Jump to content
Dogomania

Sowa

Members
  • Posts

    4915
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    3

Everything posted by Sowa

  1. Czy jest szansa, aby w domu Ciapek zobaczył, że bawicie się z Nelą? Karmicie ją z reki? Czy na spacerach Ciapek weźmie jedzenie od Was z ręki? Można go pogłaskać - byle nie od góry po głowie? Spróbowałabym najpierw "oswoić" bramę od bloku, potem pierwszy podest schodów - aż do Waszych drzwi. Czyli prowadząc na spacer i wracając chwalić psa słowem używanym podczas zabawy na zewnątrz. W domu niczego nie narzucać, nie brać na ręce, nie przytulać, czekać aż pies sam odważy się podejść. Jak jest z wychodzeniem na spacer i powrotem - idzie na smyczy?
  2. WiosnaA ma racje, psy zapach dobrze znajomego psa zapamiętują przez całe życie - tak jak my wygląd kogoś najbliższego z rodziny. Szmatki z legowiska Morisa też są przesycone jego zapachem - wyczesywane klaczki też. Można takie próbki zapachowe przygotować - rozłożyć tam, gdzie Moris śpi, dużą sterylną minimalnie wilgotną gazę lub wygłaskać go przez taką gazę, potem złożyć gazę częścią nasyconą zapachem do środka, włożyć do kilku plastikowych strunowo zamykanych woreczków no i wysłać kurierem. Podobnie można poprosić o próbki zapachowe drugiej odłowionej wtedy suczki. Po otwarciu próbek i umieszczeniu czy to w klatce, czy w dziurze w ogrodzeniu, znajomy zapach powinien utrzymać się przez 32-72 godziny. Próbki będą "zabrudzone" zapachem człowieka - Moris też ma zapach nowego domu na sobie - ale będzie też jego zapach. Można przygotować i wysłać bodaj 10 kawałków gazy - takich wielkości 50x50 cm, zbierać zapach w rękawicach takich jak chirurgiczne, pakować w osobne woreczki szczypcami przez cienkie gumowe rękawice, żeby potem co dwa dni zostawiać świeży zapach Morisa na trasie do domu czy w klatce. Nie wiem, czy dałoby się złapać mocz Morisa - żeby nasikał na podstawioną gazę - to jest mocniejszy i trwalszy, "identyfikacyjny" dla psa nośnik zapachu. Moja suka zareagowała bardzo mocno na zapach znajomego psa, pozostawiony na skórzanej nakladce używanego długo przez tego psa kagańca - zidentyfikowała ten zapach, chociaż kaganiec został przypadkowo znaleziony po kilku miesiącach od ostatniego używania go przez psa..
  3. Żaden pies nie może zrozumieć, ze fizjologia to coś złego. Ona nie wie, że zrobiła coś źle, ale wyczuwa Twój gniew i dlatego jest wystraszona. Przebadaj najpierw czy nie ma problemów zdrowotnych powodujących bezwiedne oddawanie moczu. Jeśli jest zdrowa, zacznij od nowa uczyć czystości pilnując także przez pierwsze noce. Tak przy okazji - psy miniaturowych ras często mają problemy z zachowaniem czystości,- muszą częściej oddawać mocz.
  4. http://dogup.pl/2017/01/przywolanie-jak-to-zrobic/ Doskonała recepta. Zmiana pozycji - przykucnięcie, udawane szukanie czegoś w trawie jest dla psa interesujące. Pies odbiera to jako sygnał, że człowiek coś znalazł. Dodatkowo przykucnięcie z podparciem się rękami trochę przypomina pozycję, jaką psy zapraszają się do zabawy. Pozycja wyprostowana może przypominać wszelkie sytuacje grożące. Bardzo dobrze działa też dokładne przyjęcie psiej pozycji zaproszenia do zabawy .
  5. A może ktoś podjechać do schroniska i sprawdzić, czy tam jej nie ma? Znajomi szukali swojego zaginionego psa, był zaczipowany - schronisko nie sprawdziło czipa, udzielało informacji, że psa nie ma, a właśnie tam go sami właściciele znaleźli. Już tak szukam bodaj źdźbła nadziei.
