludźmi i spokojnego chodzenia przy nodze na ulicy nie przekracza na pewno możliwości Twoich psów - bo rozumiem, że ten drugi już jest Twoim psem?
  9. Jak się zmęczą, to będą lepiej spały w domu - obyś miała tylko takie problemy!
  10. Psie łapy są niesłychanie drażliwym i wrażliwym punktem - psy nie cierpią dotykania łap; wilk z kontuzjowanymi łapami umarłby z głodu. Burknięcie jest odruchowe - to tak, jak my dotkniemy gorącej blachy - też wydamy jakiś mimowolny okrzyk, syknięcie. Co innego, gdy pies sam podaje łapę - wtedy to prośba, dopominanie się o coś "mlecznym krokiem" lub sygnał zawłaszczenia czegoś. Można uczyć podawania łapy, ale nie na siłę. Lepiej dopasować hasło do sytuacji, gdy pies sam dotyka nas łapą. Pies musi wytrzymać dotykanie łap, obcinanie pazurów w wykonaniu właściciela, ale nie dopuściłabym, aby ktokolwiek z gości nieświadomie sprawiał przykrość mojemu psu - mój pies jest dla mnie ważniejszy od gościa - trudno, taki u mnie klimat. Więc lepiej niech gość i pies nie siedzą obok siebie, po co prosić o nieporozumienia na linii człowiek-pies, prawda?
  11. Peter Mayle - Psi żywot. Cały wieczór z bardzo dobrym humorem i okresowymi wybuchami śmiechu gwarantowany.
  12. No to trzeba najpierw w domu nauczyć oddawania kości, potem niepodejmowania kości lezącej na ziemi, powtórzyć to samo na klatce schodowej, w bramie, przed domem, aż do sytuacji gdy ktoś zostawia kość w umówionym miejscu a my udajemy, że nie wiemy o tym. Ale bardzo dobrze, że psica ujawniła zaburzenia w domowej hierarchii - siostra musi solidnie zacząć pracować ze zwierzątkiem. I jeszcze jedno - właściciel/ktoś z rodziny MUSI wiedzieć czy wyegzekwuje polecenie; lepiej udać, że się nie widzi grzechu, niż wydać polecenie i ustąpić przed warknięciem. Swoją drogą, gdyby moje zwierzątko w jakiejkolwiek sytuacji warknęło na mnie, to natychmiast nakazałabym siad i przypomniałabym - nagradzając bez gniewu - kto tu jest od wydawania poleceń. Ale jeszcze PRZED tym "siad" sama warknęłabym tak, że zwierzątko przybrałoby pozę "oj, coś mi się pomyliło". W świecie zwierząt nie ma - przy ogromnej tolerancji dla szczeniąt - wyłącznie bezstresowego wychowania. Suka matka potrafi warknąć, gdy dziecko przegina.
  13. Nie mam pojęcia co jeszcze można zrobić - czy są jakieś psie ośrodki szkoleniowe w okolicy? może jeszcze warto zawiadomić jakieś psie szkółki w pobliżu, kursanci też na ogół rekrutują się z najbliższego terenu.
  14. Te przepisy mają ulec zmianie - i czas na to najwyższy, w tej chwili jest w Sejmie projekt nowej ustawy, mniej będzie lewych metryk i koniec z łańcuchami do trzech lat.
  15. Jeśli właściciele nie chcą kontaktu, nikt ich do tego nie skłoni. Napisałabym zwykły list z prośba o telefon lub o informację, czy wszystko już w porządku i wysłałabym pocztą. Są ludzie, dla których za często dzwoniący telefon jest maksymalnym dyskomfortem.
  16. Szczeniak nie wychowa się sam, żeby dobrze wychować szczeniaka trzeba zapewnić sobie bodaj w pierwszych ośmiu miesiącach czyjąś kilkugodzinna obecność w domu lub korzystać z bardzo popularnej np w Kanadzie usługi Day care - szczeniaka odwozi się codziennie na czas pracy do kwalifikowanego opiekuna. Zostawianie 7-9-tygodniowego szczeniaka na 8-9 godzin samotności to krzywda dla zwierzęcia.
  17. Połóż na łózko, kiedy wychodzisz, prześcieradło, na którym poprzednio spał szczeniak w legowisku, Na to nie powinna sikać. Napisz gdzie mieszkasz, może jest w okolicy jakieś naprawdę dobre przedszkole dla szczeniaków. Nie wydzieraj zabawki z pyszczka - czekaj z poleceniem oddania do momentu, aż sama otworzy pyszczek.