  6. A gmina ma tam z kimś porozumienie w sprawie odłowu bezpańskich psów? Gdzie są wywożone, do którego schroniska; może warto sprawdzić.
  7. Monika785 - zajrzałam na inne Twoje wypowiedzi. Wynika z nich, ze piszesz pracę inżynierską (???) o psach i prosisz o wypełnienie ankiety. No to jak mam na poważnie traktować Twoje wypowiedzi? albo coś wiesz o psach, skoro piszesz jakąś pracę na taki temat i nabierasz tu dramatycznymi opowieściami, albo poprzednie wypowiedzi mijały się z prawdą. Jak dla mnie - koniec rozmowy.
  8. Kastracja może - nie musi - po jakimś czasie zmniejszyć agresję wobec innych psów. Odpuściłabym siedzenie gdy podajesz miskę - to nie ma uzasadnienia w psich obyczajach. Wychodząc na spacer kilka razy przejdź przez furtkę, za każdym razem wymagając siadania, warowania, pozostawania w wymaganej pozycji. Ja nie wierze w wyłącznie bezstresowe i wyłącznie pozytywne szkolenie - jeśli mój szczeniak chciał pobiec za gołębiem na drugą stronę ulicy, to najpierw wcale nie delikatne wstrzymałam na szorkach, a potem wybrałyśmy się na krakowski Rynek, gdzie wymagałam od szczeniaka siedzenia i nagradzałam za to, a jednocześnie rzucałam ziarna gołębiom. "Smycz behawioralna" lansowana była w "pozytywnych szkółkach" - po prostu nie wyszło wyłącznie pozytywnie, to najpierw zaciski,a potem OE. Gdyby mój pies w opisanej sytuacji chwytał mnie za ręce, to byłby dla mnie dzwon alarmowy. Konieczność odciągania psa za obrożę oznacza chyba, że pies nie respektuje poprzednich sygnałów. Więc to nie jest dyskomfort, ale albo pies nie rozumie znaczenia słowa "nie", albo jest zupełnie niepodporządkowany, albo już wie, że jest silniejszy od Ciebie i może Ciebie ustawiać do pionu. I tu już żarty się kończą - za chwilę pies uzna, że może Cie ugryźć, gdy coś mu się nie spodoba. Potrzebujesz zmiany od podstaw w kontaktach z psem - owczarka niemieckiego najłatwiej wyszkolić, ale i najłatwiej zepsuć, szukaj trenera nie wyłącznie pozytywnego, ale takiego, który perfekcyjnie wyszkolił własnego psa i wiele psów klientów także. Czy Twój pies bez dyskusji odda Ci wszystko co ma w pysku, bez wymiany np piłeczki na drugą czy na żarcie? Czy odda Ci znaleziona przed chwilą kość? Bez warczenia, uciekania, wręcz z uśmiechem na twarzy? Jeśli nie, to znaczy, że pies nie uznaje w Tobie wszechmocnego, ale łaskawego szefa. Właśnie przeczytałam Twoją ostatnią wypowiedź. To już jest sytuacja niebezpieczna,absolutnie alarmowa. Uciekaj z tej pseudoszkółki i szukaj ratunku dla psa gdzie indziej. Tak, ratunku, bo za chwilę pies kogoś naprawdę pogryzie i skończy na dożywociu w klatce lub pod igłą.. A wysyłanie impulsu OE do gryzącego się psa oznacza dla zwierzęcia, że to drugi pies zadaje mu ból, no to tym usilniej będzie walczyć.
  9. Ja nie toleruję łapania zębami za ręce. Pies może mnie dotknąć pyskiem, ale nie łapać. To nie chodzi o to, żeby karać - ale moje ręce są dla psa źródłem wszelakiego dobra i ma traktować je z delikatnością.
  10. Twój pies to owczarek niemiecki? to bardzo łatwe w szkoleniu psy, tylko od szczeniaka muszą wiedzieć, że człowiek jest liderem. Zaczęłabym od NZD (NIC ZA DARMO) - czyli cokolwiek chce pies uzyskać, musi przedtem zareagować na jakiekolwiek hasło wydane przez Ciebie. Nawet jak chce wyjść na sikanie - niech przedtem siądzie na hasło. Dołożyłabym JKNM - JA KARMIĘ, NIE MISKA, czyli dużo karmienia z ręki czy z miski trzymanej w rękach lub położonej przy stopach, nigdy żarcie nie zostaje w misce do dowolnej dyspozycji. Kolejny etap to PNS - PRACUJEMY NA SPACERACH - każdy spacer musi być połączony ze szkoleniem i zasadą nic za darmo. Chce piesek powąchać trawkę - super, ale przedtem niech usiądzie. A potem przejdzie 5 metrów idealnie. a potem powącha i przejdzie 50 m na luźnej lince. i znowu siad i waruj i chodzenie idealne. Chce biegać za piłką - ależ tak, ale najpierw ma siedzieć, kiedy piłka fruwa nad nim - i tak dalej. KE - KONTROLA EMOCJI. Przed wyjściem na spacer - spokojne siad przed drzwiami. Siad przed każdym odpięciem smyczy. 50 razy w ciągu dnia wydane jakiekolwiek polecenia, żeby za wykonanie zawsze pochwalić, a nieregularnie - najwyżej pięć razy na 50 poleceń - nagrodzić smakolem. Zero rozpieszczania, czyli zero czułości za darmo. To tak na początek. Na ulicy wymagane noszenie czegokolwiek w pysku, żeby się na tym koncentrował, a nie na samochodach, psach czy ludziach. Zachowania agresywne musi zobaczyć dobry trener na miejscu - tego nie da się korygować na odległość. Nie znam trenerów w Lubelskiem. Dlaczego nie wydajesz komendy waruj jak samochód jedzie? Ta "spokój" może być źle skojarzona, pies nie rozumie znaczenia słów. .
  11. Napisz gdzie mieszkasz, może ktoś zna dobrego szkoleniowca. Pies nie jest podporządkowany rodzinie, skoro pozwala sobie łapać kogoś za ręce - to absolutnie niedopuszczalne. Dopóki nie przekonasz psa, że podobać ma się mu tylko to, czego Ty chcesz lub domownicy - nici ze szkolenia. Pies odczuwa Twoje zdenerwowanie i to tez nie ułatwia pracy. Komenda "waruj" powinna być wydana przed przejazdem samochodu. Bez duszenia i kopania prądem. Ewentualna korekta lub nagroda powinna być skojarzona z wyłamaniem lub wytrzymaniem warowania gdy auto przejeżdża, bo inaczej pies nakręca się coraz bardziej - przykre doznania kojarzy z bliskością samochodu, a nie z pościgiem czy atakiem na auto.
  12. A czy w tej gminie, na tym terenie jest ktoś odpłatnie odławiający zwierzęta? Tacy ludzie na ogół wiedzą, gdzie szukać uciekinierów.
  13. Jeśli dotychczasowe szkolenie nie dało żadnych efektów, zmieniłabym szkoleniowca - to taniej niż kupować OE. Dla mojej ciekawości - kiedy pies startuje za samochodem, jest podduszony dławikiem, kopnięty prądem, słyszy "spokój" - i co dalej? Dalej nie wie, że na widok jadącego auta ma np siadać i to będzie nagrodzone? Siadać, ZANIM wystartuje? Jak został nauczony co to znaczy "spokój"? Czy aby nie skojarzył tego słowa z podduszaniem i prądem? Czy wybrałaś się z psem na parking i nauczyłaś ignorowania najpierw aut stojących, a potem ruszających powoli? Znalazłaś kogoś znajomego, lubianego przez psa (pies ma wiedzieć, kto jest w aucie) - kto metr po metrze powoli przejechałby autem obok Ciebie i psa siedzącego przy Tobie, tak byś mogła nagrodzić prawidłowe zachowanie? I najważniejsze - czy pies kiedykolwiek wykazywał agresję wobec Ciebie, rodziny? I czy Ty podczas szkolenia jesteś rozluźniona, spokojna, czy bezustannie napięta i zdenerwowana?