  18. Jak chodzi krok w krok, to starczy odwrócić się i dać hasło na przywołanie, tak uczy się przywołania, aby pies zrozumiał co to hasło znaczy, żeby mógł hasło skojarzyć z tym, że jest przed Tobą, żebyś mogła pochwalić i nagrodzić.Dobrowolne oddawanie zabawek, bez wydzierania z pyszczka, jest najważniejsze, ale wymaga nieco cierpliwości.A kiedy wpada w głupawkę, pokaż coś, co jest atrakcyjniejsze do szarpania niż Twoje ubranie.
  19. Nie wystarczy. Ucz najpierw znaczenia słowa "dobrze" - bo bez tego nie nauczy się prawidłowo znaczenia "nie". Ucz przynoszenia zabawek do Ciebie, siadania, przywoływania - to jest najlepszy wiek na naukę wszystkiego, włącznie z chodzeniem na smyczy - zaczynając w domu. Rzucaj jej zabawki jak ma głupawkę, ucz oddawania bez przymusu. Ucz ignorowania różności - parasola, odkurzacza, suszarki, peleryny i długiej spódnicy tez. Jest co robić:-)
  20. Twój szczeniak zachowuje się zupełnie normalnie. Porozum się z wetem, kiedy po pierwszym szczepieniu możesz pozwolić szczeniakowi na kontakt ze zdrowymi psami - poszukaj też miejsc, gdzie mogłabyś pozwolić jej biegać. A w domu przygotuj odpowiednie zabawki, które będzie mogła szarpać i tłamsić przy kolejnej głupawce - polecam duże butle plastikowe poruszane na sznurku, tak by przed nią uciekały. I przeznacz co najmniej dwie godziny dziennie na uczenie szczeniaka rozumienia podstawowych słów - nie jest na to za wcześnie..
  21. Proszę zostawić moją wpłatę na już poniesione koszty poszukiwania - przecież te koszty - klatka, ulotki - nie zostały jeszcze wyrównane.
  22. Dlatego nie daje się psu szans na to, aby był szybszy, tylko przygotowuje sytuację treningową; wiesz, co pies chce zrobić, wiesz, gdzie jest "zakazany owoc"; masz czas na reakcję, możesz obrzydzić zachowania zakazane, a prawidłowe nagrodzić.
  23. To się zdecyduj czego chcesz - uczyć wypuszczania, czy oduczać chwytania/podnoszenia zakazanych przedmiotów/resztek jedzenia. Jak chcesz oduczać porywania czegoś z ziemi, to i tak szarpnięcie (na szorkach, nie na obroży, nie masz dusić psa, ale blokować ruch do znaleziska) powinno być zanim pies coś zakazanego do pyska złapie - wtedy, kiedy dopiero PRÓBUJE złapać. Sytuacja treningowa musi być starannie przygotowana wcześniej, aby nagrodzić to, że pies zignoruje coś, co chciał porywał z ziemi. I ćwiczenia w zmiennych warunkach powtarzane wiele razy. Zakaz chwytania czegoś do pyska a polecenie wyplucia to dwie inne sytuacje - pies uczy się sytuacyjnie.
  24. Żadne bodźce bólowe nie sprawią aby coś robić radośnie i z entuzjazmem - choć czasem są konieczne, aby pies nie zrobił krzywdy sobie czy innym. Zacznij od początku, od najłatwiejszych sytuacji, aby pies wiedział, że oddanie czegokolwiek prowadzi do jeszcze cenniejszej zdobyczy czy lepszej zabawy. I oczywiście zacznij od nowego hasła - stare jest już spalone, skoro pies reaguje albo nie, albo skojarzył z przykrością.
  25. To nie jest takie trudne, starczy, aby pies skojarzył hasło - np "pluj" z otwarciem pyska. Nie z utratą zabawki. Tego uczy się od szczeniaka wypowiadając hasło dopiero wtedy, gdy szczeniak pysk otwiera i wypuszcza zabawkę - po to, by człowiek znowu tę samą zabawkę ożywił. Potem dorosły pies może być posyłany w dowolne miejsce z zabawką w pysku i wypluje zabawkę na wyznaczone miejsce, czy do pudła lub koszyka. Najczęstszy błąd to mówienie "daj" czy "pluj" wtedy kiedy szczeniak nie ma zamiaru oddać - no to zrozumie, że "daj" znaczy "trzymaj".
×
×
  • Create New...