  14. Jakiego rodzaju agresji? Niektórzy autorzy piszą na przykład o agresji łowczej - moim zdaniem tylko pościg za zwierzyną można przerywać i obrzydzać za pomocą OE - po prostu w transie pościgu pies może nie odbierać innych bodźców. Nie stosowałabym OE w żadnej innej sytuacji. Poza tym - uwaga na określenie "obroża elektroniczna" - to trochę jak "smycz behawioralna" - a tzw. smycz behawioralna to po prostu chamski dławik. Nazwa "obroża elektroniczna" ma sugerować odmienność od obroży elektrycznej - ale niezależnie od wszelkich dodatkowych urządzeń kontrolujących siłę impulsu czy dodawania dodatkowych sygnałów - nadal psa kopie się prądem.
  15. Nie mam wyobraźni przestrzennej ani trochę - te szelki nie wymagają przekładania łap? Zakóadane tylko przez głowę?
  16. Lika, gdy żyła jak prawie dziki pies, wyrabiała sobie orientację terenową. Pies-łazęga trafia z powrotem do domu. Problem tylko w stresie, gdy Lika uciekała - uciekała spanikowana, a to blokuje pamięć. Widziana była w pobliżu, więc nadal jest nadzieja, że wróci.
  17. Sądzę, że Poker ma rację - pies ma tak dobry słuch, że bez nawoływania słyszy znajome kroki. Swoją drogą, tak pomyślałam na przyszłość - jakby DT czy hotelik podając miskę, smakol - używał zawsze, absolutnie zawsze tego samego sygnału dźwiękowego - cichego gwizdka - takiego jak dla dziecka, ale bardzo ściszonego. Gwizdki kosztują grosze - gdy pies przejdzie do DS, w wyprawce mógłby dostać ten właśnie gwizdek na wzmocnienie przywołania. Bo jednak każdy z nas ma inny ton głosu, pies to odróżnia, niby DS woła tym samym słowem co DT, ale pies doskonale wie, że woła ktoś jeszcze obcy. A tak bodaj dźwięk byłby identyczny.
  18. Psy mają doskonałą wrodzoną orientacje terenową. Jeśli Lika chodziła na spacery w pobliżu domu - chodziła, a nie wyjeżdżała autem - to trafi z powrotem. Jeśli tylko będzie chciała...
  19. Obserwuje i chce być blisko, i bierze smakole z ręki - no to niedługo będzie radośnie się merdolić.
  20. A może podajcie bodaj link do oferty "behawiorystki", która założyła temu zwierzątku "smycz behawioralną"? Jakoś na pewno reklamuje swoją działalność i warto wiedzieć, kogo unikać.
  21. Samym wybieganiem psa nie zmęczysz - zwłaszcza tej rasy. Niech węszy za czymś, co mu celowo schowasz - może to być także ulubiona zabawka. Niech pies na przykład na polecenie siądzie i wytrzyma bodaj minutę - a w nagrodę schowasz mu zabawkę w liściach - niech jej szuka i zaaportuje do rąk. Zmęczy się psychicznie, nie fizycznie. Pies nie powinien bać się, gdy podchodzisz ze smyczą - to on powinien do Ciebie radośnie podbiec jak bierzesz smycz do ręki. Macie jakieś problemy z wzajemną komunikacją i to trzeba zmienić. Może lepszy będzie trener niż behawiorysta.
  22. Karcenie po czasie nie daje nic - pies nie rozumie o co chodzi. Jednak przedyskutowałabym z innym wetem kastrację - ale nie chemiczną, tylko zwykłą. Jeśli Twój pies jest zdrowy, to rzeczywiście drugi pies w mieszkaniu może nasilić problem. Uwzględnij też, że psy bardzo małych ras muszą częściej opróżniać pęcherz.
  23. Ja tego rodzaju artykuły traktuję z pewną dozą nieufności. Podobnie jak prasowe tytuły "ratowniczy pies bohater odnalazł w lesie dziecko". Zgadza się, ze ratowniczy, zgadza się, że odnalazł, ale na pewno nie bohater.
  24. Zapytajcie Panie leśników, czy i gdzie najczęściej wykładają wnyki kłusownicy. Można przejść się spacerowo w lesie z psem na lince, psem sygnalizującym spontanicznie bliską obecność innego psa - tylko obserwując zachowanie samorzutne.. Czasem to jest nagłe węszenie, czasem zatrzymanie się w sztywnej pozycji - każdy właściciel może rozpoznać takie sygnały.
×
×
  • Create New...